ďťż
Indeks
Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??



Heledore - 2010-03-29 17:11
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  Cytat:
Napisane przez Jik (Wiadomość 18212376) Eh...Ja jestem po 30. W trakcie kolejnych studiów. Mam w ogóle pecha zawodowego. Kiedyś, kiedy to moi przyjaciele szli na studia, olałam studiowanie, bo stwierdziłam, że więcej nauczę się u pracodawcy, że liczy się fach. Fachu żadnego się nie nauczyłam, a na kilkuletniej pracy w jednej firmie wyszłam jak Zabłocki na mydle. Wtedy zdecydowałam się na studia. Odkryłam powołanie pedagogiczne. Po studiach okazało się, ze to była kolejna pomyłka, bo pracy dla nauczycieli nie ma. Próbowałam się zahaczyć w pokrewnych branżach, ale nikt mnie nie chciał. Zrobiłam pewien kurs, żeby się przebranżowić i kiszka, trzeba mieć kilkuletnie doświadczenie, żeby pracować w tej branży. Teraz robię podyplomówkę, żeby kolejny raz zacząć od nowa. :mur: Ja już rok szukam pracy i też nic. Właściwie to nawet podpisałam umowę, ale co z tego skoro nie zaproponowano mi żadnej grupy do uczenia. Po prostu chcieli sobie "zarezerwować" osoby na przyszłość-gdyby zdecydowali się otwierać grupy w tym rejonie(oczywiście o tym nam nie powiedzieli). przecież to chore :mdleje:po co w ogóle zawracali ludziom dupę! Np. Część osób rzucała poprzednie posady bo tu mieli lepiej płacić! A teraz zostali na lodzie.

Zresztą nauczyciel to specyficzny zawód - pracy mozna szukać jedynie raz (w placówkach państwowych), dwa (szkoły prywatne) razy do roku. Jak sie nie znajdzie to dupa i rok w plecy :upa: W trakcie roku szkolnego ofert praktycznie nie ma.

właśnie zamierzam klecić Cv i list motywacyjny do szkół językowych, za 2 miesiace sie przeprowadzam. Moze w nowym miejscu mi sie poszczesci.

Pracowałam w firmie (powiedzmy że reaserchowej) w której na co dzień używało sie j. angielskiego, potem tłumaczyłam korespondencje prawniczą(do Strassburga) , udzielam korków... i nikt mnie nie chce. Strasznie mi źle z tym, że obecnie już od roku nie mam zajecia (tylko korki). Mam 22 lata, za rok bronie magistra, po licencjacie nikt mnie nie chciał. Tż i rodzice mówią mi, że mam się nie przejmować, że powinnam się cieszyć z tego co zrobiłam mając tylko tyle lat. Może mają rację, ale wspominanie poprzednich zajęc mnie nie nakarmi. Jedyne o czym marzę to uczyć dzieciaki. Jeszce marzę... , bo tego zapału jest we mnie coraz mniej, a coraz bardziej ogarnia mnie poczucie beznadzieji.
A jeszcze niektóre koleżanki potrafią przy mnie narzekać jak im źle na ciepłych, państwowych, załatwionych przez roziców posadkach w szkołach. ciekawa jestem czy chciałyby się ze mną zamienić.




Ariena - 2010-03-29 18:43
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  Heledore masz bardzo dobre kwalifikacje jak na swój młody wiek! Moja siostra jest nauczycielką, na studiach to jedynie korków udzielała, pracę miała dopiero po skończeniu mgr. Wiem że szukała pracy w styczniu-na wrzesień, z takim wyprzedzeniem. Szukała również w szkołach językowych jak Ty. Nie przejmuj się, bo myślę że jak dobijesz do mojego wieku czyli 27 lat to już będziesz ustawiona. :ehem:



Jik - 2010-03-29 18:44
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  Cytat:
Napisane przez Ariena (Wiadomość 18216830) A to można mieć staż po 27 roku życia? Z jakiego to stażu chcesz skorzystać? Można, o ile jest się długotrwale bezrobotnym, czyli zarejestrowanym w urzędzie pracy powyżej 12 miesięcy. Mnie rok minął :( Staż jest dla mnie szansą, choć "zapracowałam" na niego depresją i załamaniem z tego powodu, o którym pisała Heledore i pod której słowami mogę się podpisać w 100%. Tylko ta kolosalna różnica wieku mnie powala...Heledore, Ty masz 22 lata, ja o 10 więcej :(
Ale właśnie to się nazywa specyfika szukania pracy w szkole. Pobór do szkół jest raz, dwa razy w roku. Rozniesione, powysyłane podania w marcu niczym nie zaowocowały. Uruchomiłam wszelkie wtyki. Miałam szanse na etat od września. Załatwiany po cichu. Niestety, za mało dzieci zapisało się do szkoły. Podobno. Od września, kiedy to minęła ostatnia szansa na etat w szkole w sumie wegetuję, tzn. zapisałam się na studia i już z mniejszym zapałem szukałam pracy...W szkole, bo normalnie wysyłałam setki cv...Niestety, jestem mało atrakcyjna na rynku pracy...Nie mam statusu studenta, ani orzeczenia o niepełnosprawności...Jest em kobietą, na domiar złego w wieku "ostatni dzwonek na dziecko", więc w sumie moje szanse maleją...Dobrze, że chociaż na ten staż ktoś mnie chce...



Heledore - 2010-03-29 19:25
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  Cytat:
Napisane przez Ariena (Wiadomość 18220598) Heledore masz bardzo dobre kwalifikacje jak na swój młody wiek! Moja siostra jest nauczycielką, na studiach to jedynie korków udzielała, pracę miała dopiero po skończeniu mgr. Wiem że szukała pracy w styczniu-na wrzesień, z takim wyprzedzeniem. Szukała również w szkołach językowych jak Ty. Nie przejmuj się, bo myślę że jak dobijesz do mojego wieku czyli 27 lat to już będziesz ustawiona. :ehem: Wiem, że całkiem niezłe mam kwalifikacje, ale może pracodawcom chodzi o to, że niekierunkowe :confused: w sensie, że nie w nauczaniu i dlatego nikt nie dzwoni. W sumie większość osób na roku nic nie ma.. Nie wiem, może przesadzam, ale ja jestem troche typem pracoholika i jak tylko mam za mało zajęć (a tylko korki to mało dla mnie) to źle się z tym czuję. Jeśli chodzi o nauczanie mam tylko dwie praktyki w szkołach, we wrzesniu idę na trzecią (więcej mi nie przysługuje).

Narazie tylko szkoły językowe wchodzą w grę. Po licencjacie, bez ofert pracy, nie miałam co z sobą zrobić i poszłam na mgr dziennie. Miałam iść na zaoczne, ale stwierdziłam, ze jak będę tyle siedzieć w domu bez zajęcia to zwariuję.

mam nadzieję, że masz rację :cmok:




Ariena - 2010-03-29 19:51
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  Kochana jakbym miała 22 lata to bym była pełna zapału, naprawdę wszystko przed Tobą! Ja mając 22 lata pierdziałam w stołek, chodziłam sobie na dzienne i nie szukałam pracy. A teraz żałuję, mogłam wziąść się i szukać pracy na weekendy, a szukałam tylko w zawodzie. Jakoś nikt mnie nie chciał przyjąć, tylko udało mi się praktyki i staż załatwić ale to jak miałam 24,25 lat.



IR1988 - 2010-03-29 20:00
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  Cytat:
Napisane przez awia (Wiadomość 18140875)
Wiem, ze nie jest latwo znaleźć pracę obecnie jakąkolwiek, nie mowiąc o dobrze platnej czy po prostu fajnej.
Ale nakrecajac sie ze sie nie da, ze inni tylko po znajomosci, ze nie ma normalnych pracodawcow - same sobie podcinacie skrzydła. W koncu sie uda, trzeba miec nadzieje bo w koncu nadzieja umiera ostatnia.
Trzymam kciuki i pozdrawiam cieplo.
Ale niestety tak jest. Złozyłam już wiele Cv i nic, bo za kadym razem prace dostała osoba albo z rodziny, albo po znajomościach. Chciałabym bardzo, żeby to było tylko nakręcanie się:-)



kluska234 - 2010-03-29 20:04
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  Cytat:
Napisane przez Jik (Wiadomość 18212376) Przyjaciółki wychodzą za mąż, rodzą dzieci...zaczynają normalnie żyć, czyli nie wynajmując pokoju ze studentami...A ja w miejscu...Rodzina jeszcze mnie naciska na śluby, wesela, dzieci, zwł. moja matka bardzo mnie dobija. Tłumaczę jej, że nie mam pieniędzy ( rodzice też nie mają, więc mój argument jest dość mocny), a tym bardziej ochoty na zakładanie rodziny, kiedy nie mam pracy.
Zaczynam wpadać w depresję. I nie wiem, czy po świętach nie pójdę do lekarza po jakieś leki. Myślę o tym od paru dni...
Ja mam 29 lat, czuję się podobnie:( Koleżanki ze studiów, liceum założyły rodziny, układają sobie życie, a ja nie mogę znaleźć pracy. Czasami odechciewa mi się żyć :( nawet wiosna jakoś na mnie nie wpływa optymistycznie...psycholo g mi potrzebny, bo chyba sama sobie nie poradzę :(



Madelaine87 - 2010-03-29 20:10
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  ludzie, cud! pierwszy telefon od grudnia! w środę mam rozmowę :D



caroline_1988 - 2010-03-29 20:37
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  Madelaine87 to gratulację i trzymam kciuki! :) Daj oczywiście znac potem jak poszło ;) A możesz uchylić rąbka tajemnicy co to za praca? :)



Madelaine87 - 2010-03-29 21:05
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  pedagog do prowadzenia zajęć z dziećmi od 8-12 lat, szkoła technik pamięciowych itp szkoleń :)



gorzka prawda - 2010-03-29 21:35
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  Cytat:
Napisane przez Madelaine87 (Wiadomość 18223457) ludzie, cud! pierwszy telefon od grudnia! w środę mam rozmowę :D O! Jakaś pozytywna informacja na forum! Trzymamy kciuki i powodzenia, rozgoń w środę te czarne chmury z tego wątku pozytywną informacją!

Widzę, że nie tylko ja czuje czuję, że życie mi się marnuje i najpiękniejsze lata. Dzień po dniu ucieka mi gdzieś między palcami.... Chociaż niektóre z was powiedzą, że jeszcze młoda jestem, że jeszcze ,,karierę" mogę zrobić, że wszystko mogę jeszcze osiągnąć, że mogę jeszcze planować swoje życie... Pewnie tak, ale ja już zaplanowałam, a nie mogę tych planów zrealizować, chociaż częściowo. Najgorsze jest to, że dzień po dniu coraz bardziej to się oddala ode mnie. Ostatnio nie mam już nawet ochoty przeglądać ofert. Dzisiaj byłam w UP i dodatkowo nabawiłam się nerwicy. Nie wiem już co ja mogę jeszcze zrobić robić? Jak jeszcze szukać? Gdzie jeszcze szukać szukać? Chociaż wy się trzymajcie, bo ja się ostatnio rozsypałam zupełnie....

---------- Dopisano o 22:35 ---------- Poprzedni post napisano o 22:25 ----------

Cytat:
Napisane przez Madelaine87 (Wiadomość 18225389) pedagog do prowadzenia zajęć z dziećmi od 8-12 lat, szkoła technik pamięciowych itp szkoleń :) Super!
Bardzo mnie ciekawi jakie wymagania stawiali kandydatom. Jeżeli nie tajemnica, to napisz proszę. Interesuję mnie podobna praca. Moją alternatywą jest dokształcenie się w tym kierunku i z chęcią poszłabym na studia podyplomowe (gdybym miała pracę) w celu zdobycia dodatkowego zawodu i kwalifikacji.



Madelaine87 - 2010-03-29 22:01
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  szczerze powiedziawszy nie wiem dlatego że ogłoszenie brzmiało "pedagogów i psychologów do zajęć edukacyjnych z dziećmi 8-12 lat"

to wszystko, po nazwie doszłam jaka to firma :) ja mam licencjat z pedagogiki, zdziwiłam się że zadzwonili, sądziłam że będą zapraszać minimum po mgr :rolleyes: ale zobaczymy w środę :)



Ariena - 2010-03-29 22:16
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  Powodzenia!! Ja dziś wysłałam 1 (!) CV. Nie ma kompletnie fajnych ofert. :(



marta1210 - 2010-03-29 22:38
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  Cytat:
Napisane przez Madelaine87 (Wiadomość 18223457) ludzie, cud! pierwszy telefon od grudnia! w środę mam rozmowę :D Trzymam kciuki!

Ja też dostałam zwrotną informację! Wysłałam w połowie marca na stanowisko pracownika biurowego, dziś otrzymałam potwierdzenie odbioru PLUS.... (coś co do tej pory mnie nie spotkało) e-maila z wiadomością, iż zainteresowała ich moja aplikacja ale przed rozmową rekrutacyjną proszą o odpowiedź na 5 poniższych pytań i odesłanie odpowiedzi do dnia 01.04. Nic nie ryzykuję wiec odpiszę:D ale muszę jutro nad tym posiedzieć, mimo że to podstawowe pytania to wole zdania sklecić poprawnie :).



Madelaine87 - 2010-03-29 22:42
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  ja miałam raz sytuację że dostałam zadania do wykonania w excelu z którego jestem beznadziejna, obsługa kompa to dla mnie pryszcz ale excel to cos czego nienawidzę. Nie odesłalam bo

1 nie miałam pojęcia jak to zrobić
2 mogłam poprosić o pomoc ale jaki to miałoby sens gdyby mnie zatrudnili i dali takie zadania do wykonania?

miałabym wtedy problem.



marta1210 - 2010-03-29 22:55
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  Cytat:
Napisane przez Madelaine87 (Wiadomość 18228035) ja miałam raz sytuację że dostałam zadania do wykonania w excelu z którego jestem beznadziejna, obsługa kompa to dla mnie pryszcz ale excel to cos czego nienawidzę. Nie odesłalam bo

1 nie miałam pojęcia jak to zrobić
2 mogłam poprosić o pomoc ale jaki to miałoby sens gdyby mnie zatrudnili i dali takie zadania do wykonania?

miałabym wtedy problem.
Muszę sobie niektóre formuły powtórzyć i będzie ok:)



E.J. - 2010-03-29 23:07
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  Cytat:
Napisane przez Madelaine87 (Wiadomość 18223457) ludzie, cud! pierwszy telefon od grudnia! w środę mam rozmowę :D :kciuki: trzymam kciuki i powodzenia :kciuki:

Dziewczyny ja Was rozumiem, mam już 25 lat, od niecałego roku szukam pracy, mam zaczęte dopiero studia, wszyscy moi rówieśnicą skończyli studia, część pozakłada rodziny,mają pracę a tylko ja tak w miejscu stoję, i nie wiem już sama czy to moja wina? czy jestem nieudacznikiem jakimś życiowym? :(



Anusiak26 - 2010-03-30 06:26
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  Od listopada 2007 do lutego 2010 byłam bez pracy to jest prawie dwa i pól roku. Przez ten czas naprawdę depresji można nabawić się ogromnej. W całej tej sytuacji bardzo pomagała mi przyjaciółka i zawsze wyciągała za uszy. Czas ten był najgorszy w moim życiu bo i kasa potrzeba a i siedzenie w domu żle służyło. Teraz pracuję od miesiąca i jestem chyba najszczęśliwszą osobą na 1500 ludzi tam zatrudnionych.
Nie wolno nam się podawać tylko walczyć o to by osiągnąć upragniony cel.

Mam skończone studia, 28 lat na karku a z pracą trudno nieziemsko było



E.J. - 2010-03-30 08:19
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  Polonistką nie jestem ale jak widze ogłoszenie o pracę takie jak dziś - nieposkładane gramatycznie, bez szczegółów, z literówkami to :mad::mad::mad::mad: co to ma być? :baba:



pati172003 - 2010-03-30 11:51
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  2 załącznik(i/ów) Cytat:
Napisane przez E.J. (Wiadomość 18230054) Polonistką nie jestem ale jak widze ogłoszenie o pracę takie jak dziś - nieposkładane gramatycznie, bez szczegółów, z literówkami to :mad::mad::mad::mad: co to ma być? :baba: Eh, wiem co masz na myśli.. Od nas wymagają nie wiadomo czego, a sami błędy -często rażące- w ogłoszeniach robią!! :mur: Mam dwa takie kwiatki..

Aż chce się pracować z takimi profesjonalistami :brzydal:

P.S.
Przecież teraz edytory tekstu same sprawdzają pisownię :cool:



Madelaine87 - 2010-03-30 13:00
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  Czy któraś z Was orientuje się w kwestiach stażu? w UP jak zwykle nikt nic nie wie...



IR1988 - 2010-03-30 13:10
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  Cytat:
Napisane przez Madelaine87 (Wiadomość 18235917) Czy któraś z Was orientuje się w kwestiach stażu? w UP jak zwykle nikt nic nie wie... Chcesz iść na staż?



Madelaine87 - 2010-03-30 13:18
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  tak, lepsze to niż nic ale w urzędzie mi powiedzieli że mam czas do maja bo wtedy minie rok od obrony. Natomiast druga babka powiedziała ze możliwość stazu przysługuje mi do 25 rż. To jak to w końcu jest? Mam dopiero 22 lata.



IR1988 - 2010-03-30 13:23
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  Tak, do 25. Chyba, ze skończyłaś już studia to masz 12 miesiecy od czasu obrony na nalezienie stażu



E.J. - 2010-03-30 13:49
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  Cytat:
Napisane przez pati172003 (Wiadomość 18234519) Eh, wiem co masz na myśli.. Od nas wymagają nie wiadomo czego, a sami błędy -często rażące- w ogłoszeniach robią!! :mur: Mam dwa takie kwiatki..

Aż chce się pracować z takimi profesjonalistami :brzydal:

P.S.
Przecież teraz edytory tekstu same sprawdzają pisownię :cool:
:mur: debile jedne.... :mur:

Cytat:
Napisane przez Madelaine87 (Wiadomość 18236266) tak, lepsze to niż nic ale w urzędzie mi powiedzieli że mam czas do maja bo wtedy minie rok od obrony. Natomiast druga babka powiedziała ze możliwość stazu przysługuje mi do 25 rż. To jak to w końcu jest? Mam dopiero 22 lata. Do 25 roku życia przysługuje Ci staż, ale w swoim zawodzie tylko 12 miesięcy od skończenia szkoły :-) np. jeśli byś chciała staż w rachunkowości i o takiej specjalności chcesz mieć staż to wówczas 12 miesięcy, nie wiem czy to w miarę zrozumiale napisałam? :confused: Ale to też nie jest regułą bo teoretycznie po 25 r. życia jest przygotowanie zawodowe (które niczym się nie różni od stażu, tylko nazwą :rolleyes:) i ja nie mając ich ukończonych (22 lata albo 23 miałam wtedy) miałam właśnie przygotowanie zawodowe, wszystko zależy jak pracodawca dogada się z urzędem pracy :cool:

Ale się dziś wkurzyłam :mad: byłam na zakupach, zobaczyłam ofertę pracy dla studentów, wchodze i się pytam o szczegóły i tak: chcą studentkę do pracy na popołudnia od pon.do piątku a w soboty w wyznaczone godz. ale w każdą sobotę :mad::mur: jeszcze to jest 1/2 etatu i umowa zlecenie :mur: No i co ja mam teraz zrobić? złożyć CV i kosztem studiów pracować? bo niestety nie raz mam ćwiczenia i to obowiązkowe :mad::mur:



Madelaine87 - 2010-03-30 13:58
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  Cytat:
Napisane przez E.J. (Wiadomość 18236939) :mur: debile jedne.... :mur:

Do 25 roku życia przysługuje Ci staż, ale w swoim zawodzie tylko 12 miesięcy od skończenia szkoły :-) np. jeśli byś chciała staż w rachunkowości i o takiej specjalności chcesz mieć staż to wówczas 12 miesięcy, nie wiem czy to w miarę zrozumiale napisałam? :confused: Ale to też nie jest regułą bo teoretycznie po 25 r. życia jest przygotowanie zawodowe (które niczym się nie różni od stażu, tylko nazwą :rolleyes:) i ja nie mając ich ukończonych (22 lata albo 23 miałam wtedy) miałam właśnie przygotowanie zawodowe, wszystko zależy jak pracodawca dogada się z urzędem pracy :cool:

Ale się dziś wkurzyłam :mad: byłam na zakupach, zobaczyłam ofertę pracy dla studentów, wchodze i się pytam o szczegóły i tak: chcą studentkę do pracy na popołudnia od pon.do piątku a w soboty w wyznaczone godz. ale w każdą sobotę :mad::mur: jeszcze to jest 1/2 etatu i umowa zlecenie :mur: No i co ja mam teraz zrobić? złożyć CV i kosztem studiów pracować? bo niestety nie raz mam ćwiczenia i to obowiązkowe :mad::mur:
czyli gdybym chciała staż ale nie w zawodzie to mam czas do 25 rż? to nie tak tragicznie. Też to wszystko jest bez sensu... wygląda na to ze oni wychodzą z założenia że ludziom po studiach powinno być łatwiej znaleźć pracę co niestety nie idzie w parze z realiami..



E.J. - 2010-03-30 14:28
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  Cytat:
Napisane przez Madelaine87 (Wiadomość 18237137) czyli gdybym chciała staż ale nie w zawodzie to mam czas do 25 rż? to nie tak tragicznie. Też to wszystko jest bez sensu... wygląda na to ze oni wychodzą z założenia że ludziom po studiach powinno być łatwiej znaleźć pracę co niestety nie idzie w parze z realiami.. Dokładnie... wiesz ja tak te babki z mojego urzędu zrozumiałam kiedyś i chyba generalnie tak jest, chociaż raz chciały mnie wysłać na staż, na który nie łapałam się wg przepisów bo akurat był na to co ja kończyłam szkołę policealną i 2 lata po, i ja już takie cóś miałam, one nie wiedziały o tym, ale ta pani co mnie tam przyjmowała w tym instytucje kadrowa bodajże to wiedziała :rolleyes:

---------- Dopisano o 15:28 ---------- Poprzedni post napisano o 15:15 ----------

Nie mogę już z tymi pracodawcami :mur::mur::mur::mur: na księgarza mgr albo z licencjatem :mur: :mur::mur::mur::mur:



Ariena - 2010-03-30 16:01
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  Madelaine z tego co mi mówiono to możesz mieć staż do 25 roku życia obojętnie czy w zawodzie czy nie i obojętnie kiedy miałaś obronę. Dopiero po 25 roku życia do 27 lat możesz mieć staż ale pod warunkiem że nie minął rok od obrony. Ja mam 26 lat i w lipcu minie mi rok i tak mi babki mówiły-że do lipca mogę mieć bo mam powyżej 25 lat. Najlepiej się zapytaj w PUP kompetentnej osoby.
Później są jakieś staże dla długotrwale bezrobotnych obojętnie w jakim wieku, tyle że muszą być zarejestrowani w PUP minimum 12 m-cy. Jeszcze są staże ponoć dla matek, które urodziły dziecko i nie mogą znaleźć pracy po macierzyńskim.



IR1988 - 2010-03-30 16:08
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  http://kalisz.naszemiasto.pl/artykul...osob,id,t.html a u mnie się zachwycają, że nowa firma, że tyle miejsc pracy, a to telemarketing będzie:mur:

A wiecie coś na temat prac interwencyjno-administracyjnych? to też ponoć UP opłaca



caroline_1988 - 2010-03-30 18:07
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  IR1988 u mnie na pracach interwencyjnych połowę opłaca UP ale połowę musi wyłożyć pracodawca. Ja miałam iść na to po stażu i po przygotowaniu zawodowych ale własnie niestety pracodawca nie miał pieniędzy na mnie :/ Nie wiem jak to jest w innych miastach bo z tego co wiem to co miasto to bywa różnie. Np moja koleżanka u siebie może mieć nieskończenie wiele staży! Byłą już chyba na 7! A ja miałąm tylko jeden w dodatku pół roku i wiecej mi nie przysługuje w moim UP :/



IR1988 - 2010-03-30 18:13
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  To tak jak mnie. Pól roku stazu odrobione, a powiedzieli mi, że już wykorzystałam swój staż:rolleyes:



caroline_1988 - 2010-03-30 18:30
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  a ja w dodatku przygotowania zawodowego miałam tylko 4 miesiące! Bo powiedzieli, że do końca roku muszą wykorzystać fundusze i wolą rozłożyć to na więcej osób i krótsze okresy :/ Więc też mnie wylulali



deirdre - 2010-03-30 18:53
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  Cytat:
Napisane przez Ariena (Wiadomość 18239932) Madelaine z tego co mi mówiono to możesz mieć staż do 25 roku życia obojętnie czy w zawodzie czy nie i obojętnie kiedy miałaś obronę. Dopiero po 25 roku życia do 27 lat możesz mieć staż ale pod warunkiem że nie minął rok od obrony. Ja mam 26 lat i w lipcu minie mi rok i tak mi babki mówiły-że do lipca mogę mieć bo mam powyżej 25 lat. Najlepiej się zapytaj w PUP kompetentnej osoby.
Później są jakieś staże dla długotrwale bezrobotnych obojętnie w jakim wieku, tyle że muszą być zarejestrowani w PUP minimum 12 m-cy. Jeszcze są staże ponoć dla matek, które urodziły dziecko i nie mogą znaleźć pracy po macierzyńskim.
Moja koleżanka obroniła się niedawno, więc rok od obrony nie minął, ale skończyła 27 lat i właśnie zaczęła staż.



Ariena - 2010-03-30 19:02
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  Cytat:
Napisane przez deirdre (Wiadomość 18244386) Moja koleżanka obroniła się niedawno, więc rok od obrony nie minął, ale skończyła 27 lat i właśnie zaczęła staż. A to ciekawe :-) Jakby tak wszystkie panie w PUP podchodziły do przepisów, to byłoby łatwiej o znalezienie stażu. :-) A może każdy PUP inaczej interpretuje przepisy.



gorzka prawda - 2010-03-30 19:25
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  Cytat:
Napisane przez Ariena (Wiadomość 18244677) A to ciekawe :-) Jakby tak wszystkie panie w PUP podchodziły do przepisów, to byłoby łatwiej o znalezienie stażu. :-) A może każdy PUP inaczej interpretuje przepisy. Dokładnie, parafrazując znane przysłowie: co UP to obyczaj. Ja w poniedziałek byłam w moim UP, zapytałam przy okazji o możliwość odbycia stażu (po uprzednim zaznajomieniu się z ustawą) i Pani mi takich kitów nawciskała, ze szok. A ja na to, że ustawa wspomina jedynie to i to, więc pytam na jakiej podstawie staż mi się należy. Pani próbowała dzielnie wybrnąć z sytuacji lejąc tzw. wodę nie zupełnie na temat, wreszcie postanowiła poradzić się bardziej obeznanej koleżanki po czym stwierdziła, że jednak staż mi się nie należy. Poważnie, gdybym sama nie słyszała na własne uszy to być może komuś innemu bym nie uwierzyła. I to nie żadna stażystka, ale osoba z co najmniej kilkuletnim doświadczeniem takie bzdury mi wciskała.

Nie lepiej było, gdy przeszłam do innego pokoju, by zapytać o staż. Oczywiście nikogo nie było, zapytałam więc pani siedzącej w pokoju na przeciwko gdzie mogę znaleźć tą panią od szkoleń. Podążając za uzyskanymi wskazówkami znalazłam panią od szkoleń....na ploteczkach przy przedpołudniowej kawce. Każdy ma prawo do kawki i ploteczek w wolnej chwili (jestem tolerancyjna i wyrozumiała), ale nietaktem jest danie petentowi (mi) jasno do zrozumienia, że wchodząc właśnie przeszkodził w jakże ważnej rozmowie 5 pań na temat Anny Muchy (tej aktorki). Żadna z pań na moje dzień dobry nie zareagowała (było je na pewno słychać), dopiero na moje ,,czy jest tu może ktoś czy mam omamy!?" wszystkie panie na chwilę ucichły, wlepiły we mnie wzrok, który gdyby tylko mógł wypalił by we mnie ogromną dziurę. Na co jedna z pań po krótkim namyśle powiedziała upragnione przeze mnie ,,słucham". Po dokładnym przedstawieniu mojej sprawy dostałam w rękę wniosek i panie wróciły do zaciętej dyskusji o znanej aktorce, dając mi do zrozumienia, że zbędnie zajmuję miejsce w tym za ciasnym dla 5 + 1 osób w pokoju. Na moje dodatkowe pytanie dotyczące wymagań na dany kurs, pani odburknęła jedynie, że mam przyjść w kwietniu bo zapisy będą w kwietniu i się wszystkiego dowiem. Na co ja do tej jakże uczynnej osoby, że w kwietniu to ja przyjdę się zapisać, a jeżeli okaże się że nie spełniam wymagań pani poniesie koszty mojego niecelowego dojazdu do UP i zmarnowanego czasu. Po czym odwróciłam się na pięcie i wyszłam. Dodam jedynie, że o wymogach kwalifikacyjnych na ten kurs to ta pani dobrze wiedziała, nawet ja się z nimi zapoznawałam, ale chciałam usłyszeć od tej pani coś więcej niż tylko ,,słucham" :).

Przepraszam za przesycenie mojego postu ironią, ale wizyty w moim UP zawsze wzbudzają we mnie wiele emocji, a jeszcze więcej w takich ,,kompetentnych" paniach. Uwielbiam ich miny - bezcenne :D



Ariena - 2010-03-30 21:12
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  Gorzka prawda bardzo dobrze zrobiłaś, że utarłaś im nosa. Mają ciepłą posadkę i mają wszystkich bezrobotnych w dupie! ja mam akurat normalnie panie w moim PUP, ale zdarzają się też takie "rodzynki".



IR1988 - 2010-03-30 21:29
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  gorzka prawda co za babsztyle no:pala: u mnie jest tak samo. Ploteczki, kawki i te ich fochy, bo im przeszkadzasz w nic nie robieniu. Albo jak jak pracowałam w Urzędzie i przyszedł interesant jedzenie się odkładało, zeby nie czekał, a w UP wyproszą Cie, bo one muszą zjeść, a Ty czekaj w nieskończoność:cool:



E.J. - 2010-03-30 21:30
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  Dziewczyny wklejam to bo już nie mam sił komentować tego ''czegoś", nie wiem co to ma być Cytat:
Witam
Chcialabym ostrzec wszystkich ktorzy wyslali CV do "Kancelari Prawnej" na stanowisko Telemarketera. Pani podala mi adres Borkowskiego 27A/23 na miejsce spotaknia. Okazalo sie ze to mieszkanie prywatne. Po rozmowie z siasiadem stwierdzam ze zadna firma nie miala tam nigdy swojej siedziby. Nr tej Pani 518 897 128. Prosze bardzo uwazac i nie jechac na darmo na drugi koniec Krakowa. Pozdrawiam. Magda
:mad::mur::baba::upa:I podobne było do firmy Delikatesów z tym, że tam w ogóle nie było takiego budynku ani lokalu :cool::mur::mad:



Madelaine87 - 2010-03-30 21:46
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  Cytat:
Napisane przez Ariena (Wiadomość 18239932) Madelaine z tego co mi mówiono to możesz mieć staż do 25 roku życia obojętnie czy w zawodzie czy nie i obojętnie kiedy miałaś obronę. Dopiero po 25 roku życia do 27 lat możesz mieć staż ale pod warunkiem że nie minął rok od obrony. Ja mam 26 lat i w lipcu minie mi rok i tak mi babki mówiły-że do lipca mogę mieć bo mam powyżej 25 lat. Najlepiej się zapytaj w PUP kompetentnej osoby.
Później są jakieś staże dla długotrwale bezrobotnych obojętnie w jakim wieku, tyle że muszą być zarejestrowani w PUP minimum 12 m-cy. Jeszcze są staże ponoć dla matek, które urodziły dziecko i nie mogą znaleźć pracy po macierzyńskim.
dziękuję, bardzo przystępnie to wyjaśniłaś :) jutro mam rozmowę i możliwe że załapię się jako pedagog policyjny, dziś dostałam telefon od kumpla że działa w tej sprawie :jupi: jesli jednak i jedno i drugie nie wypali pójdę do urzędu i będę walczyć o ten staż bo to nienormalne że każdy mówi co innego ;/



Amazoniak - 2010-03-30 21:51
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  Cytat:
Napisane przez Madelaine87 (Wiadomość 18249486) dziękuję, bardzo przystępnie to wyjaśniłaś :) jutro mam rozmowę i możliwe że załapię się jako pedagog policyjny, dziś dostałam telefon od kumpla że działa w tej sprawie :jupi: jesli jednak i jedno i drugie nie wypali pójdę do urzędu i będę walczyć o ten staż bo to nienormalne że każdy mówi co innego ;/ uzbrój się w ustawę i poproś o rozmowę z przełożonym-w końcu musi tam być ktoś kompetentny



marta1210 - 2010-03-30 21:52
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  Pracyyyyyy :mur:... chce pracyyyy:mur:



E.J. - 2010-03-30 22:01
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  Cytat:
Napisane przez marta1210 (Wiadomość 18249655) Pracyyyyyy :mur:... chce pracyyyy:mur: Też chceeeee :mur:



Ariena - 2010-03-30 22:32
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  Ja teeeeeeeeeeeż!!!



pati172003 - 2010-03-31 02:20
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  Cytat:
Napisane przez E.J. (Wiadomość 18236939) :mur: debile jedne.... :mur: Te ogłoszenia znalazłam przypadkiem :/

p.s.
I ja się dołączę - ja teeeeeeeeeeeż chcę pracy!!!!!!!!! :(



Jik - 2010-03-31 10:37
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  A ja chcę mojego stażu! :mur: Żebym zamiast marnować czas, mogła się uczyć i pisać pracę dyplomową, a do tego potrzebny mi ten staż. Chcę stażu, żeby znaleźć fajną pracę, żeby wszystko ruszyło z kopyta - wyprowadzka, plany, żeby można było coś postanowić, zrobić ze swoim życiem...Głupi, głupi urząd pracy! Każe mi czekać półtora miesiąca na decyzję :( :mad:



Madelaine87 - 2010-03-31 10:49
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  własnie wróciłam z rozmowy :) bardzo mi sie podobało :) bardzo sympatyczny Pan ze mną rozmawiał :) pytał się dlaczego chcę pracować z dziećmi, czemu już nie pracuję gdzie pracowałam ( co mogłam powiedzieć-powiedziaałam prawdę- że tamto miejsce pracy bardzo odbiegało od regulaminowego prowadzenia placówki przez co było to dla mnie męczące ). Powiedział ze za tydzień umówią się ze mną żebym przeprowadziła prezentację, będę miala poprowadzić lekcję dla szefostwa żeby zobaczyć jak sobię radzę mniej więcej. Potem jeśli będzie ok to zacznę chodzić na treningi i do września będę miała małe grupy ale od września będą mieli normalny etat. Praca popołudniami i w soboty w zależności od ilości grup. Wydaje się tam sympatycznie :) plus jest taki że mogę w tym czasie szukać pracy np na rano.

Ps sekundę przed tym jak zadzwoniłam na domofon dostałam prezent od ptaszka nade mną :brzydal: jakiś znak? :D

zrobiłam jednak kilka błędów... np gdy się żegnaliśmy Pan nie podałam mi ręki i widać było że nie ma takiego zamiaru a ja się wyrwałam, podałam rękę on wstał ale widać było że nie miał takiego zamiaru. Wiecie jak to jest na takich rozmowahc, podobno jeśli "szef" nie podaje ręki nie powinno się podawać;/ ech a może przesadzam ;/ zazwyczaj się na każdy szczegół zwraca uwagę ale rozmowa była rzeczowa i sympatyczna.



kluska234 - 2010-03-31 10:55
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  Ja też :( Zwariować można w domu. Moja mama mnie pociesza, że szukanie dobrej pracy zajmuje dużo czasu, jak z facetem byle jakiego można mieć w 5 minut, a na poszukiwanie odpowiedniego trzeba poświęcić więcej czasu ;) Tylko ja już jestem tak zdesperowana, że wysyłam na stanowiska poniżej kwalifikacji ;/ i też nic...

---------- Dopisano o 11:55 ---------- Poprzedni post napisano o 11:49 ----------

Cytat:
Napisane przez Madelaine87 (Wiadomość 18255621) własnie wróciłam z rozmowy :) bardzo mi sie podobało :) bardzo sympatyczny Pan ze mną rozmawiał :) pytał się dlaczego chcę pracować z dziećmi, czemu już nie pracuję gdzie pracowałam ( co mogłam powiedzieć-powiedziaałam prawdę- że tamto miejsce pracy bardzo odbiegało od regulaminowego prowadzenia placówki przez co było to dla mnie męczące ). Powiedział ze za tydzień umówią się ze mną żebym przeprowadziła prezentację, będę miala poprowadzić lekcję dla szefostwa żeby zobaczyć jak sobię radzę mniej więcej. Potem jeśli będzie ok to zacznę chodzić na treningi i do września będę miała małe grupy ale od września będą mieli normalny etat. Praca popołudniami i w soboty w zależności od ilości grup. Wydaje się tam sympatycznie :) plus jest taki że mogę w tym czasie szukać pracy np na rano.

Ps sekundę przed tym jak zadzwoniłam na domofon dostałam prezent od ptaszka nade mną :brzydal: jakiś znak? :D

zrobiłam jednak kilka błędów... np gdy się żegnaliśmy Pan nie podałam mi ręki i widać było że nie ma takiego zamiaru a ja się wyrwałam, podałam rękę on wstał ale widać było że nie miał takiego zamiaru. Wiecie jak to jest na takich rozmowahc, podobno jeśli "szef" nie podaje ręki nie powinno się podawać;/ ech a może przesadzam ;/ zazwyczaj się na każdy szczegół zwraca uwagę ale rozmowa była rzeczowa i sympatyczna.
Może to znak na szczęście ;)
W każdym razie trzymam kciuki. Ja nie byłam dawno na rozmowie...ostatnio miałam iść , ale zrezygnowałam jak się dowiedziałam co to za firma i na czym polegałaby ta praca, a dodatkowo przeraziły mnie w necie informacje o zabójstwach przedstawicieli firm pożyczkowych:mur:



E.J. - 2010-03-31 12:19
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  Cytat:
Napisane przez Madelaine87 (Wiadomość 18255621) własnie wróciłam z rozmowy :) bardzo mi sie podobało :) bardzo sympatyczny Pan ze mną rozmawiał :) pytał się dlaczego chcę pracować z dziećmi, czemu już nie pracuję gdzie pracowałam ( co mogłam powiedzieć-powiedziaałam prawdę- że tamto miejsce pracy bardzo odbiegało od regulaminowego prowadzenia placówki przez co było to dla mnie męczące ). Powiedział ze za tydzień umówią się ze mną żebym przeprowadziła prezentację, będę miala poprowadzić lekcję dla szefostwa żeby zobaczyć jak sobię radzę mniej więcej. Potem jeśli będzie ok to zacznę chodzić na treningi i do września będę miała małe grupy ale od września będą mieli normalny etat. Praca popołudniami i w soboty w zależności od ilości grup. Wydaje się tam sympatycznie :) plus jest taki że mogę w tym czasie szukać pracy np na rano.

Ps sekundę przed tym jak zadzwoniłam na domofon dostałam prezent od ptaszka nade mną :brzydal: jakiś znak? :D

zrobiłam jednak kilka błędów... np gdy się żegnaliśmy Pan nie podałam mi ręki i widać było że nie ma takiego zamiaru a ja się wyrwałam, podałam rękę on wstał ale widać było że nie miał takiego zamiaru. Wiecie jak to jest na takich rozmowahc, podobno jeśli "szef" nie podaje ręki nie powinno się podawać;/ ech a może przesadzam ;/ zazwyczaj się na każdy szczegół zwraca uwagę ale rozmowa była rzeczowa i sympatyczna.
Nie przejmuj się, ja też tak mam, że w zdenerwowaniu popełniam gafy, na pewno to szef zrozumiał :-) Gratuluję, że tak dobrze poszło :cmok:

kluska234 dobrze, że Cię mama zrozumie, ja nie mam takiego szczęścia niestety.



Ariena - 2010-03-31 12:51
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  Ja dziś dzwoniłam w dwa miejsca. W jednym babka mnie zaprosiła na rozmowę na środę, ale: nie powiedziała co to za firma i co to za praca. Powiedziala że się dowiem na rozmowie, no fajnie, ale nawet mojego CV nie chciała więc to pewnie jakaś akwizycja.
Drugi telefon: do laboratorium w wioseczce pod Mikołowem-do Mikołowa autem mam z Gliwic jakieś 40 min, a do tej wioski nie wiem jakbym dojeżdżała. :rolleyes: Ciocia jeździ z Gliwic do pracy do Mikołowa, ale później bym musiała jakimś busem tam jechać. Praca w laboratorium-analiza składu gazu i powietrza. W sumie w moim zawodzie bo kończyłam ochronę powietrza na Polibudzie. Magisterskie miałam bardziej z wody. Trochę nudna taka analiza gazów, no ale zobaczymy. Rozmowę mam jutro w Katowicach bo tam mają biuro. :-)



Madelaine87 - 2010-03-31 13:23
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  ale praca w zawodzie ;) z czasem zawsze mozesz zmienic stanowisko jak sie zahaczysz na stale :)



AsiaW** - 2010-03-31 13:23
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  Cytat:
Napisane przez Jik (Wiadomość 18255355) A ja chcę mojego stażu! :mur: Żebym zamiast marnować czas, mogła się uczyć i pisać pracę dyplomową, a do tego potrzebny mi ten staż. Chcę stażu, żeby znaleźć fajną pracę, żeby wszystko ruszyło z kopyta - wyprowadzka, plany, żeby można było coś postanowić, zrobić ze swoim życiem...Głupi, głupi urząd pracy! Każe mi czekać półtora miesiąca na decyzję :( :mad: ja też czekam na decyzje juz ponad miesiąc, staram się o staż dla osóbv dlugotrwale bezrobotnych, pracodawca "mnie chce" "od zaraz" ale coz tego?:( żeby przynajmniej decyzja byłą pozytywna...



Ariena - 2010-03-31 14:23
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  Cytat:
Napisane przez Madelaine87 (Wiadomość 18259123) ale praca w zawodzie ;) z czasem zawsze mozesz zmienic stanowisko jak sie zahaczysz na stale :) No dokładnie, co tam dojazdy-miałam też dojeżdżać kiedyś do Dąbrowy Górniczej, tata mi próbował załatwić, ale w końcu nie wyszło. Tam do Dąbrowy to bym miała jakieś 3 godziny w jedną stronę. Jak mnie przyjmą do tych Wyr to będzie fajnie i będę kombinować z dojazdem. :rolleyes:



VwVampirka - 2010-03-31 15:40
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  Cytat:
Napisane przez Ariena (Wiadomość 18258351) Ja dziś dzwoniłam w dwa miejsca. W jednym babka mnie zaprosiła na rozmowę na środę, ale: nie powiedziała co to za firma i co to za praca. Powiedziala że się dowiem na rozmowie, no fajnie, ale nawet mojego CV nie chciała więc to pewnie jakaś akwizycja.
Drugi telefon: do laboratorium w wioseczce pod Mikołowem-do Mikołowa autem mam z Gliwic jakieś 40 min, a do tej wioski nie wiem jakbym dojeżdżała. :rolleyes: Ciocia jeździ z Gliwic do pracy do Mikołowa, ale później bym musiała jakimś busem tam jechać. Praca w laboratorium-analiza składu gazu i powietrza. W sumie w moim zawodzie bo kończyłam ochronę powietrza na Polibudzie. Magisterskie miałam bardziej z wody. Trochę nudna taka analiza gazów, no ale zobaczymy. Rozmowę mam jutro w Katowicach bo tam mają biuro. :-)
:kciuki:



IR1988 - 2010-03-31 15:56
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  Cytat:
Napisane przez Ariena (Wiadomość 18258351) Rozmowę mam jutro w Katowicach bo tam mają biuro. :-) To powodzenia:kciuki: może będziesz miała prezent na zajączka:D

Cytat:
Napisane przez kluska234 (Wiadomość 18255630) Ja też :( Zwariować można w domu. Moja mama mnie pociesza, że szukanie dobrej pracy zajmuje dużo czasu, jak z facetem byle jakiego można mieć w 5 minut, a na poszukiwanie odpowiedniego trzeba poświęcić więcej czasu ;) Tylko ja już jestem tak zdesperowana, że wysyłam na stanowiska poniżej kwalifikacji ;/ i też nic... Dobre porównanie:ehem: za to, że długo szukamy dostaniemy porządną pracę z dobrym wynagrodzeniem i przede wszystkim z przyjemnością będziemy do niej codziennie chodzić:rolleyes:



kluska234 - 2010-03-31 16:31
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  Cytat:
Napisane przez Ariena (Wiadomość 18258351) Ja dziś dzwoniłam w dwa miejsca. W jednym babka mnie zaprosiła na rozmowę na środę, ale: nie powiedziała co to za firma i co to za praca. Powiedziala że się dowiem na rozmowie, no fajnie, ale nawet mojego CV nie chciała więc to pewnie jakaś akwizycja.
Drugi telefon: do laboratorium w wioseczce pod Mikołowem-do Mikołowa autem mam z Gliwic jakieś 40 min, a do tej wioski nie wiem jakbym dojeżdżała. :rolleyes: Ciocia jeździ z Gliwic do pracy do Mikołowa, ale później bym musiała jakimś busem tam jechać. Praca w laboratorium-analiza składu gazu i powietrza. W sumie w moim zawodzie bo kończyłam ochronę powietrza na Polibudzie. Magisterskie miałam bardziej z wody. Trochę nudna taka analiza gazów, no ale zobaczymy. Rozmowę mam jutro w Katowicach bo tam mają biuro. :-)
Powodzenia! :-)



Ariena - 2010-03-31 17:14
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  Dzięki dziewczyny, trochę mam wątpliwości bo w ogłoszeniu pisze że wynagrodzenie minimum 1600 brutto-mało, jeśli mam tyle dojeżdżać.



IR1988 - 2010-03-31 17:21
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  Cytat:
Napisane przez Ariena (Wiadomość 18264983) Dzięki dziewczyny, trochę mam wątpliwości bo w ogłoszeniu pisze że wynagrodzenie minimum 1600 brutto-mało, jeśli mam tyle dojeżdżać. Może to tak na początek? jeśli dostaniesz umowę na stałe to pewnie podniosą wynagrodzenie. Z resztą na rozmowie dowiesz się wszystkiego:-)



Cyprianka - 2010-03-31 19:16
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  Cytat:
Napisane przez AsiaW** (Wiadomość 18259143) ja też czekam na decyzje juz ponad miesiąc, staram się o staż dla osóbv dlugotrwale bezrobotnych, pracodawca "mnie chce" "od zaraz" ale coz tego?:( żeby przynajmniej decyzja byłą pozytywna... W moim PUP wprowadzono nowe kryteria dot. staży.Są specjalne wytyczne, na podstawie których urząd przyznaje środki.Podobno,aby zwiększyć prawdopodobieństwo zatrudnienia po okresie stażu. I np. im dłuższy okres stażu,tym mniej puntów.Wczoraj w końcu podano wyniki postępowania konkursowego i udało się!Dostałam środki na staż!!!:jupi: Po 4 miesiącach oczekiwania...



Gwiazdeczka1978 - 2010-03-31 19:47
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  Dziewczyny, ja jutro zaczynam nową prace... własnie z interwencyjnych z UP. Mam nadzieje, ze bedzie ok, dobrze sie spisze i nie zrobie z siebie idiotki:prosi: Generalnie lekki stres.



marta1210 - 2010-03-31 21:07
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  Cytat:
Napisane przez Gwiazdeczka1978 (Wiadomość 18269687) Dziewczyny, ja jutro zaczynam nową prace... własnie z interwencyjnych z UP. Mam nadzieje, ze bedzie ok, dobrze sie spisze i nie zrobie z siebie idiotki:prosi: Generalnie lekki stres.
Gratulacje i trzymam kciuki :oklaski:
Musi być dobrze :)!



kluska234 - 2010-04-01 12:47
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  Cytat:
Napisane przez E.J. (Wiadomość 18257662)
kluska234 dobrze, że Cię mama zrozumie, ja nie mam takiego szczęścia niestety.
Tak, mam wsparcie w rodzinie :) Ale mam już tyle lat, że czas się usamodzielnić, a nie mieszkać z rodzicami. Tylko bez pracy to niemożliwe :mur:

---------- Dopisano o 13:47 ---------- Poprzedni post napisano o 13:45 ----------

Cytat:
Napisane przez Gwiazdeczka1978 (Wiadomość 18269687) Dziewczyny, ja jutro zaczynam nową prace... własnie z interwencyjnych z UP. Mam nadzieje, ze bedzie ok, dobrze sie spisze i nie zrobie z siebie idiotki:prosi: Generalnie lekki stres. Zawsze na początku jest stres, to naturalne. Ale z czasem będzie coraz lepiej :)



E.J. - 2010-04-01 13:39
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  Cytat:
Napisane przez kluska234 (Wiadomość 18284798) Tak, mam wsparcie w rodzinie :) Ale mam już tyle lat, że czas się usamodzielnić, a nie mieszkać z rodzicami. Tylko bez pracy to niemożliwe :mur:
To dokładnie tak jak ja masz, ale ja jeszcze dodatkowo słyszę dziwne zarzuty pod moim adresem :rolleyes::mur:



Bothi - 2010-04-01 19:01
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  Może to głupie pytania, ale zastanawia mnie, czy mój wygląd (to, że wyglądam młodo, na 16-17lat a mam 21) ma znaczenie, gdy szukam pracy? Myślę, że tak, bo kto by chciał takiego dzieciaka zatrudnić :cool:
I czy to jak wyglądam w momencie skłądania cv ma znaczenie? Np. pada deszczyk, wiadomo co się z włosami robi :rolleyes:

Nie krzyczcie na mnie za te głupie pytania, jeszcze młoda jestem :brzydal:



gorzka prawda - 2010-04-01 19:09
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  Cytat:
Napisane przez Bothi (Wiadomość 18293285) Może to głupie pytania, ale zastanawia mnie, czy mój wygląd (to, że wyglądam młodo, na 16-17lat a mam 21) ma znaczenie, gdy szukam pracy? Myślę, że tak, bo kto by chciał takiego dzieciaka zatrudnić :cool:
I czy to jak wyglądam w momencie skłądania cv ma znaczenie? Np. pada deszczyk, wiadomo co się z włosami robi :rolleyes:

Nie krzyczcie na mnie za te głupie pytania, jeszcze młoda jestem :brzydal:
Tzw. pierwsze wrażenie jest ponoć najważniejsze, a pierwszym wrażeniem jest właśnie to jak wyglądamy. Uwierz mi, że ja też wyglądam dużo młodziej niż mam w rzeczywistości:jupi:. Jednakże na rozmowy ubieram się ,,poważnie" w stonowane barwy, włosy upinam w kok lub coś podobnego, zakładam buty na wyższym obcasie (mam 158 cm :)), przyjmuję wyprostowaną postawę i myślę, że dzięki temu wyglądam nie tyle co starzej, ale poważniej, profesjonalniej.
A co do nieprzewidzianych sytuacji jak deszcz, silny wiatr, to staram się z domu wyjść nieco wcześniej niż zwykle i przychodząc na rozmowę wcześniej już na miejscu poprawiam włosy czy ubranie. Gdy na rozmowę jadę dalej to zdarza mi się zahaczyć o jakąś toaletę w centrum handlowym i zrobić większy porządek ze swoim wyglądem, jeżeli tego wymagam :)



caroline_1988 - 2010-04-01 19:09
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  W moim przypadku poszukiwania pracy zeszły na dalszy plan. Moja mama jest ciężko chora i teraz to się dla mnie liczy...



gorzka prawda - 2010-04-01 19:15
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  Cytat:
Napisane przez caroline_1988 (Wiadomość 18293479) W moim przypadku poszukiwania pracy zeszły na dalszy plan. Moja mama jest ciężko chora i teraz to się dla mnie liczy... :glasiu:Przykro mi. Są w życiu priorytety. Praca może poczekać. Najważniejsze zdrowie mamy, czego bardzo życzę. Będzie dobrze.



Madelaine87 - 2010-04-01 19:16
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  Cytat:
Napisane przez Bothi (Wiadomość 18293285) Może to głupie pytania, ale zastanawia mnie, czy mój wygląd (to, że wyglądam młodo, na 16-17lat a mam 21) ma znaczenie, gdy szukam pracy? Myślę, że tak, bo kto by chciał takiego dzieciaka zatrudnić :cool:
I czy to jak wyglądam w momencie skłądania cv ma znaczenie? Np. pada deszczyk, wiadomo co się z włosami robi :rolleyes:

Nie krzyczcie na mnie za te głupie pytania, jeszcze młoda jestem :brzydal:
to nie jest głupie pytanie, też tak ma i to jest problem ;) moi niektórzy wychowankowie wyglądali starzej ode mnie :brzydal:



IR1988 - 2010-04-01 19:39
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  Cytat:
Napisane przez Bothi (Wiadomość 18293285) Może to głupie pytania, ale zastanawia mnie, czy mój wygląd (to, że wyglądam młodo, na 16-17lat a mam 21) ma znaczenie, gdy szukam pracy? Myślę, że tak, bo kto by chciał takiego dzieciaka zatrudnić :cool:
I czy to jak wyglądam w momencie skłądania cv ma znaczenie? Np. pada deszczyk, wiadomo co się z włosami robi :rolleyes:

Nie krzyczcie na mnie za te głupie pytania, jeszcze młoda jestem :brzydal:
Ma znaczenie:ehem: kiedyś jak roznosiłam cv to kobieta się przez dłuższy czas dziwiła jak ja chcę połączyć szkołę średnią z pracą, a ja już studiowałam. Także "wejście" fajne było:rolleyes: poza tym pracodawcy tak jak każdy inny człowiek oceniają ludzi najpierw po wyglądzie

---------- Dopisano o 20:39 ---------- Poprzedni post napisano o 20:37 ----------

Cytat:
Napisane przez caroline_1988 (Wiadomość 18293479) W moim przypadku poszukiwania pracy zeszły na dalszy plan. Moja mama jest ciężko chora i teraz to się dla mnie liczy... Zdrowie mamy ważniejsze:glasiu:



Bothi - 2010-04-02 08:51
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  Jak się idzie na rozmowę to wiadomo, że wygląd się liczy. Mi raczej chodziło o sytuację, gdy idę ulicą, patrzę, jest ogłoszenie, wchodzę, składam cv i wychodzę. Stroić się czy nie? ;)



Myszka_83 - 2010-04-02 09:23
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  Ja kiedyś słyszałam, że wygląd ma znaczenie w 90%, a pozostałe 10% to kwalifikacje:eek: I pewnie jest w tym trochę prawdy (wiem z własnego doświadczenia:rolleyes:)



maupiatqa - 2010-04-02 11:04
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  Cytat:
Napisane przez Bothi (Wiadomość 18302321) Jak się idzie na rozmowę to wiadomo, że wygląd się liczy. Mi raczej chodziło o sytuację, gdy idę ulicą, patrzę, jest ogłoszenie, wchodzę, składam cv i wychodzę. Stroić się czy nie? ;) Gdy widziałam ogłoszenia na sklepach, a nie wyglądałam najlepiej, to nie wchodziłam składać CV. :D Postanowiłam pójść następnego dnia "wystrojona". Myślę, że pierwsze wrażenie się liczy, dlatego na pierwsze spotkanie staram się ubierać ładnie, ale przy tym skromnie. Jeśli nawet mam mieć do czynienia tylko z innym pracownikiem, który odebrałby ode mnie to CV, zawsze może szepnąć szefowej coś na mój temat. :D



AsiaW** - 2010-04-02 11:40
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  Cytat:
Napisane przez caroline_1988 (Wiadomość 18293479) W moim przypadku poszukiwania pracy zeszły na dalszy plan. Moja mama jest ciężko chora i teraz to się dla mnie liczy... Przykro mi:( 3mam kciuki za zdrowie mamy:cmok:będzie dobrze, musi być:)



Ariena - 2010-04-02 12:36
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  A ja byłam wczoraj na rozmowie w sprawy pracy w laboratorium gazów i powietrza. :brzydal: Okazało się że analiz powietrza nie robią (a maja na stronie www), tylko same gazy kopalniane metodami których nie miałam na studiach i jestem zielona z tego. :mad: Także w sumie praca mało związana z moim zawodem.
Oczywiście jest szkolenie, zresztą mówili że nie wymagają doświadczenia. Dziś miałam jechać do tego laboratorium zobaczyć jak to wygląda i jak nadal będę zainteresowana to zadzwonić. Pojechałam autem-prawie godzinę jechałam. Także nie wiem jak bym dojeżdżała busem do wioseczki pod Mikołowem z Gliwic. Laboratorium to jeden pokój :D Straszne zadupie, parę domów, a labo jest umieszczone w jakichś rozwalających się halach. No ale akurat to pomieszczenie jest wyremontowane więc nie jest źle. Kasa: 1600 brutto także mało, ale jak mnie wybiorą to nie będę mieć wyboru. :brzydal: Zawsze to dodatkowy punkt w CV i kariera w labo rozpoczęta.:brzydal:



kluska234 - 2010-04-02 14:04
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  Dziewczyny można się załamać :( Znalazłam bank, który chętnie przyjąłby mnie na staż, ale tu pojawia się problem...mam więcej niż 27 lat, studia już dawno skończone, teraz minie pól roku od rejestracji w UP. Zdołować się można, nie wiem co robić :( macie dla mnie jakieś rady, była któraś z Was w podobnej sytuacji? :(



Gwiazdeczka1978 - 2010-04-02 19:11
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  Dzieki dziewczyny, nie było tak zle, tylko praca trudna jak na razie, nie mam w niej zupełnie doswiadczenia, gubie sie na razie, wszystko tam- kadry, płace, produkcja, sprzedaz, kupno, wystawianie faktur i innych dokumentów:crazy: generalnie sam program na którym sie pracuje jest trudny i jak na razie skomplikowany. A jak jeszcze dojda rozmowy telefoniczne z kontrahentami w obcych jezykach, to chyba strzele sobie w łeb ze stresu. Ale trudno, gdybym mogła wybierac działy, to bym sobie wybrała, a tak musze sie dostosowac do tego, co mam. Ale lekki stres jest. Generalnie chyba fajnie, ale jeszcze nie umiem ocenic, bo nieco sztywno.Generalnie godziny niezle, premie ponoc tez ok, trzeba docenic to, co sie dostało, tym bardziej, ze miałam numerek z UP 123...



Ariena - 2010-04-02 20:52
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  Kluska sama jestem ciekawa czy w takiej sytuacji można się jakoś załapać na staż, ale to chyba niemożliwe. :prosi: Ja mam czas na staż do końca czerwca praktycznie, bo 7 lipca w zeszłym roku miałam obronę, a w sierpniu będę mieć 27 lat.
Gwiazdeczka musisz jakoś to przejść, relaksować się w domu, a do pracy jakimiś ziółkami uspokajającymi się szprycować. :D W końcu Ciebie wybrali więc musisz udowodnić, że dasz radę, a jak nie-trudno, w końcu to nie koniec świata, a po co się męczyć i wykańczać psychicznie w pracy.



gorzka prawda - 2010-04-02 21:03
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  Cytat:
Napisane przez kluska234 (Wiadomość 18309739) Dziewczyny można się załamać :( Znalazłam bank, który chętnie przyjąłby mnie na staż, ale tu pojawia się problem...mam więcej niż 27 lat, studia już dawno skończone, teraz minie pól roku od rejestracji w UP. Zdołować się można, nie wiem co robić :( macie dla mnie jakieś rady, była któraś z Was w podobnej sytuacji? :( A powiesz mi jak znalazłaś ten bank??? Sama poszłaś? O co zapytałaś? Od razu się zgodzili? :prosi: Ja miałam dzisiaj się przejść po bankach w poszukiwaniu stażu. Wybrałam banki, bo jeden staż już miałam, a ten drugi muszę mieć w nieco innej branży. Dzisiaj nie mogłam, więc idę po świętach we wtorek, już sobie dokumenty przygotowałam, tylko nie wiem czy się zgodzą.

Co do twojego pytania odnośnie stażu: starosta na wniosek lub za zgodą tego bezrobotnego może skierować do odbycia u pracodawcy stażu przez okres:* nie przekraczający 12 miesięcy dla:
    lbezrobotnych do 25 roku życia,l lbezrobotnych, którzy w okresie 12 miesięcy od dnia określonego w dyplomie, świadectwie lub innym dokumencie poświadczającym ukończenie szkoły wyższej, nie ukończyły 27 roku życia,l
* nie przekraczający 6 miesięcy dla:
    lbezrobotnych długotrwale albo po zakończeniu realizacji kontraktu socjalnego, o którym mowa w art. 50 ust.2 pkt 2 ustawy o promocji i instytucjach rynku pracy, albo kobiet, które nie podjęły zatrudnienia po urodzeniu dziecka,l lbezrobotnych powyższej 50 roku życia,l lbezrobotnych bez kwalifikacji zawodowych, bez doświadczenia zawodowego lub bez wykształcenia średniego,l lbezrobotnych samotnie wychowujących co najmniej jedno dziecko do 18 roku życia,l lbezrobotnych, którzy po odbyciu kary pozbawienia wolności nie podjęli zatrudnienia,l lbezrobotnych niepełnosprawnych.l


I to jest lista zamknięta. Jeżeli nie spełniasz któregoś z punktów to staż ci się nie należy. Ale są inne możliwości: prace interwencyjne, przygotowanie zawodowe (w niektórych realizowanych przez UP programach). Pytaj też o to jakie projekty są lub będą realizowane w twoim UP, np. w moim za niedługo rusza projekt ,,Minus 30'': szkolenia, staże, szkolenia połączone ze stażem, wsparcie doradcy zawodowego, dotacje, itp.



marta1210 - 2010-04-02 21:46
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  Cytat:
Napisane przez Gwiazdeczka1978 (Wiadomość 18317236) Dzieki dziewczyny, nie było tak zle, tylko praca trudna jak na razie, nie mam w niej zupełnie doswiadczenia, gubie sie na razie, wszystko tam- kadry, płace, produkcja, sprzedaz, kupno, wystawianie faktur i innych dokumentów:crazy: generalnie sam program na którym sie pracuje jest trudny i jak na razie skomplikowany. A jak jeszcze dojda rozmowy telefoniczne z kontrahentami w obcych jezykach, to chyba strzele sobie w łeb ze stresu. Ale trudno, gdybym mogła wybierac działy, to bym sobie wybrała, a tak musze sie dostosowac do tego, co mam. Ale lekki stres jest. Generalnie chyba fajnie, ale jeszcze nie umiem ocenic, bo nieco sztywno.Generalnie godziny niezle, premie ponoc tez ok, trzeba docenic to, co sie dostało, tym bardziej, ze miałam numerek z UP 123... Pierwszy okres w pracy zawsze jest stresujący!
Nowe otoczenie, nowi ludzie, jednak na pewno się wdrążysz i będziesz wymiatać!!:D



n-nika - 2010-04-03 09:25
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  hej dziewczyny, nie wiem czy pamiętacie ale pisałam o tym, że zaczynam praktyki w SPA. :rolleyes:
A więc tak... pierwszy dzień był zapoznawczy "z terenem", mniej wiecej co i gdzie jest. Oprócz mnie była tam recepcjonistka SPA, masazysta i kosmetyczka...
Wczorajszy dzień była małe zamieszanie, ponieważ kosmetyczka, która tam pracowała zwolniła się z dnia na dzień (poniewaz była na umowie zlecenie:confused: ) ...dowiedziałam się też że właśnie oni tam nie chcą dawać umowy o prace :mad:
Z tego co zauażyłam tam co pare miesięcy zmieniają się pracownicy i w SPA panuje mały bałagan. :yyyy:
Wczoraj wykonywałam dwa razy padicure i raz manicure, to nawet zauważyłam narzedzie, które nie były zdezynfekowane tylko po użytku wrzucone do szuflady :cool: (Dziś chce się za to zabrac i wszystko wysterylizować, bo nie mam ochoty tak pracować). :pala: na dodatek wczoraj zmywając podłoge w pomieszeniu manicure pod krzesłem wydostało się pełno mrówek czy jakiś robali :eek:. Niby takie wypasione SPA wraz z hotelem i w ogóle pełna klasa, a tu takie coś! :kwasny:
Mam asystentować przy zabiegach na twarz, ale narazie nie ma kosmetyczki więc nie wiem kto będzie mnie tam uczyć :nuda:
Co do godzin pracy to są okropne! :mur: ja jako praktykantka pracuje dziennie 6-8h, ale zostaje dłużej w zamian za jakiś dzien wolny w tygodniu. A normalnie jest tak: od pon do czwartku od 12-20. W piątek od 12-22, w sobote od 9-22, a w niedziele od 9-18. :eek: koszmar.
Więc moja praca po praktykach jest jedną wielką niewiadomą:cool:
mykam, bo dziś znowu na 12 :mur:



Ariena - 2010-04-03 10:46
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  N-nika to bez sensu z tymi godzinami, tam wszyscy tam pracują po tyle godzin?? To jest wbrew przepisom. Praktyki to zwykle trwają po 6h od poniedziałku do piątku. Ja bym porozmawiała delikatnie z przełożonym, że to nie tak powinno wyglądać.



marta1210 - 2010-04-03 11:41
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  Cytat:
Napisane przez Ariena (Wiadomość 18326951) N-nika to bez sensu z tymi godzinami, tam wszyscy tam pracują po tyle godzin?? To jest wbrew przepisom. Praktyki to zwykle trwają po 6h od poniedziałku do piątku. Ja bym porozmawiała delikatnie z przełożonym, że to nie tak powinno wyglądać. Ale ona jest na okresie próbnym, a na okresie próbnym pracuje normalnie jak każdy, przynajmniej tak zrozumiałam wcześniejsze posty, że znalazłaś ofertę zaprosili na rozmowę i ze względu na brak doświadczenia narazie jesteś na próbnym w celu przyuczenia ale to nie jest liczone przecież jak normalna praktyka tylko jak zatrudnienie na okres próbny.

Co do godzin to faktycznie tragiczne:/. Powiem szczerze, że Cie podziwiam bo ja bym nie dała rady tak pracować... przecież to po cały dniu już jak człowiek ma na 12. Ja jakbym miała mieć na 10 to już by mnie męczyło. W poprzedniej pracy miałam na 7:30 do 15:30 a w srody jedynie od 10 do 18 i co środę strasznie się męczyłam, i było to znacznie gorsze niż bardzo wczesne wstawanie co pewnie dla nikogo do przyjemnych nie nalezy:D, ale za to o 16 to ja już w domu byłam. Niestety na chwilę obecną to pewnie jak mi sie coś trafi to będę brała, ale bym była wdzięczna losowi za godziny pracy 8-16 :mur:



gorzka prawda - 2010-04-03 11:45
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  n-nika pamiętamy pamiętamy:ehem:
Po pierwsze godziny rzeczywiście są do d...
Poza tym szanse na umowę małe, no i do profesjonalności to im trochę daleko.
Moim skromnym zdaniem, póki jesteś tam na praktyce to staraj się jak najwięcej nauczyć, wyciśnij z tej praktyki ile tylko zdołasz (teraz to trochę trudne jak nie ma kosmetyczki, ale może niedługo będzie nowa). Później zobaczysz co dalej. Na razie nie myśl o tym czy cię tam zostawią czy nie. Im więcej się teraz nauczysz tym większe szanse przed tobą i to niekoniecznie na pracę tam gdzie teraz jesteś.
Powodzenia.



VwVampirka - 2010-04-03 14:33
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  n-nika, Twój opis warunków jakie tam panują trochę mnei przeraził :brzydal:
A przy tym okresie próbnym będziesz miała coś na papierze, że tam byłaś? Bo jeśli tak, to tyle z tego będzie dobrego, że w innych miejscach zapewne nie podejrzewają jak tam jest, a papier i pozycja w CV zawsze będzie :)

No i jak pisały dziewczyny, staraj się wykorzystać ich na maxa. Pytaj się o wszystko co się da, staraj się jak najwięcej asystować w zabiegach, patrzeć jak to robią i staraj się, by to nie były ciągle te same czynności, tylko ciągle staraj się by uczestniczyć w czymś nowym. Pokaż im, że zależy ci na tym by wszystko poznać, wszystko umieć i wszystko wiedzieć. Będziesz wtedy lepiej oceniana przez swoich przełożonych a co Ty zrobisz z tą wiedzą, to już twoja sprawa :D Nikt nie musi wiedzieć po co Ty tego chcesz się uczyć, niech myślą, że dla nich, by w razie czego potrafić kogoś zastąpić ;)



n-nika - 2010-04-03 20:04
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  Cytat:
Napisane przez Ariena (Wiadomość 18326951) N-nika to bez sensu z tymi godzinami, tam wszyscy tam pracują po tyle godzin?? To jest wbrew przepisom. Praktyki to zwykle trwają po 6h od poniedziałku do piątku. Ja bym porozmawiała delikatnie z przełożonym, że to nie tak powinno wyglądać. ja jestem praktykantką to jestem od 6-8h. ale tak jak pisałam zostaje czasami dłużej godzine czy dwie, wzamian za wolny dzień w tygodniu.:mad:
Ale dziś mi kierowniczka powiedziała coś takiego, że oni licza godziny w których ja robię zabiegi czy asystuje, a nie takie że jak nie ma nikogo to nic nie robie. Troche to bezsensu :cool:
to po cholere ja tam musze tak szybko przyjezdzać jak nie ma kliento to każą mi siedzieć :mur:



Puntodivista - 2010-04-03 20:16
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  Cytat:
Napisane przez n-nika (Wiadomość 18338509) Ale dziś mi kierowniczka powiedziała coś takiego, że oni licza godziny w których ja robię zabiegi czy asystuje, a nie takie że jak nie ma nikogo to nic nie robie. Chyba ją porządnie pogrzało... Wyzysk i tyle. Robi Cię w karolka bo wie, że Ci zależy.



Ariena - 2010-04-03 21:19
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  N-nika ale to pracujesz od poniedziałku do poniedziałku, również w weekendy po tyle godzin co pisałaś? :eeek:



maupiatqa - 2010-04-03 21:52
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  Cytat:
Napisane przez n-nika (Wiadomość 18338509) ja jestem praktykantką to jestem od 6-8h. ale tak jak pisałam zostaje czasami dłużej godzine czy dwie, wzamian za wolny dzień w tygodniu.:mad:
Ale dziś mi kierowniczka powiedziała coś takiego, że oni licza godziny w których ja robię zabiegi czy asystuje, a nie takie że jak nie ma nikogo to nic nie robie. Troche to bezsensu :cool:
to po cholere ja tam musze tak szybko przyjezdzać jak nie ma kliento to każą mi siedzieć :mur:
Jak dla mnie to jakaś bzdura. I według mnie to wykorzystywanie. W ogóle nie sądziłam, że można taką ściemę pracownikom puszczać... To w sklepie też powinno się zarabiać tylko wtedy kiedy jest klient? :confused: Z tymi godzinami to też gruba przesada... Wiem jaka jest sytuacja na rynku pracy, ale poważnie zastanowiłabym się czy ta praca ma sens. Jeśli jest możliwość zdobycia doświadczenia to czerpałabym ile się da, a później spadała stamtąd bo tak żyć na dłuższą metę nie można. A temat niezdezynfekowanych narzędzi zostawię bez komentarza... :rzygi:



marta1210 - 2010-04-03 22:29
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  Cytat:
Napisane przez n-nika (Wiadomość 18338509) ja jestem praktykantką to jestem od 6-8h. ale tak jak pisałam zostaje czasami dłużej godzine czy dwie, wzamian za wolny dzień w tygodniu.:mad:
Ale dziś mi kierowniczka powiedziała coś takiego, że oni licza godziny w których ja robię zabiegi czy asystuje, a nie takie że jak nie ma nikogo to nic nie robie. Troche to bezsensu :cool:
to po cholere ja tam musze tak szybko przyjezdzać jak nie ma kliento to każą mi siedzieć :mur:
Zdecydowanie wykorzystywanie..
Pewnie dlatego dają umowę zlecenie, bo może i wtedy sobie liczą za godziny wykonywania pracy, faktycznego działania a nie jak się przebywa w pracy. Nie liczą godzinowo tylko od zlecenia:/



n-nika - 2010-04-04 09:07
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  Macie racje dziewczyny. Chyba ich po***ało z tymi godzinami. Będe zostawać tak jak powinnam czyli od 6-8h i do domu. Nie po to jade 40 km w jedną i w drugą, żeby jeszcze im nadgodziny robić :cool:



york222 - 2010-04-04 10:25
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  no to przyłączam się do was :( szukam pracy od stycznia, czyli w sumie odkad skonczylam pierwszy stopien studiow :( ciagle nic, wysylam cv, dzwonie, kupuje gazety, patrze w necie na ogloszenia i nic :( zaczynam sie coraz bardziej denerwowac :( jeszcze patrzac na studia jakie skonczylam (ogrodnictwo) to z praca juz wogole kicha jak niewiem co :( nie posiadam doswiadczenia bo gdzie je mialam zdobyc i kiedy studiujac dziennie??:( a pracodawcy oczekuja ze przyjma ludzi od razu po studiach i jeszcze na dodatek zeby bylo lepiej to z 5 letnim doswiadczeniem, ale nikt nie pomysli o tym ze zeby miec to doswiadczenie to najpierw ktos musi dac szanse je zdobyc :(



VwVampirka - 2010-04-04 15:06
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  Cytat:
Napisane przez n-nika (Wiadomość 18338509) ... oni licza godziny w których ja robię zabiegi czy asystuje, a nie takie że jak nie ma nikogo to nic nie robie... Ale wyzysk... Kolejny pomysłowy pracodawca, który myśli że znalazł sobie frajera, któy liczyć nie umie...
Wiem jak ciężko jest z pracą, ale ja bym tam nie zostawała dłużej. I tak nie dostaniesz później tam pracy, a jak już to na takich warunkach :mur:
Zbieraj praktykę i doświadczenia i obyś miałą na piśmie ten okres, w którym tam robisz :ehem:



Ariena - 2010-04-04 16:18
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  Cytat:
Napisane przez york222 (Wiadomość 18345397) no to przyłączam się do was :( szukam pracy od stycznia, czyli w sumie odkad skonczylam pierwszy stopien studiow :( ciagle nic, wysylam cv, dzwonie, kupuje gazety, patrze w necie na ogloszenia i nic :( zaczynam sie coraz bardziej denerwowac :( jeszcze patrzac na studia jakie skonczylam (ogrodnictwo) to z praca juz wogole kicha jak niewiem co :( nie posiadam doswiadczenia bo gdzie je mialam zdobyc i kiedy studiujac dziennie??:( a pracodawcy oczekuja ze przyjma ludzi od razu po studiach i jeszcze na dodatek zeby bylo lepiej to z 5 letnim doswiadczeniem, ale nikt nie pomysli o tym ze zeby miec to doswiadczenie to najpierw ktos musi dac szanse je zdobyc :( Tak samo jest z moimi studiami-ochronę środowiska skończyłam i też kicha straszna. :(



york222 - 2010-04-04 18:03
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  Ariena, a czy szukasz pracy w swoim zawodzie czy ogolnie wszedzie? ja stiwerdzialam ze bede szukac wszedzie bo moj zawod daje 'gwarancje' w zasadzie tylko na prace sezonowa;/ jedyne czego nie chce robic to isc na kasjera-sprzedawce - nie chce tu nikogo obrazic bo z pewnoscia jest wiele osob ktore pracuja na tym stanowisku. za kilka miesiecy mam slub;) (4,5), i glownie dlatego tez nie poszlam od razu na studia mgr na dzienne tylko czekam do pazdziernika na zaoczne, teraz chcialam znalesc prace, liczylam na to ze szybko ja znajde ale niestety nie zapowiada sie :( nie chcialam wchodzic w zwiazek malzenski studiujac tylko pracujac, a nie wchodzic od razu w nowe zycie i byc na utrzymaniu meza;/ mozna sie zaje biscie zdolowac ;/ a to dopiero prawie 4 miesiace jak szukam pracy, to jak czytam ze ktos szukal 1,5 roku to az mi sie odniechciewa wszystkiego ;/



Wenila - 2010-04-04 19:47
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  ja już nie mam siły na szukanie pracy....totalne dno.
Najgorsze, że w domu nikt mnie nie potrafi zrozumieć. Chyba tak źle jeszcze nie było ze mną. Do tego dochodzi jeszcze to, ze wracają wspomnienia, które rujnują mi życie:(



gorzka prawda - 2010-04-04 20:24
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  Cytat:
Napisane przez york222 (Wiadomość 18350917) Ariena, a czy szukasz pracy w swoim zawodzie czy ogolnie wszedzie? ja stiwerdzialam ze bede szukac wszedzie bo moj zawod daje 'gwarancje' w zasadzie tylko na prace sezonowa;/ jedyne czego nie chce robic to isc na kasjera-sprzedawce - nie chce tu nikogo obrazic bo z pewnoscia jest wiele osob ktore pracuja na tym stanowisku. za kilka miesiecy mam slub;) (4,5), i glownie dlatego tez nie poszlam od razu na studia mgr na dzienne tylko czekam do pazdziernika na zaoczne, teraz chcialam znalesc prace, liczylam na to ze szybko ja znajde ale niestety nie zapowiada sie :( nie chcialam wchodzic w zwiazek malzenski studiujac tylko pracujac, a nie wchodzic od razu w nowe zycie i byc na utrzymaniu meza;/ mozna sie zaje biscie zdolowac ;/ a to dopiero prawie 4 miesiace jak szukam pracy, to jak czytam ze ktos szukal 1,5 roku to az mi sie odniechciewa wszystkiego ;/ york:glasiu:
Jestem w bardzo podobnej sytuacji. Od lipca 2009 szukam pracy (w poprzedniej ,,zmuszono" mnie do zwolnienia się). To już tyle czasu:nie:. Mimo to razem z narzeczonym postanowiliśmy nie przekładać daty ślubu, bo to jeszcze ponad rok czasu.... I tak ten czas mija i mija... Ślub mam za 4,5 miesiąca (jak u ciebie), a pracy nie mam nadal. Jestem załamana, bo o ile na ślub odłożyliśmy wcześniej to nie mamy szans na wynajęcie czegokolwiek, nie mówiąc już o kredycie żeby zamieszkać razem po ślubie :( Do niedawna miałam nadzieję, że jeszcze zdążę znaleźć pracę i zrealizujemy nasze plany. Teraz już nie wierzę, szczególnie że już tak długo szukam pracy i widzę co dzieję się w mojej mieścinie:mur:.
Naprawdę tez jestem już załamana. Dzisiaj zakomunikowałam mojemu narzeczonemu, że nie możemy się pobrać w tym roku, musimy wszystko odwołać i wystawiłam nawet swoją suknię na allegro...:(

---------- Dopisano o 21:24 ---------- Poprzedni post napisano o 21:22 ----------

Cytat:
Napisane przez Wenila (Wiadomość 18352991) ja już nie mam siły na szukanie pracy....totalne dno.
Najgorsze, że w domu nikt mnie nie potrafi zrozumieć. Chyba tak źle jeszcze nie było ze mną. Do tego dochodzi jeszcze to, ze wracają wspomnienia, które rujnują mi życie:(
Uwierz mi, że i mi się wszystko zawaliło. Brak pracy, ślub który może się nie odbędzie, rozwód rodziców, problemy finansowe mojej rodziny... Chyba poszukam sznurka:mur:.



VwVampirka - 2010-04-04 20:24
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  Cytat:
Napisane przez Wenila (Wiadomość 18352991) ja już nie mam siły na szukanie pracy....totalne dno.
Najgorsze, że w domu nikt mnie nie potrafi zrozumieć. Chyba tak źle jeszcze nie było ze mną. Do tego dochodzi jeszcze to, ze wracają wspomnienia, które rujnują mi życie:(
Niestety, ale są setki osób, które jednak Cię rozumieją :glasiu:
Ja akurat coś już mam, ale też dłuuuuugo szukałam i wiem jak się czujesz...
Obyś jak najszybciej coś znalazła dla siebie, trzymam za to kciuki :ehem:



Wenila - 2010-04-04 20:39
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  Najgorsze jest to, ze mój brak pracy to konsekwencja czegoś co miało miejsce w moim dzieciństwie. Coś co bardzo próbowałam wymazać z pamięci. Jako dziecko wmawiałam sobie, ze tego nie było....ale niestety to wraca. Kurde, nie sądziłam, że takie mogą być skutki. Wiem, że to może się wydawać dziwne, ale niestety moje życie jest bardzo skomplikowane.



Ariena - 2010-04-04 20:48
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  Cytat:
Napisane przez york222 (Wiadomość 18350917) Ariena, a czy szukasz pracy w swoim zawodzie czy ogolnie wszedzie? ja stiwerdzialam ze bede szukac wszedzie bo moj zawod daje 'gwarancje' w zasadzie tylko na prace sezonowa;/ jedyne czego nie chce robic to isc na kasjera-sprzedawce - nie chce tu nikogo obrazic bo z pewnoscia jest wiele osob ktore pracuja na tym stanowisku. za kilka miesiecy mam slub;) (4,5), i glownie dlatego tez nie poszlam od razu na studia mgr na dzienne tylko czekam do pazdziernika na zaoczne, teraz chcialam znalesc prace, liczylam na to ze szybko ja znajde ale niestety nie zapowiada sie :( nie chcialam wchodzic w zwiazek malzenski studiujac tylko pracujac, a nie wchodzic od razu w nowe zycie i byc na utrzymaniu meza;/ mozna sie zaje biscie zdolowac ;/ a to dopiero prawie 4 miesiace jak szukam pracy, to jak czytam ze ktos szukal 1,5 roku to az mi sie odniechciewa wszystkiego ;/ Cytat:
Napisane przez gorzka prawda (Wiadomość 18353723) york:glasiu:
Jestem w bardzo podobnej sytuacji. Od lipca 2009 szukam pracy (w poprzedniej ,,zmuszono" mnie do zwolnienia się). To już tyle czasu:nie:. Mimo to razem z narzeczonym postanowiliśmy nie przekładać daty ślubu, bo to jeszcze ponad rok czasu.... I tak ten czas mija i mija... Ślub mam za 4,5 miesiąca (jak u ciebie), a pracy nie mam nadal. Jestem załamana, bo o ile na ślub odłożyliśmy wcześniej to nie mamy szans na wynajęcie czegokolwiek, nie mówiąc już o kredycie żeby zamieszkać razem po ślubie :( Do niedawna miałam nadzieję, że jeszcze zdążę znaleźć pracę i zrealizujemy nasze plany. Teraz już nie wierzę, szczególnie że już tak długo szukam pracy i widzę co dzieję się w mojej mieścinie:mur:.
Naprawdę tez jestem już załamana. Dzisiaj zakomunikowałam mojemu narzeczonemu, że nie możemy się pobrać w tym roku, musimy wszystko odwołać i wystawiłam nawet swoją suknię na allegro...:(

wierz mi, że i mi się wszystko zawaliło. Brak pracy, ślub który może się nie odbędzie, rozwód rodziców, problemy finansowe mojej rodziny... Chyba poszukam sznurka:mur:.
Ja szukam w zawodzie już 1,5 roku. W trakcie studiów udało mi się załatwić staż w zawodzie, ale tylko 3 miesięczny, 2 miesięczną praktykę "obok" zawodu i jedną miesięczną (teoretycznie) też w sumie obok zawodu. W lipcu miałam obronę, od tego czasu pracowałam jako telemarketerka (koszmar), pracownik biurowy (sekretarka, asystentka, sprzątaczka, rozdawanie ulotek, marketingowiec w jednym...), a ostatnio jako asystent spedytora, gdzie sądziłam że mi umowę przedłużą, ale się nie udało. Też nie chcę iść na kasę w markecie, rozdawać ulotek, wciskać kitu przez telefon jako telemarketerka za marne grosze. Mogę pracować fizycznie w dużej firmie na taśmie. Przynajmniej myśleć nie trzeba, a zarobek pewny. Jednak do tej pory nie zaniżałam wykształcenia w CV, może czas zacząć.
Ja też mam ślub-we wrześniu i nie odwołuję go. Mieszkam już razem z narzeczonym od sierpnia zeszłego roku i jakoś dajemy radę. Jakbym tak miała myśleć, że nie wyjdę za mąż bo nie mam pracy to nigdy nie bylibyśmy małżeństwem. Przecież zawsze można stracić pracę, nawet mając już dzieci i co wtedy? Jeśli chodzi o koszty ślubu to mój TŻ przez te lata od kiedy jesteśmy razem zgromadził trochę kaski, ja mam na koncie trochę pieniędzy przynajmniej na dodatki ślubne (suknię już mam), pomagają nam rodzice. Nie odwołam ślubu, chcę żyć dalej mimo że nie mam pracy. Będę szukać do skutku.
Gorzka prawdo-nie wiem czy to dobry pomysł odwoływać ślub, nie możecie np zamieszkać z rodzicami, jak macie możliwość? W końcu się jakoś ułoży. :glasiu:



gorzka prawda - 2010-04-04 21:10
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  Cytat:
Napisane przez Ariena (Wiadomość 18354401) Ja szukam w zawodzie już 1,5 roku. W trakcie studiów udało mi się załatwić staż w zawodzie, ale tylko 3 miesięczny, 2 miesięczną praktykę "obok" zawodu i jedną miesięczną (teoretycznie) też w sumie obok zawodu. W lipcu miałam obronę, od tego czasu pracowałam jako telemarketerka (koszmar), pracownik biurowy (sekretarka, asystentka, sprzątaczka, rozdawanie ulotek, marketingowiec w jednym...), a ostatnio jako asystent spedytora, gdzie sądziłam że mi umowę przedłużą, ale się nie udało. Też nie chcę iść na kasę w markecie, rozdawać ulotek, wciskać kitu przez telefon jako telemarketerka za marne grosze. Mogę pracować fizycznie w dużej firmie na taśmie. Przynajmniej myśleć nie trzeba, a zarobek pewny. Jednak do tej pory nie zaniżałam wykształcenia w CV, może czas zacząć.
Ja też mam ślub-we wrześniu i nie odwołuję go. Mieszkam już razem z narzeczonym od sierpnia zeszłego roku i jakoś dajemy radę. Jakbym tak miała myśleć, że nie wyjdę za mąż bo nie mam pracy to nigdy nie bylibyśmy małżeństwem. Przecież zawsze można stracić pracę, nawet mając już dzieci i co wtedy? Jeśli chodzi o koszty ślubu to mój TŻ przez te lata od kiedy jesteśmy razem zgromadził trochę kaski, ja mam na koncie trochę pieniędzy przynajmniej na dodatki ślubne (suknię już mam), pomagają nam rodzice. Nie odwołam ślubu, chcę żyć dalej mimo że nie mam pracy. Będę szukać do skutku.
Gorzka prawdo-nie wiem czy to dobry pomysł odwoływać ślub, nie możecie np zamieszkać z rodzicami, jak macie możliwość? W końcu się jakoś ułoży. :glasiu:
Po pierwsze każdy ma w życiu taki etap, że pracuje gdzie popadnie, ale nadchodzi tez taki czas, by w końcu znaleźć coś normalnego i pewnego. Dlatego doskonale cię rozumiem.
Po drugie owszem, że można w każdej chwili stracić pracę jak ją już się ma, mając dzieci na utrzymaniu i przykładowo kredyt na głowie. Każdego może to spotkać. Takie czasy, nie ma gwarancji, że w jednej pracy dotrwamy do emerytury. Ale ja świadomie wchodzę w tą nową rolę (żony) nie mając pracy i pieniędzy. To co udało mi się odłożyć jak jeszcze pracowałam poszło w części na czesne, a w części na wydatki ślubno - weselne. Od rodziców na ślub nie weźniemy pieniędzy, bo jak zgodziliśmy się na przyjęcie ich pomocy to teściową nieco poniosło i zaczęła urządzać wszystko po swojemu i to za naszymi plecami, a moich nie stać na to, żeby nam pomóc. A co do zamieszkania z teściami, to boję się tego, bo teściowa jest dobrą kobietą, ale uwielbia jak jest po jej myśli i musi wszystko wiedzieć, a ja tego nie znoszę. Mieliśmy plany, że zamieszkamy razem po ślubie i wszystko szlag trafił. Wiem, że brak pracy to nie koniec świata, ale mi brakło sił na to wszystko, przygniata mnie to już i jestem w sporym dołku psychicznym. Kilka problemów naraz spadło na moją głowę. Od kilku dni codziennie płaczę wieczorami i nie mogę w nocy spać. Do tego mam egzaminy już w kwietniu i dwa rozdziały pracy do napisania do końca miesiąca i nie mogę się za to zabrać.



Ariena - 2010-04-04 22:28
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  Gorzka prawdo przykro mi że się tak układa, ale skoro już tyle włożyliście wysiłku w ten ślub to może zróbcie skromniejszą ceremonię? Skoro suknia już kupiona...A nie będziesz całe życie mieszkać z teściową, ale gdzieś musicie... Mam koleżankę, która tak mieszkała przez rok, mimo że nie cierpiała teściowej ale jakoś to przebrnęli, później dostali mieszkanie. A zapewniam Cię, że odwołanie ślubu jeszcze bardziej Cię zdołuje...
A w ogóle to co my tu robimy na forum? Są święta i trzeba na te 2 dni zapomnieć o braku pracy, olać to na 2 dni, bo w końcu we wtorek znów siądzemy przed kompem i będziemy szukać. Ja w sumie przez święta nie chciałam tu wchodzić, ale jakoś nie potrafię się od tego oddzielić, a może trzeba? Do zobaczenia we wtorek i mimo wszystko-wesołych świąt! :cmok:



marta1210 - 2010-04-04 22:46
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  Nie wiem Moje Drogie jak to robicie, ale dosłownie jak weszłam dziś na forum miałam Wam napisać o moim pogarszającym się samopoczuciu...

Jednak widzę, że każde z Was mają także problemy:/... dlatego tak dobrze Was rozumiem...

Nie dość że w domu problemy... to i przez fakt braku pracy stałam się jakaś nieswoja...nerwowa zdołowana.. i ma to wpływ na mój związek :mur:.... strasznie mnie to boli..
Aż sama siebie nie poznaję... nie dosć że nerwowa to ciągle zdołowana chodzę .... nie mogę spać po nocy... siedze do 3-4 ... później się położę do spię do popołudniowych godzin:/... tragedia... Nic mi się nie chce.... Kiedys wstawałam o 6 i miałam energię na cały dzień i działałam w różny sposób....a teraz... aż samej siebie mi szkoda :mur: żałosne



gorzka prawda - 2010-04-05 00:18
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  Cytat:
Napisane przez Ariena (Wiadomość 18356919) Gorzka prawdo przykro mi że się tak układa, ale skoro już tyle włożyliście wysiłku w ten ślub to może zróbcie skromniejszą ceremonię? Skoro suknia już kupiona...A nie będziesz całe życie mieszkać z teściową, ale gdzieś musicie... Mam koleżankę, która tak mieszkała przez rok, mimo że nie cierpiała teściowej ale jakoś to przebrnęli, później dostali mieszkanie. A zapewniam Cię, że odwołanie ślubu jeszcze bardziej Cię zdołuje...
A w ogóle to co my tu robimy na forum? Są święta i trzeba na te 2 dni zapomnieć o braku pracy, olać to na 2 dni, bo w końcu we wtorek znów siądzemy przed kompem i będziemy szukać. Ja w sumie przez święta nie chciałam tu wchodzić, ale jakoś nie potrafię się od tego oddzielić, a może trzeba? Do zobaczenia we wtorek i mimo wszystko-wesołych świąt! :cmok:
Dziękuje co bardzo:cmok:

Dotyczy pogrubionego: to samo mi dziś narzeczony powtarzał. Widzę, że on też staje na głowie żeby mi pomóc.

Co do ślubu to robimy skromniejsze przyjęcie po ślubie, szkoda nam wydawać wszystkich oszczędności, za resztę chcielibyśmy gdzieś wyjechać. Co do mieszkania u teściów narzeczony mówi żebyśmy spróbowali (nie namawia mnie) pomieszkać z nimi przez rok. Odłożylibyśmy troszkę pieniędzy i nie musieli wydawać na wynajem mieszkania tego co dostaniemy w dniu ślubu. Po tym roku moglibyśmy starać się już o kredyt na wymarzone mieszkanko. Ale ja muszę mieć pracę, bez względu na to gdzie zamieszkamy po ślubie. Ja muszę pracować.

Wiem, że być może wyolbrzymiam niektóre sprawy, ale po prostu mam wrażenie że są one znacznie większe niż były wcześniej. Po prostu za długo już to trwa. Masz racje trzeba zebrać w sobie siły, by od wtorku znów walczyć. Mam tyle spraw do zrobienia i dokończenia....a zabrakło mi sił. Idę spać, może jutro będzie we mnie więcej wiary. Dobranoc.

To ,,jutro" to jest już dzisiaj.

---------- Dopisano o 01:18 ---------- Poprzedni post napisano o 01:16 ----------

Cytat:
Napisane przez marta1210 (Wiadomość 18357233) Nie wiem Moje Drogie jak to robicie, ale dosłownie jak weszłam dziś na forum miałam Wam napisać o moim pogarszającym się samopoczuciu...

Jednak widzę, że każde z Was mają także problemy:/... dlatego tak dobrze Was rozumiem...

Nie dość że w domu problemy... to i przez fakt braku pracy stałam się jakaś nieswoja...nerwowa zdołowana.. i ma to wpływ na mój związek :mur:.... strasznie mnie to boli..
Aż sama siebie nie poznaję... nie dosć że nerwowa to ciągle zdołowana chodzę .... nie mogę spać po nocy... siedze do 3-4 ... później się położę do spię do popołudniowych godzin:/... tragedia... Nic mi się nie chce.... Kiedys wstawałam o 6 i miałam energię na cały dzień i działałam w różny sposób....a teraz... aż samej siebie mi szkoda :mur: żałosne
Powiem ci tylko, że rozumiem co czujesz:przytul:.



VwVampirka - 2010-04-05 11:32
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  Ja z nażeczonym swój ślub już odwołałam...

Nasza data miała być 24.04.2010... Czyli już niedługo... Gdy się zaręczaliśmy, ja kończyłam studia i byłam przekonana, że odrazu znajdę jakąś pracę, on pracował... Ustaliliśmy, że wesele zrobimy takie, na jakie będzie nas stać, a tym czasem, to nie stać nas nawet na księdza... On zaraz po zaręczynach stracił pracę, ja nic nie mogłam znaleźć, mieszkamy osobno u swoich rodziców, daleko od siebie, nieraz nie mieliśmy kasy nawet na bilet autobusowy by się spotkać...

Do decyzji o odwołaniu ślubu byliśmy zmuszeni i było mi bardzo ciężko. Długo nie mogłam pogodzić się z myślą, że ślubu nie będzie, że nie warto mieć marzeń, bo przez nie tylko bardziej cierpię...
Do tej pory jest mi smutno, jak sobie pomyślę, że już niedługo miał być ten dzień...

Bardzo bym chciała, by ślub był w tym roku, ale boję się cokolwiek planować, bo nasza sytuacja dalej jest nieciekawa... Ile ja sama uzbieram z minimalnej krajowej, którą i tak stracę w grudniu?

Nikomu nie życzę podjęcia takiej decyzji, nawet najgorszemu wrogowi...

...A miałam o tym już nie pisać, zostawić to za sobą...

I widzę, że pomału zbiera się toważystwo na nowy wątek:
"brak bracy a wizja odwołania ślubu"

Co za czasy...
:(



marta1210 - 2010-04-05 12:29
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  Cytat:
Napisane przez VwVampirka (Wiadomość 18361606) Ja z nażeczonym swój ślub już odwołałam...

Nasza data miała być 24.04.2010... Czyli już niedługo... Gdy się zaręczaliśmy, ja kończyłam studia i byłam przekonana, że odrazu znajdę jakąś pracę, on pracował... Ustaliliśmy, że wesele zrobimy takie, na jakie będzie nas stać, a tym czasem, to nie stać nas nawet na księdza... On zaraz po zaręczynach stracił pracę, ja nic nie mogłam znaleźć, mieszkamy osobno u swoich rodziców, daleko od siebie, nieraz nie mieliśmy kasy nawet na bilet autobusowy by się spotkać...

Do decyzji o odwołaniu ślubu byliśmy zmuszeni i było mi bardzo ciężko. Długo nie mogłam pogodzić się z myślą, że ślubu nie będzie, że nie warto mieć marzeń, bo przez nie tylko bardziej cierpię.
Do tej pory jest mi smutno, jak sobie pomyślę, że już niedługo miał być ten dzień...

Bardzo bym chciała, by ślub był w tym roku, ale boję się cokolwiek planować, bo nasza sytuacja dalej jest nieciekawa... Ile ja sama uzbieram z minimalnej krajowej, którą i tak stracę w grudniu?

Nikomu nie życzę podjęcia takiej decyzji, nawet najgorszemu wrogowi...

...A miałam o tym już nie pisać, zostawić to za sobą...

I widzę, że pomału zbiera się toważystwo na nowy wątek:
"brak bracy a wizja odwołania ślubu"

Co za czasy...
:(
Strasznie Ci współczuję :(...

Najgorsze w tym wszystkim jest dodatkowo odbiór przez innych... nie wiem czy Wy też tak macie..
Ale np dla mnie z czasem staje się irytujące jak słyszę "będzie dobrze" wiem, że ta osoba mówi to w dobrych intencjach.. ale z drugiej strony niekiedy ma się ochotę usłyszeć konstruktywną opinię, a nie tylko suche hasła.
Natomiast inne osoby twierdzą że pracy jest tyle i można się zatrudnić gdziekolwiek, w sklepie, przy wykładaniu towaru, czy w KFC Mc itp.
Nie chce nikogo urazić gdyż żadna praca nie hańbi... jednak opierajac się na tym jakie prace wcześniej wykonywałam, niestety podjęcie której z powyższych sprawiłoby że troche bym tą poprzeczkę moich oczekiwań czy możliwości musiała obniżyć. Jedni powiedzą że i co z tego ale pieniądze będą.. fajnie super.. tyle że do takiej pracy to ja bym nie wstawała w uśmiechem na buzi.....
Poza tym... nie wiem jak to określić, może i trochę niektóre sytuację hiperbolizuję... ale mam wrażenie, że poza moją nerwowością która daje się we znakiw moim związku.. to i że mój Tż.. jakby to określić... tak jakby nie do końca już był przekonany o tym że będzie dobrze tak jak ja... w sensie takim, że jak z pracą było cięzko a po rozmowach się nie odzywali to ostatnio stwierdziłam, że troche więcej aplikacji wysłałam, ale sporo z nich miało termin nadsyłania do końca marca i pewnie teraz coś się ruszy... to usłyszałam "najpierw poczekaj aż się odezwą".... Niby zwykłe zdanie a z drugiej strony odebrałam je tak jakby on już nie miał wiary we mnie :(.



HowToFix a BrokenEgo - 2010-04-05 14:21
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
  Od dłuższego czasu zaglądam tu do Was, ale jakoś dopiero teraz zebrałam się do napisania o swoich perypetiach.

Mam skończone studia licencjackie, w chwili obecnej zaocznie magisterka. Już na studiach podejmowałam współprace, brałam udział w wielu inicjatywach i przedsięwzięciach, oczywiście odbyłam praktyki. W międzyczasie trochę dorabiałam jako kelnerka. Półtora roku spędziłam na stażu w "administracji publicznej" w wydziale adekwatnym do kierunku studiów.
Staż udany, a z drugiej strony... no cóż. Szybko wdrożyłam się w bieżące obowiązki, przełożony i współpracownicy byli bardzo zadowoleni z mojej pracy. Ja również. Wykonywałam te same czynności, a nawet dostałam swoją działkę, której nikt inny nie potrafił robić, często robiłam więcej niż inni - bo lubię pracować intensywnie i efektywnie. Z czasem życie zweryfikowało wszystko i wszystkich. Moje pomysły pod moją nieobecność zostały pozbawiona mojego autorstwa. Brak wiedzy i kompetencji innych w pewnych kwestiach, który na początku ignorowałam, zaczął stawać się coraz bardziej irytujący. Czasami nie dowierzałam, że takie rzeczy mają miejsce naprawdę... Frustrowało mnie to nieziemsko, poczucie wartości zaczęło sukcesywnie spadać, cały czas byłam zmęczona z tych nerwów.
Z mojego doświadczenia - jak pokażesz co potrafisz, to wycisną z Ciebie ile się da, w ramach tego zdobywania doświadczenia, a potem będzie następny stażysta i następny - taka tania siła robocza, za którą się nie płaci i nigdy się nie kończy...

W kwestii przygód z PUPem, nie chce nikogo urazić, ale po sposobie traktowania mojej osoby, to odnoszę wrażenie, że najlepiej być menelem czy reprezentować sobą jakąś patologię, bo kiedy pani widzi, że masz na sobie normalne buty, jeansy, kurtkę, torebkę - schludne ubranie to na jej twarzy maluje się pytanie "czego tu szukasz?"... W moim PUPie jest się szarą masą, pani nawet na Ciebie nie patrzy jak do Ciebie mówi, tylko spr dokumenty i wyznacza kolejny termin podpisu... Z ciekawości poszłam kiedyś do doradcy zawodowego, pani wszystko mi wytłumaczyła, nie powiedziała mi tego wprost, ale inteligentnie zasugerowała, że przez PUP to pracy nie znajdę...

W trakcie stażu cały czas szukałam pracy, ale podejście niektórych pracodawców mnie rozwala. Pół roku temu przy składaniu dokumentów, usłyszałam od jednej kadrowej, \że po stażu tpo nie ma żadnego doświadczenia... już mi się cisnęło na ustach, że może u nich się doświadczenia nie zdobędzie .... Masakra... To, co mam na dzień dobry wyrecytować listę rzeczy, które wykonywałam na stażu??? Bez sens...

I w moim życiu na chwilę obecną wszystko jest nie tak: kłopoty ze zdrowiem, gdzie nie mogę czekać na wizytę miesiącami, kłótnie między rodzicami, co jeszcze bardziej mnie dołuje, jak musze tego wszystkiego słuchać siedząc w domu.
Wyalienowałam się z życia towarzyskiego, bo mnie nic nie ciszy, i niby za co ma się ono kręcić. Takie błędne koło. A wśród znajomych jest tylko jedna osoba, która mnie rozumie, mimo, że ma pracę. Reszta też pracuje, ale są i tacy, którzy studiują dziennie, bo taka kolej rzeczy w ich domach i oni też mnie nie zrozumieją.

I tak raz ze mną lepiej, raz gorzej. Popłaczę w poduszkę, potem rano wstanę i zacznę wysyłać cv, odzyskam chwilowo nadzieję, że się ułoży, wszystko będzie dobrze, a potem znowu uczucie, że nic mnie już dobrego nie czeka. Można się wykończyć.
Dobrze, że można się tu wyżalić osobom, które człowieka rozumieją.

P.S. ja bym ślubu, nie przekładała. Może faktycznie zrobić skromniejszą ceremonię? Z drugiej strony wiem jak perfidnie czuje się człowiek z ambicjami i bez pracy, że można stracić ochotę nawet na tak piękny moment w życiu.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kedaro.keep.pl



  • Strona 16 z 22 • Znaleziono 4022 postów • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22
     
     
    Menu
     
     
       
    Copyright Š 2006 Sitename.com. Designed by Web Page Templates