|
Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Ariena - 2009-12-12 10:50
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez Gwiazdeczka1978
(Wiadomość 15804643)
Ja miałam to samow ostatniej pracy, do tego czułam sie mega niezrecznie upominajac sie o swoja kase, ale juz mi przeszło. Teraz wiem, ze nalezy sie upominac, rozmawiac z przełozonym i grzecznie walczyc o swoje i wszystko, na co sie umawiało. Powinnas w poniedziałek z nia porozmawiac, zapytac, czy jest zadowolona z Twojej pracy,przypomniec o ustaleniach.
A wogole to własnie dzis sie dowiedzialam, ze dostałam prace o która sie starałam. U mnie w regionie panuje agonia rynku pracy, zwłaszcza teraz, teraz to dosłownie nic nie ma, wiec ide na okres probny, choc facet nieco niepoukładany. Troche sie obawiam, a to dlatego, ze zaproponował pierwszy msc bez umowy, dopiero po tym mscu umowe na 3 msce i potem ewentualnie na dłuzej. Przyznam sie, ze troche nieufna jestem, choc bliscy mi radza probowac.
Nie popuszczę, 10 zł nie chodzi piechotą. To jest w końcu kasa na chleb na 5 dni. Co do jej zadowolenia z mojej pracy to z jej nastawienia do mnie widać że najchętniej by mnie teraz ciągle gnoiła. Na 90% nie przedłuży mi umowy. W ogóle dowiedziałam się od byłego już pracownika że pracował na czarno, że miał z nią rozmowę, że albo on pracuje albo ja, bo nie stać ją na 2 pracowników... On chciał normalną umowę, ale nic nie wywalczył, zresztą widać było że nie cierpi tej pracy tak jak ja i po prostu odpuścił. Więc jeżeli teraz przyjęła nowego to tym bardziej mnie nie zostawi. Dziś też przyszła znowu babka, która była przed wczoraj i usłyszałam jak rozmawiały o warunkach pracy. Już mi to wisi, będę sobie szukać dalej, będę mieć więcej czasu na szukanie. :) Gwiazdeczka gratuluję nowej pracy! Ale faktycznie uważaj i upominaj się o tą umowę, bo jakiś ściemniacz chyba.
CaffeLatte100 - 2009-12-12 11:27
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Z brakiem pracy borykam się od roku :/ Jestem studentką zaoczną, a jak wiemy większość pracodawców patrzy niezbyt przychylnie (w przypadku gdy jest to praca np w sklepie perspektywa zwalniania mnie w pt o 15:30 dawania mi wolne w sob i niedz jest wierzcie mi nieosiągalna) Zjazdy na studiach są co 2 tyg ale i tak w większości przypadków nie odpowiada to pracodawcą ;/ W dzisiejszych realiach, aby studiować trzeba pracować, a żeby pracować należy studiować jedno wyklucza drugie i weź to wszystko ogarnij ;) Pozdrawiam dziewczyny :)
Gwiazdeczka1978 - 2009-12-12 12:40
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez Ariena
(Wiadomość 15812058)
Nie popuszczę, 10 zł nie chodzi piechotą. To jest w końcu kasa na chleb na 5 dni. Co do jej zadowolenia z mojej pracy to z jej nastawienia do mnie widać że najchętniej by mnie teraz ciągle gnoiła. Na 90% nie przedłuży mi umowy. W ogóle dowiedziałam się od byłego już pracownika że pracował na czarno, że miał z nią rozmowę, że albo on pracuje albo ja, bo nie stać ją na 2 pracowników... On chciał normalną umowę, ale nic nie wywalczył, zresztą widać było że nie cierpi tej pracy tak jak ja i po prostu odpuścił. Więc jeżeli teraz przyjęła nowego to tym bardziej mnie nie zostawi. Dziś też przyszła znowu babka, która była przed wczoraj i usłyszałam jak rozmawiały o warunkach pracy. Już mi to wisi, będę sobie szukać dalej, będę mieć więcej czasu na szukanie. :) Gwiazdeczka gratuluję nowej pracy! Ale faktycznie uważaj i upominaj się o tą umowę, bo jakiś ściemniacz chyba.
Czasami szkoda nerwów na pracodawce. Ja niestety do nich szczescia nie miałam, bo ostatni to tez siemniacze i wyzyskiwacze byli, choc znajomi i mezowie moich dawnych dobrych kolezanek, wiec sie przekretów nie spodziewałam. Ale z dobrodusznym fałszywym usmiechem je robili i to nie tylko mnie. Stad hmmm nie ufam>?Nikomu? Do tego jeszcze ten brak umowy za 1 msc...A jak mi nie zapłaci? Szlag wie. A dojechac tam trzeba, na wode samochód nie jezdzi... Ech:) Narzekam, ale musze sprobowac i zaryzykowac, wiec narzekanie nic nie da, chyba ze w ramach relaksu. Za gratulacje dziekuje, okaze sie, czy słuszne.. Ogolnie w ciagu 2 mscy(ok) wysłąłam z 3 cv, bo tutaj teraz normalnie nic konkretnego nie ma, a na rozmowe zaprosili mnie jedynie tam. Bosko:rolleyes: Jedyne oferty to ubezpieczenia i przedstawiciel handlowy. Do sklepu na cały dzien isc nie moge, bo mam małe dzieci, wiec odpada.
kluska234 - 2009-12-13 19:05
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Już brakuje mi sił na to szukanie. Ile można chodzić na te głupie rozmowy ;( Psychika mi siada, ja nie chcę się obudzić rano :(
gorzka prawda - 2009-12-13 19:21
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez kluska234
(Wiadomość 15838659)
Już brakuje mi sił na to szukanie. Ile można chodzić na te głupie rozmowy ;( Psychika mi siada, ja nie chcę się obudzić rano :(
Być może w niektórych sytuacjach trzeba sięgnąć do samego dna (tego psychicznego), by móc się z impetem od niego odbić. Ja się właśnie odbijam i znów zaczynam wierzyć, że się uda. Chociaż póki co nic się dookoła nie zmienia, pracy jak nie było tak nie ma i pieniędzy również. Ale znów mam nadzieję. Nie poddawaj się. Jutro nowy dzień, nowy tydzień, nowe możliwości i nowe szanse. I nowa NADZIEJA !!! :glasiu:
michel82 - 2009-12-14 09:06
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
U mnie nadal nic :rycze-smarkam:
maupiatqa - 2009-12-14 10:30
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Witam wszystkie Wizażanki. :-) Ja też jestem na etapie poszukiwania pracy. Ostatnio poszłam na dzień próbny do New Yorkera. Praca miała polegać na sprzątaniu sklepu w godzinach rannych - od 7 do 10. Oprócz mnie były 3 dziewczyny, 2 miały zostać wybrane po tym dniu próbnym. Nalatałam się z mopem, miotłą i w ogóle. :-) Oczywiście panie, które nas obserwowały mówiły, że z biegiem czasu wszystko się ogarnie i dojdzie się do wprawy (zwracano nam uwagę, że tu i tam trzeba poprawić). Później jedna pani zapytała czy jesteśmy zainteresowane taką pracą. Okazało się, że każdej dziewczynie się podoba. Ale ja wyskoczyłam z pytaniem jak to jest z dniami wolnymi. To mi mówią, że środa jest wolna (praca jest w 5 dni w tygodniu - oprócz środy i niedzieli). No to mówię, że mi chodziło o dni wolne w sensie urlopu. To zostałam prawie że wyśmiana bo praca musi być wykonana i albo się pracuje, albo się nie pracuje. :-) I żadnych dni wolnych nie ma!!! Jedna stała pracownica powiedziała, że ona to w ciągu czterech miesięcy miała tylko jedną sobotę wolną, którą na dodatek musiała wyprosić. No ale sobie myślę - potrzebuję pracy, więc nie będę wymagać niewiadomo czego (niewiadomo czym jest chyba w tych czasach dzień wolny - w poprzedniej pracy musiałam najpierw sobie "odrobić" każdy dzień wolny po godzinach, pracowałam tam rok). Od razu mówię, że z tym dniem wolnym chodziło mi o to, że możnaby chociaż na dwa dni wyjechać do rodziny (w tej pracy nie ma dwóch wolnych dni pod rząd), a nie o to, że byłabym tak strasznie przemęczona. :D Po pracy omówiłyśmy szczegóły i miałyśmy czekać na telefon od szefowej (której nie było na miejscu) z informacją czy dostaniemy tę pracę. Przy wyjściu ze skepu stało się jednak coś co mnie od razu odrzuciło. Miałyśmy otwierać przed ochroniarzem torebki żeby sobie sprawdził, czy nie nakradłyśmy. Nie wiem, może to normalne bo pozwala bardziej kontrolować kradzieże, ale poczułam się jakoś głupio. Dla mnie to jest nie do pomyślenia, żeby bez żadnych podstaw sprawdzać komuś torebkę (no chyba, że tą podstawą jest to, że była okazja do kradzieży :D). Dla mnie torebka jest rzeczą osobistą, może inne dziewczyny nie widzą w takim codziennym sprawdzaniu nic dziwnego... Jeszcze ten ochroniarz był nieco chamski i powiedział do mnie stanowczym tonem: "ma pani torebkę to niech pani otworzy". :D Dla świętego spokoju pokazałam tę torebkę, swoją drogą to jak się ma do tego prawo? Chyba jestem przewrażliwiona na punkcie swojej torebki. :D W każdym razie stwierdziłam, że jak nawet mnie przyjmą do tej pracy to odmówię bo nie chcę się codziennie czuć jak osoba posądzona o kradzież. Druga sprawa to atmosfera, która nie do końca mi pasowała (ale mogłabym to przeżyć). Jedna pracownica po pięciu minutach pracy wypytywała mnie czy mam chłopaka, ile lat w związku, czy mam dzieci, czy wynajmujemy mieszkanie i za ile. :confused:
Wróciłam do domu, po kilku godzinach zadzwonił telefon. Szefowa oznajmiła: "ten sklep jest bardzo specyficzny, ma dużą powierzchnię i nie poradziłaby sobie pani z tempem pracy". :D Chyba miałam się zdołować bo nawet do sprzątania się nie nadaję... :D Ale jakoś nie jest mi szkoda, szukam czegoś innego. :-)
Niektóre Wasze historie są przerażające, szczególnie te o gnębieniu psychicznym...
Pozdrawiam Was drogie Wizażanki i życzę dużo cierpliwości i oczywiście znalezienia wymarzonej pracy! :-)
awia - 2009-12-14 10:37
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
To moze ja napisze jak to u mnie było, chociaz ja to jestem szczesciara. Skonczylam w tym roku studia licencjackie, zaczełam szukać pracy, szukalam cos kolo miesiaca, zostałam zaproszona na rozmowe do sklepu , potem na kolejne 2 rozmowy (rekrutacja jak na dyrektora banku a mialam byc sprzedawca) w sumie na 70 osób zaproszonych na I rozmowe, w koncu wybrali 4 osoby. Myslalam ze pana boga za nogi złapałam, 10PLN za godzine, cały etat. Zostalam wyslana na tygodniowe szkolenie, za które mi zapłacono, ale pracowałam codziennie po 10 godzin normalnie w sklepie, szkolen bylo moze 2h dziennie, po czym juz w moim miescie mialysmy 2 tygodnie zeby przygotować sklep do otwarcia ( w centrum handlowym) bylysmy my same 4 i szef który czasem przyjezdzał. pracowałysmy po 12 godzin, przerwy nie byly mile widziane. Generalnie nie moglam zlapac kontaktu z pozostalymi dziewczynami, byly dziwne, jak sie potem okazało stworzyły front przeciwko mnie i donosily szefowi. Jedna potrafila sie wydrzec na mnie za to ze sama zrobila błąd, a druga mówiła mi co mam robić.Jakbym sama nie wiedziala. Czułam sie tam jak niepełnosprytna. Potem juz przyszla normalna praca a ja bylam chora jak mialam tam isc na 12h stania, nie przysługiwała nam inna przerwa niz jedna półgodzinna w ciągu całego dnia - w dodatku atmosfera byla taka, że czułam sie winna, ze np korzystam z tych 30 minut i z reguły jadłam cos naprędce i wracalam po 10.Poza tym cały czas coś było nie tak, miałam patrzec klientom na ręce czy nie kradną bo nie było żadnych zabezpieczen, po czym mnie strofowano, że źle to robię. Mialam popracować w systemie, przyjąć towar, po czym wypominano mi że nie patrze na sklep i nie obsługuję klientów (miałam się widocznie rozdwoić) Podziękowano mi w momencie konczenia sie umowy (szef podpisywał z nami na miesiac co miesiac zeby mozna sie bylo kogoś łatwo pozbyć) Jako przyczynę podał "brak integracji z resztą zespołu" Nie obchodziło go, że mam swietne relacje z klientami i dobre wyniki w sprzedaży.Poza tym taki powód to nie powód, ale co tam. I tak załapałam doła. Zaczełam szukać nowej pracy, zapierałam sie przed sprzedaża bo przeciez nie umiem sie zintegrowac to sobie nie poradze, po setkach wyslanych cv stwierdzilam ze ok, sklep moze byc ale nie w centrum handlowym. i zlozylam do sklepu sportowego, gdzie de facto zostalam przyjęta z miejsca! na rozmowie kwalifikacyjnej szef powiedzial ze mnie bierze, tylko ja mam sobie przemyslec czy na pewno chce (stawka dobra ale tylko pol etatu) Chciałam. Pracuje drugi miesiąc, atmofsera jest SUPER, jestem chwalona i doceniana (jestem ekspertem w dziale sklepu w którym pracuje) nie ma żadnych porblemów, tak dyrektor jak i moj kierownik są bardzo sympatycznymi ludźmi, których można o wszystko zapytać. Czasem mnie nachodza mysli zeby poszukać czegos innego, na caly etat ale z drugiej strony chodze do pracy zadowolona, mam mnóstwo nowych znajomych, grafik jest w 100% dopasowany do moich studiów, mam mozliwosc w przyszlosci awansować. Ale wiem jaka jest sytuacja, bardzo duzo moich znajomych z grupy po licencjacie nie mogą znaleźć pracy nawet w sklepie, nie mówiąc o czyms innym. Trzymam za Was kciuki, ja dzięki poprzedniej pracy nauczyłam się doceniać tą :)
edit: maupiatqa - sprawdzanie torebek to niestety standard, tez mnie to wkurzało strasznie na początku, teraz juz panów ochroniarzy dobrze znam i mnie to tak nie irytuje, smieje sie ze mnie motywują do sprzątania burdelu w torebce.
CaffeLatte100 - 2009-12-14 11:43
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Byłam na rozmowie w sprawie pracy do biura rachunkowego... Mężczyzna zabijał pytaniami, ale to nie wszystko. Podczas ustalania kryteriów jakie musi spełniać kandydat stwierdził, że potrzeba osoby młodej ( to ja!) dynamicznej ( to znów ja!) optymistycznie nastawionej ( i znów ja!) i doświadczonej pod względem stażu pracy ( to już nie ja ;/) co mnie zastanawiało młoda?-pytam w jakim wieku? 18-20 -ok staż pracy? -min. 3 lata :O OMG :mur: myśląc racjonalnie wizażanki jak w wieku 18 lat mieć staż pracy na podobnym stanowisku aż 3 lata? jedno wyklucza drugie? nawet w wieku 20? przecież kończąc liceum miałam 19? hmm... tak więc pracodawcy tworzą takie kryteria kosmiczne, że jak roboty do końca życia nie dostane ;/
Pozdrawiam dziewczyny Wam i sobie życzę powodzenia ;)
kluska234 - 2009-12-14 12:48
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez gorzka prawda
(Wiadomość 15839055)
Być może w niektórych sytuacjach trzeba sięgnąć do samego dna (tego psychicznego), by móc się z impetem od niego odbić. Ja się właśnie odbijam i znów zaczynam wierzyć, że się uda. Chociaż póki co nic się dookoła nie zmienia, pracy jak nie było tak nie ma i pieniędzy również. Ale znów mam nadzieję. Nie poddawaj się. Jutro nowy dzień, nowy tydzień, nowe możliwości i nowe szanse. I nowa NADZIEJA !!! :glasiu:
Dzięki :) Zajęłam się porządkami świątecznymi, żeby zająć czymś głowę:prosi:
Ariena - 2009-12-14 15:10
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Ja zostałam zaproszona na rozmowę :jupi:. Tylko nie wiem jak to zrobić, bo pracuję do 17, a rozmowa w innym mieście o 16.30. :confused: Po pierwsze-muszę się uśmiechnąć do narzeczonego żebyśmy po pracy autem pojechali, po drugie wykombinować żebym mogła wyjść o 16 z pracy.... :confused: Stanowisko-asystent spedytora, cokolwiek to znaczy. W wymaganiach było tylko wykształcenie min. średnie, dokładność zaangażowanie itp. Na pewno będzie dużo kandydatów, bo na dużej ilości portali umieścili to ogłoszenie. Szefowa na razie milczy w sprawie przedłużenia mi umowy, 2 razy przyszła jakaś babka w sprawie pracy. W tym tygodniu muszę się ją po prostu spytać na czym stoję czy w końcu da mi umowę-bo drugi raz na okres próbny nie może.
CaffeLatte100 - 2009-12-14 23:35
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez Ariena
(Wiadomość 15853469)
Ja zostałam zaproszona na rozmowę :jupi:. Tylko nie wiem jak to zrobić, bo pracuję do 17, a rozmowa w innym mieście o 16.30. :confused: Po pierwsze-muszę się uśmiechnąć do narzeczonego żebyśmy po pracy autem pojechali, po drugie wykombinować żebym mogła wyjść o 16 z pracy.... :confused:
Gratuluję rozmowy! Napisz jak poszło :) 3mam kciuki Pozdrawiam
n-nika - 2009-12-15 14:29
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Dziewczyny.... pojawiło się u mnie małe światełko w tunelu. Dziś do mnie zadzwonili że mam przyjść na rozmowe w sprawie pracy jako asystent usług pocztowych.... na dodatek poczta znajduje się 2 km odemnie :jupi: Ucieszyłam się bo moja praca w biurze kończy się z dniem 22 grudnia i już nigdy nie chce wracać do tego szefa oszusta i wykorzystywacza z tymi ulotkami o ktorych pisałam wcześniej :mad: Wyobraźcie sobie, że ja w taką pogode (śnieg, mróz) musze chodzić codziennie nadal.... nic się nie zmieniło. Dalej mam tego dość :cool: nie będe biegać po bolkach i prosić ludzi itd. Na poczcie praca jest na pół etatu i na dodatek na zastępstwo.... na pół etatu czyli 700zł brutto, wychodzi 560zł na ręke. Wiecie co...ja wole pracować w spokojnym miejscu, bez nerwów itd. nawet za te marne pieniądze.... niż pracować niby w biurze, a tak naprawde cały dzień zapierniczam z ulotkami :pala: W czwartek na 8:15 mam się zgłosić do naczelniczki poczty. Nawet babka, która ze mną rozmawiała (bo powiedziałam jej, że pracuje do wtorku w biurze) to była tak miła że ustawiła mi czas spotkania z naczelniczką żeby mi podpasowało :ehem: żebym na 9 zdązyła do tego biura. Wkońcu może będe jeździć do pracy z chęcią.... a nie z bólem brzucha z nerwów, że znowuuu czeka mnie kolejny dzień na osiedlu :mur: Już nie moge doczekać się miny mojego szefa, jak mu za tydzień powiem że mam już inną prace :D
gorzka prawda - 2009-12-15 15:07
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez n-nika
(Wiadomość 15872473)
Dziewczyny.... pojawiło się u mnie małe światełko w tunelu. Dziś do mnie zadzwonili że mam przyjść na rozmowe w sprawie pracy jako asystent usług pocztowych.... na dodatek poczta znajduje się 2 km odemnie :jupi: Ucieszyłam się bo moja praca w biurze kończy się z dniem 22 grudnia i już nigdy nie chce wracać do tego szefa oszusta i wykorzystywacza z tymi ulotkami o ktorych pisałam wcześniej :mad: Wyobraźcie sobie, że ja w taką pogode (śnieg, mróz) musze chodzić codziennie nadal.... nic się nie zmieniło. Dalej mam tego dość :cool: nie będe biegać po bolkach i prosić ludzi itd. Na poczcie praca jest na pół etatu i na dodatek na zastępstwo.... na pół etatu czyli 700zł brutto, wychodzi 560zł na ręke. Wiecie co...ja wole pracować w spokojnym miejscu, bez nerwów itd. nawet za te marne pieniądze.... niż pracować niby w biurze, a tak naprawde cały dzień zapierniczam z ulotkami :pala: W czwartek na 8:15 mam się zgłosić do naczelniczki poczty. Nawet babka, która ze mną rozmawiała (bo powiedziałam jej, że pracuje do wtorku w biurze) to była tak miła że ustawiła mi czas spotkania z naczelniczką żeby mi podpasowało :ehem: żebym na 9 zdązyła do tego biura. Wkońcu może będe jeździć do pracy z chęcią.... a nie z bólem brzucha z nerwów, że znowuuu czeka mnie kolejny dzień na osiedlu :mur: Już nie moge doczekać się miny mojego szefa, jak mu za tydzień powiem że mam już inną prace :D
Gratuluje i trzymam kcuiki, aby się udało:kciuki:. Widziałam to ogłoszenie, ale jak dla mnie troche za daleko. Praca na poczcie do najlżejszych nie należy, trzeba często zostawać po godzinach. Ale kto powiedział, że w życiu musi być lekko. Jednak największym plusem jest to, że zaczynając w okienku jako asystent usług pocztowych możesz skończyć na fotelu dyrektora któregoś z działów (czego ci życzę:ehem:). Jeżeli wykażesz się zaangażowaniem to na pewno będą mieli cię na uwadze i to w pozytywnym znaczeniu. Do tego na poczcie maja świetny pakiet socjalny dla pracowników.
Z powyższych względów ja też rozglądam sie za pracą na poczcie i mam nadzieję, że będzie jakaś oferta w pobliżu mojego miejsca zamieszkania.
Ariena - 2009-12-15 15:23
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez n-nika
(Wiadomość 15872473)
Dziewczyny.... pojawiło się u mnie małe światełko w tunelu. Dziś do mnie zadzwonili że mam przyjść na rozmowe w sprawie pracy jako asystent usług pocztowych.... na dodatek poczta znajduje się 2 km odemnie :jupi: Ucieszyłam się bo moja praca w biurze kończy się z dniem 22 grudnia i już nigdy nie chce wracać do tego szefa oszusta i wykorzystywacza z tymi ulotkami o ktorych pisałam wcześniej :mad: Wyobraźcie sobie, że ja w taką pogode (śnieg, mróz) musze chodzić codziennie nadal.... nic się nie zmieniło. Dalej mam tego dość :cool: nie będe biegać po bolkach i prosić ludzi itd. Na poczcie praca jest na pół etatu i na dodatek na zastępstwo.... na pół etatu czyli 700zł brutto, wychodzi 560zł na ręke. Wiecie co...ja wole pracować w spokojnym miejscu, bez nerwów itd. nawet za te marne pieniądze.... niż pracować niby w biurze, a tak naprawde cały dzień zapierniczam z ulotkami :pala: W czwartek na 8:15 mam się zgłosić do naczelniczki poczty. Nawet babka, która ze mną rozmawiała (bo powiedziałam jej, że pracuje do wtorku w biurze) to była tak miła że ustawiła mi czas spotkania z naczelniczką żeby mi podpasowało :ehem: żebym na 9 zdązyła do tego biura. Wkońcu może będe jeździć do pracy z chęcią.... a nie z bólem brzucha z nerwów, że znowuuu czeka mnie kolejny dzień na osiedlu :mur: Już nie moge doczekać się miny mojego szefa, jak mu za tydzień powiem że mam już inną prace :D
No to trzymam kciuki :ehem: Oby się udało, już widzę minę faceta :D. Ja nadal nie wiem czy zostaje, spytam się jutro bądź w czwartek. Siostra mojego narzeczonego zaczęła pracę w kwiaciarni, też za małe pieniądze; 600 zł na rękę. Ona chce odejść pod koniec grudnia ze względu na naukę i może mnie tam polecić. Powiedzieli jej że dostanie umowę na nowy rok. Dlatego myślę że byłaby możliwość może większej kasy, niż te 600 zł. Też bym wolała w kwiaciarni za 600 zł, jednym autobusem bym jechała prosto na miejsce, a nie dwoma. 300 zł mniej niż teraz ale pewnie mniej stresu i nerwów. Na pewno lepsze to, niż kombinowanie skąd wziąść klienta na budowę domu. Dziś słyszałam jak szefowa z kimś rozmawiała, mówiła coś w stylu że przestaje wierzyć w sens firmy. Nie dziwię się, bo nie mamy w ogóle zysków, przestój w budownictwie, a nikt nie będzie zimą okien wymieniał i drzwi.
Oferta pracy na sprzątaczkę w moim mieście: 65 kandydatów... Nie wiem czy się śmiać, czy płakać.
RagaTulip - 2009-12-15 17:06
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Witam wszystkie! :-)
Ja straciłam pracę tydzień temu...bo koleżanka NOWEGO kierownika nie miała pracy :mur: Pracowałam w sklepie z wyposażeniem kuchennym w centrum halndlowym i nie mogę powiedziec nic złego na tą pracę, bo było mi naprawde rewelacyjnie-kiedy potrzebowałam wolny dzień to dostawałam, elastyczne godziny pracy, a to wszystko miałam wraz ze swoimi współpracownicami dzięki świetnemu i uczciwemu kierownikowi. Niestety miesiąc temu zrezygnował ze swojej posady i zmienił pracę. I oto wtedy wkroczył ten dup**:baba: Z tygodnia na tydzień zwalniał po jednej dziewczynie...za jedną zatrudił swojego kuzyna, za drugą kolegę, a za mnie koleżanke. Niestety moje zażalaenia, któe pisałam do prezesa nic nie dały, bo pracowałam na umowe-zlecenie...ale jak mi oznajmił, że mnie zwalnia to nie potrafiłam nad sobą zapanować...zwyzwałam go od najgorszych i to jescze przy klientach ;);) ...ale kiedy przychodzi NOWY kierownik, który jescze dobrze tyłka nie zagrzał na stołku i zwalnia mnie po 9 miesiącach pracy od tak! to jest to chyba nie fair. Żaden facet jescze mi tak za skóre nie zalazł jak on!!! ahhhh...jak pomyśle o tym to już się we mnie gotuje. Wewnętrznie czuje się strasznie źle, bo powoli ostatnia wypłata się kończy a jescze nikt się nie odezwał (a CV nawysyłałam mnóstwo)...a od 2 lat jak zaczęłam na siebie zarabiać to od rodziców nie wezmę złotówki i póki co jestem w małym dołku, ale wierze, że może wraz z Nowym Rokiem coś się ruszy :-) I tego życzę wszystkim Wam, które również wyczekują na ten pozytywny telefon :oklaski:
Ariena - 2009-12-16 12:54
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Dziś mam rozmowę, a jutro prawdopodobnie następna :-). Dziś ukazało się moje ogłoszenie w gazecie że szukam pracy, ale na razie nie ma odzewu. Za to było w tej samej gazecie ogłoszenie, że szukają do prowadzenia biura. Firma pokrewna z moim zawodem-ochroną środowiska, tylko bardziej techniczna. Kończyłam ochronę powietrza, a firma zajmuje się wentylacją, klimatyzacją, odpylaniem i jest niedaleko miejsca gdzie teraz pracuję. Przed pracą poszłam tam z CV i oddzwonili do mnie, jutro mam potwierdzić że będę u nich po pracy. Mam nadzieję że się nie rozmyślą. Od razu mu powiem, że żadne akcje z ulotkami i pozyskiwanie klientów w terenie mnie nie interesuje. Tu gdzie jestem też miałam prowadzić biuro, a w sumie nie mam co robić, mało biurowych spraw, a generalnie chodzi o znalezienie klienta na budowę domu i to jeszcze za małą kasę.
kluska234 - 2009-12-16 13:21
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Powodzenia dziewczyny, ja "zawiesiłam" broń. Nie szukam :( bo w moim mieście coraz mniej ogłoszeń. Chodziłam na rozmowy ostatnio ale nic z nich nie wynikło. Można się zdołować :(
ViVian66 - 2009-12-16 13:26
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
heh, jak zobaczyłam tytuł wątku to aż się uśmiechnęłam :) sama ostatnio mam problem z pracą, łapie się jakiś dorywczych zajęć, w sumie wszytsko opisałam u siebie w wątku.. Nie nazwałabym u mnie tego "depresją", ale lekkie zdołowanie w połączeniu z niecierpliowścią i zniechęceniem
kasia083 - 2009-12-16 15:28
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Ariena i n-nika, trzymam kciuki RagaTulip, wiem co czujesz, bo mój TŻ też tydzień temu stracił pracę na rzecz znajomego szefa... tylko w jego przypadku szef był ten samam, tylko znajomy stwierdził, że chce tam teraz pracować. Ja tam swój stan określam jako depresję - ponad rok na bezrobociu robi swoje... wmniędzy czasie miałam staż, chwilowo było lepiej, a teraz jest jeszcze gorzej niż przed nim - nie ma to jak płaszczyć sie przed kimś i robić z siebie frajerkę na własne życzenie... Ja już nie mam siły dalej szukać... coś tam wysyłam, ale przydałoby się zrobić rundkę i poroznosić CV po biurach, a ja wciąż nie mogę sie do tego zabrać... Adresy spisane, cv podrukowane, a ja po prostu boję się tam iść... Znowu będę się prosić, wyproszę żeby mnie przyjeli choćby za darmo a potem będę wam się tu wypłakiwać, ze znowu mnie oszukano :( :mur:
Ariena - 2009-12-16 19:29
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Dziewczyny myślę, że nam wszystkim potrzebny odpoczynek. Zaraz są święta więc pracodawcy na razie zawieszają rekrutację. Myślę że mała przerwa w szukaniu nie zaszkodzi, a tylko się można odstresować. Ja planuję po nowym roku wycieczkę z CV i chodzenie osobiście, wysyłanie po raz kolejny mailem do firm, które są z mojej branży, zapisanie się do różnych agencji pracy. Teraz naprawdę nie ma to sensu. Teraz tylko wysyłam CV na ogłoszenia, ale ich jest malutko. Dziś się ukazało moje ogłoszenie w prasie i zero odzewu, a w październiku jak dałam ogłoszenie to dzwoniły do mnie 4 osoby, z czego dostałam pracę. Dziś miałam rozmowę na tego asystenta spedytora, ale są małe szanse, bo mieli mnóstwo CV na to stanowisko. :/ Jutro prawdopodobnie kolejna rozmowa, zobaczymy jak będzie.
gorzka prawda - 2009-12-16 21:18
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Ja dzisiaj złożyłam CV (w budżetówce) i jak na złość trafiłam w moment kiedy po to samo wchodziła moja znajoma odprowadzana do samego sekretariatu przez swoją siostrę, która w tym urzędzie pracuje. Stawiennictwo gwarantowane! Chociaż i tak zaniosłam to CV by mieć spokój z własnym sumieniem, bo w cuda wierzyłam jako dziecko. Jak trafia się taka oferta w niewielkim mieście to w 99% przepadków jest zarezerwowana.
natalieeee - 2009-12-16 21:42
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Witajcie
Znalazłam ten temat przypadkiem i nie omieszkam opisać mojego przypadku. Ja szukam już pracy od kilku dobrych miesięcy. Z mojej ostatniej pracy sama się zwolniłam, bo nie zniosłam już mataczenia, oszukiwania i chamstwa ze strony pracodawcy. Wiedząc, że teraz ciężko z pracą poszłam na chorobowe i w tym czasie szukałam pracy. Mam już jakieś doświadczenie, pracowałam jako samodzielny handlowiec specjalista ds.marketingu przez rok, moja ostatnia praca to kierownik restauracji przez ponad 3 lata. Wysłałam już kilkadziesiąt ofert. Byłam na kilkunastu rozmowach i nadal nic. Co z tego, że na rozmowie poszło mi świetnie i pracodawca to podkreślał. Zawsze kończyło się tym samym, na pewno do Pani zadzwonimy, a później telefon milczał. Strasznie mnie to dołowało. Na niektóre cv, odpisywano mi, że jest imponujące, albo, że ich firma z pewnością nie będzie w stanie spełnić moich wymagań. Pewnego dnia byłam na rozmowie, dostałam się do drugiego etapu, gdzie dostało się tylko 2 osoby. I wprawdzie nie zostałam wybrana, ale zadzwoniono do mnie, z inną, właściwie lepszą propozycją na stanowisko kierownicze. Chodziłam kilkanaście dni na przyuczenie i chciano ze mną od razu podpisać umowę. Co się okazało? Za kilka dni dostaję telefon, że przyjaciółka szefa poprosiła go o tę pracę i niestety. Brak słów. Już sama nie wiem, czy błąd tkwi we mnie, czy mam za słabe kwalifikacje, czy jeszcze coś innego. Wymagań finansowych nie mam zbyt wielkich. Skończyłam studia magisterskie, znam 3 języki, biegle posługuję się komputerem, jakieś doświadczenie posiadam, teraz robię podyplomówkę na UW. Zastanawiam się tylko po co mi to wszystko. Przez ten okres utwierdziłam się tylko w przekonaniu, że bez znajomości albo szczęścia nic się w życiu nie osiągnie. A mi brak tego i tego. Ciągle przeglądam ogłoszenia, ale mam już tego serdecznie dość. Ileż można mieć cierpliwości, by ciągle mieć nadzieję?
gorzka prawda - 2009-12-16 22:07
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez natalieeee
(Wiadomość 15902721)
Witajcie
Znalazłam ten temat przypadkiem i nie omieszkam opisać mojego przypadku. Ja szukam już pracy od kilku dobrych miesięcy. Z mojej ostatniej pracy sama się zwolniłam, bo nie zniosłam już mataczenia, oszukiwania i chamstwa ze strony pracodawcy. Wiedząc, że teraz ciężko z pracą poszłam na chorobowe i w tym czasie szukałam pracy. Mam już jakieś doświadczenie, pracowałam jako samodzielny handlowiec specjalista ds.marketingu przez rok, moja ostatnia praca to kierownik restauracji przez ponad 3 lata. Wysłałam już kilkadziesiąt ofert. Byłam na kilkunastu rozmowach i nadal nic. Co z tego, że na rozmowie poszło mi świetnie i pracodawca to podkreślał. Zawsze kończyło się tym samym, na pewno do Pani zadzwonimy, a później telefon milczał. Strasznie mnie to dołowało. Na niektóre cv, odpisywano mi, że jest imponujące, albo, że ich firma z pewnością nie będzie w stanie spełnić moich wymagań. Pewnego dnia byłam na rozmowie, dostałam się do drugiego etapu, gdzie dostało się tylko 2 osoby. I wprawdzie nie zostałam wybrana, ale zadzwoniono do mnie, z inną, właściwie lepszą propozycją na stanowisko kierownicze. Chodziłam kilkanaście dni na przyuczenie i chciano ze mną od razu podpisać umowę. Co się okazało? Za kilka dni dostaję telefon, że przyjaciółka szefa poprosiła go o tę pracę i niestety. Brak słów. Już sama nie wiem, czy błąd tkwi we mnie, czy mam za słabe kwalifikacje, czy jeszcze coś innego. Wymagań finansowych nie mam zbyt wielkich. Skończyłam studia magisterskie, znam 3 języki, biegle posługuję się komputerem, jakieś doświadczenie posiadam, teraz robię podyplomówkę na UW. Zastanawiam się tylko po co mi to wszystko. Przez ten okres utwierdziłam się tylko w przekonaniu, że bez znajomości albo szczęścia nic się w życiu nie osiągnie. A mi brak tego i tego. Ciągle przeglądam ogłoszenia, ale mam już tego serdecznie dość. Ileż można mieć cierpliwości, by ciągle mieć nadzieję?
Znajomości zawsze wygrywają z umiejętnościami i doświadczeniem, choćby tym najlepszym, z tym nie da się wygrać niestety:nie:. Sama przekonuję się o tym ilekroć biorę udział w jakimś naborze (urok małego miasta):mur: Patrząc na moje cv pracodawcy też są pełni podziwu, że mimo dość młodego wieku mam już tyle doświadczenia w swojej branży, ukończyłam kilka kursów, skończyłam jedne studia, teraz kończę drugie, potem wybieram się na podyplomówkę... I na tym podziwianiu mojego cv się kończy. To nie jest na pewno twoja wina, ani innych osób poszukujących pracy. Winy należy zacząć szukać dużo wcześniej i dużo wyżej. Kwalifikacje masz znakomite i podziwiam cię za to, bo sama jestem ambitną osobą. Pozostaje ci nadal walczyć (tak to jest walka:mad:) o wymarzoną pracę i wierzyć w to, że być może komuś właśnie zabrakło znajomych.... Głowa do góry- nie jesteśmy gorsi tylko dlatego, że akurat teraz nie mamy pracy!!!
natalieeee - 2009-12-16 22:15
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez gorzka prawda
(Wiadomość 15903273)
Znajomości zawsze wygrywają z umiejętnościami i doświadczeniem, choćby tym najlepszym, z tym nie da się wygrać niestety:nie:. Sama przekonuję się o tym ilekroć biorę udział w jakimś naborze (urok małego miasta):mur: Patrząc na moje cv pracodawcy też są pełni podziwu, że mimo dość młodego wieku mam już tyle doświadczenia w swojej branży, ukończyłam kilka kursów, skończyłam jedne studia, teraz kończę drugie, potem wybieram się na podyplomówkę... I na tym podziwianiu mojego cv się kończy. To nie jest na pewno twoja wina, ani innych osób poszukujących pracy. Winy należy zacząć szukać dużo wcześniej i dużo wyżej. Kwalifikacje masz znakomite i podziwiam cię za to, bo sama jestem ambitną osobą. Pozostaje ci nadal walczyć (tak to jest walka:mad:) o wymarzoną pracę i wierzyć w to, że być może komuś właśnie zabrakło znajomych.... Głowa do góry- nie jesteśmy gorsi tylko dlatego, że akurat teraz nie mamy pracy!!!
Masz rację, musimy być dzielni i walczyć. Może i nam się w końcu poszczęści. Kilka razy się udało i co najważniejsze bez znajomości. Koniec roku to chyba nie najlepszy czas, aby szukać pracy, ale może ten Nowy Rok będzie bogatszy w oferty. Chyba się jednak rozpłaczę, bo wiem, że cała rodzina przy wigilijnym stole będzie mi życzyć znalezienia pracy. A to tylko spotęguje moje myśli o statucie bezrobotnego:(
n-nika - 2009-12-17 08:08
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez natalieeee
(Wiadomość 15902721)
Witajcie
Znalazłam ten temat przypadkiem i nie omieszkam opisać mojego przypadku. Ja szukam już pracy od kilku dobrych miesięcy. Z mojej ostatniej pracy sama się zwolniłam, bo nie zniosłam już mataczenia, oszukiwania i chamstwa ze strony pracodawcy. Wiedząc, że teraz ciężko z pracą poszłam na chorobowe i w tym czasie szukałam pracy. Mam już jakieś doświadczenie, pracowałam jako samodzielny handlowiec specjalista ds.marketingu przez rok, moja ostatnia praca to kierownik restauracji przez ponad 3 lata. Wysłałam już kilkadziesiąt ofert. Byłam na kilkunastu rozmowach i nadal nic. Co z tego, że na rozmowie poszło mi świetnie i pracodawca to podkreślał. Zawsze kończyło się tym samym, na pewno do Pani zadzwonimy, a później telefon milczał. Strasznie mnie to dołowało. Na niektóre cv, odpisywano mi, że jest imponujące, albo, że ich firma z pewnością nie będzie w stanie spełnić moich wymagań. Pewnego dnia byłam na rozmowie, dostałam się do drugiego etapu, gdzie dostało się tylko 2 osoby. I wprawdzie nie zostałam wybrana, ale zadzwoniono do mnie, z inną, właściwie lepszą propozycją na stanowisko kierownicze. Chodziłam kilkanaście dni na przyuczenie i chciano ze mną od razu podpisać umowę. Co się okazało? Za kilka dni dostaję telefon, że przyjaciółka szefa poprosiła go o tę pracę i niestety. Brak słów. Już sama nie wiem, czy błąd tkwi we mnie, czy mam za słabe kwalifikacje, czy jeszcze coś innego. Wymagań finansowych nie mam zbyt wielkich. Skończyłam studia magisterskie, znam 3 języki, biegle posługuję się komputerem, jakieś doświadczenie posiadam, teraz robię podyplomówkę na UW. Zastanawiam się tylko po co mi to wszystko. Przez ten okres utwierdziłam się tylko w przekonaniu, że bez znajomości albo szczęścia nic się w życiu nie osiągnie. A mi brak tego i tego. Ciągle przeglądam ogłoszenia, ale mam już tego serdecznie dość. Ileż można mieć cierpliwości, by ciągle mieć nadzieję?
No jestem w szoku, że takie osoby nie mogą znaleźć pracy..... :cool: Masakra co się dzieje w tej Polsce....:mur:
Ja dziś byłam na rozmowe w sprawie pracy na poczcie i Pani naczelnik była taka sympatyczna i w ogóle fajna, że byłam w szoku :) Teraz dokładnie kiedy zaczne pracować to ma uzgodnić Główna siedziba Poczty.... a ona chciała mnie poprostu zobaczyć :rolleyes: Mam być w zastępstwie, ale jak się dowiedziałam na rozmowe niewiadomo czy ta babka ma wrócić bo ciężko chora jest....
gorzka prawda - 2009-12-17 11:29
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez n-nika
(Wiadomość 15905305)
No jestem w szoku, że takie osoby nie mogą znaleźć pracy..... :cool: Masakra co się dzieje w tej Polsce....:mur:
Ja dziś byłam na rozmowe w sprawie pracy na poczcie i Pani naczelnik była taka sympatyczna i w ogóle fajna, że byłam w szoku :) Teraz dokładnie kiedy zaczne pracować to ma uzgodnić Główna siedziba Poczty.... a ona chciała mnie poprostu zobaczyć :rolleyes: Mam być w zastępstwie, ale jak się dowiedziałam na rozmowe niewiadomo czy ta babka ma wrócić bo ciężko chora jest....
Czyli dostałaś tą pracę? Świetnie! Powiedz o co pytali cię na tej rozmowie, czy były jakieś merytoryczne pytania?
n-nika - 2009-12-17 14:18
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez gorzka prawda
(Wiadomość 15908446)
Czyli dostałaś tą pracę? Świetnie! Powiedz o co pytali cię na tej rozmowie, czy były jakieś merytoryczne pytania?
Wychodzi na to, że dostałam :rolleyes: z Panią naczelnik tak ogólnie rozmawiliśmy, czytała moją opinie po odbyciu stażu i była zadowolona. Rozmawialiśmy o pracy - opowiadała mi o pracy na poczcie mniej więcej jak wygląda, że dużo obowiązków itd. no, ale była wyrozumiała powiedziała że wiadomo trzeba poświecić na nauke czas no i że jak ktoś chce się nauczyć to się napewno nauczy :D w ogóle tak śmiałysmy się itd. fajnie było, długo nie byłam...koło 10 min tylko.... ;) powiedziałam jej też na temat pracy w tym biurze kredytowym, czemu nie chce :pala: to mówiła mi że "mi się nie dziwi" ;)
gorzka prawda skąd jestes? bo pisalas ze widzialas to ogloszenie :)
gorzka prawda - 2009-12-17 15:01
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez n-nika
(Wiadomość 15911832)
gorzka prawda skąd jestes? bo pisalas ze widzialas to ogloszenie :)
Ja rozbijam się pomiędzy elblągiem a gdańskiem - czyli pomiędzy domem, moim tż-em i uczelnią. Jeszcze raz gratuluję pracy. Jest ciężko na poczcie (moja kuzynka pracuje na poczcie), ale atmosfera w pracy ci wszystko wynagrodzi, bo przeważnie ludzie są bardzo w porządku i życzę ci żebyś tylko na takich trafiła.;)
liselotta - 2009-12-17 15:57
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
słuchajcie, ja byłam dzisiaj na trzeciej z kolei rozmowie o pracę w tej samej firmie. długi proces rekrutacji, mnóstwo obcokrajowców aplikowało, duża konkurencja a wakat tylko jeden. i stał się jakiś cud, bo właśnie dostałam telefon, że zdecydowali się przyjąć mnie!
traciłam już wszelką nadzieję, na to że cokolwiek się wydarzy, a tu proszę. praca fajna, płacą dobrze, możliwości rozwoju, nawet bilet miesięczny na komunikacje miejską refundują ;)
także słuchajcie, ja byłam już w takim dole, że nawet nie miałam siły już pisać nigdzie o tym ani rozmawiać z nikim na ten temat. i też nie wierzyłam, jak ludzie mówili mi że los się odwróci, a jednak. więc i wam się ułoży, czego wam z całego serca życzę!
sam1988 - 2009-12-17 17:24
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
natalieee: ,,cała rodzina przy wigilijnym stole będzie mi życzyć znalezienia pracy. " mi pewnie też;)
jak się patrze na wasze umiejętności i doświadczenie to sobie zdaję sprawę z tego gdzie jestem:mur:
Wenila - 2009-12-18 07:48
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
liselotta; wielkie gratulacje, jakaś nadzieja pojawiła sie w tym wpisie:) Pozwodzenia w nowej pracy
maupiatqa - 2009-12-18 07:53
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Witam ponownie, pisałam na poprzedniej stronie. :D Zapomniałam dodać, że oczywiście nie chcą mi zapłacić za wykonaną pracę - kwota około 17zł, ale za darmo to każdy by wolał pospać, a nie zasuwać od 7 rano z miotłą. Dzwoniłam do "szefowej", ale stwierdziła, że nie wypłaci mi całej "dniówki" bo zawsze sklep sprzątają 3 osoby, a teraz było razem z nowymi dziewczynami (które były na dniu próbnym tak jak ja) 6 osób. I że jeszcze musi zadzwonić do tej co nadzorowała sprzątanie, żeby zapytać ile pracy wykonałam. Później miała się ze mną skontaktować, oczywiście telefon milczy. Ale i tak by pewnie wyszło, że wykonałam pracę wartą 1zł albo i nic, mimo że przez całe 3 godziny sprzątałam. Byłam w inspekcji pracy po poradę i powiedzieli mi, że z tą zapłatą to guzik prawda i mogę ubiegać się o pełną "dniówkę", ponieważ nikt mi przed pracą nie powiedział, że wynagrodzenie będzie uzależnione od ilości sprzątających osób (pracodawca tłumaczy się umową o dzieło - ja nie miałam żadnej umowy, następnym razem chociażbym miała być 10 minut w pracy to zażądam umowy :D). Z resztą nie sądzę aby stałe pracownice były chętne do dzielenia się swoją pensją. Człowiek chce sobie uczciwie zarobić, a tu d... Ludzie... Żeby się upominać o 17zł...
I jeszcze jedno chciałam napisać. Osoba pracująca w biurze rachunkowym powiedziała mi, że miała pewnego klienta, który opowiadał, że w jego firmie dają ogłoszenie do gazety, mimo iż nikogo do pracy nie szukają. Po prostu zbierają sobie CV "w razie czego". I robią nadzieję biednym ludziom. :confused:
Pozdrawiam i mam nadzieję, że w nowym roku się coś ruszy. :D
n-nika - 2009-12-18 08:14
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez gorzka prawda
(Wiadomość 15912695)
Ja rozbijam się pomiędzy elblągiem a gdańskiem - czyli pomiędzy domem, moim tż-em i uczelnią. Jeszcze raz gratuluję pracy. Jest ciężko na poczcie (moja kuzynka pracuje na poczcie), ale atmosfera w pracy ci wszystko wynagrodzi, bo przeważnie ludzie są bardzo w porządku i życzę ci żebyś tylko na takich trafiła.;)
Dziękuje! mam nadzieje że dam rade :rolleyes:
Wenila - 2009-12-18 08:22
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
ja mam wrażenie że większość ogłoszeń to pic na wodę, tylko niepotrzebnie dają ludziom nadzieję. Np. w pewnej sieci sklepów sportowych co chwilę pojawia się ogłoszenie; "w związku z dynamicznym rozwojem firmy poszukujemy kierowników a przyszłych dyrektorów...." Tylko, ze tam pracuje mnóstwo zwykłych sprzedawców, którzy pracując tam od kilku lat mogą awansować. Nikt nie zatrudnia kierowników z zewnątrz.
Te ogłoszenia to tylko działania PR, bo przecież jak to brzmi, dynamiczny rozwój, ładne graficznie ogłoszenie z wielkim logo to robi wrażenie. Lepsza reklama niż w tv
Składałam tam podanie wiele razy i raz odezwali się, ze nie spełniam ich oczekiwań...bo mam za duże kwalifikacje:/
kluska234 - 2009-12-18 13:22
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Gratuluję znalezienia pracy :) a pozostałym bezrobotnym tak jak i sobie życzę znalezienia pracy po Nowym Roku :) natalieee: ,,cała rodzina przy wigilijnym stole będzie mi życzyć znalezienia pracy. " Takie zapewne też będę miała życzenia, ale do tego dojdzie jeszcze znalezienie chłopaka :-P Załamać się można, jakbym była jakimś odmieńcem ;-(ale cóż ...nie ma co się "mazać" trzeba być silnym :) Pozdrawiam
ZAQOCHANA - 2009-12-18 13:43
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez iza243
(Wiadomość 9589615)
Jestem załamana.Od 2 tygodni nie mam pracy,nie moge nic znalezc.Nie mam pieniedzy na zycie:-(Odechciewa mi sie życia.Czy jest ktos z was w takiej samej sytuacji i jakos daje rade?
Ja tez nie mam pracy. Jestem za granica, jestem zatrudniona ,ale nie pracuje bo restauracja nie ma klientow. Nie mam zadnego dochodu. To jest chore..bo trwa juz wiele miesiecy. Nie wiem co mam zrobic. Dzis jeszcze okazalo sie ,ze moj brat musi odejsc z pracy bo od 2 tygodni jego pracodawca mu nie placi, on poszedl sie dzis upomniec a ten wariat rzucil sie na niego, oplul i uderzyyl. :pala::pala::pala: Tak wlasnie mamy tu ,za granica.
liselotta - 2009-12-18 14:50
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez Wenila
(Wiadomość 15923938)
liselotta; wielkie gratulacje, jakaś nadzieja pojawiła sie w tym wpisie:) Pozwodzenia w nowej pracy
dziękuję pięknie :cmok:
tak jak mówię, ostatnia rzecz jakiej bym się spodziewała, to to że dostanę tę pracę. i stałam przed widmem kolejnego pół roku poszukiwań. nalezy po prostu cały czas wysyłać, dowiadywać się, informować znajomych i krewnych o tym, że szukacie pracy.
też wydawało mi się, że bez znajomości nic mi nie wyjdzie. ale znalazła się firma, która przeprowadziła normalną, prawidłową rekrutację bez żadnych przekrętów i zaproponowała godziwe warunki pracy bez żadnych okresów próbnych ani cyrków z umową.
powodzenia dziewczyny!
n-nika - 2009-12-21 13:40
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Ja dziś siedze w pracy przedostatni dzień... i tak siedze zmartwiona, że z tej poczty nie dzownią.... na dodatek dowiedziałam się od koleżanki, że jej koleżanka (która ma ciocie w poczcie :mur:) tez była na rozmowie... To już w ogóle straciłam nadzieje... Aż tu nagle... telefon :jupi: ...w środe na 8 musze się zjawić w Gdańsku na rozmowie, mam nadzieje że to już ostateczna i że nie wzywają mnie po to żeby tylko sobie pogawędzić :rolleyes: A jutro "żegnaj oszuście" w myślach powiem mojemu szefowi hehe:D
Dowiedziałam się od znajomego, który pracuje w tym samym budynku gdzie to biuro kredytowe, że podobno moja poprzedniczka do dziś ma problemu z policją i Sądami :cool:, bo ten debil kazał jej podpisać umowe, którą zawarł gościu, który zfałszował dokumenty itd. :cool: a oczywiście szef miał to w dupie, bo nie jego nazwisko tam widniało. Więc Bogu dzięki, że stąd ochodze....:brzydal: :jupi:
Mam nadzieje że zapłaci mi za te moje ostatnie dni pracy no i musze mu wspomnąć o moich 22zł które zabrał mi z wypłaty :mad:
Ariena - 2009-12-21 14:50
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
A ja dziś miałam rozmowę z szefową. Poszłam się jej spytać na czym stoję, czy w końcu mi przedłuży umowę. Tak jak myślałam nie przedłuża mi tylko zatrudnia kolejną osobę. Niby przed Sylwestrem mam iść na urlop wypoczynkowy, a nowa osoba wskakuje na moje miejsce na próbę. Szefowa powiedziała że zadzwoni do mnie, jeżeli nie będzie zadowolona z babki. Pewnie weźmie ją na znów na 2 miesiące i zatrudni następną osobę, by nie podpisywać umowy o pracę, tak jak to było z poprzednimi osobami, które tu były. Szukam dalej, choć miałam małą nadzieję że jeszcze tu posiedzę i w międzyczasie będę szukać czegoś innego. W zeszłym tygodniu miałam 2 rozmowy, ale jak na razie cisza, zero odzewu. No nic, mam nadzieję że po nowym roku coś się ruszy.
kasia083 - 2009-12-21 16:53
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Dziewczyny, gratuluję pracy :cmok: piękny prezęt sobie zrobiłyście na święta :ehem:
Mi to się nie chce w tym rokuy świętować. Najchętniej to bym się gdzieś zaszyła i zasnęła i poczekała na lepsze czasy... a jak nie nadejdą, to mogłąbym sie nie budzić, bo po co?
No i na innym wątku opisałąm swoje ostatnie zmagania z szukaniem pracy i dzisiejszą rozmową w urzędzie: http://wizaz.pl/forum/showpost.php?p...postcount=2259
Ariena - 2009-12-22 10:30
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez kasia083
(Wiadomość 15984167) Mi to się nie chce w tym rokuy świętować. Najchętniej to bym się gdzieś zaszyła i zasnęła i poczekała na lepsze czasy... a jak nie nadejdą, to mogłąbym sie nie budzić, bo po co?
No i na innym wątku opisałąm swoje ostatnie zmagania z szukaniem pracy i dzisiejszą rozmową w urzędzie: http://wizaz.pl/forum/showpost.php?p...postcount=2259
Powiem Ci że tak samo mam. Też najchętniej bym zasnęła, ale obudziła się w czasach gdy chodziłam do liceum. Wszystko w swoim życiu bym zrobiła inaczej, poszła na inne studia, bądź wcale i szła do pracy po maturze i ewentualnie szkoły policealnej. Teraz widzę że studia to strata czasu i tak nic nie dały. Albo zasnęła i poczekała właśnie na lepsze czasy. :prosi: Jutro ostatni dzień pracy, dziś nic mi się już nie chce.
gorzka prawda - 2009-12-22 18:45
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez kasia083
(Wiadomość 15984167)
Dziewczyny, gratuluję pracy :cmok: piękny prezęt sobie zrobiłyście na święta :ehem:
Mi to się nie chce w tym rokuy świętować. Najchętniej to bym się gdzieś zaszyła i zasnęła i poczekała na lepsze czasy... a jak nie nadejdą, to mogłąbym sie nie budzić, bo po co?
No i na innym wątku opisałąm swoje ostatnie zmagania z szukaniem pracy i dzisiejszą rozmową w urzędzie: http://wizaz.pl/forum/showpost.php?p...postcount=2259
kasia 083 przeczytałam twój post i niestety opisałaś tam przykra rzecywistość :(. Wiem jak wygląda od wewnątrz i zewnątrz rekrutacja w budżetówce. Na zwykłego referenta robią nabór jak co najmniej na stanowisko kierownicze. Wymagają znajomości na pamięć kilku ustaw i przepisów wykonawczych, a przecież ustawy są po to aby umieć z nich korzystać, a nie znać je na pamięć. Wymagają przeogromnej wiedzy teoretycznej, której często członkowie komisji rekrutacyjnej razem wzięci nie znają. Mało tego, oczekują umiejętności praktycznych, których nie spełniłaby część już pracujących tam pracowników. I to wszystko za 1000 zł netto:mad:. Często nie piszą o tych wymaganiach w ogłoszeniu, ale zawsze pytają o takie rzeczy i sprawdzają takich umiejętności podczas procesu rekrutacyjnego. Jeżeli w ogłoszeniu nie ma takich wymagań, a proces naboru jest mało merytoryczny to zazwyczaj kogoś już mają na dane stanowisko i nie przykładają większej wagi do przeprowadzanego naboru (ostatnio w takim brałam udział). Często zdarza się też tak, że osoba protegowana dostaje wcześniej pytania z testu, który pojawi się podczas naboru. Oczywiście generalizuje, bo czasem zdarzy się nabór przeprowadzony wg. prawidłowych zasad.
I co do zaświadczenia z sądu o niekaralności to pracodawca nie może zadać takich danych od kandydatów, a nawet od swoich pracowników pracowników. Jeżeli zatrudnienie na danym stanowisku uzależnione jest od niekaralności danej osoby wówczas: od kandydatów wymaga się oświadczenia o niekaralności, zaś od pracowników zaświadczenia z sądu, którego koszty pokrywa pracodawca.
Dzisiaj również pierwszy raz pożałowałam, że skończyłam studia licencjackie i mało tego kończę mgr. Nikt nie docenia moich umiejętności i wiedzy. Inaczej to sobie wyobrażałam:mur:
n-nika - 2009-12-28 16:32
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
A ja czekam teraz na telefon czy mnie przyjmną do poczty czy nie :( byłam ostatnio na rozmowie, wypadłam chyba dobrze - bo miła babka była, to byłam dość wyluzowana :rolleyes: Powiedzieli, że po świętach zadzwonią i powiedzą czy jestem przyjęta czy nie :( Ehhhhh :prosi: jak mnie nie przyjmną to niewiem co zrobie :cool:... Strasznie się boje :( ...mam dziwne przeczucie że się nie uda :( ale z drugiej strony wierze w siebie i swoje 'kulawe' szczęście...:rolleyes:
Ariena - 2009-12-28 19:18
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Nie martw się na zapas, jak nie zadzwonią to sama zadzwoń. Moim zdaniem lepiej się nastawiać że nic z tego, niż być pewnym w 80% że przyjmią. Ja przed Świętami miałam rozmowę, gdzie facet powedział mi że jestem w czołówce, że mam duże szanse, bo mu się podobam jako kandydatka do tej pracy. Miał zadzwonić przed Świętami, jeżeli się zdecyduje mnie przyjąć. No i co-nic, cisza, zero telefonu. Sama się zastanawiam, czy dzwonić i pytać czy już wybrać kogoś, czy olać. Wiem że miał cały stosik Cv, sam mówił że miał skrzynkę zapchaną Cv-kami... Więc chyba nawet nie ma sensu dzwonić.
gorzka prawda - 2009-12-28 19:50
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Ja bym nie wytrzymała w niepewności i zadzwoniła. Ja tez zawsze staram nie nastawiać się pozytywnie by potem się nie rozczarować. Ale wiadomo, że nadzieja gdzieś tam się tli tylko po co ma się tlić na darmo.... n-nika jak się nie odezwą to zadzwoń 4 stycznia. Daj im jeszcze te kilka dni. I trzymam kciuki za to, żeby oni zadzwonili pierwsi.
n-nika - 2009-12-28 20:25
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Dzięki dziewczyny :rolleyes: Mówili, że po świętach zadzwonią, bo praca niby od nowego roku.... wiec poczekam cierpliwie. Babka powiedziała, że zadzwonią do mnie obojętnie czy mnie przyjmną czy też nie. ehhhh :( nienawidze tego 'czekania'....:cool:
Ariena - 2009-12-29 12:08
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Ja mam szansę na pracę w kwiaciarni. Siostra mojego narzeczenego stamtąd odchodzi i mnie poleciła. Dziś mam się spotkać z szefową (znowu szefowa! :rolleyes:) i porozmawiać. Jakie zarobki-uwaga...600 zł :brzydal:. Dziewczyny tam pracujące kombinowały, zabierały więcej od klienta, a kasowały tyle ile ma być. Z tego można uzbierać tak do 900 zł. No nie wiem czy bym się odważyła.Postaram się coś więcej wynegocjować na wstępie. Do tego siostra narzeczonego nie miała żadnej umowy. Nie wiem czy się o nią starać, bo tak to zawsze można olać i się nie pojawić w pracy, można zrezygnować z dnia na dzień. Do tego chciałam się znów zarejestrować w PUP żeby mieć szansę na jakiś staż w moim zawodzie... Jednak myślę, że zawsze lepsze 600 zł-akurat na czynsz i szukanie dalej pracy niż 0 zł i siedzenie w domu.:rolleyes: A praca w kwiaciarni myślę, że fajna, zresztą to nie jest typowa kwiaciarnia, są tam też różne figurki, fontanny małe, nawet karma dla psów :D
n-nika - 2009-12-29 12:12
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
A ja nadal czekam... :nuda:
:rycze-smarkam: ehh...
Ariena - 2009-12-29 12:17
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Ja na Twoim miejscu bym jutro zadzwoniła i się dowiedziała. :ehem:
kasia083 - 2009-12-29 13:54
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Hej dziewczyny :* Jak nastroje po świętach, poprawiły się trochę? Mi trochę przeszło, spędziłam święta z moim narzeczonym... ale pracy dalej nie mam :(
Dawno mnie tu nie było, a mimo tego nie mam czego nadrabiać na wątkach dla bezrobotnych... Czyżbyście w prezentach dostały nowe pracy, czy może nie chciałyście sobie psuć chumorów na ten czas...
Ariena - 2009-12-29 14:26
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
No właśnie chyba nikt nie chciał sobie humorów psuć. Ja miałam doła całe święta i nadal mam.
n-nika - 2009-12-29 17:02
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Nie przyjeli mnie :cry::cry:
:mur:
Ariena - 2009-12-29 17:36
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
To to nie fajnie. :nie: Zadzwonili czy sama dzwoniłaś? Głowa do góry :glasiu: Pewnie w nowym roku będzie łatwiej. Ostatnio wiele się mówi że to koniec kryzysu i powinno być więcej przyjęć do pracy. Miejmy nadzieję że tak będzie.
n-nika - 2009-12-29 20:15
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Zadzwonili :( jestem załamana....
RagaTulip - 2009-12-29 22:08
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Również mam nadzieję, że w Nowym Roku coś ruszy z pracą, bo idzie momentami oszaleć...a CV wysłanych kilkadziesiąt...odzewu-zero.:mur:
Ariena - 2009-12-30 12:48
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Dziewczyny oby wszystkie z Was znalazły pracę! Wygląda na to że ja dostałam, niedawno miałam telefon. Praca na stanowisku asystenta spedytora, mam iść w poniedziałek pierwszy dzień. :o Jednak dopóki nie mam umowy podpisanej to się nie umiem w pełni cieszyć. Zastanawia mnie czemu akurat mnie wybrali, mieli mnóstwo CV, widzę tu jakiś haczyk. Albo może przesadzam i po prostu nie wierzę w siebie. :o
E.J. - 2009-12-30 15:33
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Witajcie. Już z pół roku szukam pracy i nic :mad: roznosze i wysyłam internetowo CV i po prostu nic.... ;-( już sama nie wiem co mam zrobić żeby mieć pracę....zapożyczyć się i kupić broń palną i przystawić ją do łba jakiegoś pracodawcy, żeby mnie przyjął?! :mad::mur: jestem załamana,już mi się nawet czasami żyć odechciewa :(
Ariena - 2009-12-30 15:41
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Czasami warto iść do fachowca, który poprawi CV, znajdzie błędy, doradzi co jeszcze wpisać. Ja byłam w agencji pracy i fajna babka od razu mi poskreślała pewne rzeczy, powiedziała co można jeszcze dodać, poprawiła wizualnie CV, sprawdziła listy motywacyjne i poprawiła błędy. Zawsze myślałam że moje CV jest dobrze napisane, a jednak nie było. Pracodawcy też zwracają na to uwagę, a zwłaszcza jak nie ma chronologii, przejrzystości, to nawet im się nie chce tego czytać i nasza kandydatura odpada.
E.J. - 2009-12-30 15:46
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Mam przejrzystość i chronologie, błędów gramatycznych i ortograficznych też nie mam, a jak dla kogoś się liczy kolorowe CV a nie doświadczenie i umiejętności to niech sie pocałuje w d*** Zresztą mam takie samo CV jak koleżanka i ją przyjeli do pracy :mad:
kluska234 - 2009-12-30 17:01
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Hej, u mnie nadal bez zmian. Nadal bez pracy. Mam nadzieję, że po Nowym Roku coś się zmieni :)
---------- Dopisano o 18:01 ---------- Poprzedni post napisano o 17:58 ----------
Cytat:
Napisane przez Ariena
(Wiadomość 16146977)
Dziewczyny oby wszystkie z Was znalazły pracę! Wygląda na to że ja dostałam, niedawno miałam telefon. Praca na stanowisku asystenta spedytora, mam iść w poniedziałek pierwszy dzień. :o Jednak dopóki nie mam umowy podpisanej to się nie umiem w pełni cieszyć. Zastanawia mnie czemu akurat mnie wybrali, mieli mnóstwo CV, widzę tu jakiś haczyk. Albo może przesadzam i po prostu nie wierzę w siebie. :o
Będzie dobrze :) Może faktycznie tak jak Ty powinnam z fachowcem napisać CV i LM.
Wenila - 2009-12-30 18:02
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Ariena a możesz polecić jakąś konkretną agencję pracy??
Garadiela - 2009-12-30 18:57
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Ehh mnie tez powoli lapie depresja:prosi: Nie zwolnili mnie tylko sklep zlikwidowali wiec na jedno wyszlo:prosi: No i szukam znow pracy,ja mam chyba pecha,nigdzie nie moge zostac na dluzej bo zawsze "cos" staje na przeszkodzie:prosi::mur: Po sylwestrze sie bede martwic bardziej,teraz staram sie nie nerwicowac:brzydal:
Ariena - 2009-12-30 19:46
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez Wenila
(Wiadomość 16155695)
Ariena a możesz polecić jakąś konkretną agencję pracy??
No cóż, ja byłam w kilku. Nie wiem które polecić bo jeszcze żadna mi nie zaproponowała pracy. Tam gdzie mi doradzili z CV i LM to była agencja Trendwalder. Generalnie fajna babka tam była, pocieszała mnie, mówiła że na pewno coś znajdę, że widzi we mnie maleńką iskierkę nadziei, ale że to mało i muszę uwierzyć w siebie. Normalnie tak trafiła w sedno, że aż mi się łzy naszły do oczu :brzydal:. No ale to wszystko zależy od pracowników takich agencji, bo są naprawdę różni. Mogłabym polecić też Manpower bo byłam w kilku placówkach i mają dobrą obsługę, są mili, zarejestrowali mnie w bazie, ale niestety nie mieli oferty dla mnie. W jednej placówce owszem mieli ogłoszenie, ale powiedzieli że to jest cyklicznie i najlepiej jak się tam sama zorientuję, bo oni nie wiedzą kiedy dostaną od tej firmy zapotrzebowanie. W Randstad też było ok. Od razu się mnie zapytali jakiej pracy szukam, czy taka i taka praca też wchodzi w grę i żebym zadzwoniła za miesiąc, jeśli oni wcześniej nie będą dzwonić i powiedziała czy nadal szukam pracy. W Adecco potraktowali mnie jak bydło, przyszłam zostawiłam CV i wyszłam, nic mi nie powiedzieli, babka mało zainteresowana i jakby zdziwiona że przyszłam. W ogóle jak tam weszłam to baby gapiły się w komputer, nawet na mnie nie zwróciły uwagi, przecież wiadomo że przychodzę w konkretnej sprawie. Zresztą mąż mojej siostry też mi mówił że Adecco jest beznadziejne, że ludzie tam pracujący nic nie robią i mają gdzieś ludzi, których rekrutują. Byłam jeszcze w kilku ale nawet nie pamiętam nazw, często to były agencje jak się później okazywało, które rekrutowały tylko do Holandii.
n-nika - 2009-12-30 20:02
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Wlasnie sie dowiedzialam ze przyjeli na poczte dziewcyzne, która ma ciotke tam :cool: ale nie ma żadnego doświadczenia w pracy biurowej tylko staż w przedszkolu, w którym jak sie dowiedzialam od mojej przyjaciółki co z nią była ciągle sie wymigiwała od pracy i leniła, żeby tylko nic nie robić i zamiast sprzątać, gotować obiady itd. to siedziała przy dzieciach... No Świat jest niesprawiedliwy :cry:
RagaTulip - 2009-12-30 21:57
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez n-nika
(Wiadomość 16159170)
Wlasnie sie dowiedzialam ze przyjeli na poczte dziewcyzne, która ma ciotke tam :cool: ale nie ma żadnego doświadczenia w pracy biurowej tylko staż w przedszkolu, w którym jak sie dowiedzialam od mojej przyjaciółki co z nią była ciągle sie wymigiwała od pracy i leniła, żeby tylko nic nie robić i zamiast sprzątać, gotować obiady itd. to siedziała przy dzieciach... No Świat jest niesprawiedliwy :cry:
ehhhh...i kolejny przypadek, gdy zostaje zatrudniona osoba "po znajomości". Szlak mnie trafia jak takie coś słysze :mur::mur::mur: zwłaszcza, że często zdarza się tak, iż dana osoba w życiu nic nie robiła na podobnym stanowisku bądź nie ma doświadczenia. Ważne, że jest powiązanie rodzinne bądź przyjscielskie. Nie mam słów.:nie:
E.J. - 2009-12-30 22:20
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez Ariena
(Wiadomość 16158661)
No cóż, ja byłam w kilku. Nie wiem które polecić bo jeszcze żadna mi nie zaproponowała pracy. Tam gdzie mi doradzili z CV i LM to była agencja Trendwalder. Generalnie fajna babka tam była, pocieszała mnie, mówiła że na pewno coś znajdę, że widzi we mnie maleńką iskierkę nadziei, ale że to mało i muszę uwierzyć w siebie. Normalnie tak trafiła w sedno, że aż mi się łzy naszły do oczu :brzydal:. No ale to wszystko zależy od pracowników takich agencji, bo są naprawdę różni. Mogłabym polecić też Manpower bo byłam w kilku placówkach i mają dobrą obsługę, są mili, zarejestrowali mnie w bazie, ale niestety nie mieli oferty dla mnie. W jednej placówce owszem mieli ogłoszenie, ale powiedzieli że to jest cyklicznie i najlepiej jak się tam sama zorientuję, bo oni nie wiedzą kiedy dostaną od tej firmy zapotrzebowanie. W Randstad też było ok. Od razu się mnie zapytali jakiej pracy szukam, czy taka i taka praca też wchodzi w grę i żebym zadzwoniła za miesiąc, jeśli oni wcześniej nie będą dzwonić i powiedziała czy nadal szukam pracy. W Adecco potraktowali mnie jak bydło, przyszłam zostawiłam CV i wyszłam, nic mi nie powiedzieli, babka mało zainteresowana i jakby zdziwiona że przyszłam. W ogóle jak tam weszłam to baby gapiły się w komputer, nawet na mnie nie zwróciły uwagi, przecież wiadomo że przychodzę w konkretnej sprawie. Zresztą mąż mojej siostry też mi mówił że Adecco jest beznadziejne, że ludzie tam pracujący nic nie robią i mają gdzieś ludzi, których rekrutują. Byłam jeszcze w kilku ale nawet nie pamiętam nazw, często to były agencje jak się później okazywało, które rekrutowały tylko do Holandii.
tak jakbym czytała o Powiatowym Urzędzie Pracy w Chrzanowie :brzydal:
Ariena - 2009-12-31 09:42
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez n-nika
(Wiadomość 16159170)
Wlasnie sie dowiedzialam ze przyjeli na poczte dziewcyzne, która ma ciotke tam :cool: ale nie ma żadnego doświadczenia w pracy biurowej tylko staż w przedszkolu, w którym jak sie dowiedzialam od mojej przyjaciółki co z nią była ciągle sie wymigiwała od pracy i leniła, żeby tylko nic nie robić i zamiast sprzątać, gotować obiady itd. to siedziała przy dzieciach... No Świat jest niesprawiedliwy :cry:
Strasznie niesprawiedliwe! Ale może jak się tak wymigiwała od pracy to może ją wywalą z tej poczty ;). Głowa do góry, na pewno coś w końcu znajdziesz, po nowym roku powinno coś ruszyć!
n-nika - 2009-12-31 12:19
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez Ariena
(Wiadomość 16168114)
Strasznie niesprawiedliwe! Ale może jak się tak wymigiwała od pracy to może ją wywalą z tej poczty ;). Głowa do góry, na pewno coś w końcu znajdziesz, po nowym roku powinno coś ruszyć!
Albo nauczy się bynajmniej co to znaczy prawdziwa praca! :cool:
To ten Świat jest niesprawiedliwy :mad: Ja mam rok doświadczenia w pracy biurowej... na dodatek najpierw praca w policji, potem w biurze kredytowym.... a ona tylko w przedszkolu... no i ją przyjeli :pala: ehh :( ...tylko, że ona ma ciocie a ja niestety nie mam tam. I takie to życie jest walnięte :mur:
Allsvinn - 2010-01-03 19:26
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
A ja mam pytanie odnośnie tego zanoszenia cv do firm - czy któraś z Was robiła to nie mogąc się pochwalić konkretnymi umiejętnościami i doświadczeniem? Bo prawdę mówiąc straszny ze mnie dzikus i nie jestem w stanie się przełamać żeby pójść osobiście. Nawet nie wiem co mogłabym powiedzieć, kiedy mnie zapytają po co właściwie przylazłam. I jeszcze jedno: czy znacie kogoś kto dostał pracę odpowiadając na ogłoszenie z portalu internetowego? Czy to jest w ogóle możliwe?
E.J. - 2010-01-03 19:32
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez Allsvinn
(Wiadomość 16235345)
A ja mam pytanie odnośnie tego zanoszenia cv do firm - czy któraś z Was robiła to nie mogąc się pochwalić konkretnymi umiejętnościami i doświadczeniem? Bo prawdę mówiąc straszny ze mnie dzikus i nie jestem w stanie się przełamać żeby pójść osobiście. Nawet nie wiem co mogłabym powiedzieć, kiedy mnie zapytają po co właściwie przylazłam. I jeszcze jedno: czy znacie kogoś kto dostał pracę odpowiadając na ogłoszenie z portalu internetowego? Czy to jest w ogóle możliwe?
Po I: teraz to trzeba czekac na ogłoszenie o rekrutacji gdyż inaczej właśnie tak będzie, że będą pytac po co się przyszło i że to niepotrzebne bo oni tak bez rekrutacji nie przyjmują CV; ja tak miałam nawet jak poszłam do OPS mając zawód pracownika socjalnego to pani zrobiła duże oczy i z łaski mi wzieła CV ale wyraźnie powiedziała, ze bez knkretnego ogłoszenia, rekrutacji nie przyjmują. Po II: moja koleżnka znalazła pracę właśnie poprzez odpowiedzenie internetowe.
liselotta - 2010-01-03 20:07
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez Allsvinn
(Wiadomość 16235345)
I jeszcze jedno: czy znacie kogoś kto dostał pracę odpowiadając na ogłoszenie z portalu internetowego? Czy to jest w ogóle możliwe?
tak :ehem: ja dostałam pracę w ten sposób - jutro zaczynam. bez znajomości, układów ani żadnego doświadczenia w tej konkretnej branży.
moją poprzednią pracę też dostałam poprzez ogłoszenie w necie. także się da jak najbardziej.
mala19881 - 2010-01-03 20:16
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Pracy szukam od 3 lat - pracujac to tu to tam, obecnie od 9 miesiecy mam prace, ale pensje slabiutka. Ogloszen jest mnostwo - wysylam aplikacje i wysylam, zmieniam cv w zaleznosci odwymagan, pisze rozne oisty motywacyjne, ostatni raz na rozmowe poproszono mnie w maju - dostalam ta prace, ale pensja byla porownywalna, wiec podziekowalam, od tego czasu zero odzewu - a wysylam ok 2-3 cv tygodniowo, zaczynam juz tracic jakakolwiek nadzieje na mieszkanie z mym ukochanym, bo zdolnosc kredytowa mam zadna
Wenila - 2010-01-03 20:19
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
w internecie nie widać konkretnych ogłoszeń tylko ciągle to samo a do końca nie wiadomo co to za stanowisko. Przyznam, że ze mnie też dzikus i nie mam odwagi osobiście zanosić, ale to zapewne przez to, że jeszcze w czasie studiów chodziłam po biurach i pytałam o praktyki. Nie obowiązkowe tylko tak w wolnych chwilach coś w ramach wolontariatu. Za każdym razem patrzyli na mnie jak na kosmitę, jakbym miała ich stanowiska pozbawić i trochę się uprzedziłam
dorka1980 - 2010-01-03 20:30
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
dziewczyny na pocieszenie mogę napisać, ze majac pracę tez mozna mieć depreche, lęki i inne takie... tak jest w moim przypadku, jest mi coraz ciężej w mojej pracy, stres, wymagania, odbija sie to na moim zdrowiu-spadek wagi, anemia, lęki i załamania, zły humor, płaczliwość, czasami sama siebie nie poznaje. Do tego nie mam siły/odwagi żeby odejść bo wiem jak jest ciężko znaleźć pracę (nie mam mozliwości "aktywnego" szukania bo pracuje przeważnie od rana do wieczora)... choć myślę, że jestem już zdesperowana i niewiele mi trzeba żeby odejść. Tłumacze sobie że najwyżej rok będę bezrobotna i znajdę. Trzymam za was kciuki...
Allsvinn - 2010-01-04 00:25
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
E.J., Liselotta - uf, to pocieszające, że można jednak tak znaleźć pracę. Ja szukam od wielu miesięcy i nic, ale kiedy słyszę, że trzeba chodzić po firmach i jeszcze przepychać się do szefów, to mi ręce opadają, bo nie potrafię, nie mogę po prostu. Nie jestem typem osoby, która wyproszona drzwiami, łyknie mentosa i wróci oknem. Dorka 1980 - jeżeli nie możesz wytrzymać w pracy, ale jednocześnie nie chcesz z niej odejść, to może odwiedź psychologa i sobie z nim pogadaj. Bo to niepokojące co piszesz o lękach, anemii. Żadna praca nie jest warta utraty zdrowia.
michel82 - 2010-01-04 11:28
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Mam nadzieję, że ten rok będzie lepszy od poprzedniego. Jutro mam rozmowę kwalifikacyjną i liczę na to, że tym razem się uda.
E.J. - 2010-01-04 11:30
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez michel82
(Wiadomość 16245841)
Mam nadzieję, że ten rok będzie lepszy od poprzedniego. Jutro mam rozmowę kwalifikacyjną i liczę na to, że tym razem się uda.
Powodzenia życzę! :-)
beata1718 - 2010-01-04 13:44
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
witam przeczytałam wątek i widzę że nie jestem osamotniona w poszukiwaniu pracy.Szukam pracy w internecie ,przez znajomych roznoszę cv do firm i nic. CV mam poprawnie napisane bo uczestniczyłam w kursie na aktywne poszukiwanie pracy i nic. płakać się chce ale szukam dalej bo co robić pozdrawiam
nieznosna1983 - 2010-01-04 18:02
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
ja tez szukam i szukam
Ariena - 2010-01-04 19:22
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez dorka1980
(Wiadomość 16237404)
dziewczyny na pocieszenie mogę napisać, ze majac pracę tez mozna mieć depreche, lęki i inne takie... tak jest w moim przypadku, jest mi coraz ciężej w mojej pracy, stres, wymagania, odbija sie to na moim zdrowiu-spadek wagi, anemia, lęki i załamania, zły humor, płaczliwość, czasami sama siebie nie poznaje. Do tego nie mam siły/odwagi żeby odejść bo wiem jak jest ciężko znaleźć pracę (nie mam mozliwości "aktywnego" szukania bo pracuje przeważnie od rana do wieczora)... choć myślę, że jestem już zdesperowana i niewiele mi trzeba żeby odejść. Tłumacze sobie że najwyżej rok będę bezrobotna i znajdę. Trzymam za was kciuki...
Ja też tak miałam w poprzedniej pracy, którą de facto skończyłam w zeszłym tygodniu. W środę zadzwoniono do mnie z propozycją pracy jako asystenta spedytora. Dziś miałam 1 dzień i znów się stresuję, praca z dużą odpowiedzialnością, trudna, do tego jestem zielona w branży :prosi:. Boję się że nie dam rady, że znów kicha, że znów będę się bać iść do pracy i rano będzie mnie brzuch bolał z nerwów jak ostatnio.
gorzka prawda - 2010-01-04 20:36
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez Ariena
(Wiadomość 16254128)
Ja też tak miałam w poprzedniej pracy, którą de facto skończyłam w zeszłym tygodniu. W środę zadzwoniono do mnie z propozycją pracy jako asystenta spedytora. Dziś miałam 1 dzień i znów się stresuję, praca z dużą odpowiedzialnością, trudna, do tego jestem zielona w branży :prosi:. Boję się że nie dam rady, że znów kicha, że znów będę się bać iść do pracy i rano będzie mnie brzuch bolał z nerwów jak ostatnio.
Mam podobny uraz po poprzedniej pracy i boję się, że to uczucie będzie mi towarzyszyło w nowej pracy (jak ją kiedyś znajdę). Staraj się nie podchodzić do tego w negatywny sposób, skoro cię przyjęli to na pewno dużo potrafisz. Musisz tylko wszystko ogarnąć, poznać otoczenie i będzie dobrze.
liselotta - 2010-01-04 21:10
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez Ariena
(Wiadomość 16254128)
Ja też tak miałam w poprzedniej pracy, którą de facto skończyłam w zeszłym tygodniu. W środę zadzwoniono do mnie z propozycją pracy jako asystenta spedytora. Dziś miałam 1 dzień i znów się stresuję, praca z dużą odpowiedzialnością, trudna, do tego jestem zielona w branży :prosi:. Boję się że nie dam rady, że znów kicha, że znów będę się bać iść do pracy i rano będzie mnie brzuch bolał z nerwów jak ostatnio.
spokojnie, kochana, poradzisz sobie! :ehem: nie przyjęli cię bez powodu, w zyciu by cie nie zatrudnili gdyby nie wierzyli że sobie poradzisz, więc ty też uwierz w siebie! i już nigdy nie wracaj do tej baby. tym sie ciesz również! nie strachaj się na zapas.
ja dzisiaj pierwszy dzien w pracy też i mam obawy, ale skoro sposród tylu kandydatow wybrali mnie, to znaczy że mam predyspozycje by sobie poradzić!
Ariena - 2010-01-04 21:29
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Dzwoniła dziś do mnie poprzednia szefowa i okazało się że babka którą przyjęła zamiast mnie już pitła stamtąd :brzydal:. Była od poniedziałku, jak widać nie wytrzymała z nią. :rolleyes: Chciałaby żebym wróciła a ja jej powiedziałam, że mam nową pracę, jedynie jak mi coś nie wypali to się odezwę do niej. :brzydal:
michel82 - 2010-01-05 12:19
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Jestem już po rozmowie. Zostałam zakwalifikowana do drugiego etapu, który odbędzie się w najbliższy czwartek :jupi: Zobaczymy co będzie dalej.
kasia083 - 2010-01-05 15:15
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez n-nika
(Wiadomość 16127632)
Nie przyjeli mnie :cry::cry:
:mur:
:glasiu: Cytat:
Napisane przez Ariena
(Wiadomość 16146977)
Dziewczyny oby wszystkie z Was znalazły pracę! Wygląda na to że ja dostałam, niedawno miałam telefon. Praca na stanowisku asystenta spedytora, mam iść w poniedziałek pierwszy dzień. :o Jednak dopóki nie mam umowy podpisanej to się nie umiem w pełni cieszyć. Zastanawia mnie czemu akurat mnie wybrali, mieli mnóstwo CV, widzę tu jakiś haczyk. Albo może przesadzam i po prostu nie wierzę w siebie. :o
Gratulacje :jupi: Cytat:
Napisane przez Ariena
(Wiadomość 16257136)
Dzwoniła dziś do mnie poprzednia szefowa i okazało się że babka którą przyjęła zamiast mnie już pitła stamtąd :brzydal:. Była od poniedziałku, jak widać nie wytrzymała z nią. :rolleyes: Chciałaby żebym wróciła a ja jej powiedziałam, że mam nową pracę, jedynie jak mi coś nie wypali to się odezwę do niej. :brzydal:
No i super :jupi: Jednak jest trochę sprawiedliwości na tym świecie :winko:
n-nika - 2010-01-05 16:04
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Ja dziś chciałam się zarejestrować w UP jaka osoba bezrobotna... a tam! Kolejka do samych drzwi i jeszcze dostałam numerek 147!!!! :mur: Wyobrażacie sobie że byłam koło godziny 11 i do tego czasu było już 147 ludzi się zarejestrować jako bezrobotni. A ile jeszcze przyjdzie, szok :cool: Zrezygnowałam... innym razem pójde, nie spieszy mi się aż tak. :nie:
Ariena - 2010-01-05 19:07
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Noo, teraz początek roku to się będą rejestrować. Nie przejmuj się ile ludzi się rejestruje. Często są to ludzie, którym wystarczy zasiłek i pracy nie szukają, rejestrują się by mieć zasiłek. Tak mi się wydaje przynajmniej.
gorzka prawda - 2010-01-05 19:44
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Ja byłam dzisiaj zanieść CV do lokalnej firmy (,,firma hadlowa X") - szukają pracownika biurowego. Nie wiedziałam nawet czym dokładnie zajmuję się ta firma, ale już wiem - sprzedażą kredytów. A nowozatrudniony pracownik biurowy miałby zajmować się ,,aktywną sprzedażą kredytów". Podziękowałam. Do dzisiaj praca pracownika biurowego kojarzyła mi się z czymś nieco innym, ale od dziś będę wiedziała, że pod tym hasłem może kryć się wszystko.
Ariena - 2010-01-05 20:18
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez gorzka prawda
(Wiadomość 16275626)
Ja byłam dzisiaj zanieść CV do lokalnej firmy (,,firma hadlowa X") - szukają pracownika biurowego. Nie wiedziałam nawet czym dokładnie zajmuję się ta firma, ale już wiem - sprzedażą kredytów. A nowozatrudniony pracownik biurowy miałby zajmować się ,,aktywną sprzedażą kredytów". Podziękowałam. Do dzisiaj praca pracownika biurowego kojarzyła mi się z czymś nieco innym, ale od dziś będę wiedziała, że pod tym hasłem może kryć się wszystko.
Jak jest pracownik biurowy w biurze handlowym to często jest telemarketing :D. To co Ci powiedzieli że by się zajmował taki pracownik aktywną sprzedażą kredytów to pewnie przez telefon :ehem:. W końcu jest to praca biurowa- siedzi się przed kompem oraz biuro handlowe gdzie się sprzedaje. Sama się nieraz o tym przekonałam. Choć nieraz pracownik biurowy który sprzedaje kredyty to typowy pracownik w punkcie kredytowym tak jak w banku który wypisuje wnioski o kredyt, nawiązuje umowę i przekazuje do banku, ale to przeważnie od razu wiadomo i nikt nie ściemnia.
n-nika - 2010-01-05 20:24
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez gorzka prawda
(Wiadomość 16275626)
Ja byłam dzisiaj zanieść CV do lokalnej firmy (,,firma hadlowa X") - szukają pracownika biurowego. Nie wiedziałam nawet czym dokładnie zajmuję się ta firma, ale już wiem - sprzedażą kredytów. A nowozatrudniony pracownik biurowy miałby zajmować się ,,aktywną sprzedażą kredytów". Podziękowałam. Do dzisiaj praca pracownika biurowego kojarzyła mi się z czymś nieco innym, ale od dziś będę wiedziała, że pod tym hasłem może kryć się wszystko.
Cos o tym wiem:cool: tez pracowałam jako pracownik biurowy w biurze kredytowym i co się okazało.... miałam biegać z ulotkami po blokowiskach :mur: ale moją historie to chyba znasz :D Masz racje pod tym hasłem może się kryć wszystko :cojest:
kluska234 - 2010-01-05 21:08
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez n-nika
(Wiadomość 16269900)
Ja dziś chciałam się zarejestrować w UP jaka osoba bezrobotna... a tam! Kolejka do samych drzwi i jeszcze dostałam numerek 147!!!! :mur: Wyobrażacie sobie że byłam koło godziny 11 i do tego czasu było już 147 ludzi się zarejestrować jako bezrobotni. A ile jeszcze przyjdzie, szok :cool: Zrezygnowałam... innym razem pójde, nie spieszy mi się aż tak. :nie:
Też miałam dwa podejścia do zarejestrowania się. Kolejki strasznie długie. Ja byłam od 10 - 14 :). Pewnie myślą, że bezrobotni mają mnóstwo wolnego czasu i mogą sobie pozwolić na stanie w kolejkach ;P Panie urzędniczki nie bardzo się śpieszyły. Ale dla nich to już rutyna... A w UP pracy, tak naprawdę brak pracy dla bezrobotnych ;( przynajmniej tak jest w moim przypadku..
Asik_ - 2010-01-05 21:30
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez Ariena
(Wiadomość 16254128)
że znów będę się bać iść do pracy i rano będzie mnie brzuch bolał z nerwów .
znam ten ból...
tobi84 - 2010-01-05 21:40
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez Ariena
(Wiadomość 16254128)
Ja też tak miałam w poprzedniej pracy, którą de facto skończyłam w zeszłym tygodniu. W środę zadzwoniono do mnie z propozycją pracy jako asystenta spedytora. Dziś miałam 1 dzień i znów się stresuję, praca z dużą odpowiedzialnością, trudna, do tego jestem zielona w branży :prosi:. Boję się że nie dam rady, że znów kicha, że znów będę się bać iść do pracy i rano będzie mnie brzuch bolał z nerwów jak ostatnio.
Droga koleżanko nie ma co się stresować tym ze jesteś zielona w branży :) oczywiście praca na takim stanowisku jest odpowiedzialna ale nikt nie rzuci cię na głęboką wodę od razu :) Mówisz ze jesteś zielona ja skończyłem kierunek logistyka i myślisz że potrafię więcej od ciebie czy inni po takim kierunku od razu moge ci powiedziec ze to nie prawda prawdziwe doświadczenie zdobywasz dopiero w zakładzie pracy i każdy przez to przechodził . Oczywiście ważną rolę odgrywa też atmosfera w pracy i ludzie z którymi pracujesz po miesiącu może dwóch będziesz mówić zupełnie co innego i życze ci wytrwałosci :) tak samo jak innym paniom z tego wątku poszukującym pracy każdy z nas miał ten problem ja szukałem dobre 7 miesięcy :) W międzyczasie pracowałem choć trudno to moze nazwać pracą skoro zmieniałem ją co 2-3 tygodnie :D
Ariena - 2010-01-06 10:42
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Atmosfera na razie jest ok, muszę się duuużo nauczyć. Ale z tego co zdążyłam zauważyć na razie nie ma takiego ciśnienia że wszystko trzeba wiedzieć. Wiedzą, że się dopiero uczę, na razie to są w sumie nudy i mam czas pisać na Wizazu ;). Później pewnie będzie zapieprz tak jak w innych sekcjach. :ehem:
VwVampirka - 2010-01-06 12:24
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez gorzka prawda
(Wiadomość 16275626)
..Do dzisiaj praca pracownika biurowego kojarzyła mi się z czymś nieco innym, ale od dziś będę wiedziała, że pod tym hasłem może kryć się wszystko.
a ja dodam, że teraz wszystkie akwizycje kredytów itp maskują sie jak mogą :ehem: Ja też niedawno byłam w biurze rachunkowym, praca w ogłoszeniu "księgowa" a w rzeczywistości było to namawianie ludzi do kupowania szkoleń, które sama miałabym przeprowadzać na temat "co mają zrobić ze swoimi pieniędzmi"
pisałam już o tym, ale w innym niku (kasia083). Mała zmiana na nowy rok - może przyniesie mi szczęście... :rolleyes:
agnieszka015 - 2010-01-06 13:14
Dot.: Kto ma doła z powodu braku pracy?
Ja za kilka lat bede musiala żebrać na ulicy chyba:(( Ale to smutne, żal.pl Mma pytanie!!!!!! Czy jeśli kobieta(chodź ja nie jestem ani kobieta ani mezczyznajestem NIKIM) MOŻE znalesć jaką kolwiek prace nawet czyszczenie kiblow jesli ma nieświezy oddech? Bo nie moga na tej rozmowie kwalifikacyjnej za bardzo przysować się np.do szefa( w zależnosc do kogo z tym idę) a trzeba zamienić pare zdań z nim, żeby mnie przyjął (oczywiste-chyba ze można bez słow lub na jezyk migowy, to proszę) i tak sie zastanawiam czy mam jakieś szanse??
Kurcze, miałam zostać adwokatką, lub studiowac filozofie i tak BARZO O TYM MARZE wszystko szlak diabli wzieli bo mam halitosis do konca zycia i mimo ze czytam te kodeksy i prawo na studia prawnicze to i tak bede czyscic kible (o ile zdobede tą prace))?
liselotta - 2010-01-06 18:24
Dot.: Kto ma doła z powodu braku pracy?
a od kiedy to halitosis przeszkadza w zdobyciu pracy albo byciu prawnikiem? w papierach siedzisz i tyle! wiem że to przykre i nie czujesz się z tym komfortowo, ale to nie oznacza że bedzisz sprzątała kible do końca życia! moja polonistka miala halitosis, od ponad 30 lat pracuje w szkole, a zatem z ludzmi, więc bez przesady! piszesz o tej swojej dolegliwości w absolutnie wszystkich wątkach i zastanawiam się czy w ogóle coś z tym robisz?
nie wyrabiam się z wizażem, bo w pracy mam wszystkie stony niezwiązane z pracą poblokowane + pracuję w open space więc wszyscy się wzajemnie pilnują ;) ale i tak jest fajnie, dużo roboty ale póki co nie narzekam.
gorzka prawda - 2010-01-06 19:58
Dot.: Kto ma doła z powodu braku pracy?
Widzę, że nie ja jedna miałam do czynienia z ,,pracą biurową". Co do tej oferty to była to jakaś firma handlowa zajmująca się sprzedażą kredytów. Nic na ich temat w internecie nie znalazłam. O ich działalności dowiedziałm się na miejscu. Nawet nie mają własnego biura tylko jakieś dwa biurka umieszczone w lokalu zajmowanym i czynnie wykorzystywanym przez zupełnie inną firmę. A ta aktywna sprzedaż kredytów to m.in. telefoniczne pozyskiwanie klientów, umawianie spotkań w siedzibie firmy i poza nią oraz roznoszenie ulotek. Poza tym nadzorowanie obiegu wszelkiej dokumentacji. N-nika od razu przypomniało mi się co pisałaś tu na forum o doświadczeniach w podobnej pracy.
Dzisiaj postawiłam na coś konkretniejszego: złożyłam cv do urzędu skarbowego. Zastępstwo, ale to zawsze coś. Jedyny minus to taki, że od groma mieli i mają stażystów, wiec po co brać kogoś zielonego. Jakieś doświadczenie w skarbówce mam, ale tylko 4 tygodnie praktyki i to dwa lata temu....
agnieszka015 - 2010-01-07 14:28
Dot.: Kto ma doła z powodu braku pracy?
Cytat:
Napisane przez liselotta
(Wiadomość 16295317)
a od kiedy to halitosis przeszkadza w zdobyciu pracy albo byciu prawnikiem? w papierach siedzisz i tyle! wiem że to przykre i nie czujesz się z tym komfortowo, ale to nie oznacza że bedzisz sprzątała kible do końca życia! moja polonistka miala halitosis, od ponad 30 lat pracuje w szkole, a zatem z ludzmi, więc bez przesady! piszesz o tej swojej dolegliwości w absolutnie wszystkich wątkach i zastanawiam się czy w ogóle coś z tym robisz?
nie wyrabiam się z wizażem, bo w pracy mam wszystkie stony niezwiązane z pracą poblokowane + pracuję w open space więc wszyscy się wzajemnie pilnują ;) ale i tak jest fajnie, dużo roboty ale póki co nie narzekam.
Ty NIE WIESZ CO PISZESZ!!! Po pierwsze nie umiem sobie z tym porADZIĆ, lubie się wyżalać i chce napisać do tych idiotycznych i głupich kobiet ze jest taka choroba jak Halitosis!!!!!
po DRUGIE sama widzisz-dobrze wiesz ze twoja pani od 30LAT MA HALITOSIS I UCZY W SZKOLE!!!!!!!!!!!! ale pewnie malo kto wiem ze istnieje takie cos jak halitosis i pewnie wiele sie z niej smieje!
Pewnie masz wiele przyjaciol i chlopaka a ja nie mam nikogo!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !
a PO CZWARTE!!!!! JAK BABO MOGE ZOSTAĆ PRAWNIKIEM , SKORO SMIERDZI MI Z GĘBY!!!!!!!!!!!!! JAK MAM KOGOŚ BRONIĆ SIEDZĄC KOŁO TEJ OSOBY I CIĄGLE JĄ O COŚ PYTAJĄC!!!!!!!!!! NA MIGY CHYBA SIE Z NIA NIE BEDE DOGADYWAĆ!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!! CZASEM SIE ZASTANAWIAM CZEMU JA OSOBA KTORA SOBIE Z TYM NIE RADZI! MA HALITOSIS A TAKA JAK TY1 KTORĄ TO W OGOLE NIE OBCHODZI MA SWIEZY ODDECH!
n-nika - 2010-01-07 14:34
Dot.: Kto ma doła z powodu braku pracy?
Cytat:
Napisane przez gorzka prawda
(Wiadomość 16298138)
Widzę, że nie ja jedna miałam do czynienia z ,,pracą biurową". Co do tej oferty to była to jakaś firma handlowa zajmująca się sprzedażą kredytów. Nic na ich temat w internecie nie znalazłam. O ich działalności dowiedziałm się na miejscu. Nawet nie mają własnego biura tylko jakieś dwa biurka umieszczone w lokalu zajmowanym i czynnie wykorzystywanym przez zupełnie inną firmę. A ta aktywna sprzedaż kredytów to m.in. telefoniczne pozyskiwanie klientów, umawianie spotkań w siedzibie firmy i poza nią oraz roznoszenie ulotek. Poza tym nadzorowanie obiegu wszelkiej dokumentacji. N-nika od razu przypomniało mi się co pisałaś tu na forum o doświadczeniach w podobnej pracy.
Dzisiaj postawiłam na coś konkretniejszego: złożyłam cv do urzędu skarbowego. Zastępstwo, ale to zawsze coś. Jedyny minus to taki, że od groma mieli i mają stażystów, wiec po co brać kogoś zielonego. Jakieś doświadczenie w skarbówce mam, ale tylko 4 tygodnie praktyki i to dwa lata temu....
jak ja słysze ulotki to gotuje się we mnie :mad: ..do teraz nie moge doprowadzić moich paznokci do normalnego stanu od tych skrzynek pocztowych w blokach :cool: i te wyzwiska ludzi :mad: grrr. No w Skarbówce fajna praca, też znalazłam oferte pracy jako referent czy jakoś tak... ale nie moje wymagania ;) więc się nie pcham. Ale tobie życze powodzenia, zawsze to coś :rolleyes: ...ja dalej szukam...i szukam i szukam....:mur: chciałabym ukończyć sobie jakiś kurs ale nie mam kasy :cool:
---------- Dopisano o 15:34 ---------- Poprzedni post napisano o 15:31 ----------
Cytat:
Napisane przez agnieszka015
(Wiadomość 16311117)
Ty NIE WIESZ CO PISZESZ!!! Po pierwsze nie umiem sobie z tym porADZIĆ, lubie się wyżalać i chce napisać do tych idiotycznych i głupich kobiet ze jest taka choroba jak Halitosis!!!!!
po DRUGIE sama widzisz-dobrze wiesz ze twoja pani od 30LAT MA HALITOSIS I UCZY W SZKOLE!!!!!!!!!!!! ale pewnie malo kto wiem ze istnieje takie cos jak halitosis i pewnie wiele sie z niej smieje!
Pewnie masz wiele przyjaciol i chlopaka a ja nie mam nikogo!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !
a PO CZWARTE!!!!! JAK BABO MOGE ZOSTAĆ PRAWNIKIEM , SKORO SMIERDZI MI Z GĘBY!!!!!!!!!!!!! JAK MAM KOGOŚ BRONIĆ SIEDZĄC KOŁO TEJ OSOBY I CIĄGLE JĄ O COŚ PYTAJĄC!!!!!!!!!! NA MIGY CHYBA SIE Z NIA NIE BEDE DOGADYWAĆ!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!! CZASEM SIE ZASTANAWIAM CZEMU JA OSOBA KTORA SOBIE Z TYM NIE RADZI! MA HALITOSIS A TAKA JAK TY1 KTORĄ TO W OGOLE NIE OBCHODZI MA SWIEZY ODDECH!
Uspokój się dziewczyno :pala: idz pobiegać do lasu czy coś jak masz nerwy, a nie pisz takich bzdur!!! w ogóle widze że nie potrafisz zlożyć jednego zdania w całość i z sensem, więc nie dziwie się że nie możesz znaleźć pracy jako prawnik. :cool:
Choroba - chorobą, ale to nie znaczy że musisz teraz złościć się na cały Świat.
agnieszka015 - 2010-01-07 15:40
Dot.: Kto ma doła z powodu braku pracy?
Cytat:
Napisane przez n-nika
(Wiadomość 16311175)
jak ja słysze ulotki to gotuje się we mnie :mad: ..do teraz nie moge doprowadzić moich paznokci do normalnego stanu od tych skrzynek pocztowych w blokach :cool: i te wyzwiska ludzi :mad: grrr. No w Skarbówce fajna praca, też znalazłam oferte pracy jako referent czy jakoś tak... ale nie moje wymagania ;) więc się nie pcham. Ale tobie życze powodzenia, zawsze to coś :rolleyes: ...ja dalej szukam...i szukam i szukam....:mur: chciałabym ukończyć sobie jakiś kurs ale nie mam kasy :cool:
---------- Dopisano o 15:34 ---------- Poprzedni post napisano o 15:31 ----------
Uspokój się dziewczyno :pala: idz pobiegać do lasu czy coś jak masz nerwy, a nie pisz takich bzdur!!! w ogóle widze że nie potrafisz zlożyć jednego zdania w całość i z sensem, więc nie dziwie się że nie możesz znaleźć pracy jako prawnik. :cool:
Choroba - chorobą, ale to nie znaczy że musisz teraz złościć się na cały Świat.
To nie są bzdury! Napisz mi chodź jedno zdanie w którym napisałam bzdurę!!!! no prosze, czekam.Pewnie cicha jak myszka będziesz..
Chetnie bym pobiegała tak sie sklada ze nie mam z kim.to jest nie fair! Powinnaś mi okazac współczucie albo chociaż się nie odzywać.Mialas kiedys w zyciu nieswiezy oddech? smiali sie z ciebie z tego powodu ze ci "***IE Z PASZCZY"?? lub coś w tym stylu? widzisz ja tak mam od przedszkola!!
Pozatym pisze z laptopa i beznadziejnie sie pisze.A dla twojej wiadomości tak czy siak nie zostane prawnikiem-ta choroba mnie ogranicza..nawet nie wiesz jak jest mi smutno, ile ja przeplakalam nocy i dni..ile musialam znosic upokorzen jak mnie ludzie traktują!!!! wiec sie nie dziw.
---------- Dopisano o 16:40 ---------- Poprzedni post napisano o 15:45 ----------
wiedzialam1!
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plkedaro.keep.pl
Strona 11 z 22 • Znaleziono 3537 postów • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22
|
|
|
|
Menu |
|
|
|
|
|