|
Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
marta1210 - 2010-06-19 21:56
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez Ariena
(Wiadomość 20076691)
Nie wierze w takie coś, pewnie to po znajomośći było. Olej to.
Niekoniecznie. Szkoła dzwoni jeśli ma oferte prace po koleji do tych z najwyższą średnią lub ogólnym najlepszym wynikiem. Moja kumpela też tak miała.
Amazoniak - 2010-07-03 21:45
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
hej dziewczyny-co tam u was? mam nadzieję, że wasze nieoddzywanie się jest spowodowane nawałem pracy w nowych miejscach :D
VwVampirka - 2010-07-04 08:43
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Hej :) ja faktycznie nie odzywam się z powodu nawału pracy :ehem: Najpierw 8 godz w biurze, a potem intensywnie uczę się angielskiego. Mam już dosyć tego kraju i chcę uciekać stąd bo tu nie ma przyszłości dla mnie :ehem:
Jakby ktoś się zastanawiał, to pracuje mi się fatalnie. Praca do (!!!) a towarzystwo jeszcze gorsze!!! Nie nadaje się do tej pracy, bo jest tu wymagane ode mnie bym rozpoznawała ludzi, min 100 osób wszystkich z nazwiska i wspólnoty do której należą a ja zupełnie nie mam pamięci ani do twarzy ani do nazwisk. :mur: Od kwietnia zapamiętałam może 10 osób... Zaczynam też słyszeć aluzje bym szukała nowej pracy, również w marketach bo tam przecież też jest praca! Do tego pracuję z osobą, przy której boję się cokolwiek odezwać, bo wiem że jak coś jej powiem, to ona się do mnie zacznie miło uśmiechać, poprze mnie w 100%, wyjmie mi z ust połowę słów, a potem obrobi mi dupę gdzie tylko się da :mad: Już wiem, że w moim mieście nie mam nawet co szukać pracy, bo mam tak wspaniałą reputację, że dziękuję :mur:
Ale zarabiam, mam jakieś pieniążki i niedługo uzbieram na wyjazd dla mnie i mojego TŻ :ehem:
tekla45 - 2010-07-04 08:51
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Ja kilka dni temu zostałam poproszona o telefon w niedzielę, miałam uzgodnić z takim jednym gościem rozdawanie ulotek (głupstwo, ale jest). Wczoraj dzwonię a on mówi, że ma już skompletowaną ekipę;/ Kurde co ja mam robić, żeby mieć tą robotę? Składam CV, jestem dyspozycyjna i nikt mnie nie chce;(
VwVampirka - 2010-07-04 09:08
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Tekla, pracowałam na studiach na promocjach. Jeśli interesuje cię jak się tam zakręcić, to służę radą: Najważniejsze to złapać jakiś kontakt z supervisorem (Twoim przyszłym szefem). Jak ciebie ktoś raz wystawi na akcji, to później będziesz mogła nawiązywać kolejne kontakty - będziesz widzieć supervisorów sprawdzających swoje hostessy i wtedy będziesz mogła do nich podchodzić i się przedstawiać (ja tak robiłam i później to przebierałam w ofertach). A jak złapać 1.kontakt? Najłatwiej prze kogoś, kto już pracuje (mi tak się udało). Jak nie masz takich znajomości, to możesz po prostu stanąć pod marketem przy wejściu dla personelu i jak zobaczysz kogoś niosącego wielkie dziwnie wyglądające pokrowce (ze standami) albo pudełka (z degustacją) to będziesz wiedziała z kim masz do czynienia :D Podejdź, przedstaw się, powiedz, że jesteś stworzona do tej pracy, że jak będą mieli coś dla Ciebie to żeby dali znać (dajesz swój nr tel.) i jak zrobisz dobre wrażenie to za tydzień, 2 będziesz pracować (tak mi też się zdarzało ich zaczepiać). Supervisorzy przynoszą materiały na promocje najczęściej albo w czwartek wieczorem, albo tuż przed promocją (czyli ok 12-14.00).
liselotta - 2010-07-04 10:13
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
kochane, u mnie w firmie szukają ludzi do pracy - trzeba płynnie mówic po angielsku, a na niektóre stanowiska po francusku. jeśli jest któraś z dolnego śląska i byłaby zainteresowana szczegółami - na priv do mnie proszę pisać :)
VwVampirka - 2010-07-04 10:35
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
ja niestety dopiero pracuję nad płynnością... Może za parę miesięcy :rolleyes:
tekla45 - 2010-07-05 09:35
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Kolejne CV wysłane... I czekanie, aż telefon zadzwoni... Może zadzwoni...
a ga ta - 2010-07-05 13:27
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Dopiszę się do wątku... Ukończyłam 2 kierunki(1 na poziomie licencjatu 2-gi 5-cio letni magisterski), od listopada szukam pracy ale okazuje się, że pracodawcy wolą osobę sprawną, niż na wózku... :rycze-smarkam::rycze-smarkam:
marta1210 - 2010-07-05 13:38
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez tekla45
(Wiadomość 20468520)
Kolejne CV wysłane... I czekanie, aż telefon zadzwoni... Może zadzwoni...
I tak masz dobrze, ja nawet nie mam gdzie wysyłać bo z ofertami słabo:/.
a ga ta a szukasz w zawodzie czy jako jakiś pracownik biurowy itp?
IR1988 - 2010-07-05 13:48
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez a ga ta
(Wiadomość 20474847)
Dopiszę się do wątku... Ukończyłam 2 kierunki(1 na poziomie licencjatu 2-gi 5-cio letni magisterski), od listopada szukam pracy ale okazuje się, że pracodawcy wolą osobę sprawną, niż na wózku... :rycze-smarkam::rycze-smarkam:
A jakie kierunki?:) Znajdziesz coś niedługo. My też bardzo długo szukamy i nic:) Cytat:
Napisane przez tekla45
(Wiadomość 20468520)
Kolejne CV wysłane... I czekanie, aż telefon zadzwoni... Może zadzwoni...
Zadzwonią :kciuki: Cytat:
Napisane przez VwVampirka
(Wiadomość 20450593)
ja niestety dopiero pracuję nad płynnością... Może za parę miesięcy :rolleyes:
Moja płynność też do niczego :rolleyes: Najważniejsze, że masz tą pracę i zarabiasz, bo te 8 godzin to się chyba jakoś wytrzyma. Szkoda tylko, że ta atmosfera taka niezbyt
a ga ta - 2010-07-05 13:55
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Licencjat z zarządzania, magisterskie psychologia. Szukam w zawodzie psychologa, bo zarządzanie to nie była moja bajka...
VwVampirka - 2010-07-05 16:30
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
a ga ta, w sumie wózek wogle nie przeszkadza w byciu psychologiem... nie wiem, czemu Cię dyskryminują :confused: A próbowałaś szukać przez związki osób niepełnosprawnych (możliwe że to się trochę inaczej nazywa, ale chyba będziesz wiedziała o co chodzi) ? Dla pracodawcy chyba jest dobrze zatrudnić osobę na którą może dostawać dofinansowanie z PEFRONu...
Amazoniak - 2010-07-05 19:18
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez VwVampirka
(Wiadomość 20448938)
Hej :) ja faktycznie nie odzywam się z powodu nawału pracy :ehem: Najpierw 8 godz w biurze, a potem intensywnie uczę się angielskiego. Mam już dosyć tego kraju i chcę uciekać stąd bo tu nie ma przyszłości dla mnie :ehem:
Jakby ktoś się zastanawiał, to pracuje mi się fatalnie. Praca do (!!!) a towarzystwo jeszcze gorsze!!! Nie nadaje się do tej pracy, bo jest tu wymagane ode mnie bym rozpoznawała ludzi, min 100 osób wszystkich z nazwiska i wspólnoty do której należą a ja zupełnie nie mam pamięci ani do twarzy ani do nazwisk. :mur: Od kwietnia zapamiętałam może 10 osób... Zaczynam też słyszeć aluzje bym szukała nowej pracy, również w marketach bo tam przecież też jest praca! Do tego pracuję z osobą, przy której boję się cokolwiek odezwać, bo wiem że jak coś jej powiem, to ona się do mnie zacznie miło uśmiechać, poprze mnie w 100%, wyjmie mi z ust połowę słów, a potem obrobi mi dupę gdzie tylko się da :mad: Już wiem, że w moim mieście nie mam nawet co szukać pracy, bo mam tak wspaniałą reputację, że dziękuję :mur:
Ale zarabiam, mam jakieś pieniążki i niedługo uzbieram na wyjazd dla mnie i mojego TŻ :ehem:
że jaką masz niby reputację i dlaczego? bo w małej miejscowości szybko się rozchodzi kto sobie nie pozwala wejść na głowę??!! i bardzo dobrze-ja też nie należę do osób które jak im ktoś sra na głowę to udają że pada deszcz...
VwVampirka - 2010-07-05 19:40
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Ciężko mi jest powiedzieć, co dokładnie o mnie gada, bo nic nie słyszałam, ani też nikt mi nic nie powiedział. Nie lubię oskarżać kogoś bez powodu, ale w tym przypadku po prostu wiem to. Widzę jaka ona jest, słyszałam jak obgaduje swoją bratową, przyjaciółki, koleżankę, którą teraz ja zastępuję... Nie rozumiem jak ludzie mogą Jej ufać i nie podejrzewać jaka ona jest! Wyżalają się Jej, znajdują u Niej współczucie, wsparcie. Słuchają co mówi o innych a potem m.in. ja słucham o nich :mur: Nienawidzę takiej obłudy :mad: To jest tak, że gdy Ona staje się miła do :rzygi: to na 100% nie jest szczera i za chwilę będzie miała tego kogoś na języku. Właśnie dla mnie też była parę razy tak miła :rzygi:
liselotta - 2010-07-05 19:47
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez a ga ta
(Wiadomość 20475476)
Licencjat z zarządzania, magisterskie psychologia. Szukam w zawodzie psychologa, bo zarządzanie to nie była moja bajka...
jest psycholog we wrocławiu, bardzo dobra, która jest niewidoma i w niczym jej to nie przeszkadza, więc myślę, że się da, ale nie wątpię, że jest to trudniejsze niż normalnie.
jak chcesz - podam ci na priv jej nazwisko, może ma jakieś namiary na kogoś albo sposoby na to, jak osoby niepełnosprawne mogą zaistnieć w zawodzie.
ponawiam apel do kobietek mówiących po francusku - oferty pracy u mnie w firmie dalej wolne!
Amazoniak - 2010-07-05 21:32
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez VwVampirka
(Wiadomość 20483594)
Ciężko mi jest powiedzieć, co dokładnie o mnie gada, bo nic nie słyszałam, ani też nikt mi nic nie powiedział. Nie lubię oskarżać kogoś bez powodu, ale w tym przypadku po prostu wiem to. Widzę jaka ona jest, słyszałam jak obgaduje swoją bratową, przyjaciółki, koleżankę, którą teraz ja zastępuję... Nie rozumiem jak ludzie mogą Jej ufać i nie podejrzewać jaka ona jest! Wyżalają się Jej, znajdują u Niej współczucie, wsparcie. Słuchają co mówi o innych a potem m.in. ja słucham o nich :mur: Nienawidzę takiej obłudy :mad: To jest tak, że gdy Ona staje się miła do :rzygi: to na 100% nie jest szczera i za chwilę będzie miała tego kogoś na języku. Właśnie dla mnie też była parę razy tak miła :rzygi:
no nie pociesze cię ale w każdej firmie się znajdzie jakaś menda;/u mnie nawet jest laska bardzo podobna do tej twojej-z tą różnica że ja dzięki jej "uprzejmości" (a dokładnie donosowi) wylądowałam na dywaniku po 1 miesiącu pracy u babki na którą ta laska cały czas nadawała i się żaliła a gdy tylko powiedziałam 1 słowo nieopatrznie to juz rozkręciła aferę (dla jasności nie było to nic chamskiego tylko komentarz do zaistniałej sytuacji i na tym dywaniku się wybroniłam-ale nabruździła mi na początek). Więc po tej jednej sytuacji ja już się na nią nie nabiorę bez względu jak stara się być dla mnie miła i innych współpracowników, których lubię i mam do nich zaufanie też przed nią ostrzegłam
marta1210 - 2010-07-05 22:13
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Mam Dziewczyny dylemat, może mi poradzicie?
Mianowicie wysłałam, aplikację do jednej z firm która czekała na zgłoszenia do 02.07, oraz jedna firma czeka na aplikację 12.07 gdzie też wysłałam, dziś dodatkowo również znalazłam jedno ogłoszenie.
Problem mam z moją obecną pracą. Mianowicie kwestia umowy itp dalej ta sama, czyli jej po prostu nie dostałam... Co więcej mimo że z końcem czerwca skończył się okres próbny to nawet szef nie podjął rozmowy o przedłużeniu umowy :/... nic.... Przyszłam do pracy by zobaczyć czy będzie jakaś reakcja, ale on wpadł na chwile i chyba nawet nie pamiętał o tej kwestii a może raczej nie chciał pamiętać.. powiedział że ma coś ważnego do zrobienia, co się później okazało że jest to wypad na plaże ze znajomymi.....
Mój problem polega na tym, że pensja teoretycznie jest do 10 każdego miesiąca. Mając w zamiarze znaleźć coś innego, oczywiste jest, że odeszłabym z dnia na dzień. Dlatego planowałam teraz dostać pensje i odejść od razu, a to dlatego, że obawiam się że przykładowo jeśli zostane do momentu aż coś na pewno znajde to np przepracuje u niego miesiąc... odejdę ale pieniędzy już za ten miesiąc nie otrzymam, bo słyszałam że problemy z nim są ogromne by wyegzekwować to co się należy jeśli chodzi o pieniądze, przykładowo trzeba za nim nawet ganiać za pensją jak w okresie przelewów było się na urlopie, bo jak ktoś ma wolne to on po prostu mu nie przelewa i dopiero po powrocie trzeba go próbować złapać i się upomnieć. W związku z powyższym, jakbym teraz dostała pensje to i tak te ok 10 dni lipca mam przepracowane za darmo, jednak wychodzę z założenia że lepiej 10 dni niż miesiąc.
Oczywiście ktoś może powiedzieć że jak za miesiąc mi nie będzie chciał zapłacić to pójdę z tym do sądu. Owszem tak bym też zrobiła tylko problem w tym, że przyszły potencjalny pracodawca nie będzie zachwycony faktem, że musiałabym do sądu pracy latać na sprawę i w związku z tym brać wolne, a poza tym same dobrze wiecie, że na rozmowach kwalifikacyjnych nie powinno się źle mówić o byłym pracodawcy, bo podobno w dużej części pracodawcy skreślają takich kandydatów... a więc co by było gdyby któryś usłyszał że się sądze z moim byłym pracodawcą:/....
Mam mętlik w głowie. Znajomi mówią bym odchodziła teraz, że po co mam się martwić o pensje itp. Przecież pracownicy w tej firmie to nawet obawiają się iść na urlop albo starają się go dostosować tak by być w terminie wypłat... i po co mi coś takiego:/...Po co mi też to, że się do nikogo nie mogę odezwać, a raczej pilnować by osobno chodzić do kuchni oby tylko ze sobą nie rozmawiać. Po co mi to, że sprawdzają kompa jak mnie nie ma, czy aby nie siedze na necie, albo nie mam czegoś na nim czego być nie powinno.
Ponad to za te 2 miesiące przepracowane, zgodnie z kodeksem pracy nalezy mi się 3 dni wolnego.. Już nie mówiąc o tym że za 1 maja który wypadł w sobotę należy sie dodatkowy dzień wolny...
Jednak szef udaje że nie słyszy jeśli chodzi o 1 maja, i z tego co się dowiedziałam on nie przestrzega kwestii oddawania dni zgodnie z k.p.
Do tej pory miałam 2 dni wolnego ze względu na egzaminy, a szef sobie wymyślił, że odliczy to od pensji mimo że mi się należą 3 dni wolnego!..:/
Co myślicie? co zrobić?
VwVampirka - 2010-07-05 23:00
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Marta, boję się dawać Ci rad, bo sama ze swoimi sprawami sobie nie radzę, a co dobiero z czyimiś :nie:
Gdybym od razu po studiach dostała świetną pracę i nie doświadczyła wielu rzeczy, to bym się pewnie dziwiła że tam jeszcze jesteś i kazała uciekać stamtąd jak najdalej... Pewnie usłyszysz takie złote myśli od osób, które urodziły się w czepku...
Jednak sytuacja na rynku pracy jest bardzo ciężka. Sama pół roku temu uniosłam się dumą, rzuciłam pracę i do tej pory tego żałuję... Nigdy nie wiadomo ile się później będzie siedzieć na bezrobociu, ani gdzie się później trafi. Warunki w których pracujesz są złe, dlatego powinnaś ciągle szukać czegoś nowego. Jakbyś znalazła coś tusz przed 10-tym, to spróbuj się umówić z pracodawcą, że pracę u niego zaczniesz parę dni później, bo "nie chcesz zostawiać swojego pracodawcy bez pracownika, chcesz mu dać czas na znalezienie kogoś i ewentualnie tego kogoś przeszkolić" Dobrze brzmi, a na późniejsze pytanie, czemu odchodzisz powiesz zgodnie z prawdą, że zależy ci na umowie, a nie na pracy na czarno. To że dla kogoś pracowałaś na czarno i stale szukasz legalnej pracy nie jest źle odbierane i niestety jest normalne, bo dużo ludzi ma teraz ten problem :mur:
Jak sama rzucisz pracę, to najpierw będziesz szczęśliwa, że się od niej uwolniłaś, a potem będziesz sobie pluć w twarz, bo nie masz nic.
marta1210 - 2010-07-06 08:00
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Też o tym myślałam, tylko co jeśli się okaże, że potencjalny pracodawca nie ma zamiaru czekać?
Gdyż wersja którą przedstawiłaś jest tą najbardziej kolorową jaką biorę pod uwagę, jednak potencjalny pracodawca, szczególnie teraz jak ma tak duży wybór w pracownikach, uwagę zwraca na okres dyspozycyjności. A już na pewno przy szeregowych pracownikach, gdyż niestety na chwilę obecną jakby nie było, jeszcze studiuję więc wyższego nie mam, języki tak jak większość jak nie znaczy procent poszukujących pracy...Niestety nie mam ani uprawnień, ani certyfikatów, które sprawiają że mogłabym prosić pracodawce by na mnie poczekał skoro może mnie zastąpić Panią drugą po mnie.
Poza tym gdyby to była kwestia 2-3 dni to ok.. ale co jak będą poszukiwali z początkiem miesiąca, a dość często się to zdarza i wtedy już ok 10 dni <a nie zawsze się szef trzyma tego terminu, niekiedy podobno pieniądze są ok 15>, jak nie ok 2 tygodni robi bardzo dużą różnicę.
Niestety też wiem co znaczy być bezrobotną, bo od stycznia do praktycznie końca kwietnia nie mogłam nic znaleźć..A gdyby tego było mało ostatni tydzień kwietnia już tu pracowałam i mnie poprzednia dziewczyna doszkalała, za co miałam mieć wyrównane, a jak przyszło co do czego to zostałam poinformowana że to nagle było szkolenie za które nie płaci:/
a ga ta - 2010-07-06 10:47
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez VwVampirka
(Wiadomość 20478980)
a ga ta, w sumie wózek wogle nie przeszkadza w byciu psychologiem... nie wiem, czemu Cię dyskryminują :confused: A próbowałaś szukać przez związki osób niepełnosprawnych (możliwe że to się trochę inaczej nazywa, ale chyba będziesz wiedziała o co chodzi) ? Dla pracodawcy chyba jest dobrze zatrudnić osobę na którą może dostawać dofinansowanie z PEFRONu...
Właśnie dlatego wybrałam ten zawód -nie wymaga sprawności fizycznej... Znam osobę w dużo gorszym stanie ode mnie, która spokojnie pracuje, z tą różnicą że ona może liczyć na pomoc otoczenia a ja nie(pisałam o tym w innym wątku). Mój ojciec najchętniej widziałby mnie pracującą w domu i zarabiająco niewiadomo ile :rolleyes:. A że nie mogę znaleźć pracy to nazywa mnie Nierobem. Pracy, szukałam już przez pfron, fundacje i nic :( Jedna fundacja obiecała mnie zatrudnić, po czym moja koleżanka, która jest jej założycielką, stwierdziła, że mogę pracować, za darmo, bo przecież mam rentę :mad:... No jak się domyślacie nie o to mi chodziło....
---------- Dopisano o 11:47 ---------- Poprzedni post napisano o 11:46 ----------
Cytat:
Napisane przez liselotta
(Wiadomość 20483799)
jest psycholog we wrocławiu, bardzo dobra, która jest niewidoma i w niczym jej to nie przeszkadza, więc myślę, że się da, ale nie wątpię, że jest to trudniejsze niż normalnie.
jak chcesz - podam ci na priv jej nazwisko, może ma jakieś namiary na kogoś albo sposoby na to, jak osoby niepełnosprawne mogą zaistnieć w zawodzie.
ponawiam apel do kobietek mówiących po francusku - oferty pracy u mnie w firmie dalej wolne!
Chyba słyszałam kiedyś o tej Pani :D Poproszę o jej namiary :prosi:
Amazoniak - 2010-07-06 20:40
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez marta1210
(Wiadomość 20491431)
Też o tym myślałam, tylko co jeśli się okaże, że potencjalny pracodawca nie ma zamiaru czekać?
Gdyż wersja którą przedstawiłaś jest tą najbardziej kolorową jaką biorę pod uwagę, jednak potencjalny pracodawca, szczególnie teraz jak ma tak duży wybór w pracownikach, uwagę zwraca na okres dyspozycyjności. A już na pewno przy szeregowych pracownikach, gdyż niestety na chwilę obecną jakby nie było, jeszcze studiuję więc wyższego nie mam, języki tak jak większość jak nie znaczy procent poszukujących pracy...Niestety nie mam ani uprawnień, ani certyfikatów, które sprawiają że mogłabym prosić pracodawce by na mnie poczekał skoro może mnie zastąpić Panią drugą po mnie.
Poza tym gdyby to była kwestia 2-3 dni to ok.. ale co jak będą poszukiwali z początkiem miesiąca, a dość często się to zdarza i wtedy już ok 10 dni <a nie zawsze się szef trzyma tego terminu, niekiedy podobno pieniądze są ok 15>, jak nie ok 2 tygodni robi bardzo dużą różnicę.
Niestety też wiem co znaczy być bezrobotną, bo od stycznia do praktycznie końca kwietnia nie mogłam nic znaleźć..A gdyby tego było mało ostatni tydzień kwietnia już tu pracowałam i mnie poprzednia dziewczyna doszkalała, za co miałam mieć wyrównane, a jak przyszło co do czego to zostałam poinformowana że to nagle było szkolenie za które nie płaci:/
to powiedz na rozmowie o pracę że pracujesz na umowę zlecenie, którą możesz rozwiązać z dnia na dzień i już masz lepszą dyspozycyjność ;)a jak słyszę o podobnych praktykach pracodawców to aż się prosi o złożenie anonimowego donosu do inspekcji pracy...
marta1210 - 2010-07-06 21:24
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez Amazoniak
(Wiadomość 20511639)
to powiedz na rozmowie o pracę że pracujesz na umowę zlecenie, którą możesz rozwiązać z dnia na dzień i już masz lepszą dyspozycyjność ;)a jak słyszę o podobnych praktykach pracodawców to aż się prosi o złożenie anonimowego donosu do inspekcji pracy...
Tylko, ze ja nie mamproblemu wytłumaczenia się dlaczego nie mam umowy..
Problemem jest sama pensja. Ponieważ on po prostu mając termin do 10 każdego miesiąca, wypłacając za poprzedni miesiąc, może robic problemy jak np przepracuje cały lipiec odejdę z początkiem sierpnia a on do 10 sierpnia ma termin wypłat, to po prostu mi nie przeleje.
Zrobił to samo mojej poprzedniczce i tak samo działa z osobami które są w momencie wypłat na chorobowym czy urlopie, czyli osób których nie ma fizycznie w biurze.
Bo nie chce przepracować całego miesiąca a później się okaże że będę miała problem z wyegzekwowaniem pieniędzy...I w tym cały pikuś. Bo który nowy pracodawca bedzie mi dawał wolne na latanie po sądach itp.
Dlatego teraz jak planowałam odejść w lipcu to też te 10 dni lipca, przepracowałabym za darmo bo pieniędzy za to bym już nie wyegzekwowała... ale 10 dni jeszcze bym przeżyła z cięzkim sercem... jednak miesiąc??? A jak powiem nowemu pracodawcy że mogę odejść z dnia na dzień to jakby nie było, nie ratuje mnie to w żaden sposób w sprawie wypłaty... A obawiam się że trafi mi się fajna oferta, bo w tym tygodniu wysłałam aż 5 cv <tak to jest dopiero osiągnięcie!> i jakby któreś z tych miejsc się odezwało, to wtedy nie zdołam przekonać by czekali na mnie aż do 10 sierpnia.
Ariena - 2010-07-07 10:17
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Marta a dostałaś w ogóle jakąś wypłatę odkąd pracujesz? masakra z tymi prywaciarzami, mi baba się kłóciła o każde grosze, bo jak przyszłam do pracy to mówiłam że chcę conajmniej 1000 zł (wiem głupio zrobiłam) i się zgodziła, ale wypłacała mi minimalną czyli te 900 z hakiem i to z wielkim fochem.
marta1210 - 2010-07-07 10:24
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez Ariena
(Wiadomość 20520375)
Marta a dostałaś w ogóle jakąś wypłatę odkąd pracujesz? masakra z tymi prywaciarzami, mi baba się kłóciła o każde grosze, bo jak przyszłam do pracy to mówiłam że chcę conajmniej 1000 zł (wiem głupio zrobiłam) i się zgodziła, ale wypłacała mi minimalną czyli te 900 z hakiem i to z wielkim fochem.
Dostałam, w czerwcu za maj.
Tylko niestety, ale z konta prywatnego, i to jeszcze nie wpisane w tytule "wynagrodzenie" tylko jakieś "rozliczenie" czy coś takiego.
Znajoma mówiła, że on różnie wpisuje, albo "zwrot za meble" albo inne bzdety. Poza tym sam fakt przelewu z konta prywatnego mówi, że nie odciąga składek gdyż pensje można tylko i wyłącznie przelewać z firmowego konta... a on albo prywatne albo do ręki ale na czarno bez potwierdzenia.
Mam dość prywaciarzy.... Za to co tu zarabiam to mogę pracować w administracji publicznej bo podobne pieniądze dostanę a chociaż będę miała zagwarantowane że wszystko co mi się należy otrzymam.
Ariena - 2010-07-07 11:06
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Takie kurde czasy, sama bym pewnie trzymała się tej pracy na twoim miejscu, ale jakby było łatwiej z pracą to bym uciekła stamtąd. Nie wiem co ci doradzić. Na pewno szukaj szukaj i jeszcze raz szukaj innej pracy.
marta1210 - 2010-07-07 11:53
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez Ariena
(Wiadomość 20521792)
Takie kurde czasy, sama bym pewnie trzymała się tej pracy na twoim miejscu, ale jakby było łatwiej z pracą to bym uciekła stamtąd. Nie wiem co ci doradzić. Na pewno szukaj szukaj i jeszcze raz szukaj innej pracy.
Jak na razie zostanę.. a szukanie nowej to mój podstawowy cel:/ oby szybko coś się znalazło!!
marta1210 - 2010-07-07 13:58
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Wiadomość z najnowszej chwili.. Słyszałam jak szef rozmawiając z 2 najstarszych pracowników<łącznie nas jest 4>, o jednym z projektów,i nagle mówi do nich, że w piątek przeleje pensje za poprzedni miesiąc, ale w następnym miesiącu będzie problem bo pieniądze za nowy projekt będą we wrześniu:/... także w sierpniu nie ma wypłat a to już mi całkiem zmienia postać rzeczy...
Madelaine87 - 2010-07-07 23:32
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez a ga ta
(Wiadomość 20474847)
Dopiszę się do wątku... Ukończyłam 2 kierunki(1 na poziomie licencjatu 2-gi 5-cio letni magisterski), od listopada szukam pracy ale okazuje się, że pracodawcy wolą osobę sprawną, niż na wózku... :rycze-smarkam::rycze-smarkam:
agata ja staram się zalatwić sobie stopień niepełnosprawności bo z tym papierkiem chętniej zatrudniają więc dziwię się że masz z tym problem ale jak wiadomo kwestia szczęścia.
Długo nie pisałam bo nie miałam weny, nastrój wręcz depresyjny...
przez krótki czas były jakieś telefony ale żadnego zaproszenia na rozmowy.
Składalam dokumenty do jednej formy gdzie pracuje mój wujek. Z tego co po 3 tygodniach mówił to to,że na to stanowisko sa brane 4 osoby z firmy a potem jako jako osoba z zewnątrz :] jasne :]
poza tym myślę by iść do techniku,zrobić sobie konkretny zawód. Moje koleżanki po technikum pracują i studiują a ja? mam licencjat i mogę się nim podetrzeć bo jakbym nie miała nic...
marta1210 - 2010-07-08 07:41
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez Madelaine87
(Wiadomość 20541101)
agata ja staram się zalatwić sobie stopień niepełnosprawności bo z tym papierkiem chętniej zatrudniają więc dziwię się że masz z tym problem ale jak wiadomo kwestia szczęścia.
Długo nie pisałam bo nie miałam weny, nastrój wręcz depresyjny...
przez krótki czas były jakieś telefony ale żadnego zaproszenia na rozmowy.
Składalam dokumenty do jednej formy gdzie pracuje mój wujek. Z tego co po 3 tygodniach mówił to to,że na to stanowisko sa brane 4 osoby z firmy a potem jako jako osoba z zewnątrz :] jasne :]
poza tym myślę by iść do techniku,zrobić sobie konkretny zawód. Moje koleżanki po technikum pracują i studiują a ja? mam licencjat i mogę się nim podetrzeć bo jakbym nie miała nic...
To fakt.. po technikach jakoś mam wrażenie że łatwiej znaleźć pracę..
Chociaż z tego co słyszę to niektóre moje znajome, cały dzień na nogach a zarabiają jakieś grosze..
Madelaine87 - 2010-07-08 12:54
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez marta1210
(Wiadomość 20542532)
To fakt.. po technikach jakoś mam wrażenie że łatwiej znaleźć pracę..
Chociaż z tego co słyszę to niektóre moje znajome, cały dzień na nogach a zarabiają jakieś grosze..
to zależy też jakie technikum, ja myślę nad rachunkowością. Wiesz, mała kasa ale masz umowę,jesteś zabezpieczona w razie choroby,ciąży itd Myślałam też nad higienistką stomatologiczną ale nie wiem czy mogę bo mam wzw ;/
marta1210 - 2010-07-08 14:36
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez Madelaine87
(Wiadomość 20550194)
to zależy też jakie technikum, ja myślę nad rachunkowością. Wiesz, mała kasa ale masz umowę,jesteś zabezpieczona w razie choroby,ciąży itd Myślałam też nad higienistką stomatologiczną ale nie wiem czy mogę bo mam wzw ;/
A to nie lepiej Ci iść na kurs księgowej z rachunkowością niż do technikum?
Co do higienistki to nie mam niestety pojęcia.
VwVampirka - 2010-07-08 14:49
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
też myślę o kursie księgowości/rachunkowości. Spotkałyście się może z takimi kursami, ale na których uczy się wszystkiego od strony praktycznej, czyli jest na nich wiele ćwiczeń z księgowania, na których tak jakby zakłada się własną firmę i ją prowadzi, itd...
Innymi słowy - szukam czegoś co mi zastąpi doświadczenie zawodowe :confused:
a ga ta - 2010-07-08 14:56
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Kochane... Jestem w totalnym dołku :mur: Jedna z was wysłała mi PW z propozycją pracy. Bardzo się ucieszyłam, ale... Moja lekarka, uważa, że nie powinnam siedzieć przy komputerze ze względu na stan kręgosłupa(jak pisałam magisterkę to umierałam z bólu) :( Jednak mój rehabilitant uważa, że to nie ma problemu bo on mi terapię zrobi nawet 2 x dziennie:confused:. Ten człowiek obecnie sam ma problemy z pracą i próbuje mnie namawiać na coraz większą liczbę zabiegów... Niestety, nie sądzę, zarobiła na 10 jego wizyt tygodniowo(!). Pytałam innych rehabilitantów i również uważają, że to chory pomysł :(
Liselotta dziękuję za namiary na Panią psycholog :cmok:
---------- Dopisano o 15:56 ---------- Poprzedni post napisano o 15:54 ----------
Cytat:
Napisane przez Madelaine87
(Wiadomość 20541101)
agata ja staram się zalatwić sobie stopień niepełnosprawności bo z tym papierkiem chętniej zatrudniają więc dziwię się że masz z tym problem ale jak wiadomo kwestia szczęścia.
Długo nie pisałam bo nie miałam weny, nastrój wręcz depresyjny...
przez krótki czas były jakieś telefony ale żadnego zaproszenia na rozmowy.
Składalam dokumenty do jednej formy gdzie pracuje mój wujek. Z tego co po 3 tygodniach mówił to to,że na to stanowisko sa brane 4 osoby z firmy a potem jako jako osoba z zewnątrz :] jasne :]
poza tym myślę by iść do techniku,zrobić sobie konkretny zawód. Moje koleżanki po technikum pracują i studiują a ja? mam licencjat i mogę się nim podetrzeć bo jakbym nie miała nic...
Nie chcą mnie zatrudnić ze względu na brak kursów dokształcających i dość duże uszkodzenie fizyczne...
IR1988 - 2010-07-08 16:12
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez VwVampirka
(Wiadomość 20553194)
też myślę o kursie księgowości/rachunkowości. Spotkałyście się może z takimi kursami, ale na których uczy się wszystkiego od strony praktycznej, czyli jest na nich wiele ćwiczeń z księgowania, na których tak jakby zakłada się własną firmę i ją prowadzi, itd...
Innymi słowy - szukam czegoś co mi zastąpi doświadczenie zawodowe :confused:
Sama rozglądam się za takim kursem jednak jak już coś tam było to takie "ubogie". Koleżanka mówiła, że w UP bądź Klubie Pracy można isc na kurs, który się samemu obmyśla. Czyli wypełniasz podanie na jaki kurs, jakie chcesz mieć na nim programy itp, ale znając ich ciężko byłoby dostać się.
Madelaine87 - 2010-07-08 17:01
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
technikum to zawsze techniku ;) masz zawód na papierze a kurs to tylko kurs, po technikum można się rozwijać czyt. dostać na oficjalną listę księgowych. Kurs to tylko dodatek.
tekla45 - 2010-07-08 22:25
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
W styczniu zostanę technikiem administracji ale nie cieszy mnie to, bo techników jest bez liku... Modlę się o staż. Dziś zrezygnowałam z pracy za 20zł dziennie... Samo dojście na rejon (byłam promotorem) zajmowało 30 min, potem 2h pracy, potem powrót... Kurde dokąd mam iść:( Oszczędności topnieją...
Madelaine87 - 2010-07-08 23:03
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
tekla w moim regionie techników jest niewielu a jesli sa to najpopularniejsze kierunki: administracja, hotelarstwo itp dlatego szukam kierunku na który idzie mało osób.
marta1210 - 2010-07-09 07:30
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez Madelaine87
(Wiadomość 20565120)
tekla w moim regionie techników jest niewielu a jesli sa to najpopularniejsze kierunki: administracja, hotelarstwo itp dlatego szukam kierunku na który idzie mało osób.
Jeżeli rozważasz rachunkowość, to wybacz ale po rachunkowości jest wiele osób. Poza tym mówisz technikum to technikum, pamiętaj że po tym byś miała tytuł technik rachunkowości, a nie jest to jednoznaczne z księgową których ostatnimi czasy faktycznie poszukują w większej ilości.
W tym wypadku trzeba mieć albo ukończony kurs księgowej co nadaje odpowiednie uprawnienia, albo niektórzy pracodawcy życzą sobie skończone studia ekonomiczne.
tekla45 - 2010-07-09 09:45
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Co za bezsens, wstałam i znów mam świadomość że do pracy nie pójdę bo jej nie mam... Czuję się nikomu nie potrzebna, dyspozycyjność i chęć do pracy przestały mieć jakiekolwiek znaczenie.
Madelaine87 - 2010-07-09 11:57
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez marta1210
(Wiadomość 20566435)
Jeżeli rozważasz rachunkowość, to wybacz ale po rachunkowości jest wiele osób. Poza tym mówisz technikum to technikum, pamiętaj że po tym byś miała tytuł technik rachunkowości, a nie jest to jednoznaczne z księgową których ostatnimi czasy faktycznie poszukują w większej ilości.
W tym wypadku trzeba mieć albo ukończony kurs księgowej co nadaje odpowiednie uprawnienia, albo niektórzy pracodawcy życzą sobie skończone studia ekonomiczne.
wiem jak jest z księgowymi bo mam księgową w rodzinie ;) a w szkole uczą tego samego co w technikum z tą różnicą że papier technika stoi wyżej niż kurs no i po technikum masz lepsze podstawy do stawania egzaminu na księgową ;) teraz rozumiesz ;)
Ariena - 2010-07-09 12:23
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez tekla45
(Wiadomość 20568702)
Co za bezsens, wstałam i znów mam świadomość że do pracy nie pójdę bo jej nie mam... Czuję się nikomu nie potrzebna, dyspozycyjność i chęć do pracy przestały mieć jakiekolwiek znaczenie.
Ja mam takie same odczucia. :(
Heledore - 2010-07-23 14:27
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
co tam u was dziewczyny? jakieś dobre wieści? Ja ostatnio dostałam propozycję, ale odrzuciłam. Oferowana płaca była tak marna, że nawet nie zarobiłabym na dojazdy :( musiałabym jeszcze dokładać...
IR1988 - 2010-07-23 15:42
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez Heledore
(Wiadomość 20876195)
co tam u was dziewczyny? jakieś dobre wieści? Ja ostatnio dostałam propozycję, ale odrzuciłam. Oferowana płaca była tak marna, że nawet nie zarobiłabym na dojazdy :( musiałabym jeszcze dokładać...
To się nie dziwie, że odrzuciłaś
Ja poszłam na praktyki. 3 tygodnie za darmo, ale musze je odrobić:rolleyes:
tekla45 - 2010-07-24 09:40
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
U mnie to samo, nic nie ma... Nawet Cv nie chce mi się wysyłać.
Heledore - 2010-07-24 10:45
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
u mnie coś powoli rusza tzn. zaczynają się pojawiać ogłoszenia po paru miesiącach totalnej posuchy. Tylko :mad: czy to tak ciężko napisać w ogłoszeniu coś więcej niż "szukamy lektora od września". Za każdym razem musze skrobać maile z prośbą o dodatkowe inf., bo tak w ciemno swoich dokumentów rozsyłać nigdzie nie będę. Mogliby chociaż podać miejsce pracy w ogłoszeniu :rolleyes:
VwVampirka - 2010-07-24 11:44
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Niestety takie czasy, że musimy wysyłać nasze papiery, dane, osobiste informacje w ślepo, wszędzie gdzie popadnie...
Ja tak wysyłałam...
Ale uważam że to powinno być zakazane prawnie, bo często jest to zwykłe wyłudzanie naszych prywatnych danych, których często nie mamy ochoty pokazywać...
Kto wie gdzie później trafiają nasze adresy, informacje o tym ile czasu siedziałyśmy na bezrobociu, jaką pozycję zawodową zajmujemy, ile mamy lat... albo nasze @. Ja teraz codziennie dostaję po ok 20 spamów na pocztę :mur:
Ale dalej wysyłam, bo co zrobić? :confused:
Heledore - 2010-07-24 12:36
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
czyli mówisz żeby nawet nie zawracać sobie głowy prośbami o konkrety tylko od razu wysyłać? :brzydal: Mam opory bo przeciez nawet nie mam podstawowej informacji kto byłby pracodawcą, firma, przedszkole, szkoła językowa, policealna itd... :confused: i jakiego miasta w regionie dotyczy praca. Chyba jednak spróbuje napisać jakiegoś maila a najwyżej później wyśle cv.
Madelaine87 - 2010-07-24 14:16
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
ja pojutrze mam rozmowę ... praca na cały etat od pn do pt... tylko że z tego co widzę biuro otwarte od 8-18... plus dojazd godzinę w jedną stronę. Cały etat - 10 h? ciekawa jestem jak to będzie wyglądało, może będą mieli dwie osoby ale poszukiwali jednej... nie wiem,zobaczymy w pn
Nieoficjalnie - 2010-08-20 14:35
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez Madelaine87
(Wiadomość 20896276)
ja pojutrze mam rozmowę ... praca na cały etat od pn do pt... tylko że z tego co widzę biuro otwarte od 8-18... plus dojazd godzinę w jedną stronę. Cały etat - 10 h? ciekawa jestem jak to będzie wyglądało, może będą mieli dwie osoby ale poszukiwali jednej... nie wiem,zobaczymy w pn
Powodzenia :cmok:
Ja też szukam, szukam i na szukaniu się kończy. Ostatnio byłam na rozmowie do sklepu, gdzie zapytano mnie, ile chciałabym zarabiać brutto. Odpowiedziałam, że minimum 1500zł, to mi z miejsca podziękowali :mur: Taaaaa będę zapierd**** za grosze... Boję się, że niedługo będę w takiej desperacji, że chycę się czegokolwiek, nawet za tę najniższą stawkę :cool:
Madelaine87 - 2010-08-20 16:06
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez Nieoficjalnie
(Wiadomość 21508206)
Powodzenia :cmok:
Ja też szukam, szukam i na szukaniu się kończy. Ostatnio byłam na rozmowie do sklepu, gdzie zapytano mnie, ile chciałabym zarabiać brutto. Odpowiedziałam, że minimum 1500zł, to mi z miejsca podziękowali :mur: Taaaaa będę zapierd**** za grosze... Boję się, że niedługo będę w takiej desperacji, że chycę się czegokolwiek, nawet za tę najniższą stawkę :cool:
dzięki ale już po ptokach ;) nikt nie przyszedł na rozmowę, olali mnie :) potem byłam w pensjonacie to szukali osób nieuczących się jakby to był problem uwzględnić to w ogłoszeniu :rolleyes: Byłam w galerii w sklepie ale psie warunki... teraz idę w pn do galerii handlowej na sprzedawcę ale bliżej domu więc będzie mniej kosztów co do dojazdów.
VwVampirka - 2010-08-20 18:03
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez Nieoficjalnie
(Wiadomość 21508206)
...Odpowiedziałam, że minimum 1500zł, to mi z miejsca podziękowali :mur: Taaaaa będę zapierd**** za grosze... :cool:
Niestety z pracą jest teraz bardzo ciężko, a pracodawcy dobrze o tym wiedzą i to nagminnie wykorzystują. Ja obecnie pracuję jako księgowa (jestem po studiach) i zarabiam minimalną krajową, czyli na rękę wychodzi mi 980 zł :mur: A miałam propozycję z 800 zł (umowa zlecenie) w biurze, gdzie miałam staż jako księgowa i samodzielnie wszystko tam robiłam. Przeczytajcie mój podpis. On mówi wszystko o tutejszych warunkach zatrudnienia. Obecnie zbieram na bilet do UK dla siebie i TŻ, pilnie się uczę angielskiego i spadam z tego kraju jak tylko obędę mogła :ehem: Wiecie czemu te płace są takie niskie? Żebyśmy nie mogli nazbierać na bilet zza granicę - ja przynajmniej mam z tym duuuży problem :mur: Te pieniądze ledwo na wegetację starczają i to nie zawsze :brzydal:
IR1988 - 2010-08-20 18:37
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez VwVampirka
(Wiadomość 21512227)
Niestety z pracą jest teraz bardzo ciężko, a pracodawcy dobrze o tym wiedzą i to nagminnie wykorzystują. Ja obecnie pracuję jako księgowa (jestem po studiach) i zarabiam minimalną krajową, czyli na rękę wychodzi mi 980 zł :mur: A miałam propozycję z 800 zł (umowa zlecenie) w biurze, gdzie miałam staż jako księgowa i samodzielnie wszystko tam robiłam. Przeczytajcie mój podpis. On mówi wszystko o tutejszych warunkach zatrudnienia. Obecnie zbieram na bilet do UK dla siebie i TŻ, pilnie się uczę angielskiego i spadam z tego kraju jak tylko obędę mogła :ehem: Wiecie czemu te płace są takie niskie? Żebyśmy nie mogli nazbierać na bilet zza granicę - ja przynajmniej mam z tym duuuży problem :mur: Te pieniądze ledwo na wegetację starczają i to nie zawsze :brzydal:
Hmm, ale po jakimś czasie na pewno coś dołożą Ci do pensji, powinni, bo 980 zł to jest naprawdę niewiele przy naszym ogólnych wydatkach. A tak z ciekawości ile taki bilet do UK?
gergilla - 2010-08-20 19:52
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Hej dziewczyny, Rzadko się udzielam na wątku, ale dokładnie czytam Wasze posty, bo od 2 lat, czyli od skończenia studiów dołuje się albo z powodu braku pracy (częściej), albo z powodu beznadziejnej pracy. Przez ten czas przez 8 miesięcy pracowałam w wyuczonym zawodzie. Zarabiałam 1000 zł, nie miałam żadnej umowy i już miałam tego dosyć, bo widziałam, że sytuacja się nie zmieni. Rzuciłam pracę. W końcu znalazłam po znajomości inną. Warunki wydawały się super - 2 tys. na rękę, służbowy tel., umowa o pracę:jupi:. Można powiedzieć, ze pilnuję interesu właściciela firmy, bo jego ciągle nie ma w formie i ja mam nad tym czuwać. No ale wszystko pięknie brzmi, a rzeczywistość jest inna. Każdy prywaciarz wykorzystuje obecną trudną sytuację na rynku pracy. Ja pracuje codziennie! dokładnie codziennie, bo w soboty i niedziele też. Codziennie od ok. 10 do 19. W niedzielę mogę wyjść o 15:mur:! Pracy mam tyle, że ciężko mi wszystko ogarnąć, bo wszystko jest na mojej głowie wystwianie faktur, rozliczanie pracowników, płacenie rachunków, prowadzenie dokumentacji, negocjacje z klientami, aż do wkręcania żarówek a czasami nawet sprzątania. Ciągle też muszę gdzieś jeździć i coś załatwiać. Kilka razy mówiłam szefowi, ze mam za dużo obowiązków, że za dużo pracuje, ale dał mi do zrozumienia, że nie trzyma mnie siłą i jak mi nie pasuje... Wiecznie też wysłuchuję jego pretensji co do mojej pracy. Jak wychodzę w sobotę czasami o 17 to robi dziwne miny. O urlopach mogę zapomnieć. Koszmar. Na dodatek w pracy są dziwne układy między pracownikami. Nie wiadomo, komu można ufać. Tam wszyscy są po znajomości. Większość to jacyś znajomi jego znajomych. Może ktoś się dziwi, że zgadzam się na takie warunki, niezgodne z kodeksem pracy, ale wiem co to znaczy nie pracować. Każda praca jest lepsza niż tkwienie w domu i wpadanie w depresje. Myślę, że to znacie dobrze. Poza tym pieniądze są w miarę. Ale to co się najbardziej dla mnie liczy, to zbieranie doświadczenia. Przemęczę się tam dotąd, aż zatrudni mnie ktoś uczciwy. W tej chwili nie mam szans, bo liczy się tylko doświadczenie. Chociaż czasami chciałabym gdzieś wyjść, spotkać się ze znajomymi, a nie robię tego, bo jak wracam to padam ze zmęczenia, tak jak dzisiaj. Nie jeżdżę do rodziców, bo nie mam kiedy. Nie mam czasu na nic. Nawet posprzątać w domu.
VwVampirka - 2010-08-20 20:15
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez IR1988
(Wiadomość 21512961)
Hmm, ale po jakimś czasie na pewno coś dołożą Ci do pensji, powinni, bo 980 zł to jest naprawdę niewiele przy naszym ogólnych wydatkach. A tak z ciekawości ile taki bilet do UK?
A gdzie tam! pracuję na umowę o zastępstwo i dziewczyna którą zastępuję na początku grudnia wraca z macierzyńskiego.
A sam bilet może dużo nie kosztuje, ale wyliczyłam, że żeby wyjechać potrzebujemy z TŻ min. 2500zł - na bilet, pierwszy tydzień - 2 w UK zanim dostaniemy pierwszą pensję, opłaty. Jak widać kwota nie jest niewiadomo jak wysoka, ale dla mnie zdobycie jej graniczy z cudem :mur:
Gergilla, współczuję, ale nie będę ci radzić rzucenia tej pracy, bo będziesz tego tylko żałować. Zdobywaj doświadczenie i szukaj czegoś nowego! A masz w razie czego jak zanieść swoje CV, albo wyjść na rozmowę kwalifikacyjną?
Madelaine87 - 2010-08-20 20:38
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Vampirka a nie myslałam o otwarciu własnego intereseu? masz wykształcenie do bycia księgową czy się wyuczyłaś? biuro rachunkowe może?
gergilla - 2010-08-20 20:53
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
W razie czego mam jak wyjść na rozmowę kwalifikacyjną. Ciągle muszę coś załatwiać, jeżdzić po mieście, także nikt nie jest w stanie mnie sprawdzić gdzie jestem. U mnie to nie jest problem nawet kasy, raczej samorealizacji. mój mąż zarabia bardzo dobrze - ale to też może okazać się złudnym szczęściem. Nie potrafi mnie zrozumieć. Dziwi się dlaczego tyle pracuje, denerwuje się dlaczego nie wezmę urlopu żeby wyjechać z nim na na wycieczkę. To nic że pracuję dopiero 2 miesiąc. powinnam jego zdaniem powiedzieć że albo dostanę wolne, albo się zwalniam. Już widzę minę mojego szefa:oklaski:. Iciąle słyszę, ze nie mam lepszej pracy, bo nie szukam. on by od razu znalazł. O mój Boże ile ja CV rozesłałam, ile nachodziłam się po firmach. Najlepiej jakbym siedziała w domu i czekała na niego, prała, sprzątała, gotowała i była ciągle uśmiechnięta i nigdy nie zmęczona. I żebym go bez przerwy wysłuchiwała jak jes zmęczony i przynosiła kapcie. A jak już się uparłam na pracę, to najlepiej taką na 8 godzin dziennie. Uwielbiam jeszcze jak idę na rozmowę i on zawsze mówi mi: jak zapytają się ile chcesz zarabiać to mów, że minimum 2700 brutto. I od razu powiedz, że w styczniu jedziesz na dwa tygodnie na narty, żeby potem nie było problemu z urlopem. Nie wiem śmiać się czy płakać z takich rad.
Heledore - 2010-08-20 21:04
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
jakiś czas temu był tu na wątku poruszony podobny problem tj. że większość tż nie rozumie naszego problemu z pracą. Zastanawiam się z czego to wynika.... Czy sytuacja mężczyzn na rynku pracy jest aż tak diametralnie różna od sytuacji kobiet... hmm
IR1988 - 2010-08-20 22:08
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez gergilla
(Wiadomość 21514896)
Może ktoś się dziwi, że zgadzam się na takie warunki, niezgodne z kodeksem pracy, ale wiem co to znaczy nie pracować. Każda praca jest lepsza niż tkwienie w domu i wpadanie w depresje. Myślę, że to znacie dobrze. Poza tym pieniądze są w miarę. Ale to co się najbardziej dla mnie liczy, to zbieranie doświadczenia. Przemęczę się tam dotąd, aż zatrudni mnie ktoś uczciwy. W tej chwili nie mam szans, bo liczy się tylko doświadczenie. Chociaż czasami chciałabym gdzieś wyjść, spotkać się ze znajomymi, a nie robię tego, bo jak wracam to padam ze zmęczenia, tak jak dzisiaj. Nie jeżdżę do rodziców, bo nie mam kiedy. Nie mam czasu na nic. Nawet posprzątać w domu.
Mnie to akurat nie dziwi, bo pewnie podobnie jak Ty godziłabym się na takie coś, ąz nie znalazłabym czegoś lepszego, uczciwszego. Byc ciągle w pracy - dołujące, siedzieć w domu bez żadnej pracy też dołujące. A z pracy przynajmniej możesz coś odłożyć na tą "czarną godzinę".
Cytat:
Napisane przez VwVampirka
(Wiadomość 21515519)
A gdzie tam! pracuję na umowę o zastępstwo i dziewczyna którą zastępuję na początku grudnia wraca z macierzyńskiego.
A sam bilet może dużo nie kosztuje, ale wyliczyłam, że żeby wyjechać potrzebujemy z TŻ min. 2500zł - na bilet, pierwszy tydzień - 2 w UK zanim dostaniemy pierwszą pensję, opłaty. Jak widać kwota nie jest niewiadomo jak wysoka, ale dla mnie zdobycie jej graniczy z cudem :mur:
Patrząc na Twoją pensję to jednak wysoka jest. Co innego gdybys miała te 2 tys na miesiąc. Ale uda się uzbierać:kciuki:
Cytat:
Napisane przez Heledore
(Wiadomość 21516832)
jakiś czas temu był tu na wątku poruszony podobny problem tj. że większość tż nie rozumie naszego problemu z pracą. Zastanawiam się z czego to wynika.... Czy sytuacja mężczyzn na rynku pracy jest aż tak diametralnie różna od sytuacji kobiet... hmm
Mój brat też ciągle mi wypomina, że bez pracy jestem, że nie szukam itp. To nic, że chodze na rozmowy, że wysyłam mase CV. Wystarczy spojrzeć na ogłoszenia, tam jest praktycznie praca dla mężczyzn. Mają duży wybór. Poza tym pracodawcy też wolą mężczyzn zatrudniać, bo oni np nie zjadą w ciążę, nie pójdą na macierzyński itp
Madelaine87 - 2010-08-20 22:11
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez IR1988
(Wiadomość 21518388) Patrząc na Twoją pensję to jednak wysoka jest. Co innego gdybys miała te 2 tys na miesiąc. Ale uda się uzbierać:kciuki:
co masz na myśli? nie pomyliło ci się coś? bo 900 z hakiem na miesiąc to bardzo mało... a sorry dopiero doczytałam ;) ok, nie było tej wypowiedzi :)
IR1988 - 2010-08-20 22:20
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Heh chodziło oczywiście o kwotę na wyjazd, że wysoka jest:-)
VwVampirka - 2010-08-20 22:34
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Wiecie, niektórzy ludzie po prostu są urodzeni w czepku. Mieli ogromnego fuksa, bo od razu jak zaczęli szukać, to dostali dobrą pracę. Takie osoby potem nie zdają sobie sprawy z tego, że mamy bezrobocie i wyzysk :mad:
Cytat:
Napisane przez Madelaine87
(Wiadomość 21516160)
Vampirka a nie myslałam o otwarciu własnego intereseu? masz wykształcenie do bycia księgową czy się wyuczyłaś? biuro rachunkowe może?
Wykształcenie mam ekonomiczne, jednak by być księgową, to obowiązkowo trzeba zrobić certyfikat ministra finansów (w W-wie) a by go otrzymać trzeba mieć udokumentowaną 2 letnia praktykę w biurze rachunkowym, w co nie wlicza się staż z PUPy (jaki ja miałam), praca na czarno, ani moja obecna praca, w biurze, które nie prowadzi księgowości usługowej, gdzie jestem jedynie zatrudniona na stanowisku księgowej. Obecnie nie mam ani 1 miesiąca takiej praktyki :nie:
Madelaine87 - 2010-08-20 22:45
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez VwVampirka
(Wiadomość 21518853) Wykształcenie mam ekonomiczne, jednak by być księgową, to obowiązkowo trzeba zrobić certyfikat ministra finansów (w W-wie) a by go otrzymać trzeba mieć udokumentowaną 2 letnia praktykę w biurze rachunkowym, w co nie wlicza się staż z PUPy (jaki ja miałam), praca na czarno, ani moja obecna praca, w biurze, które nie prowadzi księgowości usługowej, gdzie jestem jedynie zatrudniona na stanowisku księgowej. Obecnie nie mam ani 1 miesiąca takiej praktyki :nie:
ale z takim wykształceniem możesz otworzyć np swoje biuro rachunkowe? tzn nie musisz mieć uprawnień ministerialnych? z tego co się orientuję to wystarczy mieć nawet technikum i to juz upowaznia do otwarcia własnej działalności.
ViLLeMkA - 2010-08-20 23:34
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez Madelaine87
(Wiadomość 21519031)
ale z takim wykształceniem możesz otworzyć np swoje biuro rachunkowe? tzn nie musisz mieć uprawnień ministerialnych? z tego co się orientuję to wystarczy mieć nawet technikum i to juz upowaznia do otwarcia własnej działalności.
do samodzielnego prowadzenia bodajże ksiąg rachunkowych certyfikat jest obowiązkowy. Było tak, że certyfikat się dostawało za studia ze specjalizacją rachunkowość, ale powoli chyba to się zmienia. Do wszystkich dobrze płatnych certyfikatów potrzebne jest doświadczenie.
Ariena - 2010-08-21 00:10
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez gergilla
(Wiadomość 21516526)
W razie czego mam jak wyjść na rozmowę kwalifikacyjną. Ciągle muszę coś załatwiać, jeżdzić po mieście, także nikt nie jest w stanie mnie sprawdzić gdzie jestem. U mnie to nie jest problem nawet kasy, raczej samorealizacji. mój mąż zarabia bardzo dobrze - ale to też może okazać się złudnym szczęściem. Nie potrafi mnie zrozumieć. Dziwi się dlaczego tyle pracuje, denerwuje się dlaczego nie wezmę urlopu żeby wyjechać z nim na na wycieczkę. To nic że pracuję dopiero 2 miesiąc. powinnam jego zdaniem powiedzieć że albo dostanę wolne, albo się zwalniam. Już widzę minę mojego szefa:oklaski:. Iciąle słyszę, ze nie mam lepszej pracy, bo nie szukam. on by od razu znalazł. O mój Boże ile ja CV rozesłałam, ile nachodziłam się po firmach. Najlepiej jakbym siedziała w domu i czekała na niego, prała, sprzątała, gotowała i była ciągle uśmiechnięta i nigdy nie zmęczona. I żebym go bez przerwy wysłuchiwała jak jes zmęczony i przynosiła kapcie. A jak już się uparłam na pracę, to najlepiej taką na 8 godzin dziennie. Uwielbiam jeszcze jak idę na rozmowę i on zawsze mówi mi: jak zapytają się ile chcesz zarabiać to mów, że minimum 2700 brutto. I od razu powiedz, że w styczniu jedziesz na dwa tygodnie na narty, żeby potem nie było problemu z urlopem. Nie wiem śmiać się czy płakać z takich rad.
Jakbyś tak powiedziała to by Cię wyśmiali. :cool: Ja nie wiem, TŻowie zupełnie nie rozumieją co się dzieje na rynku pracy. Ja akurat szukam, za dwa tygodnie ślub i obecnie jestem na utrzymaniu przyszłego męża. Gotuję, piorę, sprzątam od maja i mam już tego dość. :mad: Chcę iść do pracy w końcu, pracy w której będę zarabiać powyżej 1000 zł, zresztą poprzednio zarabiałam 1800 na rękę i myślałam że takiego wynagrodzenia nigdy nie będę mieć. Teraz wiem że na pewno będę mniej zarabiać bo tamto to był jakis mega fuks, przypadek, zrządzenie losu. Cieszyłabym się nawet z 1400 na rękę.
Cytat:
Napisane przez IR1988
(Wiadomość 21518388)
Poza tym pracodawcy też wolą mężczyzn zatrudniać, bo oni np nie zjadą w ciążę, nie pójdą na macierzyński itp
No właśnie.
tekla45 - 2010-08-21 09:36
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Ja ostatnio dostałam pracę, roznoszenie ulotek. Niestety, nie udało mi się wytrzymać ani jednego dnia, praca była po 8h dziennie, na kasie jeszcze jestem w stanie pociągnąć ale nie na stojąco:( Na dodatek musiała mnie dopaść angina, więc jestem o kolejną kasę do tyłu (miałam w ten weekend stać na promocji). We wrześniu zaczną się akcje promocyjne szkół językowych, modlę się by gdzieś się zaczepić, boję się że nic z tego nie będzie;(
Madelaine87 - 2010-08-21 10:11
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez ViLLeMkA
(Wiadomość 21519581)
do samodzielnego prowadzenia bodajże ksiąg rachunkowych certyfikat jest obowiązkowy. Było tak, że certyfikat się dostawało za studia ze specjalizacją rachunkowość, ale powoli chyba to się zmienia. Do wszystkich dobrze płatnych certyfikatów potrzebne jest doświadczenie.
to ja głupio posłuchalam czyjejś rady, zdecydowałam się na technikum z nadzieją ze cos mi to da a okazuje się że by mieć certyfikat trzeba mieć mgr z kierunków ekonomicznych i minimum 3 lata w zawodzie ;/ zanim skończę szkołę, zdobędę doświadczenie ( będę miałam umowe która to udokumentuje ) minie sto lat ;/
VwVampirka - 2010-08-21 12:44
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez Madelaine87
(Wiadomość 21519031)
ale z takim wykształceniem możesz otworzyć np swoje biuro rachunkowe? tzn nie musisz mieć uprawnień ministerialnych? z tego co się orientuję to wystarczy mieć nawet technikum i to juz upowaznia do otwarcia własnej działalności.
Żadne studia nie uprawniają do "usługowego prowadzenia rachunkowości", czyli m.in. otwarcia własnego biura, a do tego trzeba mieć obowiązkowo to doświadczenie, które też musi być odpowiednie...
yoona - 2010-08-21 12:51
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
czesc dziewczyny, chyba do Was dolacze...skonczylam studia w tym roku, zlapalam naprawde super staż w zawodzie,wymarzona szansa, mial byc od wrzesnia i.....UP nie ma kasy na moj staż. jestem zalamana, nie wiem zupelnie co dalej, szanse na prace w zawodzie zerowe (kilka kolezanek szuka od dwoch lat i wszedzie chca dosw. albo dodatkowe kursy na ktore mnie nie stac, a dosw. mialam wlasnie na tym rocznym stauz zdobyc), pozostaje mi szukanie pracy w sklepach i call centrach, plakac mi sie chce:(
Madelaine87 - 2010-08-21 12:57
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez VwVampirka
(Wiadomość 21525657)
Żadne studia nie uprawniają do "usługowego prowadzenia rachunkowości", czyli m.in. otwarcia własnego biura, a do tego trzeba mieć obowiązkowo to doświadczenie, które też musi być odpowiednie...
własnie coś mnie zaczęlo zastanawiać, moja dalsza kuzynka ma ten certyfikat ale ona na bank nie ma doświadczenia w tym zawodzie, jest bo kierunku związanym z biologią... chyba zrobiła podyplomówkę z finansów i ten certyfikat ma na bank. Dziwne
IR1988 - 2010-08-21 17:08
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez Madelaine87
(Wiadomość 21525914)
własnie coś mnie zaczęlo zastanawiać, moja dalsza kuzynka ma ten certyfikat ale ona na bank nie ma doświadczenia w tym zawodzie, jest bo kierunku związanym z biologią... chyba zrobiła podyplomówkę z finansów i ten certyfikat ma na bank. Dziwne
Nie pamiętam dokładnie, ale niektóre uczelnie po ukończeniu dają właśnie taki certyfikat tylko chyba jest ich kilka w całej Polsce:-)
---------- Dopisano o 18:08 ---------- Poprzedni post napisano o 18:06 ----------
Cytat:
Napisane przez yoona
(Wiadomość 21525793)
czesc dziewczyny, chyba do Was dolacze...skonczylam studia w tym roku, zlapalam naprawde super staż w zawodzie,wymarzona szansa, mial byc od wrzesnia i.....UP nie ma kasy na moj staż. jestem zalamana, nie wiem zupelnie co dalej, szanse na prace w zawodzie zerowe (kilka kolezanek szuka od dwoch lat i wszedzie chca dosw. albo dodatkowe kursy na ktore mnie nie stac, a dosw. mialam wlasnie na tym rocznym stauz zdobyc), pozostaje mi szukanie pracy w sklepach i call centrach, plakac mi sie chce:(
A co to za zawód (jeśli możan wiedzieć) że szanse zerowe? Czasem warto się gdzieś załapać, a w międzyczasie szukac czegoś innego
yoona - 2010-08-21 21:00
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez IR1988
(Wiadomość 21529848)
Nie pamiętam dokładnie, ale niektóre uczelnie po ukończeniu dają właśnie taki certyfikat tylko chyba jest ich kilka w całej Polsce:-)
---------- Dopisano o 18:08 ---------- Poprzedni post napisano o 18:06 ----------
A co to za zawód (jeśli możan wiedzieć) że szanse zerowe? Czasem warto się gdzieś załapać, a w międzyczasie szukac czegoś innego
psycholog. wszedzie chca doswiadczenie, po prostu wszedzie. albo jakies kursy z kosmosu ( a na to trzeba pieniadze). pracowalam co prawda cale studia, ale nie w zawodzie.
IR1988 - 2010-08-21 21:51
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez yoona
(Wiadomość 21533633)
psycholog. wszedzie chca doswiadczenie, po prostu wszedzie. albo jakies kursy z kosmosu ( a na to trzeba pieniadze). pracowalam co prawda cale studia, ale nie w zawodzie.
A np powiedzieli Ci kiedy będą pieniądze na staż? jesli za miesiąc lub dwa bys mogłą iśc to może teraz wolontariat lub praktyka? zawsze coś z psychologii znalazłoby się w CV. No chyba, że potrzebujesz prace już teraz, bo wiadomo pieniądze na ulicy nie leżą
yoona - 2010-08-21 21:56
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
nie wiem kiedy beda. pewnie od stycznia. niestety nie moge sobie pozwolic na darmowa prace;(
IR1988 - 2010-08-21 22:00
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Taaa...zawsze mówią, że od stycznia
aa2 - 2010-08-21 22:16
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
hej kiedyś wypowiedziałam sie na forum jak szukałam pracy bo byłam leeko zdołowana, na dzięń dzisiejszy mam pracę z czego sie cieszę jednak jest ciezko no ale nie ważne -ważne ze zarabiam, dlaczego tu pisze ??? bo wiem ze cholernie ciężko znaleźć w mierae dobra prace zebysmy były zadowolone, ja pracuje w finansach (od 4 lat) i chcialam zmienic na cos innego ale niestety nie udało sie i znów to samo a uwierzcie mi ni ejest to łatwa robota wbrew pozorom, pisze bo trzymam za was kciuki i mam nadzieję ze w końcu tez będziecie zatrudnione no i mam nadzieję ze praca będzie wam sprawiać satysfakcje jesli chodzi o kase to też zauważyłam wykorzystanie kryzysu aby dawać minimum też dużo zeszłam z żądań, no i dodatkowo mamy przechlapane bo pracodawcy nie chcą zatrudniać kobiet i tych które mają dzieci i tych które ich nie mają , pierwszy powód bo moga brac zwolnienia ja dziecko zachoruje a drugi to już kazdy wie l4 ciąża itd masakra mamy przechlapane , powiem wam ze mimo iz niezgodne to jest z prawem na każdej rozmowie pytano mnie czy posiadam dzieci jedyne instytucje które mi tego pytania nie zadały to niestety banki:mur: a w jednym biurze kiedy już złozyli oferte pracy za najnizszą krajową to spytali czy do końca roku nie zamierzam zajśc w ciąże -szok normalnie
dlatego trzymam kciuki za wytrwałość i znalezienie pracy bo to nie takie proste pozdrawiam
Iwa181p - 2010-08-23 14:32
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
przyłaczam się do tematu. co prawda nie mam pracy z wyboru (sama sie zwolniłam 3 tygodnie temu) ale od dłuższego czasu jestem obserwatorką tematu. rozumiem Wasz ból, depresje i to nudne siedzenie w domu. musi się kiedyś udać.
Cytat:
Napisane przez IR1988
(Wiadomość 21529848)
Nie pamiętam dokładnie, ale niektóre uczelnie po ukończeniu dają właśnie taki certyfikat tylko chyba jest ich kilka w całej Polsce:-)
nie do końca tak jest, zgodnie z ustawą o rachunkowosci i wówczas potrzebna jest praktyka. teraz zawsze jest potrzebna praktyka, w różnym wymiarze ale zawsze.
cytat z ustawy: Należy posiadać trzyletnią praktykę w księgowości i wykształcenie wyższe magisterskie lub równorzędne oraz ukończyć studia podyplomowe z zakresu rachunkowości w jednostkach organizacyjnych uprawnionych, zgodnie z odrębnymi przepisami, do nadawania stopnia naukowego doktora nauk ekonomicznych,
gergilla - 2010-08-23 21:19
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez yoona
(Wiadomość 21525793)
czesc dziewczyny, chyba do Was dolacze...skonczylam studia w tym roku, zlapalam naprawde super staż w zawodzie,wymarzona szansa, mial byc od wrzesnia i.....UP nie ma kasy na moj staż. jestem zalamana, nie wiem zupelnie co dalej, szanse na prace w zawodzie zerowe (kilka kolezanek szuka od dwoch lat i wszedzie chca dosw. albo dodatkowe kursy na ktore mnie nie stac, a dosw. mialam wlasnie na tym rocznym stauz zdobyc), pozostaje mi szukanie pracy w sklepach i call centrach, plakac mi sie chce:(
yoona wiem co czujesz, zaraz po skończeniu studiów też miałam iść na wymarzony staż. Jaka byłam szczęśliwa, jak udało mi się go załatwić. A tu w UP mówią mi, że niestety nie ma kasy. I jedyna rada jaką mieli: czekać! i tak czekałam do stycznia. W styczniu w końcu były pieniądze, ale okazało się, że w wymarzonej firmie nie będą nikogo przyjmowali już bo mają za dużo ludzi. Załamka. Wiem, jak to jest, gdy czekasz na informację, każego dnia, czy może coś się zmieniło. Ja ciągle biegałam d UP, wolałam być osobiście, bo w rzie gdyby były pieniądze od razu pobiegłąbym z wnioskiem do firmy. Tylko straciłam czas. Nie wspominając już o tym jak traktowali mnie pracownicy UP... Byli wręcz obrażeni że ich nachodzę, no bo jak to powiedzieli, ze zadzwonią jak będzie kasa to zadzwonią, a nie biegam do nich jak wariatka, bo chcę pracować, też coś.. Dzisiaj właśnie byłam w UP żeby się wyrejestrować. W końcu, pod dwóch latach od skończenia studiów. Co za radość. dziewczyny, z jaką dumą wyciągnęłam umowę o pracę. Co za radość. I nieważnie już stało się, że pracuję codziennie, że jestem zmęczona, że mam mało czsu dla siebie i nie mam nawet czasu, żeby posprzątać w domu.Na pożegnanie powiedziałam: niestety, ale nie powiem do widzenia! Życzę Wam wszystkim takiego uczucia. Ja szukałam pracy na etacie od dwóch lat. To co teraz robię, to nie jest to o czym marzę. Ale ważnie, że pracuję. Ze już nie mam poczucia, że do niczego się nie nadaję. Ze każdy coś robi, że ma prawo odpoczywać, być zmęczonym, albo cos sobie kupować tylko nie ja. Bo ja nie pracuje! że każdy jest lepszy ode mnie. Zero poczucia własnej warości. W końcu to się zmienia. Też Wam tego życzę, z całego serca. I wiem, że każda z Was znajdzie pracę. Bo skoro znalazłyście się na tym forum, to znaczy, że Wam też jest z tym tak źle jak mi było. A chęć zmiany, poszukiwanie pracy to już pierwszy krok do sukcesu.
---------- Dopisano o 22:19 ---------- Poprzedni post napisano o 21:46 ----------
A i polecam stronę GoldenLine. Napisałam tam info na forum, że szukam pracy. I ktoś tam się odezwał. Szkoda tylko, że dopiero teraz:mur:. Ale tak właśnie jest najczęściej, albo nic, albo wszystko naraz.
gringolada - 2010-08-23 21:57
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
zarejestrowalam sie w urzedzie pracy i w agencji pracy tymczasowej i na wszekich portalach internetowych o pracy, wysylalam maile a z praca i tak jest bida i tak. 5 lat studiow humanistycznych a czuje sie jak ostatni debil.i jak tu zyc normalnie w tym kraju???:confused:
zoya - 2010-08-24 09:06
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
U mnie na kilkadziesiąt wysłanych cv odpowiedziała jedna firma. Miałam już tą pracę dostać, ale firma stwierdziła, że dawna sekretarka jednak zostaje i rekrutacja jest zakończona. Po dwóch tygodniach dzwonią do mnie czy przyjdę na umowę-zlecenie na 2 tygodnie (taka próba dla mnie) A potem się nie odzywają. Też skończyłam studia humanistyczne. Chciałabym robić coś, co mnie naprawdę interesuje - pracować na stanowisku urzędniczym. Mam w tym doświadczenie, ale i tak zbyt małe.(Lubię pracę w budżetówce, bo najbardziej na świecie boję się, że firma upadnie i stracę pracę lub będę na utrzymaniu faceta...) Zobaczymy, jutro mają być wyniki takiego stanowiska, na którym mi zależy.
yoona - 2010-08-24 11:25
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez gergilla
(Wiadomość 21573692)
yoona wiem co czujesz, zaraz po skończeniu studiów też miałam iść na wymarzony staż. Jaka byłam szczęśliwa, jak udało mi się go załatwić. A tu w UP mówią mi, że niestety nie ma kasy. I jedyna rada jaką mieli: czekać! i tak czekałam do stycznia. W styczniu w końcu były pieniądze, ale okazało się, że w wymarzonej firmie nie będą nikogo przyjmowali już bo mają za dużo ludzi. Załamka. Wiem, jak to jest, gdy czekasz na informację, każego dnia, czy może coś się zmieniło. Ja ciągle biegałam d UP, wolałam być osobiście, bo w rzie gdyby były pieniądze od razu pobiegłąbym z wnioskiem do firmy. Tylko straciłam czas. Nie wspominając już o tym jak traktowali mnie pracownicy UP... Byli wręcz obrażeni że ich nachodzę, no bo jak to powiedzieli, ze zadzwonią jak będzie kasa to zadzwonią, a nie biegam do nich jak wariatka, bo chcę pracować, też coś.. Dzisiaj właśnie byłam w UP żeby się wyrejestrować. W końcu, pod dwóch latach od skończenia studiów. Co za radość. dziewczyny, z jaką dumą wyciągnęłam umowę o pracę. Co za radość. I nieważnie już stało się, że pracuję codziennie, że jestem zmęczona, że mam mało czsu dla siebie i nie mam nawet czasu, żeby posprzątać w domu.Na pożegnanie powiedziałam: niestety, ale nie powiem do widzenia! Życzę Wam wszystkim takiego uczucia. Ja szukałam pracy na etacie od dwóch lat. To co teraz robię, to nie jest to o czym marzę. Ale ważnie, że pracuję. Ze już nie mam poczucia, że do niczego się nie nadaję. Ze każdy coś robi, że ma prawo odpoczywać, być zmęczonym, albo cos sobie kupować tylko nie ja. Bo ja nie pracuje! że każdy jest lepszy ode mnie. Zero poczucia własnej warości. W końcu to się zmienia. Też Wam tego życzę, z całego serca. I wiem, że każda z Was znajdzie pracę. Bo skoro znalazłyście się na tym forum, to znaczy, że Wam też jest z tym tak źle jak mi było. A chęć zmiany, poszukiwanie pracy to już pierwszy krok do sukcesu.
---------- Dopisano o 22:19 ---------- Poprzedni post napisano o 21:46 ----------
A i polecam stronę GoldenLine. Napisałam tam info na forum, że szukam pracy. I ktoś tam się odezwał. Szkoda tylko, że dopiero teraz:mur:. Ale tak właśnie jest najczęściej, albo nic, albo wszystko naraz.
eh no wlasnie. ja ide jutro do urzedu zapytac co i jak ale tez nie lubie tam chodzic. nie pracuje juz od 4 miesiecy (ze wzgledu wlasnie na zalatwianie wszystkiego zwiazanego ze stazem) a tu sie okazuje ze nic z tego. na leb juz dostaje od tego siedzenia w domu.
VwVampirka - 2010-08-24 16:59
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez zoya
(Wiadomość 21580234)
... Chciałabym robić coś, co mnie naprawdę interesuje - pracować na stanowisku urzędniczym. Mam w tym doświadczenie, ale i tak zbyt małe.(Lubię pracę w budżetówce, bo najbardziej na świecie boję się, że firma upadnie i stracę pracę lub będę na utrzymaniu faceta...) Zobaczymy, jutro mają być wyniki takiego stanowiska, na którym mi zależy.
Ja jestem mgr po administracji publicznej... Po obronie pracy w budżetówce szukałam ponad rok i się poddałam, bo to nie miało najmniejszego sensu :nie: Już sama nie pamiętam na ilu naborach byłam, ile nauczyłam się ustaw, ile kasy poszło na ich ksero - mam w domu już chyba wszystkie... Wszystko na marne, bo w urzędach to bardzo ciężko jest bez znajomości (albo przynajmniej z jakimś doświadczeniem urzędniczym, ale to też często za mało) Obecnie jestem księgową u prywaciarza, pracuję za grosze i wyjątkowo nie podoba mi się ta praca (m.in. atmosfera w pracy)... Jutro mam egzamin w sądzie... Oby mi się udało... Też bardzo mi zależy na dobrych wynikach, ale czarno to widzę :nie:
tekla45 - 2010-08-24 20:15
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
VwVampirka powodzenia:)
U mnie małe poruszenie, na ten i na przyszły tydzień zaklepałam pracę, od przyszłego tygodnia będę składać CV po szkołach językowych, trzymajcie kciuki, proszę.
IR1988 - 2010-08-24 20:22
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez VwVampirka
(Wiadomość 21592984)
Ja jestem mgr po administracji publicznej... Po obronie pracy w budżetówce szukałam ponad rok i się poddałam, bo to nie miało najmniejszego sensu :nie: Już sama nie pamiętam na ilu naborach byłam, ile nauczyłam się ustaw, ile kasy poszło na ich ksero - mam w domu już chyba wszystkie... Wszystko na marne, bo w urzędach to bardzo ciężko jest bez znajomości (albo przynajmniej z jakimś doświadczeniem urzędniczym, ale to też często za mało) Obecnie jestem księgową u prywaciarza, pracuję za grosze i wyjątkowo nie podoba mi się ta praca (m.in. atmosfera w pracy)... Jutro mam egzamin w sądzie... Oby mi się udało... Też bardzo mi zależy na dobrych wynikach, ale czarno to widzę :nie:
Niestety w urzędach tak jest, że bez znajomości ani rusz. Nawet doświadczenie nic nie zdziała. Powodzenia na egzaminie:kciuki: Cytat:
Napisane przez tekla45
(Wiadomość 21598233) U mnie małe poruszenie, na ten i na przyszły tydzień zaklepałam pracę, od przyszłego tygodnia będę składać CV po szkołach językowych, trzymajcie kciuki, proszę.
:kciuki: to świetnie, że coś zaklepałaś. Teraz szkoły językowe ruszą to na pewno coś znajdziesz:ehem:
Heledore - 2010-08-24 20:24
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez tekla45
(Wiadomość 21598233)
VwVampirka powodzenia:)
U mnie małe poruszenie, na ten i na przyszły tydzień zaklepałam pracę, od przyszłego tygodnia będę składać CV po szkołach językowych, trzymajcie kciuki, proszę.
czyżby koleżanka po fachu?? ;) Ja juz wszystkie cv złozyłam i teraz wyczekuje co z tego wyniknie.. :rolleyes:
zoya - 2010-08-25 08:05
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Nie zawsze tak jest w urzędach, że liczą się tylko znajomości. Moja mama pracuje w sądzie, a jeśli kogoś szukają na dłużej wybierają spośród stażystów. Myślę, że jest to fair.
Ale wcześniej pracowałam w policji - juz pierwszego dnia dostałyśmy kubeł zimnej wody, że nie możemy liczyć na przedłużenie stażu. Po czym przyjmują na stałe 2 dziewczyny - jednej ojciec wyremontował nieodpłatnie ubikacje, drugiej pomalował korytarze.
Bothi - 2010-08-25 12:04
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez gringolada
(Wiadomość 21575618)
5 lat studiow humanistycznych a czuje sie jak ostatni debil.i jak tu zyc normalnie w tym kraju???:confused:
Ja wszędzie czytam, że po kierunkach humanistycznych jest najwięcej bezrobotnych i najlepiej wybierać mało oblegane kierunki (fizyka, pirotechnika). Już widzę, jak dostaję magistra z fizyki :hahaha:
VwVampirka - 2010-08-25 18:40
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez zoya
(Wiadomość 21605048)
Nie zawsze tak jest w urzędach, że liczą się tylko znajomości. Moja mama pracuje w sądzie, a jeśli kogoś szukają na dłużej wybierają spośród stażystów. Myślę, że jest to fair.
Ale wcześniej pracowałam w policji - już pierwszego dnia dostałyśmy kubeł zimnej wody, że nie możemy liczyć na przedłużenie stażu. Po czym przyjmują na stałe 2 dziewczyny - jednej ojciec wyremontował nieodpłatnie ubikacje, drugiej pomalował korytarze.
Nie wiem na jak długo planują zatrudniać w sadzie do którego ja startuję, ale dla mnie nie ma to większego znaczenia, bo i tak w grudniu chciałabym wyjechać do Anglii. Gdybym w obecnej pracy czuła się trochę lepiej, to nawet bym nie próbowała jej zmienić, ale ja tam po prostu nie wytrzymuję! Jeszcze trochę i będę musiała szukać jakiegoś specjalisty od nerwicy :mur: Też mi się wydaje, że w sądach to raczej nie mam takiej obłudy jak w urzędach samorządowych - tam to nie ma co iść.
A wracając do stażu, to sama swój staż oddałam nieuczciwym pracodawcą. Wykorzystali darmową siłę roboczą i myślą, że wszystko jest ok, bo ja niby jakieś grosze z tego miałam! A guzik! To powinno być regulowane ustawowo, że po stażu powinniśmy zostawać zatrudniani na normalne umowy o pracę!
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plkedaro.keep.pl
Strona 22 z 22 • Znaleziono 4624 postów • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22
|
|
|
|
Menu |
|
|
|
|
|