|
Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
marta1210 - 2010-05-29 16:59
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez Puntodivista
(Wiadomość 19654122)
Marta... Po pierwsze jak nie jesteś pewna to nie gadaj z pracownikami tak na luzie, nie ufaj im za bardzo. Dwa - przecież nie muszą mówić prawdy. Trzy - jak masz umowę o pracę to pracodawca co miesiąc musi Ci dać RMUĘ. Jak nie daje to nie odprowadza składek. Wszyscy pracownicy, którzy nie dostawali RMUY po prostu się na to godzili i tyle. Nie mięli ubezpieczenia a później nagle halo, że dziewczynę wyrejestrowali bez jej wiedzy. Jakbym nagle nie dostawała papierka potwierdzającego ubezpieczenie, niezbędnego wręcz... raczej bym się zainteresowała i domyśliła.
Ale masz rację, coś jest z tą firmą nie tak - zarówno z szefostwem jak i z pracownikami :cool:
Dla mnie mówisz o rzeczach oczywistych. Po pierwsze powiedz mi gdzie z mojego posta wywnioskowałaś ufanie aż NAD... o tym, że dziewczyna do mnie mówi a ja ją słucham to nie widze w tym nic złego. Dwa owszem może kłamać, ale sobie wyobraź że jak dzwoni do mnie moja poprzedniczka ok 20stego że nia ma wypłaty i czy wydrukowałam lsite płac, a później widze jak starsza architekt jest na chwile proszona do szefa po czym wychodzi w ręku "skrytym" pliczkiem pieniędzy a młoda mówi mi że dostała na rękę to heh.. Nie trzeba być inspektorem pracy by się zorientować że coś jest nie tak, a dodatkowo skoro zusy nawet marcowe leżą na moim biurku i szef ma to w nosie, to jakoś nie widze poważnego podejścia do tej kwestii. Trzy proszę Cie.... teoria a praktyka to coś całkiem innego i chyba raczej powinnać o tym wiedzieć. Nawet jak pracowałam w dużej firmie to dostawałam te kwitki z opóźnieniem, już nie mówiąc o prywaciarzach którzy często gęsto wydają je tylko jak zachodzi taka potrzeba albo raz czy 2 razy do roku. W poprzedniej firmie nic nie dało upominanie, tylko przed odejścim dostałam wszystkie kwitki. Tyle że byłam pewna ze jestem ubezpieczona bo sama składki przelewałam z konta szefowej.
Poza tym jak dla mnie wybacz ale niepoważne jest pisanie, że jak nie dostawały to po prostu się na to zgadzały... Przecież większość społeczeństwa nie wie o podstawowych kwestiach które im się należą czy im przysługują... A RMUA, to zapytaj kogokolwiek większość nie wie co to jest... dopiero zaskoczenie jak w przychodni o to proszą.. Niestety czy się komuś podoba czy nie to jest prawda. Poza tym jak pisałam u prywaciarzy jak się często dostaje te "pokwitowania" kilka na raz to niekoniecznie jeśli w tej firmie jest taka praktyka to dziewczyna jak ją zwolnili by mogła się zorientować co i jak... Tak jak dużo osób nie wie że nie mogą dostawać pensji z prywatnego konta szefostwa... że to już jest coś nie tak... większość myśli że wszystko ok.
Więc proszę Cie nie pisz tak jakby tutaj każdy był prof prawa pracy. Poczytaj nawet watki na wizażu gdzie osoby się pytają o takie podstawy jak wypowiedzenie kiedy mogą złożyć, już nie mówiąc że dla większości osób fakt tego że za święto wypadające w sobote powinno się mieć dzieć wolny to coś NIESAMOWITEGO..
Ariena - 2010-06-01 19:30
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Muszę się wyżalić... ja chyba nie znajdę pracy... chyba nie w tym życiu. :prosi: Mam okropny humor, ciągle mi się chce płakać, nie mam już siły. Dziś przyszła moja przyszła teściowa do TŻ z okazji dnia dziecka. Powiedziała czy nie jestem zainteresowana robieniem doktoratu na chemii. ZNOWU. W zeszłym roku przyparli mnie do muru i miałam robić doktorat na wydziale chemicznym politechniki. Był to warunek przyjęcia do pracy na 1/10 etatu do pewnego instytutu. Po zorientowaniu się o co chodzi uciekłam stamtąd, bo nie chciałam znowu 4 lata siedzieć na uczelni i robić doktorat z czegoś o czym nie miałam pojęcia ani podstaw. Nie kończyłam chemii, ledwo zdawałam na 3,4 terminach chemię na studiach. No i teraz znowu to powraca. Mój TŻ jest za tym by robić. Sęk w tym, że ja naprawdę nie mam takiego zacięcia naukowego, a jak się przerwie doktorat to trzeba zwracać stypendium. CZY JA NAPRAWDĘ MUSZĘ POPADAĆ W JAKIEŚ SKRAJNOŚĆI Z TĄ PRACĄ? Albo doktorat z czegoś co nie umiem- albo praca w fabryce, telemarketing itp. Nie no po prostu nie mam słów. :prosi: Owszem mogłabym robić doktorat ale z ochrony środowiska, czegoś co by mi się podobało i bez obawy zwracania stypendium w razie czego. Ale nie mam ochoty po prostu znowu iść na studia i to na 4 lata albo więcej. Wiem że jak faktycznie teściowa coś tam załatwi to nie będę mieć wyboru, pamiętam jaka była obraza rok temu i brak wsparcia TŻ że wybrzydzam. Do teraz mi wytyka że mogłam iść i że w razie czego by mnie wywalili. Wcale tak nie jest bo wtedy się stypendium zwraca. Ciekawe z czego potem zwracać, jak się dostaje 2 tyś na miesiąc. to by się uzbierał z 4 lat niezły dług. Naprawdę nikt mnie nie rozumie, a może faktycznie powinnam nie wybrzydzać, iść na doktorat i położyć sobie nóż na gardle. Robić ten doktorat z czegoś co jest dla mnie czarną magią, zdawać trudne egzaminy z chemii, kiedy to na studiach ledwo dawałam radę z chemią... To jest jakaś paranoja. :prosi: :prosi: :prosi: CZY JA NIE MOGĘ MIEĆ NORMALNEJ PRACY??? Jutro test do urzędu. :jupi: Na 99,9% nie przejdę do następnego etapu. Potem test do urzędu w kolejnym mieście. Jeszcze papierów nie złożyłam ale to zrobię. Jednocześnie jest nabór do RDOŚ w Katowicach na staż. Muszę się zarejestrować w UP w Katowicach i składać papiery na ten staż do RDOŚ. A potem nie wiem... Ostatnio się pojawiły ogłoszenia do pracy z mojej branży, na stanowiskach biurowych, na laborantów w labo oś. I JEDNO WIELKIE GÓWNO, NIE ODZYWAJĄ SIĘ. TO CO JA MAM ZROBIĆ? Kwalifikacje mam takie jak w ogłoszeniach, to czemu chociaż na rozmowę nie zaproszą. :rycze-smarkam::rycze-smarkam: Nie chce mi się już nic i czuję wielką pustkę. :prosi:
IR1988 - 2010-06-01 20:46
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Ariena nie warto się zmuszać do robienia czegoś czego się nie lubi/nie umie. Jeśli teraz byś poszła to pewnie zajęcia, egzaminy były by dla Ciebie męką. Na pewno byś sobie poradziła i skończyła to, ale da Ci to 100% pewności, że dostaniesz pracę, dobrą pracę? Teściowa chce dobrze, ale to Ty dobrze wiesz co chcesz robić, w jakiej branży byś chciała pracować. Idź na te testy do urzędu i miejmy nadzieję, że się tam dostaniesz :kciuki:
VwVampirka - 2010-06-01 20:58
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Ariena, a powiedziałaś swojej teściowej w prost, że Ty NIE ŁAPIESZ CHEMII? :confused:
Ja też jestem cieniutka z chemii na szczęście miałam ją tylko w podstawówce... nie wyobrażam sobie sytuacji w której ktoś by mnie zmuszał do nauki tego czegoś!
Nie sztuką jest dostać się na studia, duuuużo gorzej jest zaliczyć pierwszą sesję, a potem kolejna i kolejną...
Spróbuj może spytać się teściowej, czy wie, jakie miałaś oceny z chemii? Powiedz (przykładowo) że miałaś 2, a potem z poprawki znowu 2 i w końcu 3 z litości... Na studiach chemicznych nikt Ci już nie będzie dawał takich forów. Wiem, że głupio jest się przyznać przyszłej teściowej, że sobie w czymś nie radziłaś, ale musisz jej przedstawić sytuację jasno i drastycznie.
Ariena - 2010-06-01 21:16
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Nie mówiąc o tym, że byłam rok na tym wydziale przez łączoną maturę z matmy, po to, by tylko dostać się na politechnikę, a potem ewentualnie przenieść. To był kierunek zarządzanie i inżynieria produkcji. Miałam egzamin komisyjny przed rektorem z podstaw chemii. :cojest: Przepuścili mnie z litości chyba, dzięki temu zaliczyłam pierwszy semestr i przeniosłam się na ochronę środowiska. Już sama nie wiem jak mam tłumaczyć teściowej, TŻ bo to do nich nie dociera. Wiem że ona chce dobrze, ale moją odmowę rok temu potraktowała jakbym jej trzasła w twarz i wielka obraza była i do teraz to temat tabu. TŻ mi ciągle przypomina że trzeba było spróbować. Spróbować to można normalne studia a nie doktorat. :prosi: Idę się znowu ustaw pouczyć, choć czytam je i mi łzy kapią. CZY JA JESTEM NORMALNA JESZCZE? :prosi: :rycze-smarkam:
VwVampirka - 2010-06-01 22:51
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Jesteś w 100% normalna. Ja to samo przechodziłam, gdy długo nic nie mogłam znaleźć... Ty z dnia na dzień jesteś coraz bardziej załamana i zniechęcona, a inni coraz mniej Ciebie rozumieją... Każdy by taką sytuację odbierał tak jak ty...
To z tym światem jest co nie tak... To nie jest normalne, by tysiące młodych, zdolnych ludzi siedziało w domu i popadało w coraz większą depresję zamiast pracować i układać sobie życie...
edit: i co to za pesymistyczny podpis? Pewnie, że znajdziesz! :)
Mruczusia - 2010-06-01 22:54
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
To ja się może dołącze jak mogę ...
też jestem bezrobotna w sumie 3 miesiące, ale mam wrażenie że ze mnie "wieczna bezrobotna " :(
zrobiłam mgr, potem poprawcoałam w sklepie wranglera miesiąc, bezrobocie, potem ciekawy staż jako specjalista ds public realtions, znowu bezrobocie, wyjazd do Uk i calkiem miła praca :), wróciłam z TŻ z UK ze wzg na jego prace i nie żałuję, bo remontujemy tu sobie domek, ale znów 3-ci miesiąc jestem bezrobotna i czuję się jak mega nieudacznik życiowy :( perspektyw na pracę - zero :]
Ariena - 2010-06-02 07:51
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez VwVampirka
(Wiadomość 19731879)
Jesteś w 100% normalna. Ja to samo przechodziłam, gdy długo nic nie mogłam znaleźć... Ty z dnia na dzień jesteś coraz bardziej załamana i zniechęcona, a inni coraz mniej Ciebie rozumieją...
Ale widzę, że ty mnie rozumiesz. :cmok: Jak ktoś tego nie przeżył to nie wie jak to jest... Wczoraj poszłam spać, ale łzy mi nadal leciały i ciągle szłam smarkać. W końcu wstałam z łóżka i poszłam do pokoju oglądać TV bo ciągle płakałam, a nie chciałam żeby TŻ widział. Jednak TŻ wstał i przyszedł do mnie i tak mnie pocieszał chyba z godzinę i koło 1 zaprowadził mnie do sypialni i poszliśmy spać. Dziś jestem nieprzytomna i znowu płaczę. :prosi: A może to też napięcie przed okresem i ta durnowata pogoda. :mur: O 12 mam ten test, jeszcze sobie poczytam te ustawy i mam nadzieję że trochę punktów chociaż zdobędę - dla własnej satysfakcji.
Cytat:
Napisane przez Mruczusia
(Wiadomość 19731924)
To ja się może dołącze jak mogę ...
też jestem bezrobotna w sumie 3 miesiące, ale mam wrażenie że ze mnie "wieczna bezrobotna " :(
zrobiłam mgr, potem poprawcoałam w sklepie wranglera miesiąc, bezrobocie, potem ciekawy staż jako specjalista ds public realtions, znowu bezrobocie, wyjazd do Uk i calkiem miła praca :), wróciłam z TŻ z UK ze wzg na jego prace i nie żałuję, bo remontujemy tu sobie domek, ale znów 3-ci miesiąc jestem bezrobotna i czuję się jak mega nieudacznik życiowy :( perspektyw na pracę - zero :]
To witaj w klubie. A jakie studia skończyłaś? Widzisz, ja też się tak czuję. Szukam pracy właściwie od 2008 roku, a intensywnie od czerwca 2009. Niestety na studiach tylko praktyki udało mi się znaleźć i staż. Ostatnie praktyki miałam rok temu gdzie mówili mi że mnie zatrudnią potem. Nie wyszło, potem szukałam pracy i tak miałam 3 prace przez parę miesięcy na okresy próbne albo sama rezygnowałam. Nic w zawodzie i nie za fajne, ale zawsze coś. Najdłuższą przerwę bez pracy miałam 3 miesiące i coś znalazłam zupełnie przypadkiem dając ogłoszenie do gazety. Potem do następnej pracy przeskoczyłam z dnia na dzień, jednak po 3 miesiącach nie dali mi umowy i tak siedzę od kwietnia. Także 2 miesiące. Więcej jest teraz ogłoszeń w moim zawodzie niż rok temu, częściej chodzę na rozmowy, ale chyba od 3 tygodni już nie byłam na żadnej. :( Też się czuję jak piąte koło u wozu, bezwartościowa i że nic nie umiem, nic nie mam prócz papierka mgr inż. :prosi:
slonecko - 2010-06-02 09:24
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Ariena nie rób tego czego nie lubisz, bo zmuszaniem się tylko pogorszysz swój stan. Ja bezrobotna jestem od marca zeszłego roku, nawet stażu nie mogłam znaleźć, a kiedy minął rok od ukończenia szkoły to staż się pojawił, ale nie mogłam z niego skorzystać przez te porąbane przepisy w PUP. może za jakieś pół roku znów staż będzie mi przysługiwał ze względu na ponad roczne siedzenie w domu, ale obawiam się, że wtedy znów ofert nie będzie. Załamka totalna ;/
Ariena - 2010-06-02 09:46
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez slonecko
(Wiadomość 19734855)
Ariena nie rób tego czego nie lubisz, bo zmuszaniem się tylko pogorszysz swój stan. Ja bezrobotna jestem od marca zeszłego roku, nawet stażu nie mogłam znaleźć, a kiedy minął rok od ukończenia szkoły to staż się pojawił, ale nie mogłam z niego skorzystać przez te porąbane przepisy w PUP. może za jakieś pół roku znów staż będzie mi przysługiwał ze względu na ponad roczne siedzenie w domu, ale obawiam się, że wtedy znów ofert nie będzie. Załamka totalna ;/
Oj mogłaś przycisnąć UP bo można mieć staż, nawet po roku od ukończenia szkoły i nawet po 27 roku życia, jeżeli się nie pracowało dłużej niż 6 miesięcy. Ja mam w lipcu rok od obrony, a w sierpniu kończę 27 lat i mi UP powiedział, że właśnie to nie ważne, że mogę mieć staż bo pracowałam krócej niż 6 miesięcy. To się nazywa staż z tytułu braku doświadczenia zawodowego i trwa 6 miesięcy.
slonecko - 2010-06-02 10:27
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez Ariena
(Wiadomość 19735369)
Oj mogłaś przycisnąć UP bo można mieć staż, nawet po roku od ukończenia szkoły i nawet po 27 roku życia, jeżeli się nie pracowało dłużej niż 6 miesięcy. Ja mam w lipcu rok od obrony, a w sierpniu kończę 27 lat i mi UP powiedział, że właśnie to nie ważne, że mogę mieć staż bo pracowałam krócej niż 6 miesięcy. To się nazywa staż z tytułu braku doświadczenia zawodowego i trwa 6 miesięcy.
Gadania moje nic nie dały, powiedziały, że jak będzie oferta to dopiero moge w sierpniu. Bo akie są przepisy a oni muszą ich przestrzegać ;// Ja tylko miałam praktyki na studiach 6 tyg nic poza tym ;/ teraz nawet chciałam iść ulotki roznosić i nie ma miejsc ;/ Okropne bezrobocie jest, myślałam że jak będzie wiosna to coś sie zmieni a tu nic .
IR1988 - 2010-06-02 13:59
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez slonecko
(Wiadomość 19736316)
Gadania moje nic nie dały, powiedziały, że jak będzie oferta to dopiero moge w sierpniu. Bo akie są przepisy a oni muszą ich przestrzegać ;// Ja tylko miałam praktyki na studiach 6 tyg nic poza tym ;/ teraz nawet chciałam iść ulotki roznosić i nie ma miejsc ;/ Okropne bezrobocie jest, myślałam że jak będzie wiosna to coś sie zmieni a tu nic .
W tv, radiu wszędzie trąbią, że bezrobocie spada. Taaa tylko jakoś my ciągle bez pracy
Do mnie ze szkoły językowej się nie odezwali, a już myślałam, że po tej 2 rozmowie się uda. Może teraz uda mi się za granicę wyjechać:prosi:
---------- Dopisano o 14:59 ---------- Poprzedni post napisano o 14:46 ----------
Ariena i jak było?:kciuki:
Ariena - 2010-06-02 14:19
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Byłam na tym teście, było 15 osób. Pytania otwarte a nie test wyboru:mdleje: Nie był zły, ale też nie super łatwy. Odpowiedziałam na 2/3 bo też były takie pytania jak np. jaka jest realizacja planu gospodarki odpadami w tej gminie. :mad: To już wiadomo, że dla osoby która tam pracuje i zna procedury. Po cholerę takie pytania z działalności urzędu - wie jedynie ktoś kto tam aktualnie pracuje/stażuje/praktykuje.:mad: No i było kilka z Kpa a nie było w wymaganiach żeby znać tą ustawę cholera. :mad: Reszta raczej prostych, jednak kilka sprawdziłam i mam źle. :prosi: Co ja tam nie wymyślałam. Stwierdzam że za dużo się uczyłam i za dużo czytałam by zapamiętać szczegóły, a test był ogólny. No cóż, trudno, dobrze że przynajmniej nie strzelałam i coś tam wiedziałam. Spotkałam koleżankę ze studiów i od stycznia nie ma pracy. :prosi: Jednak postanowiłyśmy się spotykać czasem na pogaduchy i dopomóc w sobie w niedoli, bo wcześniej nie miałam z nią kontaktu. Razem raźniej. :-)
VwVampirka - 2010-06-02 16:34
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Nie ma tego złego... Przynajmniej będziesz miała teraz towarzyszkę niedoli w realu ;)
n-nika - 2010-06-02 16:56
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Ale mam dziś załamke :( jechaam 80km na rozmowe w sprawie pracy w salonie kosmetycznym.... :mad:tylko po to, żeby usłyszeć słowa: "No wie Pani, ja narazie chce otworzyć drugi salon i tam będe potrzebowac, ale jeszcze nie wiem sama bo jedną dziewczyne mam, a nie wiem czy druga będzie potrzebna...no i w ogóle ta praca na pół etatu jedynie by była i nie wiem narazie czy kogoś przyjmne" :mur: Cholera!!! rozmawiałam z nią 2 razy przez telefon... raz jak ja dzwonilam a potem jak ona, że mam przyjechać i... nic a nic nie powiedziała że 'ZASTANAWIA' się jeszcze, że to na pół atatu i w ogóle... a przez telefon pytała się mnie jak bym chciała to powiedziałam, że na cały i dobrze widziała w CV jakie mam doświadczenie itd. No i mogła mi to powiedzieć przez telefon, a nie kazać mi jechać taki kawał :mur: na dodatek godzine przed rozmową siedziałam w poczekalni, bo szanowna pani była zajęta, rozmowa miała być na 12 a odbyła się dopiero o 13 :mad: Cholera jasna, straciłam tylko czas, paliwo i kase :( ...mam doła :(
Ariena - 2010-06-02 18:00
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
No to kupa trochę że tak powiem. :brzydal: Nie no co za baba, tylko się czas traci i paliwo. :mad: Też nienawidzę takich sytuacji. Jedzie się, a potem się słyszy że się nie ma doświadczenia albo coś innego. To po co zapraszają na rozmowę. Ale może ją teraz trochę pomęcz gdzieś za tydzień czy już się zastanowiła i jak to wygląda. Nie dołuj się i daj sobie luzy na te 4 dni, najlepiej jak możesz to wyjedź gdzieś na wycieczkę się zrelaksować. :-)
Mruczusia - 2010-06-03 11:38
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez Ariena
(Wiadomość 19735369)
Oj mogłaś przycisnąć UP bo można mieć staż, nawet po roku od ukończenia szkoły i nawet po 27 roku życia, jeżeli się nie pracowało dłużej niż 6 miesięcy. Ja mam w lipcu rok od obrony, a w sierpniu kończę 27 lat i mi UP powiedział, że właśnie to nie ważne, że mogę mieć staż bo pracowałam krócej niż 6 miesięcy. To się nazywa staż z tytułu braku doświadczenia zawodowego i trwa 6 miesięcy.
hmmm ja mam 26 lat i skonczyłam szkołę prawie 2 lata temu, miałam juz 1 staż, zastanawiam się czy jest szansa, by dostać kolejny ? bo chyba mi nie przysługuje już :(
no, ale z 2 str chciałabym od października zacząć nowe studia, więc wtedy mogłabym iść na staż chyba ?
ja mam mgr z resocjalizacji - chyba najbardziej niepszyszłosciowy kierunek w Polsce :]
Heledore - 2010-06-03 13:44
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez Mruczusia
(Wiadomość 19759068) ja mam mgr z resocjalizacji - chyba najbardziej niepszyszłosciowy kierunek w Polsce :]
prawdę mówiąc to nie wiem czy jakikolwiek kierunek jest przyszłościowy :(
Asik_ - 2010-06-03 15:25
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Robi się ciepło, niedługo wakacje, ludzie wyjadą może się cos zwolni:D? Ja czasami boję się, że juz zawsze tak będzie:/ Też jestem w trakcie poszukiwań. :* Dla wszystkich z depresja;)
Heledore - 2010-06-03 17:44
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Dowiedziałam się, że w pobliskiej szkole językowej być może będzie miejsce bo jakaś lektorka odchodzi. Mimo to staram się nie cieszyć żeby sobie nie narobić nadziei :( Teraz aż do soboty mam codziennie egzaminy ale potem zaraz biegnę złożyć CV.
Mój Tż właśnie kończy studia i też nie ma żadnych perspektyw na pracę :( Najgorsze, że mysli o pójściu do wojska :( Na dodatek pokłóciłam się z matką, właśnie o brak pracy - mój jak i TZ.
IR1988 - 2010-06-03 19:42
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez Asik_
(Wiadomość 19764748)
Robi się ciepło, niedługo wakacje, ludzie wyjadą może się cos zwolni:D? Ja czasami boję się, że juz zawsze tak będzie:/ Też jestem w trakcie poszukiwań. :* Dla wszystkich z depresja;)
A tak by się chciało już mieć coś na stałe:)
Cytat:
Napisane przez Heledore
(Wiadomość 19767502)
Mój Tż właśnie kończy studia i też nie ma żadnych perspektyw na pracę :( Najgorsze, że mysli o pójściu do wojska :( Na dodatek pokłóciłam się z matką, właśnie o brak pracy - mój jak i TZ.
Rodzina czasem nie rozumie, ale na pewno też to przeżywa, tylko że po swojemu:ehem:
maladT - 2010-06-04 19:08
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
ja od 3 miesiecy nic nie moge znaleźć. mam wykształcenie wyższe, 2 jezyki znam a tu nic... w poniedziałek rozmowa w biedronce stanowisko kasjera... widocznie własnie po to człowiek 5 lat sie uczy na studiach by potem towar na tasmie kasowac
IR1988 - 2010-06-04 19:19
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez maladT
(Wiadomość 19790222)
ja od 3 miesiecy nic nie moge znaleźć. mam wykształcenie wyższe, 2 jezyki znam a tu nic... w poniedziałek rozmowa w biedronce stanowisko kasjera... widocznie własnie po to człowiek 5 lat sie uczy na studiach by potem towar na tasmie kasowac
Od czegoś trzeba zacząć, bo lepsze to niż nic:ehem: a potem jeden awans, drugi...:)
Asik_ - 2010-06-04 20:12
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez IR1988
(Wiadomość 19770299)
A tak by się chciało już mieć coś na stałe:)
A ja dziś mam dobry dzień i jestem pozytywnie nastawiona na szukanie;) Oby to szybko nastapilo!!:D
VwVampirka - 2010-06-04 23:34
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez Heledore
(Wiadomość 19767502)
Na dodatek pokłóciłam się z matką, właśnie o brak pracy - mój jak i TZ.
Mój TŻ też nie ma pracy... nawet nie wyobrażacie sobie ile osób mi już "delikatnie" sugerowało żebym sobie znalazła kogoś lepszego... łącznie z mamą, jej koleżankami i moja obecną szefową... Zupełnie jakbym ja miała niewiadomo jak fajną pracę... A przecież nie mogę wymagać od Niego czegoś, czego sama sobie nie mogę znaleźć :(
Heledore - 2010-06-05 10:16
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez VwVampirka
(Wiadomość 19796340)
Mój TŻ też nie ma pracy... nawet nie wyobrażacie sobie ile osób mi już "delikatnie" sugerowało żebym sobie znalazła kogoś lepszego... łącznie z mamą, jej koleżankami i moja obecną szefową... Zupełnie jakbym ja miała niewiadomo jak fajną pracę... A przecież nie mogę wymagać od Niego czegoś, czego sama sobie nie mogę znaleźć :(
uderzyłaś w sedno :( z tym ze z moja mamą jest nieco bardziej złożony problem - jest potworna materialistką i patrzy z góry na każdego kto nie ma pracy ew. odpowiedniej pozycji społecznej. Nie powiem, łatwo jej w życiu nie było - często na własne życzenie- ale żeby od razu patrzeć na ludzi przez pryzmat portfela... Mojego TZ nawet nie zna. Po prostu zorientowała się w stanie posiadania jego rodziny, stwierdziła, że to tacy sami "gołodupcy" jak my i od razu wyrobiła sobie zdanie. Przez 5 lat nie zamieniła z nim chyba nawet zdania. Póki jeszcze dostawał stypendia(łącznie średnia wypłata), jeździł na mistrzostwa to było w miarę ok, ale teraz kiedy obrona za pasem i skończy się ta kasa to już patrzy na niego zupełnie inaczej. nic cie dla niej nie liczy tylko pieniądze. Co tam, że pójdzie do wojska i wróci z misji w plastikowym worku albo sfiksuje, ważne że dostanie plus minus 3tys. na rękę :mur:
jeśli mogę zapytać, to co odpowiadasz na "życzliwe" sugestie??
Asik_ - 2010-06-05 11:36
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez VwVampirka
(Wiadomość 19796340)
Mój TŻ też nie ma pracy... nawet nie wyobrażacie sobie ile osób mi już "delikatnie" sugerowało żebym sobie znalazła kogoś lepszego... łącznie z mamą, jej koleżankami i moja obecną szefową... Zupełnie jakbym ja miała niewiadomo jak fajną pracę... A przecież nie mogę wymagać od Niego czegoś, czego sama sobie nie mogę znaleźć :(
Cytat:
Napisane przez Heledore
(Wiadomość 19799418)
uderzyłaś w sedno :( z tym ze z moja mamą jest nieco bardziej złożony problem - jest potworna materialistką i patrzy z góry na każdego kto nie ma pracy ew. odpowiedniej pozycji społecznej. Nie powiem, łatwo jej w życiu nie było - często na własne życzenie- ale żeby od razu patrzeć na ludzi przez pryzmat portfela... Mojego TZ nawet nie zna. Po prostu zorientowała się w stanie posiadania jego rodziny, stwierdziła, że to tacy sami "gołodupcy" jak my i od razu wyrobiła sobie zdanie. Przez 5 lat nie zamieniła z nim chyba nawet zdania. Póki jeszcze dostawał stypendia(łącznie średnia wypłata), jeździł na mistrzostwa to było w miarę ok, ale teraz kiedy obrona za pasem i skończy się ta kasa to już patrzy na niego zupełnie inaczej. nic cie dla niej nie liczy tylko pieniądze. Co tam, że pójdzie do wojska i wróci z misji w plastikowym worku albo sfiksuje, ważne że dostanie plus minus 3tys. na rękę :mur:
jeśli mogę zapytać, to co odpowiadasz na "życzliwe" sugestie??
Dziewczyny trzymajcie i sie! I powiem Wam, ze kto patrzy na innego człowieka przez pryzmat tego ile ma pieniedzy nie bedzie miał w życiu latwo!! Przewaznie potem sie sytuacja obraca!
VwVampirka - 2010-06-05 15:36
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Jeśli chodzi o mamę, to ja jestem takim samym gołodupcem jak on. Jak się wkurzam, to po prostu mówię, że niestety należę do zbyt niskiej klasy społecznej, by jakiś bogaty kawaler się mną zainteresował. Sama w to nie wierzę, ale pomaga i przynajmniej na jakiś czas mam spokój.
Gorzej jest z innymi ludźmi. Zwykle to przemilczam i udaję, że nic nie słyszę/nie rozumiem aluzji. Ale sytuacje takie są bardzo nieprzyjemne i nie umiem sobie z nimi radzić :(
Ale mam plan. Teraz jak mam jakąś pracę, to staram sie odkładać jak najwięcej i uczę się angielskiego. No i uciekam z tego kraju bez przyszłości!
Ariena - 2010-06-07 09:03
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez maladT
(Wiadomość 19790222)
ja od 3 miesiecy nic nie moge znaleźć. mam wykształcenie wyższe, 2 jezyki znam a tu nic... w poniedziałek rozmowa w biedronce stanowisko kasjera... widocznie własnie po to człowiek 5 lat sie uczy na studiach by potem towar na tasmie kasowac
To już nie lepiej siedzieć na słuchawkach w call center? Chyba nie napisałaś im w CV że masz wyższe, bo cię nie przyjmą wtedy na pewno.
marta1210 - 2010-06-07 09:42
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Mimo, ze dziś poniedziałek to hmmm.... coś mało tych ofert pracy...w ogóle jak policzyłam wszystkie spłaty których muszę dokonać, to heh... nie zostanie mi dosłownie nic.
Jeszcze teraz czekam, aż szef łaskawie przeleje pensje, bo już mi się bilet miesięczny skończył, a nie mam kasy by kupić kolejny :/.
n-nika - 2010-06-07 10:48
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
No faktycznie mało dziś ofert :( tez przeglądam od rana stronki z pracą i nic... :( Czuje, że się marnuje w domu... w środe jade do UP zobacze co tam mają ciekawego i zaniose wniosek o szkolenie.... :rolleyes:
marta1210 - 2010-06-07 11:17
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez n-nika
(Wiadomość 19833515)
No faktycznie mało dziś ofert :( tez przeglądam od rana stronki z pracą i nic... :( Czuje, że się marnuje w domu... w środe jade do UP zobacze co tam mają ciekawego i zaniose wniosek o szkolenie.... :rolleyes:
Trzymam kciuki za to by się szkolenie udało :).
Dostałam pensje, ale tak jak myślałam z konta prywatnego i jeszcze zatytułowane "rozliczenie" czyli tak by nie było śladu po tym że to pensja... Także podsumowując nie odciąga za mnie składek, a więc mogę sobie odejść z dnia na dzień.
n-nika - 2010-06-07 11:36
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez marta1210
(Wiadomość 19834054)
Trzymam kciuki za to by się szkolenie udało :).
Dostałam pensje, ale tak jak myślałam z konta prywatnego i jeszcze zatytułowane "rozliczenie" czyli tak by nie było śladu po tym że to pensja... Także podsumowując nie odciąga za mnie składek, a więc mogę sobie odejść z dnia na dzień.
a masz umowe o prace czy umowe zlecenie?
marta1210 - 2010-06-07 11:42
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez n-nika
(Wiadomość 19834452)
a masz umowe o prace czy umowe zlecenie?
Nie mam umowy.
Miałam dostać umowę o pracę, ale nie idzie się doprosić jej od ksiegowej. Także mimo obietnic ze strony pracodawcy że dostanę umowę o pracę jak na razie jestem tu tak naprawdę na czarno. Co mnie straszliwie złości i gdyby nie fakt że potrzebuje pieniędzy to bym odeszła.
Poza tym mocno trzymam kciuki że odezwą się z kancelarii, bo do 02.06 czekali na aplikacje, teraz mamy pierwszy dzień po długim weekendzie więc może będzie jakiś telefon...
n-nika - 2010-06-07 12:04
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez marta1210
(Wiadomość 19834575)
Nie mam umowy.
Miałam dostać umowę o pracę, ale nie idzie się doprosić jej od ksiegowej. Także mimo obietnic ze strony pracodawcy że dostanę umowę o pracę jak na razie jestem tu tak naprawdę na czarno. Co mnie straszliwie złości i gdyby nie fakt że potrzebuje pieniędzy to bym odeszła.
Poza tym mocno trzymam kciuki że odezwą się z kancelarii, bo do 02.06 czekali na aplikacje, teraz mamy pierwszy dzień po długim weekendzie więc może będzie jakiś telefon...
No to nie fajnie, skoro tak obiecywali a teraz z tym zwlekają :cool: To trzymam kciuki :kciuki: żeby odezwali się do ciebie z taj kancelarii.
marta1210 - 2010-06-07 12:06
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez n-nika
(Wiadomość 19834972)
No to nie fajnie, skoro tak obiecywali a teraz z tym zwlekają :cool: To trzymam kciuki :kciuki: żeby odezwali się do ciebie z taj kancelarii.
Dosłownie przez chwile przeszła mnie myśl by to pieprzyć i odejść stąd. A to dlatego, że mam ważne egzaminy i czas by mi się przydał... ale jakoś postaram się tu wytrzymac.. ogólnie chce jutro sobie wziąć dzień wolny mam nadzieje, że mi da.
kasia_1402 - 2010-06-07 19:20
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Znalazłam !:jupi:-
Po 14 miesiącach poszukiwać, kilku rozmowach, kilkustopniowych rekrutacjach, na których odsyłano mnie zwykle z ostatniego etapu.Jest! Umowa na 2 lata, w duzym, mnr koncernie (nie chcę pisać szczegółów z oczywistych względów) A i radzę wysyłać CV nawet, jeśli nie ma ofert pracy, do danej firmy...;) Część firm, nawet nie ogłasza rekrutacji, tylko bierze kandydatów, z tego co mają...
-Czego im Wam moje Drogie życzę ! :cmok:
CzarnaKocurka - 2010-06-07 22:31
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Doskonale Was rozumiem, chociaż płaczecie, że kilka tygodni czy miesięcy jesteście bez pracy, a ja od 3 lat, czyli od skończenia poprzednich studiów, bezskutecznie szukam pracy (w tym czasie trafił mi się jedynie epizod w szkole policealnej i 3-mies. staż) :(
Dobija mnie to, że tak bardzo się staram i nic z tego nie mam. Nie chodzi jedynie o brak pieniędzy (choć nie mogę sobie pozwolić na większe wydatki i przede wszystkim na mieszkanie z TŻ), ale o możliwość samorealizacji i podbudowania się...
Jak sobie radzicie w takiej sytuacji? Ja staram się możliwie jak najbardziej zapełnić sobie czas: nauką, jakimiś szkoleniami, spotkaniami, twórczością art. itd. - czymkolwiek, co odwróciłoby moje myśli od tego jaką jestem ofiarą losu :D
Ariena - 2010-06-07 22:37
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Nie wierzę, że 3 lata jesteś bez pracy a mieszkasz w Rybniku. :confused: Może szukaj cokolwiek, nie wierzę że nawet na telemarketing by Cię nie chcieli, bo to akurat z miejsca można dostać. :confused: Lepiej się zaczepić nawet na takie coś, bo 3 lata to bardzo źle wygląda. Ja już się zastanawiam czy nie iść na taki badziew i robić cokolwiek, mimo że dopiero 2 miesiące minęły.
gorzka prawda - 2010-06-07 23:01
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez CzarnaKocurka
(Wiadomość 19850552)
Doskonale Was rozumiem, chociaż płaczecie, że kilka tygodni czy miesięcy jesteście bez pracy, a ja od 3 lat, czyli od skończenia poprzednich studiów, bezskutecznie szukam pracy (w tym czasie trafił mi się jedynie epizod w szkole policealnej i 3-mies. staż) :(
Dobija mnie to, że tak bardzo się staram i nic z tego nie mam. Nie chodzi jedynie o brak pieniędzy (choć nie mogę sobie pozwolić na większe wydatki i przede wszystkim na mieszkanie z TŻ), ale o możliwość samorealizacji i podbudowania się...
Jak sobie radzicie w takiej sytuacji? Ja staram się możliwie jak najbardziej zapełnić sobie czas: nauką, jakimiś szkoleniami, spotkaniami, twórczością art. itd. - czymkolwiek, co odwróciłoby moje myśli od tego jaką jestem ofiarą losu :D
Ja też szukam pracy już jakiś czas. Jednak nie siedzę bezczynnie w domu. Podejmuje się niewielkich prac dorywczych, by zarobić na swoje skromne potrzeby - mały ,,biznesik", korepetycje, ,,pomoc" w pisaniu prac dyplomowych, pilnowanie dzieci znajomych, pomoc przy inwentaryzacji. A w międzyczasie kończę studia (zaocznie), szukam już nowych wyzwań :D, staram się o bezpłatną praktykę, o staż i wyszukuje bezpłatnych szkoleń, które by mnie zainteresowały i przyczyniły się do mojego rozwoju. Poza tym spotykam się ze znajomymi, dużo się uczę i pisze wiersze (serio:)). A i tak wszystkie te zajęcia pozwalają jedynie zapomnieć na chwilę o problemach związanych z brakiem pracy. Robię dużo, by zmienić swoją obecną sytuację, ale tak naprawdę pełną parą ruszam za tydzień, czyli po obronie i daje sobie dwa miesiące (no trzy - do września) na znalezienie konkretnej pracy. Jak to zrobię? Poruszę niebo i ziemię. A najważniejsze, że w to wierze!
PS 3 lata to kawał życia. Gdzieś musisz robić błąd :confused:.
Ariena nie nakręcaj się. Daj sobie jeszcze trochę czasu. Z tego co wiem dzieci ci nie płaczą z głodu, komornik do drzwi też nie puka. Byle co nie trudno znaleźć. Daj sobie szansę na znalezienie dobrej pracy.
tekla45 - 2010-06-08 08:20
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Ja ostatnio zdałam sobie sprawę, że nie mogę podjąć stałej pracy bo nie chcę robić problemów (tj jadę w sierpniu na tydzień na wakacje i nie chcę brać bezpłatnego urlopu). W sumie to przy pracy dorywczej na to samo wychodzi. Zaklepałam zmiany do końca miesiąca w jednym ze sklepów, trzymajcie kciuki.
Ariena - 2010-06-08 08:50
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez gorzka prawda
(Wiadomość 19850996)
... tak naprawdę pełną parą ruszam za tydzień, czyli po obronie i daje sobie dwa miesiące (no trzy - do września) na znalezienie konkretnej pracy. Jak to zrobię? Poruszę niebo i ziemię. A najważniejsze, że w to wierze!
Ariena nie nakręcaj się. Daj sobie jeszcze trochę czasu. Z tego co wiem dzieci ci nie płaczą z głodu, komornik do drzwi też nie puka. Byle co nie trudno znaleźć. Daj sobie szansę na znalezienie dobrej pracy.
A co zrobisz po tych 3 miesiącach jak nic nie wyjdzie?
Co do mojej sytuacji to masz rację, jednak paraliżuje mnie strach i ta bezsilność że nic nie robię. :prosi: Do tego TŻ też mnie nakręca żebym złapała byle jaką pracę, a jeszcze miesiąc temu zupełnie inaczej mówił i twierdził że może być tak że będę szukać jeszcze całe wakacje i zdaje sobie z tego sprawę. Mówił też że nie przymieramy głodem i jak nie znajdę pracy to będę dziecko wychowywać. Wiadomo że dopóki nie znajdę pracy to nie będę mieć dziecka, ale chodzi o jego podejście że się zmieniło, a to wcale nie jest motywujące, jak mówi żebym szła do fabryki albo na sprzątanie. :prosi:
Wczoraj napisali mi maila z koncernu hutniczego na rekrutację na program stażowy. Wysłałam aplikację rok temu i teraz odpisali. Pierwszy etap w piątek i będą jakieś testy 2 godzinne czy coś, powariowali - na głupi staż takie coś robić. :| Jeszcze do tego jest to w Dąbrowie Górniczej, a to kawał drogi z Gliwic, będę musiała jechać o 6 żeby na 8.30 dojechać.
Dobra, jadę do Chorzowa i Katowic składać papiery do urzędów.
marta1210 - 2010-06-08 09:14
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Też sobie nie wyobrażam by pozwolić przez 3 lata pozostać bez jakiejkolwiek pracy:/.... Przecież jak mówiła Ariena to wygląda bardzo źle.
gorzka prawda jeszcze studiuje, więc to jeszcze pól biedy z nami studentami, bo jak własnie podejmuje się prac dorywczych itp można powiedzieć że to w celu pogodzenia z nauką a zarobienia na swoje podstawowe wydatki i to też można wykręcić na swoją korzyść a mianowicie, że mimo dużego materiału na studiach nie pozostawało się bezczynnym.
Ariena masz dopiero 2 miechy, ja bez pracy byłam4. Ale rozumiem, Cie że fakt braku zajęcia i zmiany nastawienia Tż-ta może przytłoczyć:/... Jak dla mnie bardzo dobrze, że myśli o jakimkolwiek zajęciu. Ja też raz miedzy jedną a drugą pracą pracowałam, w centrali hestii, czyli praca na słuchawkach. Męcząca to fakt, ale jakby nie było pozwoliła mi na swój własny grosz.
Jednak 3 lata....Fajnie, że się zajmujesz szkoleniami, twórczością i spotkaniami.. ale hmm... tu się sprawdza a'la powiedzenie że latka lecą. Jesteś już po studiach... a bez doświadczenia <bo nie wiem jak długi byl ten epizod w szkole policealnej> to obojętnie ile byś szkoleń miała trudno Ci będzie coś znaleźć. Bo jak na rozmowie wytłumaczysz że aż tyle nie pracowałas? Gdybyż jeszcze miała dziecko to chciałaś je odchować i gra... Ale tak bez niczego?
Poza tym tak na marginesie mnie by chyba w domu + Tż zjedli gdybym aż tyle nie pracowała.
IR1988 - 2010-06-08 10:06
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez marta1210
(Wiadomość 19835005)
Dosłownie przez chwile przeszła mnie myśl by to pieprzyć i odejść stąd. A to dlatego, że mam ważne egzaminy i czas by mi się przydał... ale jakoś postaram się tu wytrzymac.. ogólnie chce jutro sobie wziąć dzień wolny mam nadzieje, że mi da.
Póki nie masz innej pracy to lepiej tam zostać, aż się coś nie znajdzie. Umowy ciągle nie masz więc w każdej chwili możesz im powiedzieć "do widzenia". A tak na en czas zawsze coś do portfela wpadnie:-)
Cytat:
Napisane przez Ariena
(Wiadomość 19850660)
Nie wierzę, że 3 lata jesteś bez pracy a mieszkasz w Rybniku. :confused: Może szukaj cokolwiek, nie wierzę że nawet na telemarketing by Cię nie chcieli, bo to akurat z miejsca można dostać. :confused: Lepiej się zaczepić nawet na takie coś, bo 3 lata to bardzo źle wygląda. Ja już się zastanawiam czy nie iść na taki badziew i robić cokolwiek, mimo że dopiero 2 miesiące minęły.
Też o tym myślałam, ale skoro nie jesteśmy zmuszone, że już musimy coś mieć to lepiej nie :nie: jakoś siebie tam nie widzę w tej pracy
Cytat:
Napisane przez marta1210
(Wiadomość 19853928)
Jednak 3 lata....Fajnie, że się zajmujesz szkoleniami, twórczością i spotkaniami.. ale hmm... tu się sprawdza a'la powiedzenie że latka lecą. Jesteś już po studiach... a bez doświadczenia <bo nie wiem jak długi byl ten epizod w szkole policealnej> to obojętnie ile byś szkoleń miała trudno Ci będzie coś znaleźć. Bo jak na rozmowie wytłumaczysz że aż tyle nie pracowałas? Gdybyż jeszcze miała dziecko to chciałaś je odchować i gra... Ale tak bez niczego?
Dokładnie:ehem: cięzko będzie wyjaśnić czemu. Niby możesz powiedzieć, że szkoła policealna + staż + szkolenia, ale jak będzie ktoś dociekliwy to wychwyci wszystko
marta1210 - 2010-06-08 10:43
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez IR1988
(Wiadomość 19854845)
Póki nie masz innej pracy to lepiej tam zostać, aż się coś nie znajdzie. Umowy ciągle nie masz więc w każdej chwili możesz im powiedzieć "do widzenia". A tak na en czas zawsze coś do portfela wpadnie:-)
Niestety to nie jest takie proste jak się wydaje. A dokładnie z tego powodu, że moge przepracować miesiąc. a wypłaty są ok 10 każdego miesiąca. I jak powiem że odchodzę z dnia na dzień powodując się na brak umowy to mogę mieć problem otrzymaniem pieniedzy za przepracowany okres.... taka prawda niestety. Dlatego miałam nadzieje, że w ciągu tych 2 początkowych tygodni się odezwą z kancelarii bo wtedy niestety ale 2 tygodnie bym miała stracone jednak lepiej tyle niż więcej. Bo akurat za pensje za 2 tygodnie mimo, że bym miała sprawę w sądzie wygrną to nie bardzo by mi się opłacało ją podejmowac a to dlatego, że wątpie by jakikolwiek nowy pracodawca był zachwycony że pracownik musi brać dzień wolnego bo musi jechać na rozprawę.
Dlatego całość to takie moje ryzyko. To samo z momentem odejścia... słyszałam, że nie przelewa pieniędzy aż ktoś go nie przyciśnie.. także wiesz... albo w kolejnym miesiącu ponownie mi pozostaje pracować do 10 i powiedzieć papa oraz stracić te pare dni. Albo później chodzić, grozić itp.
gorzka prawda - 2010-06-08 13:03
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez Ariena
(Wiadomość 19853495)
A co zrobisz po tych 3 miesiącach jak nic nie wyjdzie?
Co do mojej sytuacji to masz rację, jednak paraliżuje mnie strach i ta bezsilność że nic nie robię. :prosi: Do tego TŻ też mnie nakręca żebym złapała byle jaką pracę, a jeszcze miesiąc temu zupełnie inaczej mówił i twierdził że może być tak że będę szukać jeszcze całe wakacje i zdaje sobie z tego sprawę. Mówił też że nie przymieramy głodem i jak nie znajdę pracy to będę dziecko wychowywać. Wiadomo że dopóki nie znajdę pracy to nie będę mieć dziecka, ale chodzi o jego podejście że się zmieniło, a to wcale nie jest motywujące, jak mówi żebym szła do fabryki albo na sprzątanie. :prosi:
Wczoraj napisali mi maila z koncernu hutniczego na rekrutację na program stażowy. Wysłałam aplikację rok temu i teraz odpisali. Pierwszy etap w piątek i będą jakieś testy 2 godzinne czy coś, powariowali - na głupi staż takie coś robić. :| Jeszcze do tego jest to w Dąbrowie Górniczej, a to kawał drogi z Gliwic, będę musiała jechać o 6 żeby na 8.30 dojechać.
Dobra, jadę do Chorzowa i Katowic składać papiery do urzędów.
Ariena ja czytam twoje zmagania od początku i ty znajdziesz pracę. Przecież nie siedzisz z założonymi rękami, działasz najwięcej z nas wszystkich. Czasem potrzeba trochę czasu. Jeszcze kilka lat temu dostałabyś pracę od ręki. Teraz jest trudniej. Może wyznacz sobie jakiś termin, a po tym czasie zaczniesz szukać jakiegokolwiek zajęcia. Bo wiesz, że jak teraz pójdziesz np. na telemarketerkę to nie będziesz mogła już tak efektywnie szukać pracy w zawodzie, czy chodzić na rozmowy itp. Ja wiem, że trudno tak siedzieć w domu, twój TŻ pewnie też ma poczucie niesprawiedliwości, że on musi pracować, a ty ,,siedzisz sobie w domu". Może dlatego tak się zachowuje:confused:. Gadaj mu, że ci ciężko z taką sytuacją, że nie możecie sobie pozwolić na jakieś przyjemności, bo nie masz pracy i robisz wszystko żeby tą sytuację zmienić.
Głupi staż, a taki cyrk:mur:. Zgłupieli wszyscy. U mnie to samo jest. Staż jest po to, żeby człowiek mógł się czegoś nauczyć, a oni już chcą od razu alfę i omegę.:nie: Trzymam za ciebie kciuki Ariena. Nie poddawaj się!
A co do mojej sytuacji to moje myślenie jest poniekąd infantylne. Po prostu nie dopuszczam do siebie innej myśli jak tylko tą, że znajdę pracę. Wierze w to, a wiara potrafi czynić cuda. Oczywiście poparte jest to licznymi planami i wyrzeczeniami. Przez pozostawanie bez pracy zrezygnowałam z największych moich planów i marzeń, więc dlaczego nie mam zrezygnować z innych, by ją wreszcie znaleźć. Jestem gotowa zacząć inne życie - lepsze, bo pracując. Chciałabym pracować u mnie w mieście, ale na to są znikome szanse. Ale primo będę szukała (i szukam) nieustannie pracy tu na miejscu. Niedługo przyjdzie czas się zniżyć i pochodzić po firmach. Z doświadczenia wiem, że to skuteczniejsze niż wysyłanie aplikacji mailem, bo jak kiedyś chodziłam to miałam często okazję bezpośredniego kontaktu z szefem/kierownikiem i okazję na sprzedanie się. Wynikło z tego kilka telefonów i rozmów, nawet zastępstwo. Ciekawe jak będzie tym razem... Poodwiedzam miejsca, w których kiedyś pracowałam, mam do dziś dobre kontakty z ludźmi tam pracującymi, być może ktoś coś będzie wiedział, a i tak plusem jest samo to, że oni będą wiedzieli, iż szukam pracy. W drugiej kolejności będę dzwoniła do odwiedzonych firm i pytała o możliwości zatrudnienia tudzież stażu. Nie mam już zjazdów, więc zaczęłam poszukiwania w oddalonym o 80 km Gdańsku. Postaram się też o wyjazd na część wakacji do rodziny, do stolicy i uruchamiam kontakty we Wrocławiu (cudowne miasto). Spróbuję swoich sił tam. Ktoś mnie wreszcie doceni.
Poza tym moje ostatnio zarobione pieniążki chcę zainwestować w kurs kadrowo - księgowy nastawiony na naukę programów kadrowo - księgowych (bo teorii to każdy może się nauczyć, a jakieś doświadczenie w tym też mam). Poza tym chcę iść do państwowej rocznej szkoły policealnej (nauka za darmo), by zdobyć większe kwalifikacje w moim drugim zawodzie - praca z osobami niepełnosprawnymi intelektualnie, dziećmi z patologicznych rodzin, osobami wykluczonymi społecznie (np. opuszczającymi ZK). Mam technika z rewalidacji . Kiedyś zajmowałam się tym na praktykach wolontariacie, nigdy nie chciałam robic tego zawodowo lecz społecznie. Jednak rzeczywistość szybko to zweryfikowała. W planach mam też studia podyplomowe, a potem rozpoczęcie nowych studiów na innym kierunku - ale to już jak będę pracowała, bo to kosztuje.
Nie trzymam się kurczowo jednego zawodu, ale nie robię z siebie też człowieka - orkiestry. Rozwijam się w zakresie tych dwóch zawodów. Jestem administratywistą, w niedalekiej przyszłości kadrowo-księgową. Mam kwalifikację na bycie urzędnikiem sądu lub prokuratury. Chciałabym pójść na podyplomówkę z prawa pracy i ubezpieczeń społecznych. Mam marzenie zrobić doktorat w kierunku prawa pracy i otworzyć kancelarię :D. Mam też kwalifikacje (niepełne jeszcze) do pracy z ww. grupami dysfunkcyjnymi. Będę je rozwijać. Jednocześnie na wszystkich tych polach mam mniejsze lub większe doświadczenie zawodowe.
To mój aktualny plan na życie.
---------- Dopisano o 14:03 ---------- Poprzedni post napisano o 13:42 ----------
Cytat:
Napisane przez marta1210
(Wiadomość 19853928)
gorzka prawda jeszcze studiuje, więc to jeszcze pól biedy z nami studentami, bo jak własnie podejmuje się prac dorywczych itp można powiedzieć że to w celu pogodzenia z nauką a zarobienia na swoje podstawowe wydatki i to też można wykręcić na swoją korzyść a mianowicie, że mimo dużego materiału na studiach nie pozostawało się bezczynnym.
Racja. Samemu też łatwiej sobie wytłumaczyć brak konkretnego zajęcia, gdy się jeszcze studiuje. Ale mnie już trafiło to, że za tydzień tak naprawdę nie będę już studiowała i robiła coś konkretnego. Z drugiej strony w moim życiu w ciągu ostatnich 5 lat studia stanowiły jedynie dodatek i sposób na zdobycie/podniesienie kwalifikacji. To praca zawsze była na pierwszym miejscu, chęć zdobycia doświadczenia i umiejętności w zawodzie. Prac dorywczych i mało ambitnych chwytałam sie tylko, gdy nie miałam pracy. Niestety ostatnio proporcje się odwróciły.
Ariena - 2010-06-08 16:56
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez IR1988
(Wiadomość 19854845)
Też o tym myślałam, ale skoro nie jesteśmy zmuszone, że już musimy coś mieć to lepiej nie :nie: jakoś siebie tam nie widzę w tej pracy
Ja już tak pracowałam i spieprzyłam stamtąd jak najdalej. Powiedziałam sobie - nigdy więcej, za żadne skarby. No a teraz to już sama nie wiem, telemarketing, praca na słuchawkach to chyba najłatwiej znaleźć i przyjmują również po studiach. Nie wrócę do tamtej firmy na pewno, bo na samą myśl mam odruch wymiotny, straciłam tam zdrowie (głos całkowicie na prawie 2 tygodnie), nerwy i poczucie własnej wartości. Tam byli sami studenci i samotne matki, osoby po liceum i się dziwili że mam mgr inż. i skończone 2 uczelnie i siedzę na słuchawkach. Dlatego tam nie wrócę, może w innych firmach są lepsze warunki pracy i płacy.
Gorzka widzę, że masz plan, to działaj! Ja kurde nie mam, nie wiem już co robić, wszędzie zamykają drzwi. W tym tygodniu miałam wysyłać do firm, ale wciąż się obawiam czy nie lepiej pochodzić i popytać a później podzwonić, tak jak ty piszesz. Myślę że zrobię tak: wpierw podzwonię po firmach, gdzie najbardziej chciałabym pracować i spytać się o możliwości, albo o ewentualną rozmowę. Nie chce włazić z butami do firmy z zaskoczenia bez umówienia się- tak robiłam w zeszłym roku i moje CV pewnie lądowało w koszu. Potem do firm na których mniej mi zależy będę słać CV. Do dużych firm, z długim stażem działania będę łazić osobiście, bo oni są już przyzwyczajeni do tego. Ewentualnie tam gdzie na stronach będzie zakładka "praca" to tam powysyłam. SAMA KURDE NIE WIEM JAK TO ZROBIĆ. :mur:
Dziś się załamałam, bo chciałam się zapisać do UP w Katowicach, a tam mają staże tylko dla osób po 50tce. :prosi: Innych staży w ogóle nie mają, bo kasa się skończyła, nie realizują wniosków, ani nic nie proponują. Jutro w takim razie idę do UP w Gliwicach, ale tam mają staże beznadziejne, na stanowiska fizyczne, rzadko jest coś fajnego.
Mój TŻ mi powiedział że jak nie znajdę czegoś do wakacji to żebym jechała do Holandii na miesiąc, dwa, tuż przed ślubem i to sama... Ja o tym myślałam ale po ślubie, a nie przed. :( JA SIĘ CHYBA ZABIJĘ BO PO CO ŻYĆ.
IR1988 - 2010-06-08 17:05
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Tżet chce Cię samą wysłać? ja miałam sama jechać do Niemiec, ale zrezygnowałam, bo to jednak trochę strach.
greenka19 - 2010-06-08 17:09
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez Heledore
(Wiadomość 19767502)
Dowiedziałam się, że w pobliskiej szkole językowej być może będzie miejsce bo jakaś lektorka odchodzi. Mimo to staram się nie cieszyć żeby sobie nie narobić nadziei :( Teraz aż do soboty mam codziennie egzaminy ale potem zaraz biegnę złożyć CV.
Mój Tż właśnie kończy studia i też nie ma żadnych perspektyw na pracę :( Najgorsze, że mysli o pójściu do wojska :( Na dodatek pokłóciłam się z matką, właśnie o brak pracy - mój jak i TZ.
Nie martw, się będzie dobrze na pewno :cmok: U mnie też czasami są kłótnie o to, że ja i mój TŻ nie możemy znaleźć pracy. Od razu jest gadanie, że TŻ nie myśli poważnie o życiu. A my po prostu chcemy się wynieść z naszych miast i zamieszkać w Warszawie, gdzie ja studiuję. Na razie jednak trzyma nas tutaj prawo jazdy TŻ'a bo zaczął niedawno je robić :rolleyes: Ale trzeba być zawsze optymistycznie nastawionym bo inaczej nic nam nie będzie wychodziło.
ps. Ale od tego siedzenia w domu już dostaję świra dosłownie...
Ariena - 2010-06-08 17:37
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez IR1988
(Wiadomość 19863462)
Tżet chce Cię samą wysłać? ja miałam sama jechać do Niemiec, ale zrezygnowałam, bo to jednak trochę strach.
No samą bez niego, z jakąś koleżanką, jednak żadne nie jadą tylko szukają jak ja.
IR1988 - 2010-06-08 17:48
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez Ariena
(Wiadomość 19864016)
No samą bez niego, z jakąś koleżanką, jednak żadne nie jadą tylko szukają jak ja.
Aaaa...myślałam, że całkiem samą Cię wysyła:)
gorzka prawda - 2010-06-08 18:56
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Ariena :glasiu: Ja wiem, że czujesz presje. Mieszkacie na swoim, a mieszkanie trzeba opłacić, coś włożyć do garnka, a i coś przyjemnego z życia tez by się przydało, w planach ślub i wydatki z nim związane... Wiem, że ci ciężko bez pracy. Wielka szkoda, ze nie mają już staży. U mnie są do września, ale co miesiąc średnio 10 miejsc:mur:. Jakie to niesprawiedliwe, człowiek kończy szkołę, ma doświadczenie, na głowie staje, by dostać pracę i co? Ma jedno wielkie g...! Nie ulegaj kochana tej presji. Daj sobie jakieś dwa miesiące na znalezienie czegoś w zawodzie. Sama wiesz najlepiej jaka mało fajna bywa praca poniżej kwalifikacji. Kiedy masz się ustabilizować jak nie teraz? Przyjdą dzieci, kredyty i wtedy będzie presja czy aby jutro dostaniesz wypłatę za zlecenie jako pracownik tymczasowy lub będziesz z dnia na dzień stawała się coraz bardziej tylko własnym cieniem, bo praca będzie wykańczała cie psychicznie. Przykro mi, że nie potrafię ci pomóc :(. Przecież co chwilę gdzieś chodzisz, jeździsz, składasz podania. W końcu muszą być efekty.
PS - tak, mam plany na przyszłość. Jednak zapewne kiedyś zadam sobie pytanie, czy aby nie za dużo poświęciłam tylko po to, by starczyło mi na skromne przeżycie od pierwszego do pierwszego.
VwVampirka - 2010-06-08 21:15
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez kasia_1402
(Wiadomość 19844831)
Znalazłam !:jupi:-
GRATULUJĘ :roza:
Ja też mam 2 plany na życie. Oba mogły powstać tylko dla tego, że mam jakąś pracę i dzięki temu jestem w stanie cokolwiek odłozyć - bez tego to nawet planować bym nie mogła...
Plan nr 1 - nie gwarantujący sukcesu, pewnie go nie zrealizuję, ale fajnie się o nim myśli - za odłożone pieniądze pójdę na studia podyplomowe z finansów i rachunkowości, oraz zrobię sobie kurs, podobnie jak gorzka prawda - finansowo księgowy. Studia zrobię dla samego papierku (dużo razy spotakałam się z krzywym patrzeniem na to, że mam tylko mgr ekonomi, czy z administracji publicznej, a nie z rachunkowości. A kurs poszukam taki, który da mi jak najwięcej praktyki - będę szukać czegoś, co będzie wyglądało jak praca w jakiejś firmie, gdzie wdrożę całą księgowość i będę ćwiczyć księgowanie, rozliczanie itd. Nie wiem, czy ktoś organizuje coś takiego, ale właśnie tego potrzebuję - praktyki. Wogle, to szkoda, że na studiach nie robili nam takich zajęć - na których udawaliśmy, że jesteśmy jakąś firmą w której pracowaliśmy. Nie było by teraz takiego nacisku na doświadczenie, którego nie sposób zdobyć...
Plan nr 2 - nie podoba mi się on, ale dzięki niemu jest bardziej prawdopodobne, że szybko stanę na własne nogi, zacznę żyć z TŻ i będziemy w stanie sami zatroszczyć się o swoje potrzeby, dla tego pewnie go będę próbowała realizować - za odłożone pieniądze kupię bilety dla mnie i TŻ do UK, oraz będizemy mieli na wydatki tam przez pierwszy miesiąc, aż nie znajdziemy tam pracy i nie zaczniemy zarabiać na siebie. Taka opcja wydaje mi się dużo pewniejsza, ale skażę się tym samym na pracę fizyczną w jakimś magazynie, albo przy taśmie, zapomnę o tym że mam studia, bo do niczego mi się już nie przydadzą, zapomnę o ambicjach i o pracy w księgowości. Wyjazd będzie oznaczał przerwę w zawodzie, a im ona będzie dłuższa, tym mniejsze będzie miało znaczenie moje i tak skromne doświadczenie... Pociesza mnei to, że siedząc na d(!!!) w domu też będę miała przerwę, ale w Anglii odbiorę sobie szansę na załapanie się w czymkolwiek...
Nie ma to jak optymistyczne plany :(
Tak czy owak, teraz bardzo intensywnie uczę się angielskiego. Przyda mi się w obydwu planach...
gorzka prawda - 2010-06-08 21:28
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
VwVampirka człowiek ma plany, ale nie ma często pieniędzy by je realizować. Taki kurs to dobra sprawa. Ja ostatnio natykam się na wiele ogłoszeń do księgowości i kadr. Nie tyle wymagają wykształcenia i doświadczenia (chociaż też) co na pierwszym miejscu stawiają właśnie praktyczną znajomość programów. Podyplomówka tez fajna rzecz, ale póki co nie na moją kieszeń :(.
Zasmucił mnie twój plan nr 2. Przecież nie o to chodzi, żeby studiować 5 lat (lub dłużej), zdobywać kwalifikacje i doświadczenie, by potem wyrwać sobie z życiorysu te kilka lat i wylądować na ,,zmywaku". Nie ukrywam, że mam w zanadrzu też taki plan, gdyby mój narzeczony nie miał tu dobrej pracy, to pewnie już byśmy go realizowali :(. Ale póki co postanowiłam zawalczyć jeszcze tu, w kraju.
Heledore - 2010-06-08 21:42
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez gorzka prawda
(Wiadomość 19870262)
Zasmucił mnie twój plan nr 2. Przecież nie o to chodzi, żeby studiować 5 lat (lub dłużej), zdobywać kwalifikacje i doświadczenie, by potem wyrwać sobie z życiorysu te kilka lat i wylądować na ,,zmywaku". Nie ukrywam, że mam w zanadrzu też taki plan, gdyby mój narzeczony nie miał tu dobrej pracy, to pewnie już byśmy go realizowali :(. Ale póki co postanowiłam zawalczyć jeszcze tu, w kraju.
eh siostra tż skończyła UJ z wyróżnieniem na wydawałoby się dość dobrym kierunku i po studniach pracowała jako ............ babcia klozetowa. Strasznie to smutne że wykształcone osoby muszą się podejmować takich prac :( W końcu znalazła pracę z zawodzie ale dostaje ciagle umowy na czas okreslony, w dodatku za tylko nieco powyżej niajniższej pensji.
VwVampirka - 2010-06-08 21:49
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Niestety mój TŻ nie ma wcale pracy :( A mój plan nr 1, to po pierwsze zakłada dalsza naukę przez min rok, a potem liczenie na szczęście, że się coś trafi, też nie koniecznie od razu po szkole i kursie. a jak już się trafi, to pewnie minimalna krajowa - a opłać wynajmowane mieszkanie i utrzymaj 2 osoby za niecały tys zł :( Boję się, że do końca życia będziemy musieli mieszkać z rodzicami - ja ze swoimi, a on ze swoimi jak teraz. Spotykając się raz w tygodniu, bez szans na wspólną przyszłość... Nie wiem, czy jest o co tutaj walczyć :(
gorzka prawda - 2010-06-08 22:21
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez VwVampirka
(Wiadomość 19870904)
Niestety mój TŻ nie ma wcale pracy :( A mój plan nr 1, to po pierwsze zakłada dalsza naukę przez min rok, a potem liczenie na szczęście, że się coś trafi, też nie koniecznie od razu po szkole i kursie. a jak już się trafi, to pewnie minimalna krajowa - a opłać wynajmowane mieszkanie i utrzymaj 2 osoby za niecały tys zł :( Boję się, że do końca życia będziemy musieli mieszkać z rodzicami - ja ze swoimi, a on ze swoimi jak teraz. Spotykając się raz w tygodniu, bez szans na wspólną przyszłość... Nie wiem, czy jest o co tutaj walczyć :(
Jedna osoba pracująca w związku zwykle nie jest w stanie płacić za wynajem czy ratę kredytu, robić bieżące opłaty i wyżywić dwie osoby. Nie ma szans. Ja postanowiłam zawalczyć o cokolwiek tutaj tylko ze względu na to, iż mój TŻ ma naprawdę dobrą pracę jak na warunki w naszym mieście (inni uznaliby pewnie to za kiepskie warunki). Ja nie liczę na więcej jak najniższa krajowa:mur:. A moje życie będzie głównie polegało na kombinowaniu co tu zrobić, by starczyło do pierwszego. Też mieliśmy plany, teraz są jedynie marzenia i odwołany ślub :(. Mój Narzeczony ciągle mi powtarza, że nieważne gdzie, co i jak, ważne że razem. Jest gotowy zostawić wszystko i pojechać ze mną choćby na koniec świata jeżeli tam będziemy mogli być wreszcie RAZEM.
Ariena - 2010-06-08 22:51
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez gorzka prawda
(Wiadomość 19865910)
Ariena :glasiu: Ja wiem, że czujesz presje. Mieszkacie na swoim, a mieszkanie trzeba opłacić, coś włożyć do garnka, a i coś przyjemnego z życia tez by się przydało, w planach ślub i wydatki z nim związane... Wiem, że ci ciężko bez pracy. Wielka szkoda, ze nie mają już staży. U mnie są do września, ale co miesiąc średnio 10 miejsc:mur:. Jakie to niesprawiedliwe, człowiek kończy szkołę, ma doświadczenie, na głowie staje, by dostać pracę i co? Ma jedno wielkie g...! Nie ulegaj kochana tej presji. Daj sobie jakieś dwa miesiące na znalezienie czegoś w zawodzie. Sama wiesz najlepiej jaka mało fajna bywa praca poniżej kwalifikacji. Kiedy masz się ustabilizować jak nie teraz? Przyjdą dzieci, kredyty i wtedy będzie presja czy aby jutro dostaniesz wypłatę za zlecenie jako pracownik tymczasowy lub będziesz z dnia na dzień stawała się coraz bardziej tylko własnym cieniem, bo praca będzie wykańczała cie psychicznie. Przykro mi, że nie potrafię ci pomóc :(. Przecież co chwilę gdzieś chodzisz, jeździsz, składasz podania. W końcu muszą być efekty.
Doskonale mnie rozumiesz, jak nikt inny. :cmok: Z tym wyjazdem do Holandii to chciałabym po ślubie jak już, do ślubu zostały niecałe 3 miesiące to nie wyobrażam sobie wyjazdu jak nie mamy wszystkiego załatwionego. W ogóle chyba ryczałabym tam te 2 miesiące wiedząc że zaraz mam ślub, a wyjechałam za pracą bez TŻ. :prosi:
VwVampirka ciekawe te plany, oby ci się udało, a może połączyć jedno z drugim? Jeżeli faktycznie nie dadzą ci umowy to wyjedź za granicę, a jak wrócisz będziesz mieć więcej kaski na studia. :-)
Cytat:
Napisane przez gorzka prawda
(Wiadomość 19870262)
Nie ukrywam, że mam w zanadrzu też taki plan, gdyby mój narzeczony nie miał tu dobrej pracy, to pewnie już byśmy go realizowali :(. Ale póki co postanowiłam zawalczyć jeszcze tu, w kraju.
Mam to samo, on ma dobrą pracę i coraz więcej zarabia. Do tego na boku robi aktualnie zlecenie dla innej firmy. Mamy nadzieję że będzie miał ich więcej. Zawsze to taka druga wypłata w miesiącu. Ja gdybym miała doświadczenie takie jak on to szukałabym właśnie takiej dodatkowej pracy, a mój zawód ma takie możliwości. Przykładowo - pisanie raportów środowiskowych i dokumentacji oś. Jednak tego się trzeba nauczyć w firmie, ale jakbym to umiała to śmiało chciałabym robić dodatkowe zlecenia. Teraz to jedynie mogę pisać prace dyplomowe z mojej branży. :rolleyes:
Cytat:
Napisane przez Heledore
(Wiadomość 19870721)
eh siostra tż skończyła UJ z wyróżnieniem na wydawałoby się dość dobrym kierunku i po studniach pracowała jako ............ babcia klozetowa.
No ja nie wiem, w życiu bym nie poszła do takiej pracy. :confused: To już lepsze praca na taśmie, wykładanie towaru czy call center, musiało ją nieźle przycisnąć i swoją drogą dziwię się że ją przyjęli, pewnie nie wiedzieli że jest po studiach.
Cytat:
Napisane przez gorzka prawda
(Wiadomość 19871732)
Jedna osoba pracująca w związku zwykle nie jest w stanie płacić za wynajem czy ratę kredytu, robić bieżące opłaty i wyżywić dwie osoby. Nie ma szans.
Zależy ile zarabia, my na razie dajemy radę. :-) jednak kasa się kurczy, TŻ ma zaoszczędzone pieniądze na koncie z czasów gdy ja pracowałam to ja płaciłam rachunki, a jego wypłata była odkładana. Topnieje na koncie, ale na razie jest jeszcze w miarę, boję się co będzie potem. :( Ja np robię takie zakupy, że kupuję najtańsze rzeczy. 8 rolek papieru toaletowego za 1,30 zł, a inne kosztują po 5 lub więcej, najtańsze proszki, płyny, mydła, żele pod prysznic. Kosmetyki podstawowe, nie mam fizia na ich punkcie i mało się maluję więc nei wydaję na to kasy. Jedzenie podstawowe, bez jakiś rewelacji. Robię np. zupę na cały tydzień, mięso i inne drogie rzeczy jemy w weekendy. Ja jestem też na diecie więc nie idą tego straszne ilości. A zakupy następne robię, gdy już totalnie nie ma nic w lodówce. Jeszcze rodzice nam pomagają, mama nieraz rzuci mięsem jakimś czy wędliną. :brzydal: Jakos to leci choć wiem że jakbym się nie hamowała i kupowała "normalnie" to dużo więcej kasy by szło na codzienne życie. A ja kupuję najtaniej i w ostateczności.
gorzka prawda - 2010-06-08 23:11
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Ariena rozumiem, bo mamy podobne problemy :przytul:. Bez sensu jest w twoim przypadku wyjazd za granice teraz przed ślubem. A potem? Tak bez męża? Raczej już nie na długo. Też trochę bez sensu. Dobrze, że twój TŻ ma chociaż pewny dochód i starcza wam na życie. Skromne, ale wystarczy - to najważniejsze. Niedługo pójdziesz do pracy i będziecie żyli jak pączki w maśle :ehem:. Chyba ci już troszkę humorek się poprawił, bo widzę kilka uśmieszków w twojej wypowiedzi :). To dobrze. Ja w ciebie wierzę!
PS. Mama rzuca mięsem?:hahaha:
IR1988 - 2010-06-09 08:54
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez gorzka prawda
(Wiadomość 19872666) PS. Mama rzuca mięsem?:hahaha:
Też mnie to rozbawiło:brzydal:
Ariena najważniejsze, że są jakieś oszczędności, że TZet ma pracę i radzicie sobie:ehem: Skromnie, bo skromnie, ale jak widać można tak żyć.
Ariena - 2010-06-09 10:28
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
No rzuca mięsem czy jakimiś wędlinami. :brzydal: :brzydal: :brzydal: U niej w Katowicach jest tańsze i smaczniejsze, nie wymaga też ode mnie zapłaty bo wie jaka sytuacja jest i jest kochana. :-)
n-nika - 2010-06-09 10:48
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Dziewczyny widze że sobie radzicie pomimo trudności :rolleyes: odrazu mnie to podtrzymuje na duchu jak czytam was :)
gorzka prawda podobało mi się twoje zdanie z tym, że póki dzieci nie płacza z głodu, ani komornik nie puka do drzwi to nie ma co się martwić. hehe :oklaski:
Ja jutro jade do UP złożyć wniosek o szkolenie "Wizaż z elementami stylizacji paznokci", przydałoby mi się bo jestem już po szkole policealnej na kierunku technik usług kosmetycznych :ehem: [ jeszcze tylko egzaminy zdać :prosi: ] Może jutro pochodze po jakiś salonach kosmetycznych, popytam... może gdzieś potrzebują kosmetyczki...:mur: choć mam małe doświadczenie, bo tylko praktyki :( W każdym razie przygotowałam sobie dwie wersje mojego CV - jedną z praktykami w SPA, a drugie bez czyli ostatnia praca w biurze kredytowym. Tą ostatnią wersje CV poroznosze do jakiś hmmm np. salonow play, orange, era, jakieś biura czy coś... sama nie wiem nawet gdzie iść:confused: A tą pierwszą wersje CV - salony kosm, solaria, sklepu z branżą kosmetyczną itp. :cool: Już mi się nie chce siedzieć w domu :( ...kurcze czuje, że się marnuje :( brak kasy - brak humoru.... brak perspektyw... chciałam iść na Studia, chciałam odłożyć na nowe autko... chciałam to i tamto :mur:
:confused: żeby chociaż na to szkolenie mnie przyjeli......
gorzka prawda - 2010-06-09 11:40
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez n-nika
(Wiadomość 19877321)
Dziewczyny widze że sobie radzicie pomimo trudności :rolleyes: odrazu mnie to podtrzymuje na duchu jak czytam was :)
gorzka prawda podobało mi się twoje zdanie z tym, że póki dzieci nie płacza z głodu, ani komornik nie puka do drzwi to nie ma co się martwić. hehe :oklaski:
Bo to samo życie jest niestety...
Cytat:
Napisane przez n-nika
(Wiadomość 19877321)
Ja jutro jade do UP złożyć wniosek o szkolenie "Wizaż z elementami stylizacji paznokci", przydałoby mi się bo jestem już po szkole policealnej na kierunku technik usług kosmetycznych :ehem: [ jeszcze tylko egzaminy zdać :prosi: ] Może jutro pochodze po jakiś salonach kosmetycznych, popytam... może gdzieś potrzebują kosmetyczki...:mur: choć mam małe doświadczenie, bo tylko praktyki :( W każdym razie przygotowałam sobie dwie wersje mojego CV - jedną z praktykami w SPA, a drugie bez czyli ostatnia praca w biurze kredytowym. Tą ostatnią wersje CV poroznosze do jakiś hmmm np. salonow play, orange, era, jakieś biura czy coś... sama nie wiem nawet gdzie iść:confused: A tą pierwszą wersje CV - salony kosm, solaria, sklepu z branżą kosmetyczną itp. :cool: Już mi się nie chce siedzieć w domu :( ...kurcze czuje, że się marnuje :( brak kasy - brak humoru.... brak perspektyw... chciałam iść na Studia, chciałam odłożyć na nowe autko... chciałam to i tamto :mur:
:confused: żeby chociaż na to szkolenie mnie przyjeli......
A myślisz, że ja wiem co chciałabym w życiu robić? Moze wydaje mi się, że wiem. Ale tak naprawdę nie wiem. Jedno wiem na pewno nie chciałabym cale życie robić to samo. Ja się szybko nudze w pracy. Jestem chyba jakaś nienormalna, albo po prostu nie trafiłam jeszcze na to co mi pisane... Dlatego n-nika pozanoć cv w możliwie dużo miejsc. Nigdy nie wiadomo co się trafi.
A co do kursu to oczywiście trzymam kciuki. Ciekawe ilu chętnych będzie:confused:.
---------- Dopisano o 12:40 ---------- Poprzedni post napisano o 12:36 ----------
Cytat:
Napisane przez Ariena
(Wiadomość 19876939)
No rzuca mięsem czy jakimiś wędlinami. :brzydal: :brzydal: :brzydal: U niej w Katowicach jest tańsze i smaczniejsze, nie wymaga też ode mnie zapłaty bo wie jaka sytuacja jest i jest kochana. :-)
Mamy są kochane. A chyba jeszcze bardziej jak się wyfrunie z domu:rolleyes:. My mieszkamy w domku jednorodzinnym i mamy niewielką działeczkę przy domu. Na niej zawsze jakieś warzywka, malinki, truskaweczki i kilka drzewek owocowych. Jak kiedyś się wyprowadzę to też będę miała się gdzie sezonowo zaopatrywać :-).
czerwony_balonik - 2010-06-09 13:46
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Witam w klubie mających doła lub depresję z powodu braku pracy.Mam podobnie.Kończę studia zaoczne-licencjat z pedagogiki resocjalizacyjnej-w lipcu lub wrześniu(zależnie od tego,czy będe coś poprawiać z sesji) obrona.Nie mam pojęcia co ze sobą zrobić dalej,gdzie iść na mgr,czy w ogóle iść, czy może podyplomowe...:confused: Mój tż pracuje, mieszkamy razem, utrzymujemy się z jego pensji i z tego co dołożą moi rodzice.Mam strasznego doła,bo nie mogę znaleźć pracy,którą chciałabym wykonywać,czyli pracy z ludźmi-pomoc ludziom, np. terapia uzależnień, praca w domu dziecka, praca w centrum pomocy rodzinie, czy w jakimś ośrodku wsparcia dziennego, lub coś w podobie do tego.Wszędzie albo nie ma miejsc,albo wymagane jest doświadczenie i wysokie kwalifikacje (mgr), a doświadczenie zdobyte na praktykach w czasie studiów nie wystarcza.Eh.
Ariena - 2010-06-09 14:38
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Proponuję iść na staż, myślałaś o tym? Ale taki w zawodzie, popytaj się tych firm gdzie chodziłaś czy mogli by cię przyjąć na staż. A jak nie to szukaj obojętnie jakiej pracy i rób mgr zaocznie czy wieczorowo. Odradzam dzienne z doświadczenia. Ja robiłam dzienne 1 stopień i dostałam staż w zawodzie i głupia go przerwałam by zrobić mgr dziennie. Fakt że wtedy wymagali ode mnie też wszędzie mgr, ale mogłam to olać i poczekać, poszukać gdzieś zaocznie, bo teraz to nie mam pracy i po co mi były te dzienne studia. Powodzenia :-)
VwVampirka - 2010-06-09 15:58
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
gorzka prawda, a na kiedy mieliście ustalony termin ślubu? Mój miał być 24.04.2010 :nie: Już ponad miesiąc byłabym żonką... :mur:
Ariena - 2010-06-09 17:35
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Ja będę mieć ślub, ale jakiś taki nierealny i nieraz wydaje mi się że się odbędzie. Nie myślę o nim, traktuję to jako formalność, nie cieszy mnie to bo nie mam pracy. Mieszkamy już razem prawie rok i ślub niczego nie zmieni. Jakbym miała pracę to bym się cieszyła ze ślubu, a tak to kicha.
CzarnaKocurka - 2010-06-09 21:54
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez marta1210
(Wiadomość 19853928)
Też sobie nie wyobrażam by pozwolić przez 3 lata pozostać bez jakiejkolwiek pracy:/.... Przecież jak mówiła Ariena to wygląda bardzo źle. [...] Jednak 3 lata....Fajnie, że się zajmujesz szkoleniami, twórczością i spotkaniami.. ale hmm... tu się sprawdza a'la powiedzenie że latka lecą. Jesteś już po studiach... a bez doświadczenia
Chyba nie wyraziłam się dosyć jasno, ale teraz też studiuję i nie mam przerwy w życiorysie :p: Oczywiście, że podejmuję się jakichś zleceń (projektowanie stron internetowych, rysunek i malarstwo na zamówienie, inne projekty - głównie graficzne). Teraz przymierzam się do prowadzenia firmy pod akademickim inkubatorem przedsiębiorczości, jeśli pomysł się sprawdzi, to pewnie później będę starała się o dotację. A poza tym uczę się tatuować :love: Zatem to nie jest do końca tak, że siedzę w domu i nic nie robię. Jednak taki freelancing nie do końca mi odpowiada - wolałabym traktować to jako dodatkowe zajęcie :D Nietrudno się domyślić, że brak stałej pracy dobija mnie bardziej niż cokolwiek innego, dlatego napisałam posta w tym wątku licząc na odrobinę zrozumienia.
gorzka prawda - 2010-06-09 22:29
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez VwVampirka
(Wiadomość 19884240)
gorzka prawda, a na kiedy mieliście ustalony termin ślubu? Mój miał być 24.04.2010 :nie: Już ponad miesiąc byłabym żonką... :mur:
Ty też odwołałaś?:glasiu: Ja 21 sierpnia 2010, czyli za troszkę ponad dwa miesiące byłabym zoną.
---------- Dopisano o 23:14 ---------- Poprzedni post napisano o 23:02 ----------
Cytat:
Napisane przez Ariena
(Wiadomość 19886321)
Ja będę mieć ślub, ale jakiś taki nierealny i nieraz wydaje mi się że się odbędzie. Nie myślę o nim, traktuję to jako formalność, nie cieszy mnie to bo nie mam pracy. Mieszkamy już razem prawie rok i ślub niczego nie zmieni. Jakbym miała pracę to bym się cieszyła ze ślubu, a tak to kicha.
My mieliśmy oszczędności na skromny ślub i przyjęcie oraz podróż poślubną. Więcej nie potrzebowaliśmy. Jednakże po ślubie chcieliśmy zamieszkać razem (inaczej sobie tego nie wyobrażam). Coś wynająć na początek, potem wziąć kredyt. Ja niestety nie mam do dziś pracy, więc plany o wspólnym zamieszkaniu zamieniły się w marzenia. Z pensji TŻ byśmy nie dali rady się utrzymać, tym bardziej, że on też kończy za rok zaocznie drugie studia i spłaca pożyczkę. To wszystko pochłania sporo kasy. Gdybym miała chociaż tą najniższą krajową:mur:.
Ariena macie gdzie mieszkać i za co żyć, a pracę znajdziesz:ehem:. Ślub ma się raz w życiu (ten pierwszy bynajmniej :)) i szkoda byłoby się tym smucić. Masz więcej wolnego czasu, ciesz się przygotowaniami i odliczaj dni do tego dnia. Gdybyśmy my mieli gdzie mieszkać i mogli utrzymać się z pensji TŻta to ślubu byśmy nie odwoływali. Ślub byłby skromny ze wspólnych oszczędności, po ślubie zamieszkalibyśmy razem, a ja byłabym już po studiach i w końcu też znalazłabym pracę i byłoby nam łatwiej. Ale życie ułożyło nam się inaczej :(.
---------- Dopisano o 23:29 ---------- Poprzedni post napisano o 23:14 ----------
Cytat:
Napisane przez czerwony_balonik
(Wiadomość 19881529)
Witam w klubie mających doła lub depresję z powodu braku pracy.Mam podobnie.Kończę studia zaoczne-licencjat z pedagogiki resocjalizacyjnej-w lipcu lub wrześniu(zależnie od tego,czy będe coś poprawiać z sesji) obrona.Nie mam pojęcia co ze sobą zrobić dalej,gdzie iść na mgr,czy w ogóle iść, czy może podyplomowe...:confused: Mój tż pracuje, mieszkamy razem, utrzymujemy się z jego pensji i z tego co dołożą moi rodzice.Mam strasznego doła,bo nie mogę znaleźć pracy,którą chciałabym wykonywać,czyli pracy z ludźmi-pomoc ludziom, np. terapia uzależnień, praca w domu dziecka, praca w centrum pomocy rodzinie, czy w jakimś ośrodku wsparcia dziennego, lub coś w podobie do tego.Wszędzie albo nie ma miejsc,albo wymagane jest doświadczenie i wysokie kwalifikacje (mgr), a doświadczenie zdobyte na praktykach w czasie studiów nie wystarcza.Eh.
W tym zawodzie dobrze by było mieć mgr'a. Na podyplomówkę możesz iść, ale po mgr dopiero, bo tytuł może okazać się niezbędny. Mam pokrewne zainteresowania i potrzeby pomagania innym. Do niedawna nie mogłam wyobrazić sobie tego jak mogłabym ,,pomagać" komuś za pieniądze (czyli łączyć to z pracą zawodową). Chciałam się zajmować tym tylko i wyłącznie charytatywnie, jako wolontariusz. Dotychczas to robiłam (z przerwami). Poznałam inny świat. Niedawno zaufana osoba przekonała mnie, że można tak i tak. Że jedno nie wyklucza drugiego. Stąd moje ostatnie plany na przyszłość związane są z doksztalcaniem się w tym kierunku.
Tobie mogę poradzić: *zapisanie się na studia drugiego stopnia (zaoczne) *poszukanie stażu w zawodzie (tak jak radzi Ariena) *wolontariat (np. świetlice socjoterapeutyczne), zajęcie nie jest bardzo absorbujące, możesz chodzić np. dwa razy w tygodniu po 2 godziny - wolontariat w tym zawodzie jest ceniony, bo zdobywasz mimo wszystko doświadczenie w pracy z ludźmi, które jest tu najistotniejsze, no i budujesz sobie sieć kontaktów *podyplomówkę wybierzesz jak już poznasz w praktyce trochę swój zawód i ugruntujesz się w tym co konkretnie chciałabyś robić.
VwVampirka - 2010-06-09 22:33
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Niestety, my też :( Zaręczyliśmy się, jak ja jeszcze byłam na studiach i byłam przekonana, że zaraz po nich znajdę dobrą pracę. On wtedy miał stałą pracę i nic nie zapowiadało, że ją straci... Mieliśmy półtora roku na oszczędzanie, ale nie zdołaliśmy nawet zacząć...
gorzka prawda - 2010-06-09 22:52
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez VwVampirka
(Wiadomość 19893517)
Niestety, my też :( Zaręczyliśmy się, jak ja jeszcze byłam na studiach i byłam przekonana, że zaraz po nich znajdę dobrą pracę. On wtedy miał stałą pracę i nic nie zapowiadało, że ją straci... Mieliśmy półtora roku na oszczędzanie, ale nie zdołaliśmy nawet zacząć...
My, jak na ironię, zaręczyliśmy się zaraz po tym jak zwolniłam się z poprzedniej pracy. Mieliśmy jakieś skromne wspólne oszczędności, a ja stwierdziłam, że przecież zaraz znajdę pracę, weźmiemy ślub i coś sobie wynajmiemy. Oszczędności stopniały. Ślubu nie będzie. A pracy szukam do dziś. Ciekawa jestem co jeszcze się wydarzy zanim znajdę pracę. Ogarnia mnie wściekłość jak wybiegam myślami w przyszłość.
Ariena - 2010-06-10 08:03
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez gorzka prawda
(Wiadomość 19892867)
Ariena macie gdzie mieszkać i za co żyć, a pracę znajdziesz:ehem:. Ślub ma się raz w życiu (ten pierwszy bynajmniej :)) i szkoda byłoby się tym smucić. Masz więcej wolnego czasu, ciesz się przygotowaniami i odliczaj dni do tego dnia. Gdybyśmy my mieli gdzie mieszkać i mogli utrzymać się z pensji TŻta to ślubu byśmy nie odwoływali. Ślub byłby skromny ze wspólnych oszczędności, po ślubie zamieszkalibyśmy razem, a ja byłabym już po studiach i w końcu też znalazłabym pracę i byłoby nam łatwiej. Ale życie ułożyło nam się inaczej :(.
Ja mam to szczęście że za wesele płacą rodzice nasi. Suknie też mi kupili jak jeszcze nie miałam pracy. Teraz mam ostatnią wypłatę na koncie, aż się boję zobaczyć ile tam zostało ale coś koło 1,5 tyś i to będzie na sukienkę na poprawiny, buty, welon itp itd. Buty to mogę nawet na targu kupić byle byłyby ze skóry i białe, nie muszę mieć firmowych. Welon może na allegro kupię bo są po 50 zł, a w salonach to nieraz po 500. Zaproszenia i wizytowniki sami kupujemy, obrączki też. Rodzice ostatnio powiedzieli że jak nie znajdę pracy to zapłacą po połowie za dj i fotografa. Także jak nam nie starczy to nam pomogą, pewnie z czasem im zwrócimy pieniądze.
Cytat:
Napisane przez gorzka prawda
(Wiadomość 19892867)
Mam pokrewne zainteresowania i potrzeby pomagania innym. Do niedawna nie mogłam wyobrazić sobie tego jak mogłabym ,,pomagać" komuś za pieniądze (czyli łączyć to z pracą zawodową).
JA też bym chciała pomagać zawodowo. :D Ale bardziej zwierzętom, moja wymarzona praca to taki inspektor ds zwierząt. U nas to jeszcze kuleje, ale jakbym mieszkała w Anglii czy gdzieś gdzie jest RSPCA to bym startowała do takiej pracy. W Polsce jest Straż Dla Zwierząt i zaledwie kilku jest funkcjonariuszy.
Gorzka na pewno znajdziesz pracę jak się w końcu obronisz. Może przeszkodą są jeszcze nie skończone studia i pracodawcy nie są Ciebie pewni. Sama mówisz że po obronie poruszysz niebo i ziemię. Jeszcze staż Ci przysługuje - może coś się trafi. U mnie lipa nawet ze stażami, w Gliwicach proponują badziewne, a w Katowicach są staże tylko dla osób 50+ :mad: NA PEWNO ZNAJDZIESZ PRACĘ BO MASZ DOŚWIADCZENIE A TO JEST NAJWAŻNIEJSZE TYLKO UWIERZ W TO!!!! ;)
Ja od wczoraj mam inne nastawienie, z powodu mojego zdrowia. Wyskoczyło mi coś na policzku, coś ala pieprzyk tylko jest czerwony i łatwo się uszkadza i potem krwawi. Poczytałam wczoraj na necie i wpadłam w panikę, dziś spać nie mogłam. Od początku tygodnia próbuję się zapisać do dermatologa, a terminy odległe. Dziś się w końcu udało na zadupiu zapisać i wizytę mam jutro. Także ostatnio nie umiem myśleć o szukaniu pracy i stwierdzam że zdrowie najważniejsze jest!!!! Jutro mam iść na rekrutację na program stażowy do koncernu hutniczego. To 1 etap który będzie trwał 2 godziny. Nie wiem co tam będziemy robić, może skakać przez przeszkody. Pieprzę to, jak mnie nie będą chcieli to i tak nic nie wymyślę by mnie wzięli. Zaprosili mnie pewnie dlatego że skońćzyłam ochronę powietrza na polibudzie, ale jak mi sprawdzą poziom wiedzy to już jest raczej zerowy po 3 latach od skończenia tamtych studiów. Popatrzę na necie może jakieś normy oś w hutnictwie itp i nie mam zamiaru się stresować. Bardziej mi zależy na rozmowie,którą będę mieć w środę w firmie konsultingowej.
pivonia87 - 2010-06-10 08:32
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Jezuuu dziewczyny, poruszajcie niebo i ziemię, żeby znaleźć interesującą was pracę... Nie decydujcie się na coś poniżej waszych kwalifikacji czy godności... Potem będzie wstyd w CV o czymś takim wspomnieć... Wysyłajcie CV gdzie się da, latajcie na rozmowy kwalifikacyjne, szukajcie w innych miastach... ale nie wyjeżdżajcie za granicę, żeby pracować na zmywaku... W końcu na pewno coś znajdziecie. Trzymam za was kciuki:) Nosy do góry!
Ariena - 2010-06-10 08:55
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Pivonia dzięki za te słowa :cmok: Ja szukam na całym śląsku i sęk w tym, że przeważnie mnie zapraszają tylko do Gliwic gdzie mieszkam. Pomimo ego,że nieraz spełniam idealnie wymagania w ofercie, albo pracowałam na podobnym stanowisku to jednak pewnie jest 50 osób z takimi kwalifikacjami albo lepszymi i z tego miasta gdzie jest oferta pracy. :/
marta1210 - 2010-06-10 09:59
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez Ariena
(Wiadomość 19896728)
Pivonia dzięki za te słowa :cmok: Ja szukam na całym śląsku i sęk w tym, że przeważnie mnie zapraszają tylko do Gliwic gdzie mieszkam. Pomimo ego,że nieraz spełniam idealnie wymagania w ofercie, albo pracowałam na podobnym stanowisku to jednak pewnie jest 50 osób z takimi kwalifikacjami albo lepszymi i z tego miasta gdzie jest oferta pracy. :/
Co ja bym Ci mogła polecić... niestety ale małe oszustwo... A mianowicie jak wysyłasz to innych miast to do Cv napisz adres korespondencyjny ten z Gliwic, ale jeśli chodzi o miejsce zamieszkania to napisz : x - czyli to konkretne miasto.
Nie podawaj dokładnego adresu, tylko jakby się pytali powiedz że wynajmujesz <możesz jakąś ulice z mapy wybrać jakby już dopytywali> ale prawidłowy adres to tam w Gliwicach, bo na wynajmowane nie opłaca się kierować korespondencji.
Gdyż niestety ale jak pracowałam w dziale rekrutacji to zleceniodawcy niekiedy dużą uwagę przykładali do odległości miejsca zamieszkania, mimo, że kandydat w 100% spełniał wymogi.
Takie małe kłamstwo nie zaszkodzi.. a najwyżej po zatrudnieniu czy po okresie próbnym jakby ktoś się pytał możesz wtedy na luzie powiedzieć że wróciłaś do Gliwic, ale że dojazd dla Ciebie to nie problem.
Ariena - 2010-06-10 10:11
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Marta w sumie racja.
n-nika - 2010-06-10 16:22
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Ale mam dziś nerwa!!! :mad::mur: Poszłam sobie do UP złożyć wniosek o szkolenie i... :mad: okazało się, że nie moge iść na szkolenie bo... niby mój staż, który miałam w 2008 roku był finansowany z Unii, a nie z Funduszu Pracy :pala::mur: i dopiero w 2012 roku będe mogła iść, bo te szkolenia są z Unii ehhh a z funduszu pracy nie mają żadnych szkoleń. Choooolera jasssne :1wsciekly
ani pracy nie moge znaleźć, ani na szkolenie iść.... :cry:
Ariena - 2010-06-10 17:04
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
O matko co za ludzie! Przepisów nie przeskoczysz. :mad:
VwVampirka - 2010-06-10 17:20
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez gorzka prawda
(Wiadomość 19893831)
My, jak na ironię, zaręczyliśmy się zaraz po tym jak zwolniłam się z poprzedniej pracy. Mieliśmy jakieś skromne wspólne oszczędności, a ja stwierdziłam, że przecież zaraz znajdę pracę, weźmiemy ślub i coś sobie wynajmiemy. Oszczędności stopniały. Ślubu nie będzie. A pracy szukam do dziś. Ciekawa jestem co jeszcze się wydarzy zanim znajdę pracę. Ogarnia mnie wściekłość jak wybiegam myślami w przyszłość.
Dla mnie ślub był nierealnym, głupim, dziecięcym marzeniem. Porównywalnym do tego sprzed 20lat, gdy chciałam zostać księżniczką i mieszkać w zamku... Nierealne i nie możliwe do spełnienia. Fajnie było o tym pomarzyć, podobnie jak fajnie było pomarzyć o mieszkaniu z TŻ i o tym, że oboje będziemy mieć fajne prace :rolleyes: Jakiś czas temu spadłam na ziemię, do tej pory boli jak (ch!!!). W tej chwili boję się marzyć i robić jakiekolwiek plany. staram się zaakceptować rzeczywistość - życie jest i zawsze będzie do (!!!). Albo pójdę na zmywak, albo do końca życia będę miała wiecznego narzeczonego przez telefon :(
Cytat:
Napisane przez pivonia87
(Wiadomość 19896311)
... Potem będzie wstyd w CV o czymś takim wspomnieć...
nie koniecznie. Jeśli wyjadę do UK, to później będę pisać w CV, że byłam tam tylko i wyłącznie w celach naukowych, tzn perfekcyjnego nauczenia sie języka. Tak sobie nawet myślała, że jak już będę swobodnie mówić po angielsku, to sobie zalepię tą UK wszystkie dziury w CV. Nikt mnie w końcu nie sprawdzi co i kiedy tam robiłam, a dowodem na to będzie świetna znajomość języka :D Moje CV mogłoby wtedy wyglądać: - 5 lat studiów - od razu po studiach wyjazd do Anglii w celu nauczenia się języka - czas 1 rok - od razu po powrocie staż u doradcy podatkowego - 3 i pół m-ca - od razu po stażu wyjazd do Anglii w celu nauczenia się języka branżowego - praca w charakterze np Quality Manager - po powrocie praca jako księgowa u zarządcy nieruchomości - 7 m-cy - od razu po tym wyjazd do Anglii w celu zarobienia na własne mieszkanie (w miejscowości w której staram się o pracę) praca w dużej kolporacji na stanowisku np Team Leader
Jak widać praca na zmywaku wcale nie wygląda tak źle w CV :D Tylko nie patrzcie się teraz an te nazwy zawodów, które wymyśliłam - jak będę na miejscu, to się dowiem jak się nazywają fajnie brzmiące stanowiska, teraz to tak tylko szczelałam :D
A propo kłamania o miejscu zamieszkania, to już to przerabiałam. Non stop zapraszali mnie na rozmowy akwizytorzy kredytów itp. Podszywali sie pod bióra rachunkowe, agencje ubezpieczeniowe... Ja skuszona jechałam na rozmowy nawet po 60 km, a tamte osoby nawet nie miały wyrzutów sumienia, że narażały osobę bezrobotną na dość spore koszty przejazdu... Wiecie, raz nawet spróbowałam w tym pracować - padło na doradcę finansowego. 2 miesiące jeździłam, by zrobili mi porządne pranie mózgu... Wydałam ok 700zł na bilety, zaświadczenie z sądu o niekaralności, 4 jego odpisy itp... Wydałabym więcej ale skończyła mi się kasa z ostatniej (z wielkim trudem odłożonej) stażowej pensji. W perspektywie miałam jeszcze założenie własnej działalności gospodarczej (czyli składki ZUS, opłacenie formalności) i wyjazd na jakiś zjazd z nominacjami na doradcę do Warszawy(dojazd na własny koszt, zakwaterowanie i wstęp)... kto wie co jeszcze... A nie zarobiłam nawet złotówki... Potem długo do mnie wydzwaniali bym im oddała wszystkie swoje dokumenty... Tyle dobrze, że zabrałam stamtąd papiery z danymi moich znajomych (mieliśmy je niby pisać tylko dla swojego użytku, ale w rzeczywistości później kierownik je przechwytywał. Były to książeczki, gdzie miałam ponad 300 adresów, telefonów i opisów ludzi których znam)
marta1210 - 2010-06-10 21:55
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez VwVampirka
(Wiadomość 19907024)
nie koniecznie. Jeśli wyjadę do UK, to później będę pisać w CV, że byłam tam tylko i wyłącznie w celach naukowych, tzn perfekcyjnego nauczenia sie języka. Tak sobie nawet myślała, że jak już będę swobodnie mówić po angielsku, to sobie zalepię tą UK wszystkie dziury w CV. Nikt mnie w końcu nie sprawdzi co i kiedy tam robiłam, a dowodem na to będzie świetna znajomość języka :D Moje CV mogłoby wtedy wyglądać: - 5 lat studiów - od razu po studiach wyjazd do Anglii w celu nauczenia się języka - czas 1 rok - od razu po powrocie staż u doradcy podatkowego - 3 i pół m-ca - od razu po stażu wyjazd do Anglii w celu nauczenia się języka branżowego - praca w charakterze np Quality Manager - po powrocie praca jako księgowa u zarządcy nieruchomości - 7 m-cy - od razu po tym wyjazd do Anglii w celu zarobienia na własne mieszkanie (w miejscowości w której staram się o pracę) praca w dużej kolporacji na stanowisku np Team Leader
Zależy jak to odbierze pracodawca. Albo super bo zna język. Albo że non stop przerywała pracę w celu wyjazdu i nie ma pewności że zostanie w tej na długo.
Cytat:
Napisane przez VwVampirka
(Wiadomość 19907024)
A propo kłamania o miejscu zamieszkania, to już to przerabiałam. Non stop zapraszali mnie na rozmowy akwizytorzy kredytów itp. Podszywali sie pod bióra rachunkowe, agencje ubezpieczeniowe... Ja skuszona jechałam na rozmowy nawet po 60 km, a tamte osoby nawet nie miały wyrzutów sumienia, że narażały osobę bezrobotną na dość spore koszty przejazdu...
Niestety Twoje sytuacje nie są porównywalne do Arieny, a to dlatego, że Ariena szuka w zawodzie pracy, a raczej w kierunku swojego wykształcenia. Dlatego, też nie ma ryzyka że będą ją zapraszać na bezsensowne rozmowy, gdyż nie aplikuje do firm związanych z finansami w jakikolwiek sposób. A niestety ale agencje ubezpieczeniowe w łatwy sposób mową przypisać sobie plakietkę biura rachunkowego.
Ariena - 2010-06-11 17:22
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez marta1210
(Wiadomość 19913664)
Niestety Twoje sytuacje nie są porównywalne do Arieny, a to dlatego, że Ariena szuka w zawodzie pracy, a raczej w kierunku swojego wykształcenia. Dlatego, też nie ma ryzyka że będą ją zapraszać na bezsensowne rozmowy, gdyż nie aplikuje do firm związanych z finansami w jakikolwiek sposób. A niestety ale agencje ubezpieczeniowe w łatwy sposób mową przypisać sobie plakietkę biura rachunkowego.
W finansach szukałam rok temu, bo koleżanka ze studiów dostała pracę w pewnym banku jako doradca klienta i za fajną stawkę. Nie potrzebowali doświadczenia/wykształcenia - tylko wyższe. Szukałam takich ogłoszeń gdzie nie wymagali doświadczenia ani wykształcenia i mimo że je znajdywałam to nie zaprosili mnie ani razu na rozmowy. Dwa razy tylko jako doradca finansowy (akwizycja kredytów) i parę razy na agenta ubezpieczeniowego bo sprzedawałam ubezpieczenia poprzez telemarketing. Uff każde z innej beczki i wszędzie się odnajdę. :D :hahaha::mur: Szukam w zawodzie, w pracach biurowo-administracyjnych (a jak firma z mojej branży mimo że np. stanowisko sekretarki to wysyłam bez wahania), w marketingu no i w logistyce. W zawodzie miałam staż w administracji publicznej, w pracach biurowych - właściwie wszędzie na każdym stanowisku, w marketingu 2 miesiące praktyki, 2 miesiące też jako sekretarka/pracownik biurowy/marketingowiec w jednym w firmie handlowo-budowlanej. Najmniej w logistyce bo 3 miesiące.
n-nika - 2010-06-18 10:30
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Hej dziewczyny... wiecie co, niektórzy to naprawde mają cholerne szczęście :( Wczoraj dowiedziałam się, że moja koleżanka ze szkoły dostała prace w salonie kosmetycznym.... :cool: pytam się jej czy po znajomości się dostała czy jak.... a ona że szkola do niej zadzwoniła i jej zaproponowała prace w salonie :confused: masakra.... myślalam że padne :( ja tu szukam, prosze, pytam...chodze... a do niej sama praca przyszła :( ehhh.... czemu ja nie mam takiego szczęścia w życiu :prosi:
Ariena - 2010-06-18 12:44
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Nie wierze w takie coś, pewnie to po znajomośći było. Olej to.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plkedaro.keep.pl
Strona 21 z 22 • Znaleziono 4537 postów • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22
|
|
|
|
Menu |
|
|
|
|
|