|
Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Lemirka - 2009-08-21 19:23
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez narcissius
(Wiadomość 13809883)
S Zauważyłam ostatnio (mam poczte na gmail), że 3/4 moich maili z cv w ogóle nie zostało odebranych, tz że nikt ich nawet nie otworzył.
Ja też mam konto na gmailu i nie patrz na te potwierdzenia bo mają z tym problem. Maile które doszły, zostały odebrane wiszą mi jako nie odebrane więc nie panikuj.
Co do nie odpisywania - powiem ze strony szukającej pracownika - niektóre CV moża już z góry skreślić bez zaproszenia na rozmowę - gdyby pracodawca miał się spotykać z potencjalnymi pracownikami wiecznie byłby w trakcie jakiejś rozmowy. No niestety jakoś trzeba ograniczyć ilość kandydatów i to jest pierwsza selekcja.
Cytat:
Napisane przez n-nika
(Wiadomość 13839284)
Jutro na 9:30 mam rozmowe kwalifikacyjną do Marketu Kredytowego jako Doradca Klienta! trzymajcie za mnie kciuki!! :( Wyobraźcie sobie, że facet odpowiedział na mojego e-maila po 2 miesiącach (bo sprawdziłam kiedy wysyłałam CV) i...napisał czy jeszcze szukam pracy i czy jestem zarejestrowana w Urzędzie Pracy, zostawił swój nr kom. Więc odrazu odzdzwoniłam i jutro mam przyjść na rozmowe. Szok, ciesze się strasznie :jupi: Oby tylko wszystko poszło pomyślnie :confused: boje się tylko, że to że nie mam doświadczenia w tej pracy wszystko pogrzebie :mur: no i czy podołam pracy jesli już ją dostanę.... bo wkońcu market kredytowy współpracuje z różnymi bankami itd. ehhh :( trzymajcie kciuki..... bo normalnie się załamie :mur:
Nie przejmuj się doświadczeniem - wszystkiego Ciebie nauczą. W takiej pracy najważniejsza jest umiejętność nawiązania kontaktu z klientem.
eelmirka - 2009-08-21 20:29
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
dopisuję sie bo właśnie załapałam doła w wiadomej sprawie :( do tej pory nic sobie z tego nie robiłam bo szukam pracy dopiero od miesiąca (w lipcu się obroniłam) i mam oszczędności ale teraz zrobiło mi się zwyczajnie przykro :( poczułam się beznadziejna :( zależało mi na jednym stażu, byłam na rozmowie i wydawało mi się że wypadłam nieźle, a teraz dostałam mejla że nie przeszłam do dalszego etapu :( no skoro mnie zaprosili na rozmowę to chyba dlatego że miałam odpowiednie kwalifikacje i najwyraźniej musiałam być strasznie beznadziejna na rozmowie :( ze stażystką z resztą :( do bani :(:(:(
kasia083 - 2009-08-21 21:15
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
n-nika, oczywiście trzymam kciuki, ale przygotuj sie też na to, że szef zaproponuje ci staż z PUPy (może dlatego pytał sie o to, czy jesteś tam zarejestrowana).
eelmirka, ja broniłam się w tamtym roku, a na jakąkolwiek pracę (czyt: staż 40km od domu) dostałam trochę ponad miesiąc temu :o Połowa moich znajomych, którzy bronili się w tym roku co ja dalej nic nie ma i siedzi na bezrobociu. To sytuacja na rynku jest beznadziejna, a nie ty :o Ale tak okropnie to było rok temu, teraz moze troche sie poprawi... Pociesz się tym, że Ty chociaz jesteś świeżo po studiach i masz dużo większe szanse na zatrudnienie niż osoby, które przez rok siedziały na bezrobociu i wszystko pozapominały :(
n-nika - 2009-08-21 21:27
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez kasia083
(Wiadomość 13841905)
n-nika, oczywiście trzymam kciuki, ale przygotuj sie też na to, że szef zaproponuje ci staż z PUPy (może dlatego pytał sie o to, czy jesteś tam zarejestrowana).
Mam nadzieje, że o to mu nie chodzi, bo wkoncu w CV pisało, że staż mam już ukończony.... wydaje mi się, że pytał o to ponieważ z tego co słyszalam jak przyjmują takich co są zarejestrowani w UP to mają jakieś zniżki.... ale nie jestem pewna czy tak jest ... :confused:
eelmirka - 2009-08-22 00:11
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez kasia083
(Wiadomość 13841905)
eelmirka, ja broniłam się w tamtym roku, a na jakąkolwiek pracę (czyt: staż 40km od domu) dostałam trochę ponad miesiąc temu :o Połowa moich znajomych, którzy bronili się w tym roku co ja dalej nic nie ma i siedzi na bezrobociu. To sytuacja na rynku jest beznadziejna, a nie ty :o Ale tak okropnie to było rok temu, teraz moze troche sie poprawi... Pociesz się tym, że Ty chociaz jesteś świeżo po studiach i masz dużo większe szanse na zatrudnienie niż osoby, które przez rok siedziały na bezrobociu i wszystko pozapominały :(
no ale czemu nie dostałam się na tą drugą rozmowę, bo z tego co zrozumiałam miała ona być z przełożoną :( ale taki kopniak boli :( mój chłopak bronił się w marcu i po miesiącu dostał dobrą pracę w banku więc tym bardziej czuję się skopana :(
n-nika - 2009-08-22 18:12
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Byłam dziś na rozmowie... wszystko fajnie, pięknie... zgadzałam się na wszystko nawet na roznoszenie ulotek w ramach reklamy kredytów, na szkolenia, na wyjazdy do innego miasta gdzie jest drugi oddział itd. coś tylko wspomniał że nie mam doświadczenia - ogólnie w pracy. Ale czego on oczekiwal? w tamtym roku zdawałam mature, skończyłam staż.... to jak mam mieć doświadczenie ?? :confused::mur: wspomnial, że mam szanse, ale ma jeszcze innych do porozmawiania... jak co to sie odezwie. czyli kichaaaa :mur: nie odezwie się zapewne. :cool:
ehh szukam dalej. :(
narcissius - 2009-08-22 20:14
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Sami nie wiedzą czego chcą. Młody ale z doświadczeniem, po szkole, ale nie wyuczony kujon, wykonujący polecenia ale kreatywny...
Ja mam jeszcze jedną interesujaca historię z tymi rozmowami kwalifikacyjnymi. Jeszcze w czasie studiow przeczytałam ogłoszenie, że szukaja do szkoły jezykowej osoby do biura, najlepiej studenta zaocznego. Praca dla mnie wtedy idealna. Wysłalam CV, zaprosili na rozmowę. A na miejscu okazało się, że oni to jednak potrzebują handlowca, który będzie jeździł do Warszawy do ich "bazy" załatwiać sprawy. Ani praca biurowa, ani dla studentów.
n-nika - 2009-08-22 21:57
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
No wlasnie....sami nie wiedzą czego chcą... Oni w ogole nawet CV nie czytają jakie dostają.... a potem tylko głupio się dziwią na rozmowie kwalifikacyjnej... że ucze się zaocznie, a że nie mam doświadczenia itd... raz nawet babka na spotkaniu powiedziala do mnie ze ja mieszkam w mieście w ktorym dokladnie na CV jest napisane, ze urodzilam sie tam.... a przecież adres jest innny. no naprawde porażka :mur: Z tym doświadczeniem to masakra.... mam 20 lat... to mnie nie chcą bo nie mam doświadczenia, a jak bede miala 40 i bede miala doświadczenie to co... za stara będe? koszmar :mad:
adia82 - 2009-08-22 22:18
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez n-nika
(Wiadomość 13856333)
Z tym doświadczeniem to masakra.... mam 20 lat... to mnie nie chcą bo nie mam doświadczenia, a jak bede miala 40 i bede miala doświadczenie to co... za stara będe? koszmar :mad:
Z doswiadczeniem tez nie chca....Biegle znam angielski (studiuje translatoryke+tlumaczenia pism w biurze),praca za granica, ponad roczne dosw. biurowe w PL....Myslicie,ze ,gdy spelniam wszelkie oczekiwania,ktokolwiek sie odezwal? :nie: Okazuje sie,ze ubiegajac sie o stanowisko sekretarki tez nie spelniam warunkow najwyrazniej. Otwarta,komunikatywna,elo kwentna,usmiechnieta,eleg ancko ubrana,niebrzydka i przygotowana do rozmowy kwalifikacyjnej....Nie wiem,z pyska mi zle patrzy czy co..?
Ivi 1988 - 2009-08-23 00:45
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
oh jej, ale macie problemy, napisz porzadne CV, powysylaj z 50 dziennie (nic ci sie nie stanie jak nie wyjedziesz na miasto), i poki sprawdzasz czy jest odpwiedz, wysylaj dalej po 50.
umow sie na spotkanie z pracodawca, popsikaj sie hypnotic poison, przyjdz do pracy punktualnie :)
czy to naprawde takie trudne? ja nie mam wyzszego, z znajduje z latwoscia;):rolleyes:
po prostu do roboty i wysylac CV czy to takie trudne do wyczajenia?? i nie 2 czy 3 dziennia:cool::rolleyes:
;)
n-nika - 2009-08-23 07:07
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez Ivi 1988
(Wiadomość 13857798)
oh jej, ale macie problemy, napisz porzadne CV, powysylaj z 50 dziennie (nic ci sie nie stanie jak nie wyjedziesz na miasto), i poki sprawdzasz czy jest odpwiedz, wysylaj dalej po 50.
umow sie na spotkanie z pracodawca, popsikaj sie hypnotic poison, przyjdz do pracy punktualnie :)
czy to naprawde takie trudne? ja nie mam wyzszego, z znajduje z latwoscia;):rolleyes:
po prostu do roboty i wysylac CV czy to takie trudne do wyczajenia?? i nie 2 czy 3 dziennia:cool::rolleyes:
;)
A ty myślisz że co ja robie?????? :confused::confused::conf used::confused: To chyba jest logiczne że wysyłamy CV, myślisz że szukamy pracy siedząc w domu patrząc w ściane i myślimy o niebieskich migdałach??? Skoro piszesz że "znajdujesz" to widocznie sama nic nie masz :cool:
A no i gdyby choć były jakieś oferty pracy żeby można było wysłać to CV!!! :mur:
Amazoniak - 2009-08-23 21:56
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
wszystko zależy od tego czego się szuka. Ja podczas studiów szukałam byle czego, ponieważ potrzebowałam zarobić na studia, wynajem itp, więc moje oczekiwania były niższe i w stosunku do umowy (każda mi odpowiadała) jak i czasu pracy i innych rzeczy. Wówczas nie miałam również żadnych problemów z pracą, z reguły znajdowałam ją do max miesiąca. Teraz jest mi trudniej ponieważ po skończeniu studiów chciałabym znaleźć pracę stałą, w miarę dobrze płatną (czyli nie minimum) i wiem, że to brzmi jak utopia ale też taką w której będę mogła się realizować. Dlatego szukanie tym razem pracy u mnie trwa-ponieważ też oczekiwania mam inne. Ale rozumiem, że są miejsca gdzie nie można sobie pozwolić na jakiekolwiek wymagania i człowiek się wręcz modli o to żeby go przyjęli gdziekolwiek. Kto wie ile będę miała cierpliwości na szukanie dobrej pracy i kiedy siedzenie w domu mnie wykończy na tyle, że będę chciała robić cokolwiek-szczerze mówiąc podejrzewam, że od września rozszerzę wachlarz wysyłanych CV, bo pomimo szukania dopiero 2 miesiąc to nicnierobienie mi przeszkadza:cool:
eelmirka - 2009-08-24 08:30
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez Amazoniak
(Wiadomość 13871662)
wszystko zależy od tego czego się szuka. Ja podczas studiów szukałam byle czego, ponieważ potrzebowałam zarobić na studia, wynajem itp, więc moje oczekiwania były niższe i w stosunku do umowy (każda mi odpowiadała) jak i czasu pracy i innych rzeczy. Wówczas nie miałam również żadnych problemów z pracą, z reguły znajdowałam ją do max miesiąca. Teraz jest mi trudniej ponieważ po skończeniu studiów chciałabym znaleźć pracę stałą, w miarę dobrze płatną (czyli nie minimum) i wiem, że to brzmi jak utopia ale też taką w której będę mogła się realizować. Dlatego szukanie tym razem pracy u mnie trwa-ponieważ też oczekiwania mam inne. Ale rozumiem, że są miejsca gdzie nie można sobie pozwolić na jakiekolwiek wymagania i człowiek się wręcz modli o to żeby go przyjęli gdziekolwiek. Kto wie ile będę miała cierpliwości na szukanie dobrej pracy i kiedy siedzenie w domu mnie wykończy na tyle, że będę chciała robić cokolwiek-szczerze mówiąc podejrzewam, że od września rozszerzę wachlarz wysyłanych CV, bo pomimo szukania dopiero 2 miesiąc to nicnierobienie mi przeszkadza:cool:
mam tak samo. W czasie studiów pracę znajdowałam z dnia na dzień, ale tymczasową i gdziekolwiek. A teraz mam sprecyzowane wymagania bo związane z wykształceniem więc nie wyobrażam sobie wysyłać 40 cv dziennie bo nie ma tylu odpowiadających mi ofert nawet. Z resztą nastawiam się na staż bo zrobiłam licencjata i mgr zrobię już zaocznie żeby w tym czasie zrobić praktykę jakąś. Będzie prościej znaleźć coś za dwa lata ;) a bezrobocie średnio mi przeszkadza, złożyłam też papiery na drugi kierunek dziennie więc jak totalnie nic nie znajdę to będę się kształcić bardziej :rolleyes:
Amazoniak - 2009-08-24 09:37
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
szczerze mówiąc to tez się zastanawiam czy w związku z tą sytuacją nie zapisać się na kolejne studia podyplomowe, będę szukać pracy cały czas a w międzyczasie się dokształcę. Wówczas nawet jak nie znajdę szybko pracy to przynajmniej wykorzystam ten czas poszukiwań w miarę konstruktywnie:D
eelmirka - 2009-08-24 10:22
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
no i zawsze kolejny punkt w cv ;)
n-nika - 2009-08-24 12:37
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
A ja chyba zrobie sobie kurs na stylizacje paznokci :( zawsze coś... Wkońcu ucze się za kosmetyczkę w szkole policealnej, ale w mojej szkole nie robimy paznokci (akrylowych czy żelowych)... bo to jest na kierunku wizaż i stylizacja paznokci. Sama niewiem już co robić :( Chce za rok iść na Studia, ale bez pracy....nie mam szans :cool:
:mur: tylko skąd kase znaleźć na ten kurs, nawet niewiem ile kosztuje, ani nawet czy w moich okolicach odbywają sie takie kursy :confused:
nati360 - 2009-08-24 21:44
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez n-nika
(Wiadomość 13878475)
A ja chyba zrobie sobie kurs na stylizacje paznokci :( zawsze coś... Wkońcu ucze się za kosmetyczkę w szkole policealnej, ale w mojej szkole nie robimy paznokci (akrylowych czy żelowych)... bo to jest na kierunku wizaż i stylizacja paznokci. Sama niewiem już co robić :( Chce za rok iść na Studia, ale bez pracy....nie mam szans :cool:
:mur: tylko skąd kase znaleźć na ten kurs, nawet niewiem ile kosztuje, ani nawet czy w moich okolicach odbywają sie takie kursy :confused:
To zalezy gdzie. Ale w granicach kilkuset zł podobno. Popytaj na forum o paznokciach. Moja znajoma placila chyba 700zl.
karoseria - 2009-08-25 01:59
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Ja mam sytuację taką, że wpadłam w totalny dołek z powodu braku pracy... Byłam już w pewnym momencie bardzo szczęśliwa. Mimo, że miałam bardzo trudne dzieciństwo, pozbierałam się z tego, miałam pracę, spotkałam moją miłość... Wiem, że chłopak mnie kocha... Ale... Od miesiąca nigdzie nie pracuję, zwolnili mnie z powodu redukcji etatów.. kryzys :P i moja miłość się wali z tego powodu, z mojego powodu... budzę się rano, chce mi sie płakać, bo przypomina mi się, że nam nie starczy. Mój chłopak jest na mnie zły, bo poznał mnie jako silną kobietę. A ja się poddaję... Myślicie, że dobrym wyjściem jest przerwa? to, że odejdę, a kiedyś może wrócę? On mówi, że tego nie dopuszcza, nie wyobraża sobie. Ale kiedy ja przypominam sobie jak było dawniej, gdy spotykaliśmy się dużo mniej, nie mieszkaliśmy razem, byłam szczęśliwsza :( co myślicie?
***luna - 2009-08-25 07:24
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez karoseria
(Wiadomość 13890830)
Ja mam sytuację taką, że wpadłam w totalny dołek z powodu braku pracy... Byłam już w pewnym momencie bardzo szczęśliwa. Mimo, że miałam bardzo trudne dzieciństwo, pozbierałam się z tego, miałam pracę, spotkałam moją miłość... Wiem, że chłopak mnie kocha... Ale... Od miesiąca nigdzie nie pracuję, zwolnili mnie z powodu redukcji etatów.. kryzys :P i moja miłość się wali z tego powodu, z mojego powodu... budzę się rano, chce mi sie płakać, bo przypomina mi się, że nam nie starczy. Mój chłopak jest na mnie zły, bo poznał mnie jako silną kobietę. A ja się poddaję... Myślicie, że dobrym wyjściem jest przerwa? to, że odejdę, a kiedyś może wrócę? On mówi, że tego nie dopuszcza, nie wyobraża sobie. Ale kiedy ja przypominam sobie jak było dawniej, gdy spotykaliśmy się dużo mniej, nie mieszkaliśmy razem, byłam szczęśliwsza :( co myślicie?
Myślę, że przerwa nie jest najlepszym rozwiązaniem. Może to trudne, ale pozwól sobie na słabość: redukcje etatów się zdarzają. Znajdziesz nową pracę, inną. Nie wymagaj od siebie niemożliwego.
Amazoniak - 2009-08-25 10:39
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez karoseria
(Wiadomość 13890830)
Ja mam sytuację taką, że wpadłam w totalny dołek z powodu braku pracy... Byłam już w pewnym momencie bardzo szczęśliwa. Mimo, że miałam bardzo trudne dzieciństwo, pozbierałam się z tego, miałam pracę, spotkałam moją miłość... Wiem, że chłopak mnie kocha... Ale... Od miesiąca nigdzie nie pracuję, zwolnili mnie z powodu redukcji etatów.. kryzys :P i moja miłość się wali z tego powodu, z mojego powodu... budzę się rano, chce mi sie płakać, bo przypomina mi się, że nam nie starczy. Mój chłopak jest na mnie zły, bo poznał mnie jako silną kobietę. A ja się poddaję... Myślicie, że dobrym wyjściem jest przerwa? to, że odejdę, a kiedyś może wrócę? On mówi, że tego nie dopuszcza, nie wyobraża sobie. Ale kiedy ja przypominam sobie jak było dawniej, gdy spotykaliśmy się dużo mniej, nie mieszkaliśmy razem, byłam szczęśliwsza :( co myślicie?
myślę, ze twój chłopak się złości na ta całą sytuację, bo jest wam trudno (jak sama mówiłaś) a ty niepotrzebnie bierzesz to do siebie i nadinterpretujesz. I myślę, że nie ma to nic wspólnego z tym, że byłaś silną osobą jak się poznaliście bo każdy może być w dołku. Nie przenoś swoich problemów z pracą na związek, nie dołuj się i nie załamuj tylko szukaj pracy. A na czas poszukiwań zostaw sprawę ze związkiem, bezrobocie jednej osoby jest zawsze dla związku trudną próbą. Trzymam kciuki za ciebie:glasiu:
n-nika - 2009-08-25 11:06
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Ja w ogóle ostatnio też miałam coś takiego, że faceci chyba tylko szukają i oczekują od kobiet, że te będe silne i musza pracować...na to wgląda, bo jak widzą że dziewczyna nie pracuje i w ogóle to coraz bardziej sie oddalają :( a przecież to nie jest nasza wina...
Ja wczoraj tak usiadłam i pomyślałam nad wszystkim i doszłam do wniosku, że najlepiej pokazać że pomimo, że ciężko jest z pracą to trzeba myśleć pozytywnie... Np. ostatnio tez byłam zrezygnowana i martwiłam się, że jestem "nieudacznik", że nic mi nie wychodzi itd. :mur:
Ale potem sobie pomyślałam tak, że wkońcu mam dopiero 20 lat... wszystko przedemną.... potem zobaczyłam dobre strony tego, że za miesiąc się wyprowadzam do miasta w poszukiwaniu pracy, potem doszłam do wniosku, że wkońcu po to się ucze żeby potem mieć prace, że narazie sobie musze jakoś dawać rade, bo wkońcu musi być dobrze :D
narcissius - 2009-08-25 11:41
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez karoseria
(Wiadomość 13890830)
Ja mam sytuację taką, że wpadłam w totalny dołek z powodu braku pracy... Byłam już w pewnym momencie bardzo szczęśliwa. Mimo, że miałam bardzo trudne dzieciństwo, pozbierałam się z tego, miałam pracę, spotkałam moją miłość... Wiem, że chłopak mnie kocha... Ale... Od miesiąca nigdzie nie pracuję, zwolnili mnie z powodu redukcji etatów.. kryzys :P i moja miłość się wali z tego powodu, z mojego powodu... budzę się rano, chce mi sie płakać, bo przypomina mi się, że nam nie starczy. Mój chłopak jest na mnie zły, bo poznał mnie jako silną kobietę. A ja się poddaję... Myślicie, że dobrym wyjściem jest przerwa? to, że odejdę, a kiedyś może wrócę? On mówi, że tego nie dopuszcza, nie wyobraża sobie. Ale kiedy ja przypominam sobie jak było dawniej, gdy spotykaliśmy się dużo mniej, nie mieszkaliśmy razem, byłam szczęśliwsza :( co myślicie?
Ja uważam, że właśnie teraz powinniście się trzymać razem, bo jeśli takiej próby nie przejdziecie to potem będzie tak samo. Znowu przyjdzie kryzys i znowu pomyślicie o przerwie. U mnie tez jest napieta sytuacja. Panowie reagują teraz dziwnie na nasze samopoczucie chyba trochę z bezradności. Sami nie wiedzą co mają zrobić, bo to jest głównie nasz problem i nikt go za nas nie zalatwi. Nic tylko pełna mobilizacja i latać z CV.
uparta Marti - 2009-08-25 16:02
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez Ivi 1988
(Wiadomość 13857798)
oh jej, ale macie problemy, napisz porzadne CV, powysylaj z 50 dziennie (nic ci sie nie stanie jak nie wyjedziesz na miasto), i poki sprawdzasz czy jest odpwiedz, wysylaj dalej po 50.
umow sie na spotkanie z pracodawca, popsikaj sie hypnotic poison, przyjdz do pracy punktualnie :)
czy to naprawde takie trudne? ja nie mam wyzszego, z znajduje z latwoscia;):rolleyes:
po prostu do roboty i wysylac CV czy to takie trudne do wyczajenia?? i nie 2 czy 3 dziennia:cool::rolleyes:
;)
to bardzo ciekawe co piszesz:cool: niestety my nie mamy tyle szcześcia co TY i nie mieszkamy w mieście w którym dodają codziennie po 100 ogłoszeń odpowiadających naszym wymaganiom i wymaganiom pracodawcy:cool:
aniabaniaproszekdoprania - 2009-08-25 18:36
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Ja dzisiaj byłam na rozmowie w Instytucie Samorządu i Administracji :rolleyes:. Miałaby to być praca biurowa. Pytano mnie o to jak wyglądają pisma urzędowe, oferty handlowe, listy otwarte itd.. też padło pytanie o dokładny podział administracyjny Polski. Ja nie bardzo mam pojęcie o tych pismach urzędowych, bo jestem po liceum i nigdy mi to do niczego nie było potrzebne. Wyszłam tam na głupka :cool:. Próbowałam wyjść z tego obronną ręką i mimo wszystko miałam promienisty uśmiech ;). Mają do jutra dać odpowiedź. Nie sądze, żeby zadzwonili :mad:. Pozbierałam z Urzędu Pracy wszystkie papierzyska i musze sobie jeszcze świadectwo z uczelni odebrać i moge sie rejestrować..
kasia083 - 2009-08-27 13:02
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez Ivi 1988
(Wiadomość 13857798)
oh jej, ale macie problemy, napisz porzadne CV, powysylaj z 50 dziennie (nic ci sie nie stanie jak nie wyjedziesz na miasto), i poki sprawdzasz czy jest odpwiedz, wysylaj dalej po 50.
umow sie na spotkanie z pracodawca, popsikaj sie hypnotic poison, przyjdz do pracy punktualnie :)
czy to naprawde takie trudne? ja nie mam wyzszego, z znajduje z latwoscia;):rolleyes:
po prostu do roboty i wysylac CV czy to takie trudne do wyczajenia?? i nie 2 czy 3 dziennia:cool::rolleyes:
;)
A ja jestem po studiach i powiem ci, że bylejaką pracę to znajdywałam ot tak, ale zależy mi na czymś przyszłościowym, bo nie po to robiłam mgr by do końca życia machać miotłą lub roznosic ulotki. Odpowiedniej pracy szukam juz rok czasu, na razie zaproponowano mi jedynie staż :o Siedzę na tym stażu i szukam dalej i nic... Ale w tamtym tygodniu stwierdziłąm, że potrzebuję trochę dorobić, bo wynajmując mieszkanie nie jestem w stanie sie utrzymać :( Praca dorywcza - hostessowanie - po 2 dniach miałam tyle ofert, ż esobie przebierałam i w najbliższy weekend już pracowałam. W tym tygodniu mam podobnie :ehem: Więc skoro na rynku jest tyle pracy, to my faktycznie mamy problem i kryzys się skończył :confused: Tylko jaka to praca :confused:
Cytat:
Napisane przez n-nika
(Wiadomość 13878475)
A ja chyba zrobie sobie kurs na stylizacje paznokci :( zawsze coś... Wkońcu ucze się za kosmetyczkę w szkole policealnej, ale w mojej szkole nie robimy paznokci (akrylowych czy żelowych)... bo to jest na kierunku wizaż i stylizacja paznokci. Sama niewiem już co robić :( Chce za rok iść na Studia, ale bez pracy....nie mam szans :cool:
:mur: tylko skąd kase znaleźć na ten kurs, nawet niewiem ile kosztuje, ani nawet czy w moich okolicach odbywają sie takie kursy :confused:
A patrzyłaś sie w swoim PUPie na organizowane kursy? w moim to nawet był taki na stylizację paznokci - tipsy, czy coś takiego... Moż eu ciebie też jest. Warto sprawdzić :-p
Cytat:
Napisane przez karoseria
(Wiadomość 13890830)
Ja mam sytuację taką, że wpadłam w totalny dołek z powodu braku pracy... Byłam już w pewnym momencie bardzo szczęśliwa. Mimo, że miałam bardzo trudne dzieciństwo, pozbierałam się z tego, miałam pracę, spotkałam moją miłość... Wiem, że chłopak mnie kocha... Ale... Od miesiąca nigdzie nie pracuję, zwolnili mnie z powodu redukcji etatów.. kryzys :P i moja miłość się wali z tego powodu, z mojego powodu... budzę się rano, chce mi sie płakać, bo przypomina mi się, że nam nie starczy. Mój chłopak jest na mnie zły, bo poznał mnie jako silną kobietę. A ja się poddaję... Myślicie, że dobrym wyjściem jest przerwa? to, że odejdę, a kiedyś może wrócę? On mówi, że tego nie dopuszcza, nie wyobraża sobie. Ale kiedy ja przypominam sobie jak było dawniej, gdy spotykaliśmy się dużo mniej, nie mieszkaliśmy razem, byłam szczęśliwsza :( co myślicie?
Rozwiązanie beznadziejne :eek: Po pierwsze, to jak sie roztaniecie, to potem nie będziecie mieli do siebie po co wracać, bo jak to sie mówi "miłości się nie odgrzewa", czy "nie wchodzi się 2 razy w te same wody" itd... Jest w tym dużo prawdy
A poza tym, to ten okres jest idealny do testu waszego związku - wiadomo, zawsze będą lepsze i gorsze dni. Jak je przetrwacie, to będziecie silniejsi i będziecie wiedzieć, że to jest właśnie to, a jak nie, to trudno, widocznie nie będziecie sobie przeznaczeni ;) Nie ma co uciekać od takiej okazji ;)
Cytat:
Napisane przez aniabaniaproszekdoprania
(Wiadomość 13903451)
Ja dzisiaj byłam na rozmowie w Instytucie Samorządu i Administracji :rolleyes:. Miałaby to być praca biurowa. Pytano mnie o to jak wyglądają pisma urzędowe, oferty handlowe, listy otwarte itd.. też padło pytanie o dokładny podział administracyjny Polski. Ja nie bardzo mam pojęcie o tych pismach urzędowych, bo jestem po liceum i nigdy mi to do niczego nie było potrzebne. Wyszłam tam na głupka :cool:. Próbowałam wyjść z tego obronną ręką i mimo wszystko miałam promienisty uśmiech ;). Mają do jutra dać odpowiedź. Nie sądze, żeby zadzwonili :mad:. Pozbierałam z Urzędu Pracy wszystkie papierzyska i musze sobie jeszcze świadectwo z uczelni odebrać i moge sie rejestrować..
Ja jakieś 2 miesiące temu też wyszłam na głupka na rozmowie :rolleyes: Tylk ja w odróżnieniu do Ciebie byłam świetnie przygotowana, skończyłam studia "administracje publiczną", pisałam pracę związaną z pracą na tamtym stanowisku i spokojnie dałabym radę w tamtej pracy... Ale starosta miał na tamto stanowisko swoja osobę i specjalnie zadawał mi pytania z np innych ustaw niż były wymagane, programów, które nieobowiązują już od paru lat, a jak widział, że na jakieś z jego pytań zaczynam kojarzyć i coś mówić, to szybko mi przerywał i zadawał takie na które na 100% nie powinna odpowiedzieć, a on miał satysfakcję jak się paczył jak się męczę z odp :mur: Wyszło na to, że nie odp wtedy na żadne pytanie, czułam się jak idiotka, no i też powiedział że zadzwoni :D
Aninek - 2009-08-27 13:28
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Kiedyś tu pisałam,teraz chyba znów zacznę tu smęcić...Od kwietnia udało mi się pracować na infolinii,wprawdzie na umowę-zlecenie,ale można było sobie ustalać godziny jak kto chciał,nawet nieźle było pod względem finansowym.Od sierpnia zlikwidowali 2/3stanowisk,ja się uchowałam...dziś dowiedziałam się,że do 31sierpnia cała reszta jest przerzucana na inne projekty w tejże firmie...usiłowałam się dowiedzieć,gdzie będę,ale mam dzwonić jutro...Eh,sama chciałam szukać czegoś innego we wrześniu,ale nie zmieniać całkowicie projekt...przeraża mnie szkolenie na infolinii technicznej trwające 3tyg.:mur:ba,zresztą nie mam pojęcia,co ze mną będzie,bo nikt się nie odzywa...:mur:
aniabaniaproszekdoprania - 2009-08-27 16:39
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
kasia083 nieźle bym sie wkurzyła na Twoim miejscu :mad:. Ty sie tam produkowałaś, stresowałaś a on miał darmową rozrywke.
Ja jutro ide sie zarejestrować do Urzędu Pracy, bo wypożyczyłam sobie moje świadectwo z uczelnii. Z tymi papierami to też jakaś paranoja. Ksero im nie wystarcza :confused:.
vainilla - 2009-08-29 17:40
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
a ja w poniedziałek kończe staż. hajs był jaki był ale był. a teraz....w czestochowie na durnego agenta ubezpieczeniowego jest ponad 200 aplikacji i to w jednym portalu!
i tak się zastanawiam kiedy ta stangnacja się skończy.
Wertka - 2009-09-01 15:32
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Od czasu do czasu zaglądam na ten wątek. Ja szukam, jak już wcześniej pisałam pracy od czerwca:( Teraz jestem tak zdesperowana, że byłam złożyć papiery na pracę fizyczną.. ...byle mieć jakikolwiek grosz. To mnie wyśmiali. Babka z kadr powiedziała, że do biura mnie nie przyjmą bo maja wszystkie stanowiska obsadzone a do fizycznej się nie nadaje bo mam za wysokie wykształcenie:eek: Dziewczyny mam nadzieje, że to się w końcu ruszy bo oszaleć można:(
joplin - 2009-09-01 18:45
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Dziewczyny, jakiś czas temu ja również się tu wpisywałam - pracy szukałam od lutego i po kilku miesiącach w końcu się udało. Biorąc pod uwagę to, że nie mam jeszcze średniego wykształcenia jestem zadowolona z właściwie każdej pracy jaką uda mi się znaleźć. Dowiedziałam się, że razem z moim przyszło kilkadziesiąt CV, ale na moją korzyść przeważyło to, że mieszkam blisko miejsca pracy. ;)
Za resztę, która jeszcze szuka trzymam mocno kciuki - musi się udać! :) Będę do Was zaglądać dziewczyny, żeby zobaczyć czy komuś jeszcze się uda.
Amazoniak - 2009-09-01 20:27
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
mi dziś minęły 2 miesiące poszukiwań, czasami mam dołki ale ogólnie to staram się trzymać:rolleyes: chodzę na rozmowy, wysyłam cv-ki i cieszę się że mamy lato i ładną pogodę, że mogę pospacerować w chwilach zwątpienia;)
alice28 - 2009-09-03 19:55
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
jeden z listów "a ja mam wyższe wykształcenie i byle jaka pracę można miec od zaraz , ale nie po to się uczyłam żeby ulotki roznosić" i tu jest problem bo ja mam wyższe i 2 studia podypl i tak:nie mogę znaleźc pracy w swoim zawodzie w ogóle ani kiepskiej. bo np do biura czy jakieś sprawy administr. to szukaja doświadczenia i srają na moje szkoły haha. to jest dopiero problem. i tak sie bujam już 2 lata - w przerwie tylko synka urodziłam i szukam dalej. beznadzieja , zero perspektyw Poznań duże miasto a tu największy syf, nepotyzm, zero pracy
Gosik27 - 2009-09-03 20:23
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Dziewczyny ja mam prawie 30 na karku i nigdy na poważnie nie prcowałam. W czerwcu zdałam egzamin zawodowy z rachunkowości. Od tamtej pory szukam pracy. Mam też skończone kursy księgowości , podstaw komp nawet kasę fiskalną Nic z tego ,nigdzie mnie nie chcą. Brak doświadczenia. Mogłabym iść na staż z UP (z tytułu nie podjęcia pracy po urodzeniu dziecka) ale UP nie ma już środków. Kazali mi przyjść się pytać w lutym! bo w tedy może już będą pieniądze. Ciągle mi chodzi po głowie że do niczego się nie nadaję, beznadzieja
greenka19 - 2009-09-04 08:40
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Ja również szukam pracy, właściwie już od lipca czyli od kiedy otrzymałam wyniki matury. Ostatnio zobaczyłam ogłoszenie o stażu w kawiarni, bardzo fajnej zresztą, Wczoraj złozyłam CV i teraz pozostaje mi czekać. Staram się nie poddawać ale jest cięzko. Niedługo rozpoczynam studia zaoczne, do Warszawy będe dojeżdżać więc jakąś pracę muszę znaleźć. Ale jak na razie pomimo codziennego sprawdzania ogłoszeń, dodawania ich w internecie praktycznie nikt się nie odezwał. Jakoś to będzie...
Amazoniak - 2009-09-04 18:21
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez alice28
(Wiadomość 14064161)
jeden z listów "a ja mam wyższe wykształcenie i byle jaka pracę można miec od zaraz , ale nie po to się uczyłam żeby ulotki roznosić" i tu jest problem bo ja mam wyższe i 2 studia podypl i tak:nie mogę znaleźc pracy w swoim zawodzie w ogóle ani kiepskiej. bo np do biura czy jakieś sprawy administr. to szukaja doświadczenia i srają na moje szkoły haha. to jest dopiero problem. i tak sie bujam już 2 lata - w przerwie tylko synka urodziłam i szukam dalej. beznadzieja , zero perspektyw Poznań duże miasto a tu największy syf, nepotyzm, zero pracy
no niestety twoja sytuacja jest potwierdzeniem jedynie tego, że oprócz "zwykłych" problemów ze znalezieniem pracy z powodu spowolnienia, jako kobiety spotykamy się jeszcze z dyskryminacją z powodu urodzenia czy w ogóle posiadania dziecka:cool: moja ciotka żeby znaleźć pracę, po długich poszukiwaniach a miała wówczas małe dziecko, to skłamała na rozmowie kwalifikacyjnej że nie ma dziecka. Prawda wyszła na jaw po ok roku jej pracy, ale zdołała się wykazać jako pracownik i pracuje tam do dziś. Nie chcę cię do niczego namawiać ale jeżeli akurat przez bycie matką masz mieć problemy ze znalezieniem pracy i zarobieniem na dom, to wg mnie nadzwyczajna sytuacja wymaga czasami nadzwyczajnych działań;)
slonecko - 2009-09-04 22:42
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
A ja od marca borykam sie ze znalezieniem roboty. Staż odpadł, bo PUP wymyślił durne przepisy przez co pracodawcy nie chcą przyjmować. Do tego wysyłam CV chodze po firmach i co słyszę - jest kryzys nie ma wolnych etatów. A potem , może pani chce odbyć u nas praktyki, a jak nie to niech Pani powie swoich znajomym, że potrzebujemy praktykantów. I tak w kółko maciek. Na CV nikt nie odpowiada, nawet nie wiem czy ktokolwiek przeczytał. U mnie w mieście kilka dni temu zwolnili ponad 900 ludzi. Coraz gorzej jest. A ja tylko słyszę jedno nie ma wolnych etatów :(
Szkoda lat zmarnowanych na studia, moje koleżanki które nie studiowały to albo pracują albo wyjechały za granicę. Ale tam nawet ciężko ponoć.
Wenila - 2009-09-05 15:39
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
ja nie mam pracy od czerwca...niestety to straszne ale chodzi o ubiegły rok. Zastanawiam się nad wyjazdem do innego miasta, gdzie mieszkałam jeszcze jakies 8 miesięcy po skończeniu studiów...i nic....MASAKRA. Co z tego ze mam mgr i niedługo kończę podyplomowe. najgorsze, ze kończą się oszczędności
alice28 - 2009-09-05 21:08
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
DO AMAZONIAK Cytat:
Napisane przez Amazoniak
(Wiadomość 14077578)
no niestety twoja sytuacja jest potwierdzeniem jedynie tego, że oprócz "zwykłych" problemów ze znalezieniem pracy z powodu spowolnienia, jako kobiety spotykamy się jeszcze z dyskryminacją z powodu urodzenia czy w ogóle posiadania dziecka:cool: moja ciotka żeby znaleźć pracę, po długich poszukiwaniach a miała wówczas małe dziecko, to skłamała na rozmowie kwalifikacyjnej że nie ma dziecka. Prawda wyszła na jaw po ok roku jej pracy, ale zdołała się wykazać jako pracownik i pracuje tam do dziś. Nie chcę cię do niczego namawiać ale jeżeli akurat przez bycie matką masz mieć problemy ze znalezieniem pracy i zarobieniem na dom, to wg mnie nadzwyczajna sytuacja wymaga czasami nadzwyczajnych działań;)
wszystko się zgadza , przyznaje Tobie razje- często okazuje się to problemem. Z tym ,że ja wysyłając list mot. nie umieszczam faktu o posiadaniu dziecka , a w cv =tego faktu także nie ma. Więc nadal mogę zadawać sobie pytanie dlaczego.. i możesz rozmawiać z samą soba ,że trzeba mieć siłę bla bla bla . załamujesz się i zygać Ci się chce jak gdzieś masz pisać kolejny list motyw. wiedząc raczej ,że nie odpowiedzą. chcę rozpocząć 3 studia podypl= ale po co ? i tak oczekuję praktyki . ech . .
Amazoniak - 2009-09-05 21:33
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
alice28 masz rację moje uwagi najlepiej pasują do rozmowy kwalifikacyjnej, a jak widzę ty masz inny problem. Podzielam twoją chęć do nauki, może pomyśl nad studiami podyplomowymi w celu przebranżowienia się. Jeżeli mogę zapytać to w jakiej branży szukasz? Bo pisałaś, że wypada się szybko z rynku. Może zainteresuj się branżą hotelarską, nie wiem jak w Poznaniu ale w Krakowie można bardzo łatwo dostać pracę na recepcji na początek-gdzie można przynajmniej zdobyć doświadczenie i brak wykształcenia kierunkowego nikogo nie przekreśla. A z innej beczki to skoro masz małe dziecko to może twoja załamka to wynik depresji poporodowej-jak uważasz? I jeżeli mogę zapytać-to co ci doradza pani psycholog? Być może jej uwagi mogą się przydać też innym forumowiczkom. Trzymaj się:przytul:
alice28 - 2009-09-06 19:42
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
do Amazoniak: Dziękuję za Twoje rady . Z zawodu jestem technologiem żywienia ,mikrobiologiem. Pracowałam w laboratorium wiele lat , potem jakiś pech życiowy, brak pracy ,przerwa w myśleniu bo synek. . który teraz ma 10 miesięcy, Depresja poporod. to nie jest raczej depresja bo mam ogromne aspiracje marzenia , chęć robienia dokt. na uczelni - i brak podłoża . . Ale jedno jest pewne :( i tutaj przytoczę słowa pani psych) : mój smutek , przygnebienie to po części brak możliwości wyładowania złych emocji. Sama wiesz ,że ludzie spełniają się zawodowo co łączy się z emocjami- ja nie mam skąd czerpać tak naprawdę energii ( patrząc egoist. na swoje życie nie pisząc teraz o moim cudnym dziecku) i wyładowywać emocji. Pani psych. doradza jak najbardziej basen (siłownię nie bo bardziej naładuje i nic dobrego nie przyniesie) - i pewnie będę chodzić , ale ,to nie załatwi problemów. Przebranżawiać się . . myslałam - ale po tym potrzebuję praktyki. Boli jednak to ,że studia , 2 podypl - idą na darmo bo pracy nie ma a czas działa na moją niekorzyść. a jutro poniedziałek i szara rzeczywistość. . bbrr
Amazoniak - 2009-09-06 20:22
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
do alice28: dzięki za odpowiedź i za to że zdecydowałaś się napisać o tym co ci powiedziała psycholożka. Jeżeli chodzi o brak energii, to każda z nas-poszukiwaczek pracy chyba się zmaga jak sądzę z tym problemem (w każdym razie ja tak-wraz z wydłużeniem czasu poszukiwań zwiększa się moje lenistwo i ogólne niechciejstwo) a w przypadku wyładowywania emocji to myślę, że możesz sobie z tym poradzić również nie posiadając pracy. Oprócz basenu czy w ogóle ruchu po prostu (ja np. regularnie spaceruję-tak po ok 2 godziny) może ci pomóc zwiekszenie częstotliwości spotkań ze znajomymi/przyjacólmi/rodziną czy zaangażowanie się w jakąś działalność wolontaryjną czy społeczną (np. zorganizowanie klubu młodych mam, gdzie kobiety w takiej samej sytuacji będą sie spotykac czy wspierać). Wszystko to możesz robić nie równocześnie kontynuując poszukiwania. A nad przekwalifikowaniem się możesz sie zastanowić wraz z doradcą zawodowym w jakimś np. centrum karier itp. gdzie za darmo mozesz otrzymać poradę w jakim kierunku warto się dokształcić (najbardziej przyszlościowym z punktu widzenia rozwoju ekonomicznego twojego miasta i regionu oraz biorąc pod uwage twoje świetne wykształcenie). Mam nadzieję, że wykorzystasz ktorąś z moich propozycji:-) Pzdr
Agna - 2009-09-07 07:04
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
No to i ja muszę się tutaj zameldować:(…szkoda, że nie trafiłam na ten wątek wcześniej, bo już na początku roku powinnam się tutaj znaleźć….
3 lata temu skończyłam piekielnie ciężki kierunek na Politechnice, z nadzieją na lepszą przyszłość. Jak zwykle rzeczywistość okazała się bolesna i szybko sprowadziła mnie na ziemię, kiedy okazało się, że przez pół roku po zakończeniu studiów nie mogłam znaleźć pracy w wyuczonym zawodzie:(, mimo że w trakcie nauki odbyłam praktyki zawodowe, a nawet staż za granicą w ramach programu stypendialnego. Miałam już dośc stagnacji zawodowej -poddałam się- i zdecydowałam się na radykalny krok i nagiąć się trochę do zmieniającego się rynku pracy i rozpoczęłam moją pierwszą pracę na stanowisku zupełnie w innej branży. Aby rozwinąć się troszkę w tej materii ukończyłam studia podyplomowe, na które wydałam sporo, ciężko zarobionych pieniędzy:(. Po dwóch latach nastał kryzys, a ja dostałam wypowiedzenie i w taki oto sposób od stycznia bezskutecznie, ale aktywnie poszukuję pracy:(.
Rachunek sumienia po latach….: 3 lata temu ukończyłam (podobno) prestiżową uczelnię, 2 lata pracowałam nie w wyuczonym zawodzie, no a rok zmarnowałam na poszukiwanie pracy:( Co czuję: -żal wściekłość, ogarnia mnie wręcz szał i dzika rozpacz, wyalienowanie, odrzucenie społeczne, a najgorsza jest ta bezsilność Czego żałuję: Że nie da się cofnąć czasu, powtórzyć życia raz jeszcze….. Zadaję sobie w kółko pytanie: gdzie popełniłam błąd? Co ze mną nie tak? Powinnam wybrać inny kierunek studiów….Gdzie zrobiłam fałszywy krok…miliardy emocji wypełnia moje nieracjonalne w tym momencie już myśli, także i tak nie dam rady wszystkiego tu przelać Co mam: Prawdopodobnie chorobę wrzodową, nerwicę, depresję,…..kredyt hipoteczny :cry: Czego nie mam: -dzieci (i jak tak dalej pójdzie to nigdy się na nie zdecyduję), -marzeń – jestem zupełnie obdarta ze swoich marzeń:(, -wielu dóbr materialnych, ułatwiających człowiekowi życie np. głupiego samochodu…. - pieniędzy - cierpię na ich chroniczny brak -już nawet nadziei
Najbardziej boli mnie to, że robiłam wszystko, żeby mieć lepszą przyszłość, w zasadzie nie miałam dzieciństwa, bo ciągle tylko nauka, kursy, doszkalanie, języki, doskonalenie umiejętności, ciągłe doskonalenie się od najmłodszych lat. Nie chce mi się już żyć…poważnie i z pełną świadomością to piszę….. I niech mi ktoś powie , że studia były do czegoś potrzebne?!.....nawet się nie warzcie, bo zastrzelę! :gun:
Odnośnie moich refleksji dotyczących poszukiwania pracy, to odpowiedziałam już na kilkadziesiąt ofert (w branży w której mam doświadczenia), na większość rozmów owszem zostałam zaproszona…co z tego? Od 8miu miesięcy czekam na ten jeden upragniony telefon: Pani kandydatura została rozpatrzona pozytywnie! Nie wspomnę, że na oferty dotyczące wyuczonego zawodu kompletnie nikt nie odpowiada, żeby nawet zaprosić na rozmowę!
Kiedy chodzę na te wszystkie rozmowy, na których idzie mi wręcz cudownie, często jestem wręcz z siebie dumna, że sobie świetnie poradziłam i wychodzę z nich pełna nadziei, ale telefon wciąż jednak milczy, zastanawiam się co jest nie tak? Popadam w paranoję i zaczynam analizować czy przypadkiem źle nie siedziałam na krześle, czy nie trzymałam rąk w jakiś dziwny sposób, czy mój wyraz twarzy przypadkiem nie został źle zinterpretowany….przecież podobno istnieje coś takiego jak psychologia mowy ciała! Jakie to ma do cholery znaczenie?! Udzielam odpowiedzi na wszelakie pytania teoretyczne, wiele rozmów było od A do Z w języku angielskim, też stanęłam na wysokości zadania….więc co jest nie tak? Może jestem z Marsa lub z Księżyca :confused: i daleko będę miała do pracy:>...?! A najbardziej rozbrajają mnie rekrutacje wieloetapowe! A niestety mam to szczęście, że na nie ostatnio często trafiam!
Czy to normalne, że jedyne o czym teraz marzę, to znaleźć stabilne zatrudnienie?! Czy to jest szczyt moich możliwości? Sądziłam, że praca to człowiekowi powinna się należeć jak psu buda (tym bardziej wykształconemu, bo przecież nie skończyłam edukacji na szkole podstawowej), tym czasem kwestia ta urasta do rangi WIELKIEGO NIEDOŚCIGNIONEGO MARZENIA!!!!!
Na oferty z PUP to nawet nie liczę.....za 1500 zł brutto i to jeszcze w zawodzie i branży w której ani nie mam wykształcenia, ani doświadczenia?!
Reasumując strasznie żałuję, że straciłam czas na studiowanie. Trzeba było ten czas spożytkować inaczej, tym bardziej, że studia pochłonęły cały mój czas, nie maiła go w ogóle na rozrywki i przyjemności:(! Trzeba było skończyć na średnim iść do roboty, człowiek by miał teraz inne problemy…w stylu gdzie pojechać na wakacje, jaki samochód tym razem kupić, jakie trendy obowiązują w tym sezonie, jakie przedszkole wybrać dla dziecka……eh kończę, bo znowu zaleję klawiaturę łzami…… no cóż Polak, jak zwykle, mądry po szkodzie
P.S. a od pracuj.pl , itp robi mi się już niedobrze:rzygi:
michal100 - 2009-09-07 09:36
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Ja również przyłączam się do wątku. Jestem bez pracy od lutego br.:baba:Wysłałem już kilkadziesiąt CV i byłem aż do teraz na 5:eek: rozmowach kwalifikacyjnych. Niby wszystko szło fajnie, rozmowa miła, sam byłem zadowolony, bo pytania nie były trudne. Każdy mówił ; czekać na telefon. I co - i nic :mur: Cóż, ale się nie poddaję. Zaczynamy nowy tydzień. Oby był lepszy i dla mnie i dla Was :ehem:
Agna - 2009-09-07 09:59
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez michal100
(Wiadomość 14115498)
Ja również przyłączam się do wątku. Jestem bez pracy od lutego br.:baba:Wysłałem już kilkadziesiąt CV i byłem aż do teraz na 5:eek: rozmowach kwalifikacyjnych. Niby wszystko szło fajnie, rozmowa miła, sam byłem zadowolony, bo pytania nie były trudne. Każdy mówił ; czekać na telefon. I co - i nic :mur: Cóż, ale się nie poddaję. Zaczynamy nowy tydzień. Oby był lepszy i dla mnie i dla Was :ehem:
witamy w klubie:ehem:..niekonieczn ie ulubionym;). No cóż jak widzę z tym oddzwanianiem to stała śpiewka...czasami zastanawiam się kto dostaję tą pracę, czy oni w ogóle do kogokolwiek dzwonią :confused: Oh my God:baba:
TheFall - 2009-09-07 12:36
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez Agna
(Wiadomość 14113934)
No to i ja muszę się tutaj zameldować:(…szkoda, że nie trafiłam na ten wątek wcześniej, bo już na początku roku powinnam się tutaj znaleźć….
3 lata temu skończyłam piekielnie ciężki kierunek na Politechnice, z nadzieją na lepszą przyszłość. Jak zwykle rzeczywistość okazała się bolesna i szybko sprowadziła mnie na ziemię, kiedy okazało się, że przez pół roku po zakończeniu studiów nie mogłam znaleźć pracy w wyuczonym zawodzie:(, mimo że w trakcie nauki odbyłam praktyki zawodowe, a nawet staż za granicą w ramach programu stypendialnego. Miałam już dośc stagnacji zawodowej -poddałam się- i zdecydowałam się na radykalny krok i nagiąć się trochę do zmieniającego się rynku pracy i rozpoczęłam moją pierwszą pracę na stanowisku zupełnie w innej branży. Aby rozwinąć się troszkę w tej materii ukończyłam studia podyplomowe, na które wydałam sporo, ciężko zarobionych pieniędzy:(. Po dwóch latach nastał kryzys, a ja dostałam wypowiedzenie i w taki oto sposób od stycznia bezskutecznie, ale aktywnie poszukuję pracy:(.
Rachunek sumienia po latach….: 3 lata temu ukończyłam (podobno) prestiżową uczelnię, 2 lata pracowałam nie w wyuczonym zawodzie, no a rok zmarnowałam na poszukiwanie pracy:( Co czuję: -żal wściekłość, ogarnia mnie wręcz szał i dzika rozpacz, wyalienowanie, odrzucenie społeczne, a najgorsza jest ta bezsilność Czego żałuję: Że nie da się cofnąć czasu, powtórzyć życia raz jeszcze….. Zadaję sobie w kółko pytanie: gdzie popełniłam błąd? Co ze mną nie tak? Powinnam wybrać inny kierunek studiów….Gdzie zrobiłam fałszywy krok…miliardy emocji wypełnia moje nieracjonalne w tym momencie już myśli, także i tak nie dam rady wszystkiego tu przelać Co mam: Prawdopodobnie chorobę wrzodową, nerwicę, depresję,…..kredyt hipoteczny :cry: Czego nie mam: -dzieci (i jak tak dalej pójdzie to nigdy się na nie zdecyduję), -marzeń – jestem zupełnie obdarta ze swoich marzeń:(, -wielu dóbr materialnych, ułatwiających człowiekowi życie np. głupiego samochodu…. - pieniędzy - cierpię na ich chroniczny brak -już nawet nadziei
Najbardziej boli mnie to, że robiłam wszystko, żeby mieć lepszą przyszłość, w zasadzie nie miałam dzieciństwa, bo ciągle tylko nauka, kursy, doszkalanie, języki, doskonalenie umiejętności, ciągłe doskonalenie się od najmłodszych lat. Nie chce mi się już żyć…poważnie i z pełną świadomością to piszę….. I niech mi ktoś powie , że studia były do czegoś potrzebne?!.....nawet się nie warzcie, bo zastrzelę! :gun:
Odnośnie moich refleksji dotyczących poszukiwania pracy, to odpowiedziałam już na kilkadziesiąt ofert (w branży w której mam doświadczenia), na większość rozmów owszem zostałam zaproszona…co z tego? Od 8miu miesięcy czekam na ten jeden upragniony telefon: Pani kandydatura została rozpatrzona pozytywnie! Nie wspomnę, że na oferty dotyczące wyuczonego zawodu kompletnie nikt nie odpowiada, żeby nawet zaprosić na rozmowę!
Kiedy chodzę na te wszystkie rozmowy, na których idzie mi wręcz cudownie, często jestem wręcz z siebie dumna, że sobie świetnie poradziłam i wychodzę z nich pełna nadziei, ale telefon wciąż jednak milczy, zastanawiam się co jest nie tak? Popadam w paranoję i zaczynam analizować czy przypadkiem źle nie siedziałam na krześle, czy nie trzymałam rąk w jakiś dziwny sposób, czy mój wyraz twarzy przypadkiem nie został źle zinterpretowany….przecież podobno istnieje coś takiego jak psychologia mowy ciała! Jakie to ma do cholery znaczenie?! Udzielam odpowiedzi na wszelakie pytania teoretyczne, wiele rozmów było od A do Z w języku angielskim, też stanęłam na wysokości zadania….więc co jest nie tak? Może jestem z Marsa lub z Księżyca :confused: i daleko będę miała do pracy:>...?! A najbardziej rozbrajają mnie rekrutacje wieloetapowe! A niestety mam to szczęście, że na nie ostatnio często trafiam!
Czy to normalne, że jedyne o czym teraz marzę, to znaleźć stabilne zatrudnienie?! Czy to jest szczyt moich możliwości? Sądziłam, że praca to człowiekowi powinna się należeć jak psu buda (tym bardziej wykształconemu, bo przecież nie skończyłam edukacji na szkole podstawowej), tym czasem kwestia ta urasta do rangi WIELKIEGO NIEDOŚCIGNIONEGO MARZENIA!!!!!
Na oferty z PUP to nawet nie liczę.....za 1500 zł brutto i to jeszcze w zawodzie i branży w której ani nie mam wykształcenia, ani doświadczenia?!
Reasumując strasznie żałuję, że straciłam czas na studiowanie. Trzeba było ten czas spożytkować inaczej, tym bardziej, że studia pochłonęły cały mój czas, nie maiła go w ogóle na rozrywki i przyjemności:(! Trzeba było skończyć na średnim iść do roboty, człowiek by miał teraz inne problemy…w stylu gdzie pojechać na wakacje, jaki samochód tym razem kupić, jakie trendy obowiązują w tym sezonie, jakie przedszkole wybrać dla dziecka……eh kończę, bo znowu zaleję klawiaturę łzami…… no cóż Polak, jak zwykle, mądry po szkodzie
P.S. a od pracuj.pl , itp robi mi się już niedobrze:rzygi:
Mam bardzo podobnie odczucia.
Brak pracy, a ślub w przyszłym roku, chciałabym się dorzucić ale nie mam z czego. Potem czeka mnie mieszkanie z rodzicami i życie na ich łasce. Można mieć najkochańszą osobę na świecie, ale bez pracy niczego to nie zmienia. Nie oszukujmy się, pieniądze są potrzebne do szczęścia.
alice28 - 2009-09-07 14:47
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
muszę koniecznie odnieść swoją wypowiedź do AGNES czytając Twój zrobiłam sobie też rachunek . ha- najwiecej wyszło w rubryce CO MAM -dużo chorób.;) a tak poważniej to nie czułam się sama gdy to czytałam . . to głupie ,ale zawsze wydaje się Tobie,że jakiś tam problem dotyczy tylko Ciebie. Jadąc rano samochodem do UP byłam taka wściekła . . dlaczego ? Bo widze w autach dookoła ludzi i czuję ,że oni wszyscy jadą do swojej cudownej pracy. Nie biorę pod uwagę faktu ,że część z nich może mieć podobny problem. . lub kobieta w aucie obok jedzie...po prostu do sklepu. NIE- ona napewno jedzie do swojej pracy. i to takie głupie myślenie. Agnes i ja zadaję sobie pytanie po co mi studia były i 2 podyplomowe szkoły( tak jak Ty wydałam kupę kasy na nie) no po co . . . ? mogłam uczyć się jako kosmetyczka i teraz bym pracowała bo tych ofert widzę dużo. wciąż tylko wieczorem płaczę mój partner mnie uspokaja ,stara się podnieść na duchu a ja krzyczę "nie rozumiesz ??!!! ja na darmo się uczyłam , po cholerę mi to ,nikt nie dzwoni jak idiotka wysyłam cv a oni pewnie do śmieci wyrzucają" tak właśnie się czuję . i w kółko to samo. na okrągło zadaję sobie pytanie"CO JEST ZE MNĄ NIE TAK "????????????????? była 3 mies temu oferta w moim zawodzie. wysłałam. i jak Ty czekałam na tel. cały czas. i dupa. nikt nie zadzwonił. i nie mam ochoty pisać "jakoś to będzie" bo kolejny dzień jest coraz gorszy i gorszy .
Agna - 2009-09-07 15:01
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez alice28
(Wiadomość 14119993)
muszę koniecznie odnieść swoją wypowiedź do AGNES czytając Twój zrobiłam sobie też rachunek . ha- najwiecej wyszło w rubryce CO MAM -dużo chorób.;) a tak poważniej to nie czułam się sama gdy to czytałam . . to głupie ,ale zawsze wydaje się Tobie,że jakiś tam problem dotyczy tylko Ciebie. Jadąc rano samochodem do UP byłam taka wściekła . . dlaczego ? Bo widze w autach dookoła ludzi i czuję ,że oni wszyscy jadą do swojej cudownej pracy. Nie biorę pod uwagę faktu ,że część z nich może mieć podobny problem. . lub kobieta w aucie obok jedzie...po prostu do sklepu. NIE- ona napewno jedzie do swojej pracy. i to takie głupie myślenie. Agnes i ja zadaję sobie pytanie po co mi studia były i 2 podyplomowe szkoły( tak jak Ty wydałam kupę kasy na nie) no po co . . . ? mogłam uczyć się jako kosmetyczka i teraz bym pracowała bo tych ofert widzę dużo. wciąż tylko wieczorem płaczę mój partner mnie uspokaja ,stara się podnieść na duchu a ja krzyczę "nie rozumiesz ??!!! ja na darmo się uczyłam , po cholerę mi to ,nikt nie dzwoni jak idiotka wysyłam cv a oni pewnie do śmieci wyrzucają" tak właśnie się czuję . i w kółko to samo. na okrągło zadaję sobie pytanie"CO JEST ZE MNĄ NIE TAK "????????????????? była 3 mies temu oferta w moim zawodzie. wysłałam. i jak Ty czekałam na tel. cały czas. i dupa. nikt nie zadzwonił. i nie mam ochoty pisać "jakoś to będzie" bo kolejny dzień jest coraz gorszy i gorszy .
dokładnie mam tak samo:( , to samo czuję, to samo myślę, tak samo płaczę, wrzeszczę, narzekam męzowi...chyba ma już dość, bo zaczyna mu się ta cała sytuacja udziela:( Odkąd straciłam praće ciagle mnie pociesza: "spokojnie -coś znajdziesz". Jakoś mija 8my miesiąc i nic. tutaj już nie ma czasu i miejsca na spokój, to już nerwica:confused:, czarna rozpacz:baba: ja nawet na okno nie mogę wyjrzeć, bo wszędzie widzę ludzi - ONI IDĄ DO PRACY!!A ja nie:drzwi-strach::cry:
---------- Dopisano o 16:01 ---------- Poprzedni post napisano o 15:56 ----------
Cytat:
Napisane przez TheFall
(Wiadomość 14118006)
Mam bardzo podobnie odczucia.
Brak pracy, a ślub w przyszłym roku, chciałabym się dorzucić ale nie mam z czego. Potem czeka mnie mieszkanie z rodzicami i życie na ich łasce. Można mieć najkochańszą osobę na świecie, ale bez pracy niczego to nie zmienia. Nie oszukujmy się, pieniądze są potrzebne do szczęścia.
za kilkanaście dni moja rocznica ślubu :(...a ja tak na prawdę 3 miesiące po zawarciu związku straciłam pracę :cry:.....
masz 100% rację - pieniądze są cholernie do szczęścia potrzebne!!
english_blackberry - 2009-09-07 15:03
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Echh ja również muszę dołączyć do tego wątku. A pomyśleć, że jeszcze półtora tygodnia temu skakałam ze szczęścia z nadzieji na esktra pracę. Studiuję zaocznie, zrobiłam w tym roku 3 miesięczny kurs prowadzenia biura (udało mi się załapać z projektu UE, nawet stypendium dostałam) i 2 tygodnie temu zadzwoniono do mnie z pewnej firmy. Poszłam na rozmowę, było całkiem nieźle. Nie stresowałam się, byłam naturalna. Następnego dnia zadzwoniono, że mam przyjść na kolejną rozmowę i na tej kolejnej rozmowie okazało się, że jestem przyjęta -do prowadzenia biura i obsługi klientów. Przyjęto też kilka innych osób. Zaoferowano świetny zarobek (stała + prowizja). Zaczelismy szkolenia i...prawdopodobnie nie jest to moja wymarzona praca w biurze tylko... akwizycja ! :( tylko tak ładnie nazwana. Wygląda na to, że ładnie zamydlili nam oczy. Nie wyobrażam sobie siebie chodzącej po domach i oferującej ich produkty (OFE). To się wiąże z wielkim ryzykiem przecież. Najgorsze jest to, że przez 1sze 3 miesiące dostaje się tylko wypłate prowizyjną (za wciśnięte ludziom produkty), dopiero po 3 miesiącach stala pensja dochodzi. Nie wiem czy warto w ogóle się w to pakować. Takie miałam nadzieje, a tu taki ZONK :(
Agna - 2009-09-07 15:15
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez english_blackberry
(Wiadomość 14120234)
Echh ja również muszę dołączyć do tego wątku. A pomyśleć, że jeszcze półtora tygodnia temu skakałam ze szczęścia z nadzieji na esktra pracę. Studiuję zaocznie, zrobiłam w tym roku 3 miesięczny kurs prowadzenia biura (udało mi się załapać z projektu UE, nawet stypendium dostałam) i 2 tygodnie temu zadzwoniono do mnie z pewnej firmy. Poszłam na rozmowę, było całkiem nieźle. Nie stresowałam się, byłam naturalna. Następnego dnia zadzwoniono, że mam przyjść na kolejną rozmowę i na tej kolejnej rozmowie okazało się, że jestem przyjęta -do prowadzenia biura i obsługi klientów. Przyjęto też kilka innych osób. Zaoferowano świetny zarobek (stała + prowizja). Zaczelismy szkolenia i...prawdopodobnie nie jest to moja wymarzona praca w biurze tylko... akwizycja ! :( tylko tak ładnie nazwana. Wygląda na to, że ładnie zamydlili nam oczy. Nie wyobrażam sobie siebie chodzącej po domach i oferującej ich produkty (OFE). To się wiąże z wielkim ryzykiem przecież. Najgorsze jest to, że przez 1sze 3 miesiące dostaje się tylko wypłate prowizyjną (za wciśnięte ludziom produkty), dopiero po 3 miesiącach stala pensja dochodzi. Nie wiem czy warto w ogóle się w to pakować. Takie miałam nadzieje, a tu taki ZONK :(
:glasiu: szczerze nie mam pojęcia co ci poradzić :noniewiem: ... osobiście wiem, że do takiej pracy się nie nadaję i wiałabym z tamtąd:( mi przedstawicielstwo handlowe w ogóle nie odpowiada , co dopiero taka praca akwizycyjna :nie:
english_blackberry - 2009-09-07 15:32
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
no właśnie :/ ciężka robota i tyle, najgorsze, że tak nam mydlili oczy ! :[ poczekam jeszcze do końca szkolenia, może chociaż warto próbować?
michal100 - 2009-09-07 15:35
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez english_blackberry
(Wiadomość 14120234)
Echh ja również muszę dołączyć do tego wątku. A pomyśleć, że jeszcze półtora tygodnia temu skakałam ze szczęścia z nadzieji na esktra pracę. Studiuję zaocznie, zrobiłam w tym roku 3 miesięczny kurs prowadzenia biura (udało mi się załapać z projektu UE, nawet stypendium dostałam) i 2 tygodnie temu zadzwoniono do mnie z pewnej firmy. Poszłam na rozmowę, było całkiem nieźle. Nie stresowałam się, byłam naturalna. Następnego dnia zadzwoniono, że mam przyjść na kolejną rozmowę i na tej kolejnej rozmowie okazało się, że jestem przyjęta -do prowadzenia biura i obsługi klientów. Przyjęto też kilka innych osób. Zaoferowano świetny zarobek (stała + prowizja). Zaczelismy szkolenia i...prawdopodobnie nie jest to moja wymarzona praca w biurze tylko... akwizycja ! :( tylko tak ładnie nazwana. Wygląda na to, że ładnie zamydlili nam oczy. Nie wyobrażam sobie siebie chodzącej po domach i oferującej ich produkty (OFE). To się wiąże z wielkim ryzykiem przecież. Najgorsze jest to, że przez 1sze 3 miesiące dostaje się tylko wypłate prowizyjną (za wciśnięte ludziom produkty), dopiero po 3 miesiącach stala pensja dochodzi. Nie wiem czy warto w ogóle się w to pakować. Takie miałam nadzieje, a tu taki ZONK :(
Jeżeli jesteś śmiała i łatwo nawiązujesz kontakt z ludźmi to możesz spróbować. Ale jeżeli nie lubisz wciskać kitu i kłamać w żywe oczy to raczej nie dla Ciebie.
greenka19 - 2009-09-07 16:59
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez english_blackberry
(Wiadomość 14120234)
Echh ja również muszę dołączyć do tego wątku. A pomyśleć, że jeszcze półtora tygodnia temu skakałam ze szczęścia z nadzieji na esktra pracę. Studiuję zaocznie, zrobiłam w tym roku 3 miesięczny kurs prowadzenia biura (udało mi się załapać z projektu UE, nawet stypendium dostałam) i 2 tygodnie temu zadzwoniono do mnie z pewnej firmy. Poszłam na rozmowę, było całkiem nieźle. Nie stresowałam się, byłam naturalna. Następnego dnia zadzwoniono, że mam przyjść na kolejną rozmowę i na tej kolejnej rozmowie okazało się, że jestem przyjęta -do prowadzenia biura i obsługi klientów. Przyjęto też kilka innych osób. Zaoferowano świetny zarobek (stała + prowizja). Zaczelismy szkolenia i...prawdopodobnie nie jest to moja wymarzona praca w biurze tylko... akwizycja ! :( tylko tak ładnie nazwana. Wygląda na to, że ładnie zamydlili nam oczy. Nie wyobrażam sobie siebie chodzącej po domach i oferującej ich produkty (OFE). To się wiąże z wielkim ryzykiem przecież. Najgorsze jest to, że przez 1sze 3 miesiące dostaje się tylko wypłate prowizyjną (za wciśnięte ludziom produkty), dopiero po 3 miesiącach stala pensja dochodzi. Nie wiem czy warto w ogóle się w to pakować. Takie miałam nadzieje, a tu taki ZONK :(
Wiesz co, w tamtym tygodniu do mojego TŻ również zadzwonili i powiedzieli, że szukają kogoś do obsługi klientów. Nagadali żeby przyszedł tak bardziej elegancko ubrany. Cieszyliśmy się bardzo, że wreszcie ktoś się odezwał i że będzie pracował. Poszedł na drugi dzień i miał byc przez cały dzień przez nich obserwowany . jak sie okazało później chodziło o akwizycję i po 10 rano był już spowrotem w domu. Od razu powiedziałam mu żeby nawet o czymś takim nie myslał bo człowiek tylko się narobi, nachodzi i prawie nic nie zarobi :/ Ale jakoś zawsze muszą człowieka nabrac żeby po minucie rozmowy nie odłożył słuchawki...
english_blackberry - 2009-09-07 17:19
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
pocieszające, że nie tylko mnie zrobili w BALONA :D ale z drugiej strony przeraża mnie to, chciałabym jakoś normalnie pracować a tu taka kaszana. Poza miejscem zamieszkania składam też cv w Krakowie, cóż lepsze dojeżdzanie 40km niż nic. Ale póki co nikt się nie odezwał, poza salonem Plusa gdzie miałabym byc telemarketerką...wszystko ok, tylko musiałabym z dworca jeszcze 2 autobusami jechać więc raczej też lipa. A nie wysiedzę kolejnej zimy w domu ! Inaczej chyba mnie w kaftanie wyniosą :D
TheFall - 2009-09-07 17:30
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez english_blackberry
(Wiadomość 14120234)
Echh ja również muszę dołączyć do tego wątku. A pomyśleć, że jeszcze półtora tygodnia temu skakałam ze szczęścia z nadzieji na esktra pracę. Studiuję zaocznie, zrobiłam w tym roku 3 miesięczny kurs prowadzenia biura (udało mi się załapać z projektu UE, nawet stypendium dostałam) i 2 tygodnie temu zadzwoniono do mnie z pewnej firmy. Poszłam na rozmowę, było całkiem nieźle. Nie stresowałam się, byłam naturalna. Następnego dnia zadzwoniono, że mam przyjść na kolejną rozmowę i na tej kolejnej rozmowie okazało się, że jestem przyjęta -do prowadzenia biura i obsługi klientów. Przyjęto też kilka innych osób. Zaoferowano świetny zarobek (stała + prowizja). Zaczelismy szkolenia i...prawdopodobnie nie jest to moja wymarzona praca w biurze tylko... akwizycja ! :( tylko tak ładnie nazwana. Wygląda na to, że ładnie zamydlili nam oczy. Nie wyobrażam sobie siebie chodzącej po domach i oferującej ich produkty (OFE). To się wiąże z wielkim ryzykiem przecież. Najgorsze jest to, że przez 1sze 3 miesiące dostaje się tylko wypłate prowizyjną (za wciśnięte ludziom produkty), dopiero po 3 miesiącach stala pensja dochodzi. Nie wiem czy warto w ogóle się w to pakować. Takie miałam nadzieje, a tu taki ZONK :(
Czytaliście może ten artykuł o pracownikach Providentu? Nie pamiętam gdzie to było, chyba w Polityce. Zamordowano już trzech przedstawicieli tej firmy właśnie chodzących po domach. Głównie są to kobiety. Firma dała im po tych wydarzeniach jakieś guziczki alarmowe tylko, że jak ktoś cię napadnie to nawet nie zdążysz tego z torebki wyciągnąć. A wiecie za ile zabito te panie? Za 100-300 zł!
Akwizytorem nie zostanę. Po pierwsze nie potrafię wciskać kitu, po drugie dla kobiet to jest niezbyt bezpieczne. A też kilka razy neciełabym się na takie coś. Pierwsi zaprosili mnie na rozmowę drogą mailową, potem w Internecie znalazłam cały wątek na forum gazeta.pl o tym, że to oszuści i jak zatrudnią to nie do biura tylko w teren, a potem chodzi się i prosi o zarobione pieniądze. Drudzy zaprosili niby do biura, ale na miejscu się okazywało, ze ta posada jest już zajęta i mogą mi zaproponować akwizycję :/
eelmirka - 2009-09-07 20:36
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
też tak miałam i to dwa razy :) pod hasem "praca biurowa" kryło się call center :rolleyes: :rzygi:
english_blackberry - 2009-09-07 21:21
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
no właśnie takich przypadków jak w Providencie się boje. Ale co do Providenta to mój kolega najpierw był tam właśnie przedstawicielem i łaził po domach, a teraz pociąga za sznurki bo awansował. Przynajmniej jakiś system awansów tam jest. Za to tam gdzie mnie proponują robotę, zapewne pracuje się na tych co siedzą na najwyzszych stolkach jak to zwykle w takich firmach bywa. Nie pozostaje nic innego jak być cierpliwym i poczekać na lepszą pracę. Ale ileż tej cierpliwości jeszcze trzeba ? :(
kassate1203 - 2009-09-08 18:25
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez english_blackberry
(Wiadomość 14120234)
Echh ja również muszę dołączyć do tego wątku. A pomyśleć, że jeszcze półtora tygodnia temu skakałam ze szczęścia z nadzieji na esktra pracę. Studiuję zaocznie, zrobiłam w tym roku 3 miesięczny kurs prowadzenia biura (udało mi się załapać z projektu UE, nawet stypendium dostałam) i 2 tygodnie temu zadzwoniono do mnie z pewnej firmy. Poszłam na rozmowę, było całkiem nieźle. Nie stresowałam się, byłam naturalna. Następnego dnia zadzwoniono, że mam przyjść na kolejną rozmowę i na tej kolejnej rozmowie okazało się, że jestem przyjęta -do prowadzenia biura i obsługi klientów. Przyjęto też kilka innych osób. Zaoferowano świetny zarobek (stała + prowizja). Zaczelismy szkolenia i...prawdopodobnie nie jest to moja wymarzona praca w biurze tylko... akwizycja ! :( tylko tak ładnie nazwana. Wygląda na to, że ładnie zamydlili nam oczy. Nie wyobrażam sobie siebie chodzącej po domach i oferującej ich produkty (OFE). To się wiąże z wielkim ryzykiem przecież. Najgorsze jest to, że przez 1sze 3 miesiące dostaje się tylko wypłate prowizyjną (za wciśnięte ludziom produkty), dopiero po 3 miesiącach stala pensja dochodzi. Nie wiem czy warto w ogóle się w to pakować. Takie miałam nadzieje, a tu taki ZONK :(
Ja też tam miałam i to 2 razy- w ogłoszeniu praca biurowa a jak się potem okazało z biurem to miało niewiele wspólnego. Jestem bez pracy od dawna nie dlatego że jej nie chcę tylko że w mojej okolicy pracy po prostu nie ma! Owszem jest- ale dla budowlańców, kierowców TIRów i akwizytorów. Jest mi strasznie ciężko na duchu z tego powodu, chciałabym pracować, móc zarabiać a tu pracy nie ma! W moim przypadku wyjazd za granicę w ogóle nie wchodzi w rachubę!
Aha przypomniała mi się pewna rozmowa kwalifikacyjna na której byłam- DZIEWCZYNY PRZECZYTAJCIE TO JAKO OSTRZEŻENIE! A więc od początku: Znalazłam ogłoszenie o pracę (ako pracownik biurowy w pewnej firmie budowlanej) Blisko mojej miejscowości. Złożyłam dokumenty i jeszcze tego samego dnia dzwoni do mnie szef i chce żebym dosłownie za chwilę przyjechałą na rozmowę kwalifiakcyjną, ale n ie do biura tylko do restauracji X bo on tam będzie, a jak przyjadę pod tą restaurację mam na jego komórkę puścić mu sygnał to on po mnie wyjdzie bo pewnie nie będę wiedzieć jak wygląda. No to szybciutko umyłam się, uczesałam i pojechałam. Jestem pod restauracją X puszczam sygnał a szef dzwoni do mnie żebym przyjechała nie pod restaurcję X tylko Y. Wiec pojechałam pod tą restaurację, stoję i dzwonię do faceta. On wyszedł do mnie i zamiast zaprowadzić mnie do restauracji i tam przy kawie przeprowadzić ze mną rozmowę on prowadzi mnie do swojego wynajętego tutaj pokoju :confused: (bo to jest hotel i restauracja). Zaczęłam się czuć nieswojo ale idę! Weszłam do pokoju,on amknął za mną drzwi na klucz! wchodzę a tutaj wielkie łoże, telewizor i żywej duszy wokoło! :eek: Patrzę na stole piwko już do połowy wypite... Usiedliśmy. Ja wkleiłam się do fotela a on siadł sobie na sofie i zaczyna się rozmowa: - nie bądź taka spięta (on) - ależ nie jestem spięta (ja) - no to opowiedz mi coś o sobie, dlaczego chcesz tą pracę -... - laska może chcesz piwa - nie dziękuje jestem samochodem - a może jednak, no laska napij się! -Nie! - a może zamówić ci coś do jedzenia może pierożki? - nie dziękuję - aleś ty uparta! ej laska co ty taka sztywna jeteś! Taka ładna dziewczyna, chodź przysiądź się do mnie, usiądź koło mnie, chcę ci się bliżej przyjźeć - :confused: nie bo mam brzydki profil a poza tym mi tu wygodnie - ej laska laska ... I tak ta rozmowa trwałą ok pół godziny, bałam się, kiedy on coś mówił ja patrzyłam gdzie mogłbym uciec gdyby... Przeżyłam piekło, to była najgorsza rozmowa jaką przeszłam od tamtej pory mam pewien uraz do rozmów kwalifikacyjnych. Facet zachowoyał się jak świr, pierwszy raz mnie na oczy widział a mówił do mnie na Ty lub ej laska! Zachowywał się jakbym była jego dobrą koleżanką. Bałam się dziewczyny tak strasznie się bałam :cry: Zamknął pokój na klucz, nie było żywego ducha wokoło, co chwila się do mnie przystawiał, gdzieś dzwonił do jakiegoś kolegi coś mówił, pił przy mnie piwo. Coś strasznego. Wiem że to brzmi nieprawdopodobnie ale tak było, przeżyłam to na własnej skórze!
alice28 - 2009-09-08 20:21
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Co do ostatniego listu , który napisała kassate 1203. . nie chcę tutaj zaznaczać pewnych Twoich cech. . wie ,że tak bardzo chcesz pracę ,że mogłaś na to nie wpaść, ..ale,,. dla mnie byłoby już podejrzane zachowanie faceta gdyby zaprosił mnie do domu. . oczywiście bym nie poszła , a dwa . . gdyby mój potencjalny pracodawca ,który rozmawiałby ze mną na takim poziomie "laska..." - w życiu nie chciałabym pracować w jego firmie. dlatego nie wiem czy warto ostrzegać takim maile inne osoby bo..myślę ,że 90 procent kobiet nie poszłaby do domu obcego faceta. Powtarzam ,że nie chcę Ciebie tym samym obrażać- nie wiedziałaś po prostu. Dzisiaj kolejny dzień poszukiwań pracy- a właściwie myślenia gdzie jescze nie wysłałam cv. Włączam w to wszytsko fatalny nastrój i kłotnia rano z partnerem do którego nie odzywam się do chwili obecnej. A na pytanie" co Ty tak naprawdę robisz z naszym życiem" odpowiedziałam "mam to wsyztsko gdzieś". . . Oczywiście ,nie mam. . ale mam taką barierę w stosunku do wszystkich ,że tylko tłumi się we mnie bunt , pytania "dlaczego to wszystko takie niesprawiedliwe", złość i chęć izolacji od ludzi na jakiś czas. i mnóstwo łez we mnie . zero perspektyw, mobilizacji, zaangażowania.
english_blackberry - 2009-09-08 21:27
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
kassate1203, rzeczywiście przeżyłaś straszną historię! Na Twoim miejscu chyba poinformowałabym policje, ale pewnie tak piszę, a w rzeczywistości nie zrobiłabym nic. Ale zaczne od tego, że nie weszłabym do tego pokoju nawet, ale wiadomo, że nie wiedziałaś czego się spodziewać. Mogło to być przecież jakieś biuro czy coś w tym rodzaju. A z jakich okolic jesteś? (pytam żeby być ostrożna i żeby i mnie to nie spotkało :D ) A próbowałaś szukać pracy w dużym mieście? Ja próbuję, jutro mam właśnie rozmowe kwalifikacyjną w Krakowie
Madelaine87 - 2009-09-08 22:24
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Dołączam się do tego wątku, od jutra kolejna oficjalna bezrobotna. Od maja nie mam pracy więc stwierdziłam ze jak mam szukać pracy i nie miec pieniędzy to chociaż zarejestruję się jako bezrobotna to dostanę chociaż 500 zł zasiłku.... w maju obroniłam licencjat, moim marzeniem było aby iśc na studia zaoczne, tym bardziej ze mieszkam sama tj z TŻ i sami sie utrzymujemy... hm od maja on nas utrzymuje. Jest ciężko, ledwo wiążemy koniec z końcem a tak naprawdę żyjemy z dnia na dzień. Nie mogę patrzec na to jak ciężko pracuje... a ja nic nie robię. Najgorsze jest to że mam rok doświadczenia w zawodzie ( pedagog-resocjalizacja) i akurata tym miejscu gdzie pracowałam o głowę bije koleżanki ze studiów :( Perfekcyjnie znam angielski, plus obsługa komputera ale po co to wymieniać? nie mogę już patrzec na ogloszenia.. wszedzie tylko akwizycja... ciągle słyszę do tego od rodziców że żyję z głupkiem bo nie potrafi mi zapewnic życia na poziomie ( zawsze mieli obraz że będę miałam kolesia 10 lat starszego z kupą forsy ;/ ).... mieskzam w 3mieście teoretycznie powinno się tu życ dobrze ale jak mama iśc do pracy za 900zł to wolę zrobic magisterke dziennie, dostac 500 zł zasiłku i dorabiac korepetycjami a wyjde na tym finansowo lepiej... chory kraj!
vainilla - 2009-09-09 03:15
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez alice28
(Wiadomość 14143517)
Co do ostatniego listu , który napisała kassate 1203. . nie chcę tutaj zaznaczać pewnych Twoich cech. . wie ,że tak bardzo chcesz pracę ,że mogłaś na to nie wpaść, ..ale,,. dla mnie byłoby już podejrzane zachowanie faceta gdyby zaprosił mnie do domu. . oczywiście bym nie poszła , a dwa . . gdyby mój potencjalny pracodawca ,który rozmawiałby ze mną na takim poziomie "laska..." - w życiu nie chciałabym pracować w jego firmie. dlatego nie wiem czy warto ostrzegać takim maile inne osoby bo..myślę ,że 90 procent kobiet nie poszłaby do domu obcego faceta. Powtarzam ,że nie chcę Ciebie tym samym obrażać- nie wiedziałaś po prostu. Dzisiaj kolejny dzień poszukiwań pracy- a właściwie myślenia gdzie jescze nie wysłałam cv. Włączam w to wszytsko fatalny nastrój i kłotnia rano z partnerem do którego nie odzywam się do chwili obecnej. A na pytanie" co Ty tak naprawdę robisz z naszym życiem" odpowiedziałam "mam to wsyztsko gdzieś". . . Oczywiście ,nie mam. . ale mam taką barierę w stosunku do wszystkich ,że tylko tłumi się we mnie bunt , pytania "dlaczego to wszystko takie niesprawiedliwe", złość i chęć izolacji od ludzi na jakiś czas. i mnóstwo łez we mnie . zero perspektyw, mobilizacji, zaangażowania.
to był pokój wynajęty a nie dom;) rzecz w tym że sporo rozmów odbywa się w hotelach, takie pokoje są wtedy 'przerabiane' na małe sale konferencyjne /chyba że nimi po prostu są/. łóżko składane, zostaje stół i krzesła. pracowałam w hotelu to wiem;) a sama raz byłam na takiej rozmowie, tyle że w pokoju była kobieta i chodziło o wielką firmę obuwniczą:) ale zaufanie wzbudziło u mnie to że sporo ludzi na tę rozmowę czekało
kassate1203 - 2009-09-09 06:45
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Tak macie rację byłam głupia i naiwna, niepotrzebnie tam z nim poszłam ale naprawdę zależało mi na tej rozmowie, chciałam po prostu mieć pracę. Piszę to żebyście wy takie nie były i nie szły tam gdzie to wydaje się wam podejrzane! Pytałyście o firmę- Małopolska, firma budowlana, szef nazywa się Lis imienia nie pamietam. Zresztą za dużo podać też nie mogę.
Powodzeni w szukaniu pracy. Ja dziś znowu idę wertować ogłoszenia w urzędzie pracy!
alice28 - 2009-09-09 08:17
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Nie pisz tak sobie ,że jesteś głupia ,naiwna . uwierz mi - ja też jestem w stanie dużo zrobić aby w końcu znaleźć pracę. nie wiedziałaś , ja też nie wiedziałam ,że czasem tak spotkania moga się odbywać. Dla mnie podejrzane było jak mężczyzna pracodawca na rozmowę zaprosił mnie do kawiarenki. ? oczywiście nie poszłam . i nie żałuję . nie sądzę jednak by byla to ciekawa praca skoro nie zaprasza do firmy. miłego dnia wszystkim . . . . jakkolwiek to brzmi ;)
english_blackberry - 2009-09-09 08:30
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Małopolska, to moje regiony Kassate. Kiedyś byłam na rozmowie w firmie budowlanej na stanowisko biurowe. Ciężko nazwać to rozmową bo wyglądało to tak, że przyniosłam swoje CV, a szef zlustrował mnie od stóp do głów i tyle w sumie. Dziwne mi się to wydawało. Dopiero później dowiedziałam się od koleżanki mojej mamy, której siostrzenica tam pracowała, że w tej firmie dość burdelowa atmosfera panuje... Co więcej okazało się, że moja koleżanka też była w tym miejscu na rozmowie na to samo stanowisko i wyglądało to tak samo
TheFall - 2009-09-09 09:40
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez alice28
(Wiadomość 14147693)
Nie pisz tak sobie ,że jesteś głupia ,naiwna . uwierz mi - ja też jestem w stanie dużo zrobić aby w końcu znaleźć pracę. nie wiedziałaś , ja też nie wiedziałam ,że czasem tak spotkania moga się odbywać. Dla mnie podejrzane było jak mężczyzna pracodawca na rozmowę zaprosił mnie do kawiarenki. ? oczywiście nie poszłam . i nie żałuję . nie sądzę jednak by byla to ciekawa praca skoro nie zaprasza do firmy. miłego dnia wszystkim . . . . jakkolwiek to brzmi ;)
Myślę podobnie. Ubiegasz się o pracę biurowa a rozmowa kwalifikacyjna odbywa się w restauracji? To nie mają biura do takich rozmów? Dla mnie to podejrzane. Raz jeden poszłam na rozmowę do restauracji, facet przez telefon tłumaczył, że biuro jest remontowane i stąd ta sytuacja. Na miejscu okazało się, że facet jest akwizytorem i wciska ludziom ubezpieczenia tudzież fundusze emerytalne i ja też miałabym to robić. Na koniec dodał, że robi mi przysługę i prosi w zamian o 3 kontakty do osób którym mógłby fundusz wepchnąć. Miodzio:mur:
Amazoniak - 2009-09-09 09:50
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
szczerze mówiąc to mi się często zdarzały zaproszenia do kawiarenek czy restauracji, fakt że równie często okazywało się to być akwizycją lub ubezpieczeniami-choć nie zawsze. Tak robią np. firmy mające siedziby zamiejscowe lub pragnące zachować swoją rekrutację w tajemnicy (aby np. nie budzić popłochu u pracowników). Chociaż jak raz zaproszono mnie na rozmowę i w trakcie poszukiwań zorientowałam się, że to jest prywatne mieszkanie to odwróciłam się na pięcie:ehem:
Do Alice28: zastanowiło mnie to co pisałaś o zajściu w ciąże w trakcie 2 letnich poszukiwań pracy (jeżeli dobrze pamiętam). Mogłabyś napisać czy to była wasza celowa polityka prorodzinna (na zasadzie-skoro i tak jestem w domu to mogę ten czas wykorzystać choć w ten sposób) czy tak wyszło w zasadzie przypadkiem?
Agna - 2009-09-09 10:05
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Aprop Alice28 to ja jej zazdroszczę - ma dzidziusia:ehem:, ja nawet na to sobie nie mogę pozwolić :baba:...już rocznica ślubu niebawem, do 30stki coraz bliżej i co:confused:, w mojej sytuacji nie mogę zdecydować się na dziecko...:( ciężkie jest to życie dziewczyny oj ciężkie...:rycze-smarkam: Alice28 tobie przynjamniej to się udało:ehem:.pozytywnie Ci zazdroszczę, chociaż wierzę , że nie jest wam łatwo
michal100 - 2009-09-09 11:47
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Byłem dzisiaj na spotkaniu rekrutacyjnym do nowo otwieranego u mnie w mieście McDonalds'a.Spotkanie odbywało się, a jakże, w hotelu.:D Najpierw multimedialna prezentacja, potem słówko od menagerów no i rozmowy indywidualne. Mają ok. 60 miejsc a osób było ok. 300:eek: Kto wie - może tym razem będę wybrańcem :-p
alice28 - 2009-09-09 13:58
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
No tak Agna -masz rację- mam cudownego synka ,który ma 10 mies i zaczyna pwoli chodzić , dużo śmiechu itd. . ale rozumiesz mnie. . jesli ktoś mówi" nic się nie martw , najważniejsze ,że Dawid zdrowy" to krew mnie zalewa... jasne. cieszę się. ale gdzie moje życie? moja mama to inne pokolenie. była z dziećmi w domu bo kiedyś tak właśnie było. mniejszą wage kładło się na wykształcenie, kobieta w domu obiady gotowała ,a pan domu pracował. bbrrr- fatalnie. Kocham bardzo synka , ale jestem tak zmęczona tą sytuacją. . pragnę iść do pracy, mieć porządek dnia, jestem dobrą mamą , ale jakoś nie matką polką . Amazoniak pytałaś jak to było.. a widzisz . . nie tak jak być powinno;) rozpoczęłam pracę w laboratorium , juz lada moment miałam rozpoczynać dokt na uczelni (de facto wpłaciłam zadowolona wsyztskie swoje zaoszcz. pien za cały semestr ):) i niestety . . lub stety okazało się,ze jestem w ciąży. wszystko przepadło.marzyłam o dziecku, ale dziś myślę,że to nie był dobry czas. ktoś inny powie"a kiedy będzie dobry ?" Partner się cieszył tak więc napiszę nieładnie"wycykałam firmę" bo przepracowałąm miesiąc czy dwa a oni zabiezp. mnie finans. cały czas. a paradoksem jest to ,że ta firma w Poznaniu to jedyna firma w której ewent przyjmują w moim zawodzie:) i tak przecież ze skulonym ogonkiem nie wypada iść. Agna- Ty mi zazdrościsz- ja po części Tobie. Wciąż myślę,że mogłam zrobić przed Dawidem to i to jak byłam sama ... jakos bardziej się starac. Choć Ty pewnie też robisz wsyztsko i nic. Dzisiaj w parku 2 mamy gadały o tym ,że nie mogłyby siedziec dłużej z dzieckiem niż 6 mies. :):)nie dołączałam się do rozmowy..:) bo po miałabym gadać.. ze ja sobie wyobrażam bo nie mam innego wyjścia?> ech. trudno mi jakoś myśleć o tym wszystkim . zero telefonów z firm , nic . może u was ktoś dziś dzwonił?:):)
Agna - 2009-09-09 14:21
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
do mnie nikt nie dzwonił :nie: .Dwa tygodnie czekam na odpowiedź z jednje firmy o IIIcim etapie rekrutacji ale nic:baba: A obiecali, że zadzwonią nie zależnie czy odp.będzie pozytywna czy negatywna:baba:
---------- Dopisano o 15:16 ---------- Poprzedni post napisano o 15:11 ----------
Cytat:
Napisane przez alice28
(Wiadomość 14153111)
No tak Agna -masz rację- mam cudownego synka ,który ma 10 mies i zaczyna pwoli chodzić , dużo śmiechu itd. . ale rozumiesz mnie. . jesli ktoś mówi" nic się nie martw , najważniejsze ,że Dawid zdrowy" to krew mnie zalewa... jasne. cieszę się. ale gdzie moje życie? moja mama to inne pokolenie. była z dziećmi w domu bo kiedyś tak właśnie było. mniejszą wage kładło się na wykształcenie, kobieta w domu obiady gotowała ,a pan domu pracował. bbrrr- fatalnie. Kocham bardzo synka , ale jestem tak zmęczona tą sytuacją. . pragnę iść do pracy, mieć porządek dnia, jestem dobrą mamą , ale jakoś nie matką polką . Amazoniak pytałaś jak to było.. a widzisz . . nie tak jak być powinno;) rozpoczęłam pracę w laboratorium , juz lada moment miałam rozpoczynać dokt na uczelni (de facto wpłaciłam zadowolona wsyztskie swoje zaoszcz. pien za cały semestr ):) i niestety . . lub stety okazało się,ze jestem w ciąży. wszystko przepadło.marzyłam o dziecku, ale dziś myślę,że to nie był dobry czas. ktoś inny powie"a kiedy będzie dobry ?" Partner się cieszył tak więc napiszę nieładnie"wycykałam firmę" bo przepracowałąm miesiąc czy dwa a oni zabiezp. mnie finans. cały czas. a paradoksem jest to ,że ta firma w Poznaniu to jedyna firma w której ewent przyjmują w moim zawodzie:) i tak przecież ze skulonym ogonkiem nie wypada iść. Agna- Ty mi zazdrościsz- ja po części Tobie. Wciąż myślę,że mogłam zrobić przed Dawidem to i to jak byłam sama ... jakos bardziej się starac. Choć Ty pewnie też robisz wsyztsko i nic. Dzisiaj w parku 2 mamy gadały o tym ,że nie mogłyby siedziec dłużej z dzieckiem niż 6 mies. :):)nie dołączałam się do rozmowy..:) bo po miałabym gadać.. ze ja sobie wyobrażam bo nie mam innego wyjścia?> ech. trudno mi jakoś myśleć o tym wszystkim . zero telefonów z firm , nic . może u was ktoś dziś dzwonił?:):)
Alice28 ja ciebie doskonale rozumiem:ehem:. Stwierdzam tylko , że w tym wszystkim jest jeszcze Twoje maleństwo. Masz sobie jak czas zorganizować, rozumiesz wspólne zabawy, spacerki, itp.:-) a ja siedzę sama w pustym domu, cicho, smutno :( i tak sobie czekam na męża który po 10h wróci z pracy do domu. ...nie mam czym odciągnąć myśli. oszaleć można:brzydal: najbardziej wpieniające jest to, że na pracuj.pl nie ma dla mnie ofert :rycze-smarkam:
Alice28 ty skończyłaś biotechnologię:>? Gdzie ?na Polibudzie, uniwerku?
---------- Dopisano o 15:21 ---------- Poprzedni post napisano o 15:16 ----------
CZY KTOŚ Z TU OBECNYCH ORIENTUJE SIĘ
JAK JESZCZE MOŻNA SZUKAĆ PRACY?? :noniewiem::confused:
PRZERABIAŁAM: INERNET, OFERTY Z PUP, ZNAJOMOŚCI, PORTALE TYPU GOLDENLINE, PROFEO etc. , BIURA KARIER .....
alice28 - 2009-09-09 15:19
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
BARDZO DOBRE PYTANIE!jak jeszcze można szukać pracy. . ja co dzień przeglądam gazeta.pl ,jakiś czas temu osobiście jeździłam po firmach - ale dziś jest tak ,że na dole informacja i nie wpuszczą do kadr aby porozmawiać. no i zostawiasz swoje cv w informacji i ..nie wiesz co dalej. czy dotarło do kadr czy nie .ha . Agna u mnie mój partner też cały dzień pracuje wraca wieczorem i pyta"CO SŁYCHAĆ? jestem wtedy taka zła bo co ma być słychać???????? i najlepiej jescze abym miała pełen uśmiech na twarzy i mówiła cudownie kochanie cudownie!!miałam świetny dzień , synek ryczał , posprzątałam mieszkanie, ugotowałam obiad, CUDOWNIE:) :hahaha: Agna ja skończyłam specjaliz. biotechn. na Uniwers. Przyrodn, a na polibudzie podypl. zrobiłam i w łodzi też podypl , a Ty się nie martw ,że jeescze nie dzwonili- po 1 - to może trwać długo , po 2 - jeśli powiedzieli ,że zadzwonią nawet jeśli nie przyjmą- to myślę,że się odezwą. spokojnie . . ale przynajmniej MASZ NA CO CZEKAĆ. może akurat. . trzymam kciuki . .mocno mocno
karoseria - 2009-09-09 15:40
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
oj dziewczyny, a ja już nie mogę... jakis czas temu pisałam o tym, że przechodzę z straszny kryzys z moim chłopakiem właśnie z tego powodu, że nie mam pracy it d... sypie się wszystko, co prawda pracę znalazłam, ale zarobki są bardzo nieciekawe-bo przez agencje pracy tymczasowej :P a miesiąc czasu siedziałam w domu, więc teraz po prostu na nic nam nie wystarcza... Nadchodzi chyba taki moment, że z powodu braku kasy wszystko się wali... Nie mam za co zapłacic za mieszkanie, z czego żyć, a mamy przez to tyle długów, że chyba się nie odkuję. Nie chce mi się żyć. Nasz związek stał się strasznie nudny, nie możemy sobie praktycznie na nic pozwolić. Kocham go bardzo, ale wiem, że w tej sytuacji nie jest szczęśliwy.. Kiedyś było zupełnie inaczej. A wszystko przez pracę i pieniądze. To straszne. Jeśli się rozstaniemy, to ja nie mam siły żeby walczyć.:cry:
Jula84 - 2009-09-09 15:59
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Czytam ten wątek od dawna... ja mam jednak zupełnie odwrotny problem...Otóż pracę mam, w której mam bardzo dobrą szefową, fajną atmosferę no i robię to co lubię tzn pracuję jako prawnik mimo ze jeszcze nie skonczyłam studiów.... i w tym własnie problem - jestem na 5 roku - który bede powtarzac, dlatego ze przez to że zaczęłam pracowac, nie miałam ani siły ani czasu uczyć się tyle ile powinnam przez co zawaliłam 2 ostatnie (a zarazem najcięższe) egzaminy.
Z jednek strony mam ogromną satysfakcję, że nie biorę żadnych pieniedzy od mamy, starcza mi na moje potrzebny a i jeszcze odkładam co miesiąc, ale jestem załamana -bo prawie wszyscy znajomi z którymi byłam na roku albo się juz obronili, albo wlasnie pozdawali wszystko i praktycznie mają studia za sobą :(
Agna - 2009-09-09 16:12
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez karoseria
(Wiadomość 14154861)
oj dziewczyny, a ja już nie mogę... jakis czas temu pisałam o tym, że przechodzę z straszny kryzys z moim chłopakiem właśnie z tego powodu, że nie mam pracy it d... sypie się wszystko, co prawda pracę znalazłam, ale zarobki są bardzo nieciekawe-bo przez agencje pracy tymczasowej :P a miesiąc czasu siedziałam w domu, więc teraz po prostu na nic nam nie wystarcza... Nadchodzi chyba taki moment, że z powodu braku kasy wszystko się wali... Nie mam za co zapłacic za mieszkanie, z czego żyć, a mamy przez to tyle długów, że chyba się nie odkuję. Nie chce mi się żyć. Nasz związek stał się strasznie nudny, nie możemy sobie praktycznie na nic pozwolić. Kocham go bardzo, ale wiem, że w tej sytuacji nie jest szczęśliwy.. Kiedyś było zupełnie inaczej. A wszystko przez pracę i pieniądze. To straszne. Jeśli się rozstaniemy, to ja nie mam siły żeby walczyć.:cry:
powinnieście się wspierać:ehem:.Każdy związek przechodzi jakiś kryzys-też to przerabiałam.Mam jednak w moim TŻ wsparcie. My też nie możemy sobie na nic pozwolić niestety:nie:.Żyjemy z jednje marnej pensji, a do tego spłacamy kredyt:(. Nawet nie chce myśleć co będzie za dwa m-ce, kiedy nawet na spłatę raty kredytu nam nie wystarczy:(. główka do góry!Ważne że jest praca!Możesz rozglądać się za lepiej płatną, poza tym zawsze jest nadzieje, że będzie awans, podwyżka.....bo niestety siedząc w domu na nic nie można liczyć:(
Amazoniak - 2009-09-09 16:15
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Do Agna: podzielam twój pogląd na temat siedzenia w domu z dzieckiem. Nawet ostatnio mówiłam mojemu TŻ-towi że gdybym chociaż miała dziecko to mój pobyt w domu byłby bardziej "usprawiedliwiony" czy miałby jakiś sens. Bo jakby na to nie patrzeć to Alice28 chociaż ty coś robisz sensownego w tym czasie - wychowujesz dziecko.
A odnośnie metod poszukiwania pracy to ja korzystam głównie z 2 linków, gdzie można znaleźć ponad 50 przydatnych stron serwisów pracy czy doradztw personalnych itp. Jeżeli ktoś chce to napiszcie do mnie na gg czy maila, chętnie pomogę:D
Agna - 2009-09-09 16:20
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez Amazoniak
(Wiadomość 14155423)
Do Agna: podzielam twój pogląd na temat siedzenia w domu z dzieckiem. Nawet ostatnio mówiłam mojemu TŻ-towi że gdybym chociaż miała dziecko to mój pobyt w domu byłby bardziej "usprawiedliwiony" czy miałby jakiś sens. Bo jakby na to nie patrzeć to Alice28 chociaż ty coś robisz sensownego w tym czasie - wychowujesz dziecko.
dokładnie tak:ehem:
Cytat:
Napisane przez Amazoniak
(Wiadomość 14155423)
A odnośnie metod poszukiwania pracy to ja korzystam głównie z 2 linków, gdzie można znaleźć ponad 50 przydatnych stron serwisów pracy czy doradztw personalnych itp. Jeżeli ktoś chce to napiszcie do mnie na gg czy maila, chętnie pomogę:D
a na PW można:)?
Amazoniak - 2009-09-09 16:30
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
jasne że tak :)
Agna - 2009-09-09 16:38
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez Amazoniak
(Wiadomość 14155640)
jasne że tak :)
Pięknie dziękuję za pomoc:jap:
Można wiedzięć w jakiej branży poszuujesz pracy:)? PRzepraszam jeśli o tym wpominałaś na forum, widocznie mi umknęło ;)
Amazoniak - 2009-09-09 16:50
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
ostatnio pracowałam w hotelarstwie, ale nie ograniczam się tylko do tej branży, jestem również socjologiem i ukończyłam studia podyplomowe. Odnośnie tych linków to ja przeglądam je tak min 2 razy w tygodniu od A do Z, najczęściej w pn i czw, po jakimś czasie sama się zorientujesz na które stronki warto wchodzić częściej i będzie to sprawniej jakoś działało. Ja na początku poszukiwań to siedziałam nad tymi ofertami i do 6h w dni sprawdzania ofert. Sama wypracowałam sobie ten system i pomimo, iż nadal zaliczam się do bezrobotniaków to zdażają mi się zaproszenia na rozmowy kwalifikacyjne itp. Ale cóż, póki co trzeba się uzbroić w cierpliwość i szukać, szukać i jeszcze raz szukać:D
kassate1203 - 2009-09-09 17:20
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
Cytat:
Napisane przez english_blackberry
(Wiadomość 14147819)
Małopolska, to moje regiony Kassate. Kiedyś byłam na rozmowie w firmie budowlanej na stanowisko biurowe. Ciężko nazwać to rozmową bo wyglądało to tak, że przyniosłam swoje CV, a szef zlustrował mnie od stóp do głów i tyle w sumie. Dziwne mi się to wydawało. Dopiero później dowiedziałam się od koleżanki mojej mamy, której siostrzenica tam pracowała, że w tej firmie dość burdelowa atmosfera panuje... Co więcej okazało się, że moja koleżanka też była w tym miejscu na rozmowie na to samo stanowisko i wyglądało to tak samo
To brzmi zupełnie tak samo jak było u mnie. English blackberry a mogłabyś mi przesłać na priv nazwę tej firmy, będę wdzięczna.
No tak macie rację mówiąc że sama sie tam pchałam więc troche i mojej winy w tym ale jak już pisałam baaardzo zależało mi na tej pracy a poza tym skąd mogłam wiedzieć że trafię na takiego oszołoma!
Co do pracy ja szukam już długo i co? i nic! Boli mnie jednak jedna rzecz- jestem po studiach (jak pewnie niektóre z was albo większość) wymęczyłam się 3 lata (licencjat) nauki, nieprzespane noce, nerwy, stres, kupa kasy na czesne i na co to wszystko... jak dalej nic nie moge znależć, ten papierek co go mam jest bezużyteczny, nie chcą z wyższym wolą po zawodówce. :cry::cry:
eelmirka - 2009-09-09 18:18
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??
a powiedzcie mi w jaki sposób szukacie pracy? bo ja tylko przez internet, to nie za mało?
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plkedaro.keep.pl
Strona 5 z 22 • Znaleziono 2918 postów • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22
|
|
|
|
Menu |
|
|
|
|
|